Dodany: 06.01.2013 19:40|Autor: hiacynt

Czy ktokolwiek próbował?


Czy na Biblionetce jest jakiś śmiałek próbujący się zmierzyć? Moja szóstka w ocenach jest być może trochę nad wyrost, ale ,choć nie rozumiem, to intryguje mnie i za to duuuuuuży plus (im człowiek więcej czyta, tym mniej co go intryguje chyba:(
Co do tłumaczenia- podobno tłumacz zmarnował 10 lat swojego życia...czy warto? Skoro książka, w której fabuła jest "pełną zagadek hipotezą w toku;,a książka składa się z samych neologizmów. O dziwo o wiele łatwiej się czyta wersję oryginalną (http://finwake.com/), oczywiście z wyjaśnieniami dla topornych ignorantów całego intelektualno-społeczno-kulturowego zaplecza anglosaskiego (czyt. mnie).Czy przetłumaczony Joyce to jeszcze w ogóle jakiś Joyce?
Wyświetleń: 1679
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: oneiromancer 05.04.2013 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy na Biblionetce jest j... | hiacynt
A co myślisz o samej jakości tłumaczenia?
Zabieram się do przeczytania książki już od dłuższego czasu, ale to, co mnie odstrasza, to właśnie toporny przekład. Zdaję sobie sprawę, że to nie lada wyzwanie, ale można mu podołać - wystarczy przejrzeć fragmenty przetłumaczone przez Słomczyńskiego. Jak dla mnie zachowują finezję oraz wielowarstwowość języka - magię po prostu. W przekładzie Bartnickiego gdzieś to umyka...
Użytkownik: aleutka 05.04.2013 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: A co myślisz o samej jako... | oneiromancer
Pamietam jak w Ksiazkach najgorszych bodajze, Baranczak podawal przyklad "finezji" Slomczynskiego. Dla niego slowa will i won't znaczyly chec i niechec. (Mowa nie o want tylko won't co znaczy "nie bede"). Za taka finezje dziekuje.

Nie czytalam Finnegans Wake w przekladzie Bartnickiego, ale znalazlam kilka wywiadow z nim i moim zdaniem naprawde sie przylozyl. Oczywiscie - o ironio - wcale nie musi to jeszcze znaczyc, ze przeklad dobry.
Użytkownik: mronja 05.05.2013 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamietam jak w Ksiazkach ... | aleutka
Nie czytałam Joyce'a w tłumaczeniu Słomczyńskiego, ale chciałam zauważyć, że rzeczywiście w języku angielskim "will" i "won't" może odnosić się do chęci lub jej braku. Jest to już trochę wyższa szkoła języka, ale wspomina o tym choćby Michael Swan w "Practical English Usage".
Użytkownik: aleutka 11.05.2013 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałam Joyce'a w tł... | mronja
Rzecz w tym, o ile dobrze pamietam, ze Slomczynski won't definiuje jako chciec(ewidentnie myli z want). Baranczak, ktory podaje ten przyklad tlumaczy oczywiscie ze slowo will mozna rozumiec rzeczownikowo, ale nie oznacza ono niecheci, a wrecz przeciwnie "wole".
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: