Dodany: 01.02.2008 12:54|Autor: Vemona

Książki i okolice> Książki w ogóle

Zakochana Musierowicz


Dostałam informację od wydawnictwa Akapit Press, że jest już dostępna najnowsza książka autorki "Musierowicz dla zakochanych".
Zainteresowanych odsyłam na stronę http://www.akapit-press.com.pl/product_info.php?products_id=171&cPat​h=12_
Wyświetleń: 13768
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 87
Użytkownik: joanna.syrenka 01.02.2008 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dostałam informację od wy... | Vemona
Uuuuuuu, coś mi pachnie promocją okołowalentynkową... Brzydki zapaszek :(
Użytkownik: Vemona 01.02.2008 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Uuuuuuu, coś mi pachnie p... | joanna.syrenka
Były święta, teraz kolejna okazja - może się czepiam, ale jakoś mi się nie widzi takie okazjonalne wydawanie czegokolwiek. Zdziwiłam się bardzo widząc tę informację.
Użytkownik: joanna.syrenka 01.02.2008 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Były święta, teraz kolejn... | Vemona
Czyli nie tylko mi pachnie?
<ulga>
Użytkownik: Vemona 01.02.2008 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli nie tylko mi pachni... | joanna.syrenka
Ano, nie tylko. :D
Specjalnie zrobiłam temat na temat, bo byłam ciekawa reakcji, myślałam, że może tylko mnie to zniesmacza. Też mi ulżyło, że nie jestem aż taki dziwoląg. :-)
Użytkownik: _nika_ 01.02.2008 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ano, nie tylko. :D Spec... | Vemona
Mi też się to nie podoba:(
Użytkownik: Bacia 01.02.2008 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi też się to nie podoba:... | _nika_
Syrenko, chyba idziesz dobrym tropem. Każda okazja jest teraz dobra żeby się wypromować,przypomnieć czytelnikom o swoim istnieniu.Zadziwia mnie np. ilość świetnie gotujących aktorek.Prawda to, czy nie, ale książkę trzeba wydać.Inne są świetne w każdej dziedzinie: gotowanie, pranie, sprzątanie,gospodarowanie pieniędzmi itp./p.Dykiel/.Pani Wolszczak posunęła się jeszcze dalej i zaserwowała nam książkę o tym jak być piękną, młodą i coś tam jeszcze.Taki trend.
Użytkownik: magrat_g 01.02.2008 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli nie tylko mi pachni... | joanna.syrenka
Nie tylko :-(
Użytkownik: nisha 02.02.2008 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Były święta, teraz kolejn... | Vemona
Mi, niestety, również się nie widzi i brzydko pachnie. Nie zgadzam się, jakoby ostatnie tomy Jeżycjady były gorsze, ale najnowsze, "okazjonalne" publikacje autorki odbieram jako żerowanie na czytelnikach. Chcąc nie chcąc, wbrew całej swojej sympatii dla pani Musierowicz, którą w pięć lat zdążyła mi wpoić Jeżycjada. :(
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 06.02.2008 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Uuuuuuu, coś mi pachnie p... | joanna.syrenka
No tak no tak, te wstrętne plastikowe, komercyjne amerykańskie święta, bue ;-)))

Tylko wiecie co? Tytuł jest IMHO durnowaty, okolicznościowo-jarmarcznie-Barbie, ale może jednak w środku jest COŚ? Na przykład mądre, w stylu najlepszych tomów Jeżycjady, opowiadania? Ostatecznie cała Jeżycjada jest o zakochanych, "każden jeden" tom ;-)

Więc zamierzam toto podjąć z lady księgarnianej i bardzo dokładnie obejrzeć ze wszystkich stron. A nuż godne jest zakupienia i przeczytania?

Czego bym zapewne nie uczyniła, gdyby nie powyższa, sprzyjająca refleksji dyskusja. Za którą dziękuję :-)
Użytkownik: joanna.syrenka 07.02.2008 00:40 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak no tak, te wstrętn... | Ysobeth nha Ana
:-)))
Użytkownik: Czajka 07.02.2008 04:30 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak no tak, te wstrętn... | Ysobeth nha Ana
Ja do tego nic nie mam, naprawdę. Lubię Musierowicz, lubię wisienki i lubię czytać o miłości. Jedyne co mnie zniesmacza, to ogromna czcionka i ogromna cena. To wszystko.
Użytkownik: verdiana 07.02.2008 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja do tego nic nie mam, n... | Czajka
Mnie też na ogół zniesmaczają redaktorzy, graficy, składacze, wydawcy, a nie autorzy. :))
Użytkownik: Jaa 01.02.2008 16:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Dostałam informację od wy... | Vemona
No co... w końcu każdy sposób dobry, żeby sobie trochę dorobić :P
Użytkownik: verdiana 01.02.2008 16:47 napisał(a):
Odpowiedź na: No co... w końcu każdy sp... | Jaa
No właśnie. I nikt nikogo nie zmusza do kupowania. Sytuacja jest czysta - kupi, kto zechce, więc co w tym jest smrodliwego? :-)
Użytkownik: magrat_g 01.02.2008 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie. I nikt nikogo... | verdiana
Rozmienianie się na drobne przez autorkę, którą lubię i szanuję. Jej uleganie trendom, które dotychczas w swoich powieściach krytykowała (mam na myśli zachowania stadne, niesłychanie łatwą adaptację mód przychodzących z określonego kierunku zagranicy). Nie wierzę, że będzie to wartościowa pozycja. Kojarzy mi się to wszystko z supermarketem.
Mam tylko nadzieję, że w październiku nie wyjdzie dzieło Musierowicz, zawierające porady, jak wydrążyć dynię, wierszyki na Halloween, itp. :-/
Użytkownik: verdiana 01.02.2008 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozmienianie się na drobn... | magrat_g
No trudno. Taki jej wybór. A może nie wybór, tylko konieczność życiowa, kto to wie. Nawet jeśli wyjdą wierszyki na Halloween, to i tak sytuacja będzie jasna. Chyba że czytelników ktoś będzie trzymał na muszce i zmuszał do kupowania. :-)
Użytkownik: magrat_g 01.02.2008 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: No trudno. Taki jej wybór... | verdiana
No, jasna,jasna. Ale trochę smutno.
Użytkownik: verdiana 01.02.2008 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: No, jasna,jasna. Ale troc... | magrat_g
Smutno to jest zawsze, kiedy książka okazuje się słaba, ale to dotyczy każdego pisarza, Musierowicz nie jest wyjątkiem... niestety. :(
Użytkownik: izkaj 01.02.2008 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutno to jest zawsze, ki... | verdiana
Dlatego podejrzewam, że nawet się nie wezmę za te wynalazki Musierowicz. Nie chcę psuć sobie tego, co ona zbudowała we mnie Jeżycjadą. A tym bardziej, że już po raz kolejny słyszę dość niepochlebne opinie na temat nowości. Nawet o "Czarnej polewce" i "Języku Trolli" słyszałam niefajne słowa. A jeszcze nie przeczytałam.
Użytkownik: verdiana 01.02.2008 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego podejrzewam, że n... | izkaj
"Język Trolli" jest IMHO świetny, nie wiem, skąd te opinie. Wcale nie jest tak, że kolejne tomy Jeżycjady są słabsze.
Ja się za te wynalazki pewnie wezmę, jeśli mi się uda je pożyczyć...
Użytkownik: Agis 02.02.2008 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: "Język Trolli" jest IMHO ... | verdiana
Oferuję swe usługi :-)
Użytkownik: verdiana 02.02.2008 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Oferuję swe usługi :-) | Agis
Ooo super! To kiedyś tam, jak mi będziesz odsyłać książki, poproszę. Nie musisz się śpieszyć oczywiście. :D
Użytkownik: Jaa 05.02.2008 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie. I nikt nikogo... | verdiana
Verdiano Droga, chyba nie wyczułaś mojej ironii. Zaczyna być smrodliwie, jak mi się wydaje, kiedy Ktoś wykorzystuje swoje już sławne nazwisko do reklamowania kolejnych swoich powieści. A te nowe pozycje wydają się być już raczej naciągane, niż pisane z powołania/weny czy czegokolwiek innego. np. tak samo jak Musierowicz tą książką zamierza zrobić Rowling z tym, że zapowiada napisanie kolejnej książki, niekoniecznie o Harrym... to też juz mi się wydaje takie naciągne... no ale w koncu to może być tylko moje zdanie:P
Użytkownik: verdiana 05.02.2008 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano Droga, chyba ni... | Jaa
Ależ wyczułam znakomicie, dlatego ta dyskusja miała ciąg dalszy. :-) Na nazwisko Musierowicz zapracowała uczciwie. I pracuje na nie dalej. A my, czytelnicy, sami podejmujemy decyzję, czy kupić i czytać kolejną książkę. Ja nie czuję żadnego smrodku. Nie czuję się też manipulowana, naciągana ani poddawana zabiegom marketingowym. W tej sytuacji wszystko jest jasne jak słońce. Pisarstwo - może być zawodem jak każdy inny. Efekt końcowy pracy - to produkt. Produkt albo znajdzie zbyt, albo nie, ale to zależy wyłącznie od (nie)kupujących. Nie ma ani oszustwa, ani niejasności, więc i smrodku.
Użytkownik: hburdon 05.02.2008 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ wyczułam znakomicie,... | verdiana
Niezupełnie tak. Jeśli regularnie w sklepie X kupujesz produkt Y - powiedzmy, pyszny chlebek w piekarni na rogu - to masz prawo oczekiwać, że będzie miał określony smak. Jeśli któregoś dnia kupisz ten sam chleb, co zwykle, i stwierdzisz, że nie nadaje się do jedzenia, bo jest w środku zupełnie spleśniały, to nie będziesz zadowolona. Możesz się naturalnie upierać, że taką nieuczciwą piekarnię zweryfikuje w końcu rynek, i będziesz miała rację - ale smrodek unosić się będzie.

Tylko że książka to nie jest produkt jak każdy inny; nie odniesiesz książki z powrotem do księgarni z prośbą o zwrot pieniędzy, bo okazało się, że jest beznadziejna. Żeby przekonać się o jej jakości, musisz zainwestować swój - jakże cenny - czas; tego też nikt ci nie zwróci. W konsekwencji rozczarowanie jest dużo większe, niż gdybyś musiała wyrzucić do śmieci zgniłą marchewkę.
Użytkownik: Czajka 05.02.2008 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezupełnie tak. Jeśli re... | hburdon
Nie można, moim zdaniem, oczekiwać ciągle dobrego chleba i zawsze dobrej książki. To nieludzkie. Można mieć jedynie nadzieję.
Użytkownik: verdiana 05.02.2008 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie można, moim zdaniem, ... | Czajka
A kto zdefiniuje dobry chleb i dobrą książkę? OBIEKTYWNIE? :P
Użytkownik: Czajka 05.02.2008 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: A kto zdefiniuje dobry ch... | verdiana
Indywidualnie tylko określasz. Dobry to taki, nad którym nie cierpisz i potem Cię brzuch nie boli. :))
Użytkownik: verdiana 05.02.2008 14:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Indywidualnie tylko okreś... | Czajka
Ale wtedy wszystko jest dobre (bo nawet spleśniała skórka jest pyszna, np. dla mojej suki :P) i smrodek w ogóle traci rację bytu. Zostaje bytem teoretycznym. :-)
Użytkownik: Czajka 05.02.2008 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale wtedy wszystko jest d... | verdiana
Ale nie ma dobrego dla wszystkich. I smrodku dla wszystkich, dlatego mamy o czym dyskutować. :)
Użytkownik: verdiana 05.02.2008 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale nie ma dobrego dla ws... | Czajka
No więc dlatego pytam. W tym przypadku nie istnieje żaden smrodek. Istnieje tylko nasze wyobrażenie smrodku. :-)
Użytkownik: Sznajper 05.02.2008 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: No więc dlatego pytam. W ... | verdiana
A niech tam, pojadę Platonem.

Więc jeżeliż istnieje cień smrodka i jego wyobrażenie w naszych umysłach, to czyż nie możemy wnioskować, że istnieje i smrodek realny i idealny? :P
Użytkownik: verdiana 05.02.2008 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezupełnie tak. Jeśli re... | hburdon
Haniu, książkę możesz przeczytać, zanim ją kupisz. Więc jesteś(my) w lepszym położeniu niż inni kupujący inne produkty, których nie mogą spróbować czy przetestować. :-)
Poza tym spleśniały chlebek da się obiektywnie zweryfikować, a książkę? Udowodnisz, że nie jest świetna? A ci, którym się podoba, kłamią? Pierwszy z brzegu przykład - Jeżycjada. Tyle się nasłuchałam, że im bliżej końca, tym słabiej, a co się okazało? Że to nieprawda. I kto ma rację?

A poza tym nie rozumiem tego krzyku wokół Musierowicz - skąd ta nagonka? Na nią i jeszcze na ogół na Chmielewską. Czy one robią coś innego niż pozostali pisarze?

Podpisują własne książki własnym nazwiskiem i nikogo nie zmuszają do czytania i kupowania, więc gdzie ten smrodek? Byłby wielki, gdyby oszukiwały, np. podpisując się pod książką napisaną przez kogoś innego, gdyby im się już pisać nie chciało...

Gdyby było tak, jak mówisz, to cała literatura, a beletrystyka w szczególności, woniałaby gigantycznym smrodkiem, bo 90% tego, co wychodzi, to słabizna i czytadła. Więc czemu mielibyśmy robić z tego zarzut akurat Musierowicz, a nie wszystkim, poza nielicznymi wyjątkami publikującymi dobre książki?

Smrodek będzie wszędzie tam, gdzie nieuczciwość. Musierowicz - o ile wiem - niczego nieuczciwego póki co nie zrobiła.
Za to za nieuczciwe można uznać notki na okładkach, bo w większości przypadków nie zgadzają się z zawartością. Za nieuczciwe można też uznać to, że płaci się za książkę, a dostaje się brudnopis w przypadku, kiedy redakcja jest zrobiona skandalicznie. Tyle że to już nie jest wina autorów.
Użytkownik: magrat_g 05.02.2008 18:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Haniu, książkę możesz prz... | verdiana
> A poza tym nie rozumiem tego krzyku wokół Musierowicz - skąd ta nagonka? Na nią i jeszcze na ogół na
> Chmielewską. Czy one robią coś innego niż pozostali pisarze?

Dlaczego zaraz nagonka? Przecież obowiązku zachwycania się też chyba nie ma? A opinie krytyczne wyrażają czytelnicy w jakiś sposób przywiązani do twórczości (wcześniejszej) obu pań. Zresztą chyba niezbyt ta nagonka jest skuteczna, o czym można przekonać się, przeglądając listy bestsellerów różniste -widać nie wszyscy są wybredni ;-)
Gdybym swoją znajomość z Musierowicz rozpoczęła od "Czarnej polewki", bo nawet te dwadzieścia parę lat temu, byłoby to spotkanie pierwsze i ostatnie.
Użytkownik: verdiana 05.02.2008 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: > A poza tym nie rozum... | magrat_g
Tu nie chodzi o zachwycanie się czy o głosy krytyczne. Każdy pisarz pisze i wydaje. Czasami pisze lepsze książki, czasami słabsze. Czasami się czytelnikom podobają, a czasami nie. Ale aż taką ilość negatywnych emocji wzbudzają tylko nieliczni! I tylko nielicznych posądza się o niecne zamiary, wcale tych zamiarów nie znając, a co więcej, nie znając nawet książek, które się ocenia. Do tych nielicznych w Polsce należą Musierowicz i Chmielewska. W innych przypadkach (w większości przypadków!) napisanie potencjalnie i subiektywnie (a nawet obiektywnie) słabszej książki nie powoduje aż takiej fali oburzenia, a już szczególnie nie powoduje to, że się autora posądza o smrodek i wybrakowane morale. :P

To jest jakiś dziwny fenomen i chciałabym zrozumieć, na czym to polega. :-)
Użytkownik: hburdon 05.02.2008 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Tu nie chodzi o zachwycan... | verdiana
Ale dlaczego cię to dziwi? To są dwie bardzo dobre pisarki; a w każdym razie pisarki, które napisały wiele bardzo dobrych książek i dorobiły się fanów gotowych kupić kolejną ich książkę po nazwisku, bez zaglądania do środka. Od słabych pisarzy oczekuje się mniej, to i rozczarowanie mniejsze. Jak Dukaj zacznie pisać słabe książki, to popełnię samobójstwo z rozpaczy.
Użytkownik: verdiana 05.02.2008 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale dlaczego cię to dziwi... | hburdon
Takich dobrych pisarzy, i jeszcze lepszych, jest całe mnóstwo. I nie ma tego czepiania się i dopatrywania złych intencji.
Użytkownik: hburdon 05.02.2008 23:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Takich dobrych pisarzy, i... | verdiana
Dobrych jest może i sporo. Posiadaczy liczącego sobie kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt lat fanklubu natomiast można policzyć na palcach jednej ręki.
Użytkownik: norge 06.02.2008 08:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrych jest może i sporo... | hburdon
Haniu, zgadzam sie z toba. Ja tez mam wsrod pisarzy swoich ulubiencow, ktorzy sa dla mnie "pisarskimi guru". Jesli zaczeliby oni tworzyc "gnioty" (dla tak zwanej komercji) czulabym bardzo rozczarowana, nawet zla a takze bylyby mi zwyczajnie przykro. Tak reagujemy i tyle.
Nie przemawia do mnie argument, ze "o co mi chodzi, moge przestac kupowac ich ksiazki". Owszem, na pewno to zrobie, ale jakas zadra we mnie zostanie :-)
To samo dotyczy zreszta muzyki, filmu i innych dziedzin. Jesli Zbigniew Preissner zaczalby pisac muzyke do przebojow disco polo, a Krzysztof Kieslowski rezyserowac wyborcze spoty reklamowe, czulabym sie potwornie urazona. Nie pomogloby mi w tym niesluchanie tych przebojow, czy tez wyrzucenie telewizora ze spotami na bruk :-)
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 09:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrych jest może i sporo... | hburdon
Ale jakie to ma znaczenie? Nasze odczucia są naszymi odczuciami, a smrodek po nieuczciwości jest smrodkiem po nieuczciwości. Nam wolno reagować, jak chcemy, ale fakt, że nam się nie podoba jakaś książka, nie oznacza, że wolno nam oskarżać autora o nieuczciwość. Co to jest ten gniot dla komercji? Zdefiniuje ktoś wreszcie? :P Bo np. fakt, że za takowy uznam "Pokutę" McEwana (tak, siedzi to we mnie jak zadra, czuję się oszukana przez autora, który pisze dobre książki), nie oznacza jeszcze, że McEwan napisał "Pokutę", żeby oszukać czytelników. Może miał po prostu spadek formy? Pisarz też człowiek, to nie automaty. W dodatku często im się zdarza oceniać własne książki inaczej niż czytelnicy. Mało to takich przypadków, kiedy najlepsza, zdaniem autora, książka przechodzi niezauważona przez czytelników, a bestsellerem staje się ta, za którą nie przepadają?

Trzeba odróżnić nasze emocje od intencji autora. Przypisywanie mu z góry złych intencji jest dla mnie bardziej smrodliwe, niż napisanie gorszej książki.

Zresztą... nawet napisanie gniota dla komercji IMHO nie ma nic wspólnego ze smrodkiem. Pisarz też musi jeść. To tylko my żyjemy w takim absurdalnym kraju, w którym im lepsza książka, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że za nią zapłacą. Jesteś pisarzem i chcesz żyć? Musisz napisać coś, CO SIĘ SPRZEDA. A tak to już jest, że bardzo często sprzedają się właśnie gnioty.

Rowling ma teraz sytuację komfortową: zarobiła na Potterze, więc może już pisać to, co zechce i co jej w duszy gra. :-) A u nas, póki co, nawet Pilch, który dostaje gigantyczne zaliczki, nie ma takiej wolności i nie opływa w zbytki.

I możemy czuć, co czujemy - taka natura emocji, że często nie poddają się racjonalizacji. Ale jesteśmy ludźmi, mamy samoświadomość, i to my decydujemy, co z tym zrobimy. Mnie się może nie podobać nowa książka Dukaja, ale nie stwierdzę, że napisał tego gniota dla komercji, bo co ja wiem na ten temat? I co niby złego miałoby być w tym, że napisał coś dla pieniędzy? Niech sobie każdy pisze w celu dowolnym, tak długo, jak długo ustawa mi nie nakazuje niczego kupować. :-)
Użytkownik: norge 06.02.2008 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale jakie to ma znaczenie... | verdiana
Verdiano, kazda dyskusje mozna sprowadzic do analizy, co oznacza jakies pojecie. A jakiekolwiek by ono nie bylo, wiadomo przeciez, ze oznacza cos innego dla kazej osoby. W tym wypadku pojeciem, do ktorego sprowadzasz dyskusje jest "gniot napisany dla komercji".
Potem ewentualnie mozna by dyskutowac co to znaczy "miec jakies odczucie", jak interpretujemy slowo "nieuczciwosc", co ja rozumiem przez "smrodek", a jak "smrodek" pojmuje Hania itd.itd. Mamy nieskonczone mozliwosci.. .
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano, kazda dyskusje ... | norge
A pewnie, że w każdej można, tylko nie w każdej jest po co! W tej akurat są to słowa kluczowe. Skoro coś się komuś zarzuca, to wypadałoby wiedzieć, co, prawda? :-)
Użytkownik: hburdon 06.02.2008 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale jakie to ma znaczenie... | verdiana
Mieszasz dwie rzeczy, Verdiano. Pisałaś o swoim zdziwieniu, że ludzie czują się oszukani niskim poziomem ostatnich książek Musierowicz - ja napisałam, że nie ma się tu czemu dziwić; że ona jest w zupełnie unikatowej sytuacji wśród polskich literatów. Ludzie uwielbiają jej książki, dlatego rozbierają je na części pierwsze, wiedzą dokładnie, że Robrojek nie mógł mieć córki, kiedy w liceum uganiał się za Anielką; wiedzą dokładnie, ile razy Gaba rozmawiała z Laurą, a ile z Różą. Im bardziej kochają, tym bardziej czują się oszukani; udawanie, że Jeżycjada to cykl jak każdy inny, jest bez sensu. Nie jest.

Natomiast to, o czym piszesz powyżej, to zupełnie osobny problem: jakie były intencje autorki? Nie wiem. Gotowa jestem podtrzymać to, co pisałam kiedyś na prk: chcę wierzyć, że Małgorzatą "Być A Nie Mieć" Musierowicz nie kierują wyłącznie względy finansowe; że zbyt bliski i zbyt liczny fanklub domagający się coraz to nowych książek sprawił, że zatraciła zdolność oceniania własnej twórczości obiektywnie; zaś redaktorzy już nie każą jej pisać wszystkiego od nowa, jak to robili przy jej pierwszych książkach. Może rzeczywiście powinna spróbować wydać książkę zupełnie anonimowo; mogłoby się to okazać odświeżające. Jak sądzisz, wydałby ktoś "Brzęczyszczykiewicza na Gwiazdkę", albo "Zakochaną Kociubińską"?
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Mieszasz dwie rzeczy, Ver... | hburdon
Nie mieszam, tylko piszę o 2 oddzielnych problemach, bo obydwa się w tej dyskusji wyłoniły. :-) Tzn. jeden wyłonił się z drugiego. Jeden to nasze emocje, na podstawie których niesłusznie przypisujemy autorkom intencje, o których nie mamy pojęcia. A drugi, wyłaniający się, to to, że ten mechanizm nie dotyczy wszystkich pisarzy, tylko niektórych - i to mnie dziwi. Bo niby dlaczego jedni mają mieć jedną nóżkę bardziej niż inni? :-)

> Jak sądzisz, wydałby ktoś "Brzęczyszczykiewicza na Gwiazdkę", albo "Zakochaną Kociubińską"?

Zapewne tak, zależy, w jakim celu, tzn. co autor(ka) chciałaby osiągnąć. Bo jeśli się sprawdzić, udowodnić coś sobie, zaspokoić swoją potrzebę afiliacji itd. itp., to byłby to niezły sposób. :-) Tak zresztą niektórzy robią, sama wspominałaś. :-)

Natomiast pisze się i wydaje z wielu jeszcze innych powodów, np. z powodów finansowych. Przy czym na finansach chyba bardziej zależy wydawcy niż autorowi, bo autor jest na ogół zmuszony pracować (poza pisaniem, z którego żyć się nie da), a wydawca prowadzi działalność KOMERCYJNĄ, nie jest instytucją filantropijną, nie ma misji, z wydawania książek żyje, więc książka ma się sprzedać.
Może (choć nie musi) wypuścić na rynek komercyjne bestsellery, żeby mieć pieniądze na wydawanie czegoś wartościowszego.

Jeśli nie oszukuje, nie podpisuje swoim nazwiskiem cudzej książki, nie zmusza nikogo do kupowania, to w dalszym ciągu sugerowanie smrodku jest nieuprawnione i... nieuczciwe. Czyli smrodliwe. :-) Jak każde oskarżenie czy sugestia bez pokrycia w faktach.
Użytkownik: magrat_g 05.02.2008 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale dlaczego cię to dziwi... | hburdon
A ja - jeśli zaczną to robić Sapkowski i Pratchett; i np. odwrócą swoje poglądy niekoniecznie o 180, a nawet o 100 stopni ;-)
Użytkownik: hburdon 05.02.2008 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Haniu, książkę możesz prz... | verdiana
"Haniu, książkę możesz przeczytać, zanim ją kupisz."

No, ja akurat nie mogę. Ja muszę ją nie tylko kupić, ale jeszcze zapłacić za przesyłkę do Anglii.

Poza tym śledzę prk i wiem, że czytanie bez kupowania to kradzież. ;)
Użytkownik: beatrixCenci 05.02.2008 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: "Haniu, książkę może... | hburdon
"Poza tym śledzę prk i wiem, że czytanie bez kupowania to kradzież."
Czyli śmierć bibliotekom? ;)
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: "Poza tym śledzę prk... | beatrixCenci
A jeszcze bardziej Empikom. :-)
Użytkownik: Vemona 06.02.2008 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Haniu, książkę możesz prz... | verdiana
Widzę, że rozpętałam tą informacją wielką dyskusję, może wyjaśnię, co miałam na myśli mówiąc o smrodku. :)
Gdyby to była kolejna powieść, to po prostu bym się ucieszyła, bo mimo że wolę początek Jeżycjady niż koniec, to jestem ciągu dalszego ciekawa, rzecz w tym, że z notki wydawnictwa wynika, że jest to w jakimś stopniu książka kucharska. Takie już były - Łasuch literacki czyli Ulubione potrawy moich bohaterów: Przepisy kulinarne i wnikliwe komentarze (Musierowicz Małgorzata), Całuski pani Darling (Musierowicz Małgorzata). Była też książka z anegdotami i przepisami świątecznymi Na Gwiazdkę (Musierowicz Małgorzata). Rozumiem oczywiście, że pisarz to człowiek który zarabia pisząc książki, ale w pewien sposób wydawanie kolejnych zbiorów anegdot okraszonych przepisami kłóci mi się z duchem Jeżycjady, szczególnie tych pierwszych tomów. Może to błędne odczucie, może nie mam racji, ale taki mam subiektywny odbiór - stąd moje mało entuzjastyczne nastawienie do tego pomysłu. Autorka swoją sagą starała się promować pewne wartości, które nie pasują mi do tej najnowszej książki, po prostu.
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że rozpętałam tą i... | Vemona
A dla mnie Łasuch i Całuski należą do najlepszych tomów (pobocznych) Jeżycjady, to jedyne tomy związane z tą seria, które chcę mieć i mam. :-)

Ale to dalej są nasze odczucia. One nam nie dają prawa do ferowania oskarżeń, skoro nie znamy intencji. Co więcej, zapewne będzie mnóstwo ludzi, którzy z radością te książki kupią i będą Musierowicz wdzięczni! To co, uznamy, że postępują smrodliwie, bo wspierają smrodek? :-) Przecież po to między innymi pisarz pisze, żeby czytelnik się cieszył. Inaczej wydawnictwo by splajtowało. A że zawsze nawet najlepsza książka będzie miała przeciwników, to trudno. Powinniśmy oddzielać własne emocje od cudzych intencji. Zwłaszcza wtedy, kiedy ich nie znamy. Nie jesteśmy już dziećmi.
Użytkownik: Vemona 06.02.2008 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: A dla mnie Łasuch i Całus... | verdiana
Ale zauważ, że ja piszę tylko o swoich odczuciach. :) Nie feruję wyroków, po prostu mnie się to kłóci, nie pasuje jedno do drugiego, stąd skojarzenie, że to takie okazjonalne i promocyjne. :)
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale zauważ, że ja piszę t... | Vemona
My tu wszyscy piszemy o swoich odczuciach. :-)

A ja się od lat zastanawiam, czy nie zacząć pisać komercyjnych harlekinów - dla pieniędzy. :>
Użytkownik: Vemona 06.02.2008 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: My tu wszyscy piszemy o s... | verdiana
Zacznij!! Chętnie przeczytam. :P
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Zacznij!! Chętnie przeczy... | Vemona
ROTFL. Chyba byś tego nie przeżyła. :))
Użytkownik: Vemona 06.02.2008 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: ROTFL. Chyba byś tego nie... | verdiana
Eeee tam, masz dobre wzorce literackie, językiem posługujesz się jak najbardziej poprawnym i bogatym - sam miód. :D
Użytkownik: hburdon 06.02.2008 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Eeee tam, masz dobre wzor... | Vemona
"masz dobre wzorce literackie, językiem posługujesz się jak najbardziej poprawnym i bogatym"

No właśnie. Zupełnie nie nadaje się do pisania harlekinów.
Użytkownik: Vemona 06.02.2008 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: "masz dobre wzorce l... | hburdon
Ale jak miło by się taki harlekin czytało, gdyby był dobrze napisany, czyż nie? Może nawet byłby to romans a nie prosty harlekin?? :-)
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Eeee tam, masz dobre wzor... | Vemona
Ale harlekin ma być jak disco polo literatury - z założenia ma być gniotem. :P Gniot by mi się stworzyć na pewno udało, ale nie chciałabyś go czytać. :>
Użytkownik: Vemona 06.02.2008 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale harlekin ma być jak d... | verdiana
Mam poważne obawy, że właśnie gniota nie udałoby Ci się stworzyć. :-)) Wszystko inne, ale raczej nie gniot.
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam poważne obawy, że wła... | Vemona
Hihi zdziwiłabyś się. :))
Użytkownik: Vemona 06.02.2008 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi zdziwiłabyś się. :)) | verdiana
Kusisz, żeby Cię namawiać. :P
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Kusisz, żeby Cię namawiać... | Vemona
Na mnie namawianie nie działa, w ogóle sama wiesz, jak to u mnie jest z motywacją. :))
Użytkownik: Vemona 06.02.2008 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mnie namawianie nie dz... | verdiana
Wiem, tak samo jak u mnie. :-)) Ale szczerze mówiąc chętnie bym przeczytała coś, co zechciałabyś napisać, jestem strasznie ciekawa jakie wątki i ile ciekawych tematów zmieściłabyś w czymś takim. :)
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, tak samo jak u mnie... | Vemona
Ale ja nie jestem stworzona do pisania, tylko do czytania. :> Pisanie to znój tworzenia. :) Poza tym nie mam wyobraźni, jestem niezdolna do wymyślania, mogłabym tylko przetwarzać materię otaczającego mnie świata, więc to nie byłaby fikcja. :-) Jakoś mnie nie ciągnie...
Użytkownik: Czajka 06.02.2008 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja nie jestem stworzo... | verdiana
Proust też niczego nie wymyślał, tylko przetworzył. :)
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Proust też niczego nie wy... | Czajka
Erm... jak by to powiedzieć... Proustowi niegodnam stóp całować. :-)
Użytkownik: Czajka 06.02.2008 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Erm... jak by to powiedzi... | verdiana
Chodzi mi tylko o to, że brak wyobraźni nie musi być przeszkodą. :))
Użytkownik: verdiana 06.02.2008 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodzi mi tylko o to, że ... | Czajka
Ale złej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy. :))
Użytkownik: Vemona 06.02.2008 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja nie jestem stworzo... | verdiana
A przetwarzaj, przetwarzaj. :-)) Kto powiedział, że musi być fikcja?
Użytkownik: hburdon 05.02.2008 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano Droga, chyba ni... | Jaa
Tzn. Rowling już nie wolno pisać książek? :) Pisarzu, strzeż się sukcesu!
Użytkownik: Jaa 05.02.2008 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Tzn. Rowling już nie woln... | hburdon
A niechaj pisze kobieta, ja jej nie wróg ;]
i muszę przyznać, że argumenty Verdiany zaczynają do mnie przemawiać ;)
Użytkownik: Natii 05.02.2008 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano Droga, chyba ni... | Jaa
Ja wiem, że będzie nie na temat, ale muszę: co w tym złego, że Rowling zamierza napisać i wydać kolejną książkę? I to chyba tym lepiej, jeśli stworzy coś nowego, nie bazując na Harrym. W końcu jest pisarką i to chyba naturalne, że pisarze piszą kolejne książki. Książka nawet jeszcze nie powstała (i nie wiadomo, czy powstanie), więc takie oskarżenia uważam za niesłuszne.
Użytkownik: verdiana 05.02.2008 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja wiem, że będzie nie na... | Natii
To moralnie naganne podpisywać nowe powieści własnym nazwiskiem! Trzeba przyjąć pseudonim. Najlepiej do każdej książki inny, żeby nie było, że się "wykorzystuje nazwisko". :P Anne Rice się do tego "ideału" zbliża, ma już 3 pseudonimy, nieprawdaż. :P

