Dodany: 22.06.2012 15:02|Autor: Gordian

Nie polecam!


Książkę oceniłem tylko na 3. Budzi we mnie mieszane uczucia, bo z jednej strony ma ciekawą fabułę i mogłaby być wciągająca, ale z drugiej - jest napisana fatalnym stylem. Minusów tej pozycji znalazłem więcej:

1. Wspomniany styl.
2. Książka jest mocno niedzisiejsza (czas robi swoje, choć w przypadku "Diuny" tego się nie odczuwało w takim stopniu jak u Lema).
3. W długich fragmentach Lem silił się na napisanie czegoś z przesłaniem, czegoś wyjaśniającego historię w danym opowiadaniu czy danie opisu działania jakiegoś urządzenia. Wszystko to wypada słabiutko. Technobełkot, na którym trudno się skupić, nie mówiąc już o wyobrażeniu sobie tego.
4. Miejscami jest żenująca, dziecinna, wręcz głupia.
5. Nazwy planet, obcych, tajnych projektów czy akronimów są załamujące.
6. Pomysł na poszczególne opowiadania ma Lem niesamowite, ale ten potencjał został przez niego w całości zmarnowany.

W podsumowaniu dodam, że książki nie polecam. Słyszałem, że to najlepsza pozycja na liście dzieł Stanisława Lema i mocno się rozczarowałem. To pierwsza i ostatnia czytanka tego autora, po jaką sięgnąłem.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4151
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: Sten 22.06.2012 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę oceniłem tylko na... | Gordian
Najwyraźniej wyznacznikiem wartości książki jest twój gust. To, że ci się coś nie podoba i jest dla ciebie z tego powodu średnie nie świadczy dobrze o twym obiektywizmie. Kiedyś namówiłem członka rodziny do przeczytania kilku Podróży z "Dzienników". Nie było w jego guście, ale trochę się spodobało, bo śmieszne i w końcu wybitna literatura, tak w końcu mniej więcej powiedział. Poza tym fakt należenia "Dzienników" do najlepszych dzieł naszego Wielkiego Pisarza powinien dać ci do myślenia.

Styl jest rewelacyjny, książka była pisana w stosunku do współczesnych jej czasów, długie fragmenty np z Podróży 21 o historji innej cywilizacji są bardzo ciekawe i skłaniają do refleksji ciekawszych czytelników, nazewnictwo jest bardzo zabawne z licznymi nawiązaniami lub ukrytymi treściami i "Dzienniki" to rewelacyjne dzieło nie mające sobie równych w bliższym stylu.
Ot co!

Z głębi serca radzę nie zwracać uwagi na tę "recenzję" bez słowa uzasadnienia "dlatego taka a taka".
Użytkownik: Gordian 26.06.2012 06:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Najwyraźniej wyznacznikie... | Sten
Ostatnie zdanie z Twojej wypowiedzi przekreśla ją całkowicie.

To nie jest recenzja, a zwykła opinia po przeczytaniu. Gdybym nie był obiektywny napisałbym jak wszyscy pozostali: "Wielkie dzieło, super pozycja! Czytać i nie zwlekać!" Polecam mieć własne zdanie, może nieraz nie pomaga w życiu ale kształtuje charakter. Uzasadnienie Masz podane w punktach, do których się pokrótce odniosłeś.
Użytkownik: Sten 26.06.2012 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnie zdanie z Twojej ... | Gordian
Zgadza się jest to opinia. Tylko czemu ostatnie zdanie przekreśla resztę mej wypowiedzi?

Mam swoje własne zdanie niekoniecznie kształtowane przez większość i nie uważam książki co mi się nie spodobała za złą itp. wiedząc że są tacy którym się ona podoba. Oczywiście są książki złe ale czy "Dzienniki" do nich należą? W tejże materji trzeba zachować ostrożność.

Co do uzasadnienia w punktach... mogę się mylić ale chba prezentują one niezrozumienie lub całkowity brak kontabitylności z twym gustem. Twoje minusy mogą być dla innego plusami. Mogłeś napisać po prostu, że pewne cechy ci się nie podobają zamiast robić za autorytet, za przeproszeniem.
Użytkownik: Eida 26.06.2012 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Najwyraźniej wyznacznikie... | Sten
Nie rozumiem Twojej reakcji, przecież fakt, że dana książka jest zaliczana przez krytyków czy ogół czytelników do najlepszych dzieł pisarza nie oznacza, że MUSI się podobać KAŻDEMU. Poza tym opinie na temat książek (i w ogóle na temat czegokolwiek) z natury rzeczy są subiektywne.
Użytkownik: Sten 26.06.2012 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie rozumiem Twojej reakc... | Eida
Ja też tak uważam i zaznaczam, że nie napisałem tego o co mnie pomawiasz. Chciałem zwrócić uwagę, że ogół złożony z bardzo różnych osób swoim zdaniem w tym wypadku jest bliski prawdziwej wartości. Wiem, oczywiście to nie jest dobry wyznacznik, te zdanie ogółu jeśli zajrzeć na słupki ocen lektur szkolnych w binetce lub niektórych nowych książek wydanych z wielką pompą i krzykiem jaka ona jest co wpływa na zdanie czytelników. No, ale tutaj to co innego.

Nie spodobało mi się w opini jej charakter. On(a) zamiast napisać,że się nie spodobała, to i to w niej nie podoba mi się, napisał(a) to jest takie a takie, gdy wielu innych ma inne zdania odnośnie tego. Prawdę mówiąc zrobiłem coś nie do końca podobnego w mej pierwszej wypowiedzi, ale uzyskałem kontrast, pokazałem swoje zdanie z częściowym, niewielkim uzasadnieniem. Chyba niewystarczającym.

Każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie może być ono dla jego właściciela przysłowiową hinduską krową.
Użytkownik: Eida 26.06.2012 15:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też tak uważam i zazna... | Sten
Po pierwsze, o nic Cię nie pomawiam, tylko komentuję to, co napisałeś. Napisałeś, że to, że ktoś odwołuje się do własnego gustu oceniając jakąś książkę, źle świadczy o jego obiektywizmie, na co ja odpowiedziałam Ci, że opinia niejako z definicji jest rzeczą subiektywną. Nie rozumiem więc, dlaczego piszesz poniżej, że "jej słowa nie odnoszą się zbytnio do moich co jej wytłumaczyłem". Moim zdaniem moje słowa są jak najbardziej na miejscu.

Poza tym, o nic Cię nie pomawiam - zaledwie czytam i komentuję.

"On(a) zamiast napisać,że się nie spodobała, to i to w niej nie podoba mi się, napisał(a) to jest takie a takie, gdy wielu innych ma inne zdania odnośnie tego."
Niczyja opinia czy recenzja na temat jakiejkolwiek książki zamieszczonej w BN nie ma charakteru wiążącego. Jeśli napiszę, w recenzji, że książka X jest płytka, sztampowa i napisana beznadziejnym językiem, jest i będzie to tylko moją opinią, z którą możesz się zgodzić lub nie, ale nie oczekuj, że ktoś powstrzyma się od wyrażania własnej opinii, tylko dlatego, że "wielu innych ma inne zdania odnośnie tego." Na tym właśnie polega piękno Biblionetki, spotykają się tu ludzie mający zupełnie różne gusta i doświadczenia, i przez ich pryzmat oceniają książki i dyskutują o nich. Nikt nikomu nie zabrania wygłaszać swoich opinii na temat książek, nieważne jak obrazoburcze mogłyby być dla niektórych (pod warunkiem, oczywiście, że nie naruszają regulaminu). I naprawdę niewiele jest osób, które oceniają książki, czy autorów na zasadzie "Słowacki wielkim poetą był".
Gordianowi wyraził swoją opinię na temat książki, napisał co mu się podobało i ma do tego pełne prawo.

