Dodany: 18.05.2007 05:32|Autor: Czajka
Quiz codzienny od maja
Zaprosiłam do kącika te ciotki, które z różnych względów nie zostały zaproszone na główne salony konkursowe.
Zapraszam chętnych do rozpoznywania:
1.
Już - rzekła ciotka - z dwojga złego lepiej z ptactwem
Niż z tem, co u nas dotąd gościło, plugastwem;
Przypomnij tylko sobie, kto tu u nas bywał:
Pleban, co pacierz mruczał lub w warcaby grywał,
I palestra z fajkami! To mi kawalery!
2.
- Wyborny pomysł, kuzynko, wyborny, nieoceniony!- wołał. - Toż bym dopiero niespodziankę urządził światu i samemu sobie! A papa (…)? Czy ja bym tę chińską figurkę na kominku u siebie postawił? A francuszczyzna panny Iksy, entre nous, dość kulawa? Gdyby się oko w oko spotkała z moją księżną ciocią, chybaby biedna ciotka śmiertelnego ataku spazmów dostała...
Śmiejąc się jeszcze dodał:
- Pomysł twój, kuzynko, świadczy o doskonałej dobroci twego serca i zupełnej zarazem nieznajomości świata... W takich amfibiach, jak panna Iksa, kochać się bardzo można, ale żenić się z nimi - impossible. .
- Amfibie!- zawoła (...) - kobietę do żaby przyrównywać!...
3.
A pan R., trzymając fajkę w ustach, na znak potwierdzenia pluł aż do pokoju ciotki.
- Napluj mi acan w balię, to ci dam!... - wołała ciotka.
- Może jejmość i dasz, ale ja nie wezmę - mruknął pan R. plując w stronę komina.
- U... cóż to za chamy te całe grenadierzyska! - gniewała się ciotka.
- Jejmości zawsze smakowali ułani. Wiem, wiem...
Później pan R. ożenił się z moją ciotką...
4.
Ja pana Igreka kocham z całej siły... lepiej niż ciotkę, lepiej... niż wujka... lepiej niż Iksę!
5.
W "domu" jest już po kolacji, więc ciotka, pierwsza kucharka na folwarku, spieszy do chatki, aby przyrządzić wieczerzę, własnemu mężowi. Twarz ciotki jest (…), błyszcząca, jak pierogi jej kucharskiego kunsztu, i z bezgraniczną dobrodusznością wygląda spod zalotnego turbanu.
Kucharka była z niej znakomita, oddana swej pracy całą duszą i całym sercem. Nie było gąski, ani indyczki, która by nie zadrżała na jej widok od łap do czubka, w przeczuciu bezsławnej i przedwczesnej śmierci. Na próżno inni adepci sztuki kulinarnej głowili się nad sekretem nieskończenie urozmaiconych pierogów - arcydzieła jej kunsztu. Brała się do pracy z istnym natchnieniem zwłaszcza, gdy trzeba było wydać proszony obiad. Czyniła to z wielką satysfakcją i z wewnętrznym zadowoleniem, i zawsze cieszyła się szczerze na widok gości. Szeroka izba była urządzona bardzo skromnie.
W jednym kącie stało łóżko, przykryte śnieżno białą pościelą, obok na podłodze leżał dywanik. To uświęcony zakątek ciotki i nikt nie śmiał tu wtargnąć bez jej pozwolenia. W drugim kącie - drugie mniej paradne łóżko. Na ścianach obrazy, ilustrujące historię świętą, i portret generała Washingtona.
6.
Ale dom chwytał Iksę swymi palcami i trzymał jak w sieci w miniaturowym świecie tropikalnego lasu; ciotka grała na pianinie (jestem przygnębiona, a jednocześnie podniecona, wstydzę się, ale mam ukrytą przyjemność w tym, że mogę używać swoich dziesięciu palców, żeby uwolnić się od siebie samej, wyjść poza siebie, czuć i powiedzieć wszystkim, że muzyka, której słuchają, nie jest moja, że to nie ja, tylko Chopin, ja jestem wykonawczynią, tą, która pozwala owym cudownym dźwiękom przechodzić przez moje ręce, moje palce(…)
7.
- Alboż ja chcę cię martwić, biedne dziecko! I bez tego czekają cię ciosy, które ukoić może tylko głęboka wiara. Zapewne wiesz, że ojciec stracił wszystko, nawet resztę twego posagu ?
- Cóż ja na to poradzę ?
- A jednak ty tylko możesz radzić i powinnaś - mówiła hrabina z naciskiem. – M. nie jest wprawdzie Adonisem, no - ale... Gdyby nasze obowiązki były do spełnienia łatwe, nie istniałaby zasługa. Zresztą, mój Boże, któż nam broni mieć na dnie duszy jakiś ideał, o którym myśl osładza najcięższe chwile ? Na koniec, mogę cię zapewnić, że położenie pięknej kobiety, mającej starego męża, nie należy do najgorszych. Wszyscy interesują się nią, mówią o niej, składają hołdy jej poświęceniu, a znowu stary mąż jest mniej wymagający od męża w średnim wieku...
- Ach, ciociu...
- Tylko bez egzaltacji, (…)!
:)