Też sobie podworuję, a co. :>
Użytkownik: hburdon 05.02.2008 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: To moralnie naganne podpi... | verdiana
O ile dobrze pamiętam, Romain Gary wydał książkę jako Emile Ajar właśnie po to, żeby się przekonać, czy pod nieznanym nazwiskiem też się sprzeda.
Użytkownik: Sznajper 05.02.2008 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: O ile dobrze pamiętam, Ro... | hburdon
I udało mu się?
Użytkownik: hburdon 05.02.2008 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: I udało mu się? | Sznajper
Dostał nagrodę Goncourtów, więc chyba tak.
Użytkownik: Natii 05.02.2008 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: To moralnie naganne podpi... | verdiana
Muahaha. :D
Użytkownik: woy 05.02.2008 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano Droga, chyba ni... | Jaa
> Zaczyna być smrodliwie, jak mi się wydaje, kiedy Ktoś
> wykorzystuje swoje już sławne nazwisko do reklamowania
> kolejnych swoich powieści.

Ja przepraszam, że się wtrącam, ale myśl powyższa należy do najbardziej odkrywczych, jakie w życiu spotkałem. Coś pięknego! :D
Użytkownik: Jaa 05.02.2008 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: > Zaczyna być smrodliw... | woy
buahahahahaha ;] ma się ten "talent werbalizowania tego co się myśli" ;]
Użytkownik: Jaa 05.02.2008 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: buahahahahaha ;] ma się t... | Jaa
a w ogóle to zabijcie mnie teraz za to co powiedziałam:P Przepraszam, jesli uraziłam Wasze uczucia. :P i nie chodzi o to, że np. Rowling ma weg mnie nie pisac. Niech sobie pisze kobieta, jak chce, przecież jej nie zabronię. Ale chodziło mi o to, że mam wrażenie, iż ona to robi tylko dla pieniędzy. Za to odczucie też mnie możecie zabić,ale co ja an to poradzę:P
Użytkownik: verdiana 05.02.2008 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: a w ogóle to zabijcie mni... | Jaa
No ja przepraszam, ale tylko nieliczni mają ten luksus, że pieniądze im spadają z nieba, a pracują tylko dla przyjemności. Większość ludzi jednak pracuje - co za niespodzianka! - dla pieniędzy. :-)
Użytkownik: Jaa 05.02.2008 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: No ja przepraszam, ale ty... | verdiana
serio? ooo, no nie wiedziałam :P Verdiano, bij:P
Użytkownik: hburdon 05.02.2008 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: No ja przepraszam, ale ty... | verdiana
Ba. Ktoś powiedział - Słonimski? - że pisarz od grafomana różni się tym, że temu pierwszemu płacą, a ten drugi pisze wyłącznie dla przyjemności. :)
Użytkownik: joanna.syrenka 05.02.2008 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ba. Ktoś powiedział - Sło... | hburdon
Hehe, celne!
Użytkownik: janmamut 07.02.2008 06:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ba. Ktoś powiedział - Sło... | hburdon
Fragment wywiadu z Miłoszem:
"-- Czy "Ziemia Ulro" wywołała jakiś sprzeciw?

-- Owszem. Wie pan, ta książka była napisana po polsku, z myślą o czytelniku polskim, bardzo szczególnym. Nie sądziłem, że będę miał więcej niż dwudziestu czytelników."

DWUDZIESTU czytelników, znaczy, grafoman. ;-)
Użytkownik: Czajka 07.02.2008 07:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ba. Ktoś powiedział - Sło... | hburdon
A pisarzowi u Dostojewskiego nie płacą. Cytat mam w domu. :)
Użytkownik: Czajka 12.02.2008 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: > Zaczyna być smrodliw... | woy
Słusznie, każdy przyzwoity pisarz powinien każda następną książkę wydawać pod pseudonimem. :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: