Dodany: 18.10.2004 13:19|Autor: pawelw
Bardzo kiepska bardzo dobra książka
Zacznijmy od pytania, czego się spodziewamy, sięgając po "Zniewolony umysł". O Miłoszu większość wie tylko tyle, że wielkim poetą był i dostał nagrodę Nobla. Wypadałoby przeczytać coś noblisty, więc sięgamy po jakąś jego książkę. Akurat teraz najłatwiej wpada w ręce "Zniewolony umysł", bo jest w kolekcji "Gazety Wyborczej". Czytamy pierwsze 5 stron i się zniechęcamy. Dlaczego? Bo to nie jest literatura piękna! To jest w zasadzie 190-stronicowy artykuł naukowy. Kto oczekuje jakiejś akcji, wydarzeń, wątków i przygód - zniechęci się już po pierwszych stronach twierdząc, że to jedna ze słabszych książek, jakie zdarzyło mu się czytać.
Ale ci, którzy zmieniając nastawienie będą czytać dalej, odkryją, co jest siłą tej książki. To analiza. Miłosz dokładnie analizuje system komunistyczny, praktycznie rozkładając go na czynniki pierwsze. W systematyczny sposób wypunktowuje wszystkie objawy komunizmu, sposoby reakcji na niego i zagrożenia. W drobiazgowy sposób przedstawia też portrety czterech kolegów literatów i ich sposoby na komunizm. I można być naprawdę pod wrażeniem systematycznego umysłu Miłosza i jego zdolności do analizy. Już w 1953 roku potrafił w precyzyjny, niemal encyklopedyczny sposób opisać polski komunizm tak, że nawet po 1989 roku niewiele trzeba by dodawać. Nie znam poezji Miłosza, ale nie dziwię się już, że dostał Nobla. Człowiek o tak wybitnym i niezniewolonym umyśle może zostać doskonałym naukowcem, ale jeśli ma wrażliwość i talent poetycki, to musi zostać wybitnym artystą.
Mam tylko wątpliwości, czy wydanie książki w kolekcji "Gazety Wyborczej" nie zrobiło jej krzywdy.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.