Piszesz, że nie spodobał Ci się charakter wypowiedzi Gordiana. Oczywiście, możesz się z kimś nie zgadzać, ale czy to jest powód, żeby pisać: "Z głębi serca radzę nie zwracać uwagi na tę "recenzję" bez słowa uzasadnienia "dlatego taka a taka"?
Uważasz, że osoba, która krytykuje książkę, która Tobie akurat bardzo się podobała, nie może podzielić się swoją opinią z czytelnikami?

Na koniec: uważam, że nie ma czegoś takiego jak "prawdziwa wartość" książki. Jedni użytkownicy będą uważali daną książkę za wartościową, inni - wręcz przeciwnie. Wystarczy wejść na stronę książki i prześledzić oceny poszeczólnych użytkowników, by się o tym przekonać.
Użytkownik: Sten 26.06.2012 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Po pierwsze, o nic Cię ni... | Eida
Z tym pomawianiem chodziło o "dana książka jest zaliczana przez krytyków czy ogół czytelników do najlepszych dzieł pisarza nie oznacza, że MUSI się podobać KAŻDEMU". Trochę się nie zrozumieliśmy.

Gordian wyraził swoją skrajną opinie i nie miałbym nic do tego, gdyby nie sformułowanie i jej charakter. Nie każdy w tym my lub inni musimy zawsze mieć absolutną rację. Opinia Gordiana nie odzwierciedla rzeczywistości. To głos wołający na pustyni, który mógł być usłyszany więc przedstawiłem swą opinię, opozycyjną i również skrajną.

Pisząc "prawdziwa wartość" książki nie miałem na myśli jakiegoś określonego punktu, tylko przedział między najczęściej znaczonymi ocenami.

Zaznaczę jeszcze, że nie kieruję się ocenach opiniami innych, tylko własnymi uczuciami. Przez zdanie "fakt należenia "Dzienników" do najlepszych dzieł naszego Wielkiego Pisarza powinien dać ci do myślenia" chciałem pokazać, że opinia większości jest inna.
Użytkownik: hburdon 26.06.2012 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Najwyraźniej wyznacznikie... | Sten
Eida ma rację. Natomiast twoja opinia na temat "Dzienników" nie jest ani bardziej obiektywna, ani lepiej uzasadniona niż tekst, który komentujesz.
Użytkownik: Sten 26.06.2012 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Eida ma rację. Natomiast ... | hburdon
Owszem, Eida ma rację, tyle że jej słowa nie odnoszą się zbytnio do moich co jej wytłumaczyłem. Jeśli chcesz to możesz zoaczyć wyżej.

W tamtym tekście nie ma żadnych uzasadnień. w moim są, ale chyba niewystarczające. Przedstawiłem swoje zdanie dla kontrastu.
Użytkownik: hburdon 26.06.2012 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę oceniłem tylko na... | Gordian
Moim zdaniem nie ma czegoś takiego, jak najlepsza książka Lema. Tworzył rzeczy tak rozmaite, że każdy powinien wśród nich znaleźć coś dla siebie. Ja co prawda "Dzienniki" lubię, ale dość powszechnie wychwalane "Bajki robotów" już nie bardzo. Na twoim miejscu spróbowałabym jakiegoś odmiennego Lema, może coś poważniejszego, skoro jego poczucie humoru ci nie odpowiada. Może "Eden", jedna z moich ulubionych książek. Krótkie to i do rzeczy.
Użytkownik: Sten 26.06.2012 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem nie ma czego... | hburdon
Moim zdaniem nie ma nawet czegoś takiego jak najlepsza grupa książek Lema.
Użytkownik: Losice 12.06.2014 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę oceniłem tylko na... | Gordian
Czy mógłbyś bliżej wyjaśnić niektóre swoje opinie o książce.
Ad.1. Co to znaczy fatalny styl, chodzi Ci o styl narracji? Co jest szczególnie dla Ciebie denerwujące i fatalne ?
Ad.2. W których fragmentach książka jest głupia? Czy jest głupia bo jest nielogiczna? Czy tez uważasz, że jest głupia bo autor jest głupi?
Ad.4. Czy mógłbyś podać jakie jest kryterium (Twoje) "załamujących" i trafnych nazw planet, akronimów itp. Może jakieś przykłady "załamującego" akronimu Lema i proponowanego trafnego według Twojego kryterium. Myślę, że byłoby to pożyteczne dla innych czytelników (kartkując książkę i sprawdzając "załamujące" nazwy planet i akronimy można by zdyskwalifikować książkę i nie tracić czasu na jej czytanie), a szczególnie autorów powieści s-f (wybierając trafne nazwy planet zwiększyliby poczytność książki). Dodatkowe pytanie: czy istnieje jakaś zależność pomiędzy "załamującymi" nazwami planet, a głupotą powieści i czy fatalny styl ma również wpływ na głupotę. Myślę o zależności typu: głupota powieści = "załamująca" nazwa planety podniesiona do kwadratu, razy pierwiastek sześcienny z fatalnego stylu. Sformułowanie takiej zależności mogłoby pod Twoim imieniem na stałe wejść do teorii literatury.
Będę wdzięczny za przybliżenie Twojej metody oceniania książki. Oczywiście respektuję w całej rozciągłości prawo każdego do przedstawiania swojej subiektywnej i niezależnej opinii (recenzji).
Moje pytania również mają charakter subiektywny.
Użytkownik: Gordian 31.08.2014 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy mógłbyś bliżej wyjaśn... | Losice
Długo zastanawiałem się czy odpowiedzieć, ponieważ ta książka była dla mnie jak meteor i to taki spory. Przeczytałem, choć lepiej byłoby powiedzieć, że "zmęczyłem ją". Nie wiele z niej pamiętam, ale - na tyle na ile będę mógł - spróbuję się ustosunkować do pytań, czy zarzutów.

Ad1. Fatalny styl z tego co pamiętam bierze się stąd, że książka ma już sporo lat na karku. Język jest mocno nieaktualny, konstrukcja zdać niedzisiejsza etc. Nie jest zarzut wobec Lema, czy nawet samej książki, a jedynie przestroga dla młodszych czytelników, którym się nie spodoba. Nie przez fabułę, a właśnie przez język. Sporo czytam książkę z różnych okresów. Pozycje te są pisane w bardzo różny sposób, co jest dyktowane czasami w jakich powstały. Przeczytałem ostatnio Starą Baśń i kto czytał, ten wie, co znaczy (nazwijmy to) archaiczny styl. Mam za sobą "Pożogę", książkę pięknie napisaną, ale bardzo ciężką. "Dzienniki gwiazdowe" porównałbym stylem do "Diuny". Tam jednak ten język tak bardzo nie kuł w oczy. Słowo "Fatalne", którym się posłużyłem, może rzeczywiście za mocne.
Ad2. Prócz jednego fragmentu, który wyrył mi się w pamięci i kilki urywków nie pamiętam jej w ogóle.
Ad4. j.w.

Dalszej części posta nie rozumiem. Nie wiem co masz na myśli pisząc o zależnościach i podnoszenia do kwadratu czegokolwiek. Jeżeli chodzi o nazwy planet w szeroko pojętym sci-fy to jedynie mogę powiedzieć, że wg mojego odczucia głupie nazwy załóżmy planety mogą spłycić historię i sprawić, że będzie jeszcze mniej wiarygodna. Mam tu na myśli to, że odbiorca nie będzie czuł się częścią tej historii. Pod tym względem porównaj sobie choćby takie filmy jak Star Wars i powiedzmy Kroniki Riddicka. Ale to tak nawiasem, bo nie o tym jest temat.
Jeżeli kiedykolwiek popełnię błąd i sięgnę po dzienniki gwiazdowe raz jeszcze to szerzej i konkretniej sie wypowiem na ten temat.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: