Dodany: 29.12.2011 11:35|Autor: sophia

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Kocha, lubi, szanuje...
Munro Alice

Opowiadania o prawdziwym życiu


Czuję jakiś niedosyt po lekturze opowiadań Alice Munro, niedosyt, który nie pozwala mi ocenić tej książki na więcej niż 4+. Może jestem po prostu przyzwyczajona do czegoś innego, do fabularnych fajerwerków, których u Munro brak. Zapewne wrócę tu jeszcze za jakiś czas i zmienię ocenę na wyższą, co nieraz mi się zdarza, gdy jakaś książka, która nie do końca mi się podoba, długo nie daje mi spokoju. Bo o czym właściwie są te opowiadania? O melancholijnych kobietach, o ich przeżyciach ulotnych, delikatnych jak muśnięcia skrzydeł motyla, bardziej potencjalnych niż rzeczywistych. Jeśli romans - to zaledwie ukradkowy pocałunek, wspólnie przeżyta burza, wymiana niedosłownych listów; jeśli małżeństwo - to bardziej z rozsądku i przypadku niż z wielkiej miłości; jeśli śmierć - to raczej zapowiedziana, oczekiwana niż zaskakująca. Owszem, pojawiają się też osoby z nagła doświadczane przez los, ale to nigdy nie są główne bohaterki. Im autorka zawsze pozwala zachować chociaż minimum dystansu.

Jedno jest pewne - każde z tych opowiadań ma doskonale zarysowane tło. Bohaterki są do siebie podobne, ale za każdą stoi inna historia, inni ludzie. Z kilkudziesięciu stron czytelnik sporo dowie się o ich rodzinnym domu czy charakterze. Być może o to właśnie chodzi. Proza Munro nie koncentruje się na wydarzeniach, ale na ludziach. Jednocześnie w żaden sposób nie można uznać jej za przesadnie refleksyjną. To zdecydowanie coś innego, coś, co w świecie książek, gdzie pisarze prześcigają się w wymyślaniu dla swoich bohaterów coraz to bardziej olśniewających perypetii i coraz to głębszych myśli, nie jest na porządku dziennym. I mimo szczypty smutku tchnie skrywanym optymizmem i głębokim spokojem. To historia zyskiwania samoświadomości, mądrości dzięki wydarzeniom i spotkaniom, które może z początku wydają się błahe, mdłe lub zwyczajnie nie tak intensywne, jak byśmy sobie wyobrażali. Tak chyba wygląda prawdziwe życie (pod warunkiem, oczywiście, że nie jest się Kurtem Wallanderem albo innym Indianą Jonesem).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7125
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: 0liwkab 29.12.2011 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję jakiś niedosyt po l... | sophia
Dobra recenzja. Konkretna i zwięzła.
Skutecznie zniechęciłaś mnie do tej książki, dziękuję. :)
Użytkownik: sophia 30.12.2011 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra recenzja. Konkretna... | 0liwkab
Ech, nie chciałam zniechęcać :) Sądzę, że książka jest warta przeczytania.
Użytkownik: 0liwkab 30.12.2011 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, nie chciałam zniechę... | sophia
Domyśliłam się, że raczej polecasz. To bardzo subiektywne zniechęcenie. Czytam z Twojej recenzji, że to typowa książka w ''delikatnym'' stylu. Obawiam się, że nie będzie mogła mnie kompletnie niczym zaskoczyć ani wciągnąć w opowiedziane historie. To po prostu ''nie moja bajka''.
Jestem jednak pewna, że znajdzie wiele zadowolonych czytelniczek. :)
Użytkownik: Agis 30.12.2011 11:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję jakiś niedosyt po l... | sophia
O rety, jak dla mnie to na razie najlepsza książka Alice Munro, z pełnym przekonaniem wpisałam jej najwyższą notę. Przeczytałam kilka recenzji jej opowiadań i zawsze miałam wrażenie, że ja i ich autorzy czytaliśmy zupełnie inne książki. W dwóch przypisano im jakieś moralizatorskie przesłanie, którego ja w ogóle bym tam nie dostrzegła (nie mam na myśli Twojego tekstu). Moim zdaniem Munro nie ocenia, ale opisuje kawał życia i relacji pomiędzy ludźmi w całej ich złożoności. W jednym z opowiadań z tego tomu bohaterka, która chce zostać pisarką, myśli: "Nie myślałam o opowiadaniu o Alfridzie (...) ale o pracy, jaką chciałam wykonywać, przypominającej bardziej chwytanie czegoś w powietrzu niż budowanie historii". Sądzę, że to idealnie opisuje również sposób pisania Alice Munro. Być może dlatego różni ludzie tak różnie odczytują jej książki.
Użytkownik: sophia 30.12.2011 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: O rety, jak dla mnie to n... | Agis
Zgadzam się z Tobą i to właśnie chyba jest mi delikatnie nie w smak. Bo zawsze wyobrażałam sobie opowiadanie/powieść jako dobrze zbudowany budynek, a pisarza jako kogoś na kształt architekta zdarzeń. A tu dostałam zupełnie coś innego i przyznam, że ogarnęła mnie konsternacja (wcześniej niczego Munro nie czytałam). Stąd zapewne moje lekkie rozczarowanie, ale absolutnie nie twierdzę, że książka jest zła.
Moralizatorstwo? Jakoś nie widzę. "Chwytanie czegoś w powietrzu", kawał życia - takiego prawdziwego życia - jak najbardziej.
Użytkownik: Agis 03.01.2012 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą i to w... | sophia
Przypominam sobie, że mojemu pierwszemu zetknięciu się z Munro towarzyszyła lekka dezorientacja. Naprawdę rozsmakowałam się w jej sposobie pisania, kiedy po prostu pozwoliłam jej mówić. Może dlatego w tym tomie już po prostu zatonęłam. Poza tym uważam, że zawarte w nim opowiadania mają mocne pointy. Najmocniejsze są chyba w opowiadaniach: "Pociecha" i "Pokrzywy".
Użytkownik: norge 22.06.2014 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: O rety, jak dla mnie to n... | Agis
Pełna zgoda. Ja oceniłam tę pozycję na 6. Tylko jedno opowiadanie nie za bardzo do mnie przemówiło.
Użytkownik: adas 04.01.2012 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję jakiś niedosyt po l... | sophia
Co prawda po innym wyborze opowiadań ("Zbyt wiele szczęścia"), ale odczucia miałem niemal identyczne. Też do mnie nie trafiały i nie rozumiałem dlaczego? Bo dzisiejsze opowiadania wyglądają inaczej? Objętościowo te jej historie mają po 30-40 stron, ale bardziej przypominają skondensowane powieści albo bardziej trafnie: ich wyimki. Psychologia, pejzaże, rozpływający się, zanikający rytm. Może to kwestia takiego, a nie innego doboru bohaterów (bohaterek)?

Nie wiem. Najmocniej pamiętam opowiadanie najprostsze. O dziwo jednak cały zbiór coś zostawił. Słabiej pamiętam (odczuwam?) wiele książek, które podobały mi się dużo bardziej.
Użytkownik: magrat_g 15.01.2012 16:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję jakiś niedosyt po l... | sophia
Dla mnie te opowiadania są o ironii życia, losu. Bolą. No i jeszcze to, że każde zaczyna się od jakiejś zwykłej, codziennej sytuacji, a z każdym zdaniem podążamy w głąb Opowieści. Daję pięć.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: