Artysta słowa
To najpiękniejsza powieść, jaką kiedykolwiek czytałem. Piszę to z pełną odpowiedzialnością. Czytałem ją już wielokrotnie i za każdym razem odnajdywałem dla siebie coś nowego.
Rozpoczyna się niewinnie - na puszczańską polanę Śliźniów przybywają nowi osadnicy. Życie toczy się leniwo i sennie, zgodnie z rytmem pór roku. W ten spokojny, zagubiony świat wlewa się powoli cywilizacja - jomsborczycy, ostatni ze Zdarów, książę... Razem ze Śliźniami wchodzimy w dziwny i skomplikowany świat cywilizacji łacińskiej, wyrąbującej sobie drogę przez puszczę przede wszystkim do ludzkich głów i serc. Uczestniczymy w dworskich rozgrywkach podczas śmierci Mieszka i wygnania Ody, poznajemy dzieciństwo i młodość Bolesława uwięzionego przez Ottona I i w chwili gdy młody książę chwyta księstwo w garść "ot, tak!" - zacisnąwszy w pięść, przyklaskujemy mu. Zdawałoby się, że już nic Bolesławowi nie może przeszkodzić w wzrastaniu w potęgę. Jeszcze tylko wystarczy wrażych jomsborczyków przydawić, jeszcze okręcić Ottona siecią intryg i może nie tylko korona byłaby osiągalna, ale jeszcze...
Szalone pomysły Bolesława i Ottona upadają wraz ze śmiercią tego ostatniego. Rzeczywistość wkracza wraz z wojną polsko-niemiecką, a z nią zrozumienie wielu spraw, dojrzewanie do każdego kolejnego dnia. Dojrzewają wszyscy - od księcia do starego Pępika, od wielu lat ciągającego sieci dla księcia. Ten proces jest słabo zauważalny, zarysowywany delikatnymi, niewidocznymi pociągnięciami pióra, ale to właśnie on jest głównym tematem tej powieści, nie żywot pierwszego polskiego króla. To przemiana, przechodzenie z pogaństwa puszczańskiego, dzikości i żywotności półzwierzęcia do pełni człowieczeństwa wspaniale uwidocznionej w obrazie pąci pokutnej i sądzie nad zbójem Bugajem, wieńczących cykl. Przemiana, w którą Gołubiew włożył cały swój artyzm, całą duszę.
Dlatego ciągle wracam do tej długiej i fascynującej książki i za każdym razem nieodmiennie żałuję, że autor nie dokończył jej. Kogo interesują najstarsze nasze dzieje, przedstawione przy okazji wcale nie naiwnie, jak u Kraszewskiego czy Grabskiego, ten nie powinien się zawieść. Jedyną trudnością może być język, będący artystyczną próbą rekonstrukcji mowy sprzed tysiąca lat.
Polecam najgoręcej jak tylko mogę! :-)))))
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.