"Mocni ojcowie, mocne córki" powinny zadowolić nie tylko czytelników lubiących książki "poradnikowe" czy tych szukających pomocy w rozwiązywaniu problemów wychowawczych. Pozycja Meg Meeker ma bowiem wiele zalet.

Spodobało mi się zdroworozsądkowe podejście autorki, niezmuszającej na siłę do przyjęcia jej toku rozumowania. Nie epatuje podejściem "ja wiem, jak jest - róbcie tak i tak", a raczej "czy wiecie, że może być tak i tak... zastanówcie się, jak temu zapobiec".

Tematem książki są relacje ojców z córkami. Wśród poruszanych zagadnień szczególnie silny nacisk położony jest na "bycie razem" (wspólny czas), nieuleganie opiniom otoczenia (zalecenie bycia "upierdliwym" ojcem) oraz filtrowanie przekazu pomiędzy mediami a córką (w rozumieniu wyjaśniania mechanizmów, a nie blokady).

Autorka swoje opinie ilustruje licznymi przykładami "z życia wziętymi", najczęściej dotyczącymi przypadków, z jakimi autorka, jako lekarka, zetknęła się w toku praktyki. Na przykład nie miałem dotąd pojęcia, jak duża jest dynamika rozprzestrzeniania się wirusa opryszczki narządów płciowych (HSV-2) w USA i jakie ten wirus powoduje komplikacje.

W związku z tym, że Meg Meeker pisze z amerykańskiego punktu widzenia, sygnalizuje zjawiska, które choć jeszcze nie występują u nas zbyt często, z pewnością pojawią się w najbliższym czasie. Stanowi to niewątpliwy atut tej pozycji.

Myślę, że tą pozycją zainteresują się nie tylko ojcowie, również córki czy partnerki ojców (matki, macochy, itp.) odbiorą ją z ciekawością.