Dodany: 07.07.2011 10:17|Autor: first-pepe

Książki i okolice> Pisarze> Sapkowski Andrzej

1 osoba poleca ten tekst.

Grafoman


Po przeczytaniu trylogii husyckiej i "Żmiji" i przeczytaniu pierwszego tomu Wiedźmina mam dosyć tego pisarzyny od siedmiu boleści. Zupełnie nie rozumiem popularności Sapkowskiego. Przecież to grafoman pierwszej wody! Historie nieciekawe, do tego brak jakiegokolwiek pomysłu na fabułę. Popisywanie się swoją wątpliwą erudycją, znajomością łaciny, rosyjskiego, realiów historycznych i politycznych itd. niczemu nie służy, jeżeli nie ma sensownej i ciekawej fabuły! Co z tego, że mam np. wiedzę historyczną, to nie czyni mnie od razu dobrym pisarzem.
U Sapkowskiego nieumiejętność zawiązania akcji goni schematyczność i niewiarygodność psychologiczną bohaterów, brak konspektu fabularnego, z czym wiąże się wymyślanie ad hoc rozwiązań, co z kolei prowadzi do totalnego chaosu wydarzeń w jego książkach. Nawet mało wytrawny czytelnik chwyta się na tym, że po przeczytaniu 300 stron trylogii husyckiej (z około 1600 stron) ma się ewidentne wrażenie, że Sapkowski robi sobie jaja, popisuje się swoją wiedzą, czy umiejętnościami lingwistycznymi i generalnie ma czytelnika głęboko w poważaniu. Ważne jest tylko to, że on WIELKI MAESTRO literatury mógł podzielić się z motłochem swoją wielkością.
Takiego wała panie Sapkowski! Od tej pory jest pan dla mnie gorszym pisarzem niż tacy grafomani jak Piekara i Pilipiuk.
Wyświetleń: 16875
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 28
Użytkownik: benten 07.07.2011 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu trylogii ... | first-pepe
Nie od dzisiaj znany jest stosunek Sapkowskiego do czytelników ;>. Ale dla mnie i tak jego erudycja zawsze zwycięży panienki, które piszą o swoich strasznych losach i z których głupota aż bije z kart książki. Patrz: wszystkie Białe Masajki czy Domy na Zanzibarach. Każdy chce w dzisiejszych czasach pisać, ale Sapkowski ma przynajmniej wiedzę, którą ma do sprzedania. Tyle, jeśli chodzi o moje zdanie.
Użytkownik: anek7 07.07.2011 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie od dzisiaj znany jest... | benten
A ja się podpisuję pod Twoim postem:)
Podoba mi się pisanie Sapkowskiego i podziwiam jego wiedzę. Zresztą ilość sprzedanych książek mówi sama za siebie...
Użytkownik: benten 07.07.2011 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się podpisuję pod Tw... | anek7
Ja pewnie w porównaniu z innymi dużo nie przeczytałam, bo z Wiedźmina tylko opowiadania. Ale jak dla mnie sprzedany nakład nie jest żadnym wyznacznikiem. Ludzie często kupują coś, bo wypada to mieć na półce, czy przeczytać. Weźmy na przykład "Kod da Vinci" Browna, nie jest to literatura wysokich lotów i prawdę mówiąc nie rozumiem tego całego zamieszania, ale uważam, że jest to bardzo przyjemne czytadło rozrywkowe na wakacje. Gładko, nie czyta się topornie.
Użytkownik: jakozak 07.07.2011 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie od dzisiaj znany jest... | benten
Tylko nie z tymi koszmarnymi cytatami.
Użytkownik: benten 07.07.2011 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko nie z tymi koszmarn... | jakozak
O nie! Znowu Ty! I to ze swoją katońską mową ;>
Użytkownik: jakozak 07.07.2011 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: O nie! Znowu Ty! I to ze ... | benten
:-)))
Bo mnie po prostu diabli biorą, że moja ostoja, mój kochany inteligentny i interesująco piszący Sapkowski tak się zmanierował i spaskudził.
Użytkownik: MKMR 07.07.2011 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu trylogii ... | first-pepe
A ja będę bronić Sapkowskiego. Chociaż fakt, sławę przyniósł mu właśnie cykl wiedźmiński (i słusznie!) i od niego dobrze byłoby zacząć.
Trylogię husycką czyta się znacznie trudniej niż ''Wiedźmina'' jednak nie uważam jej za straconą i nic nie wartą. Widać i ogromną wiedzę i ogólny pomysł. Sapkowski lubi bawić się postaciami - teoretycznie jest jeden główny bohater, którego losy śledzimy (Geralt, Reynevan), ale mnie osobiście podoba się to, że postacie drugoplanowe i epizodyczne są wyraziste, mają charakter. I może czasem łatwo się w tym nagromadzeniu wątków zgubić, ale jeśli książka kogoś wciągnie, nie uważam tego za wadę.
No i nie zapominajmy, że Sapkowski lubi czasem dłużej nad jakimś wątkiem się rozwlekać, aby ukazać tło historyczne, jakiś absurd, czy stać się wielkim moralizatorem i zarzucić jakimś mądrym tekstem (swoją drogą widać to nawet w grze ''Wiedźmin''). Czy to dobrze nie wiem, co kto lubi, niektóry mogą uznać to za grafomanię, mnie to jednak aż tak nie przeszkadza.
Pana Sapkowskiego cenię jednak głównie ze względu na opowiadania (np. znakomite ''W leju po bombie'' czy nieźli ''Muzykanci'') oraz cykl wiedźmiński.
Jednak co do wymienionej tu ''Żmii'' - zgodzę się, że nie jest to książka najwyższych lotów i tu zawiodłam się na Sapkowskim. Ale na pewno nie postawię go niżej niż Jacka Piekarę, bo ten z kolei moim zdaniem prezentuje naprawdę straszną grafomanię.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 07.07.2011 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu trylogii ... | first-pepe
No, chyba nie każdy "nawet mało wytrawny czytelnik" ma takie wrażenie -na przykład ja nie mam, a jakimś doświadczeniem czytelniczym jednak mogę się poszczycić...
Do "Żmii" zajrzałam i czytać jej nie będę, bo mi się nie podobało, co zobaczyłam. Ale to, że komuś się nie podoba jedna książka (czy nawet wszystkie) danego pisarza, piszącego doskonałą polszczyzną, stosującego umiejętną stylizację językową, mającego wyobraźnię i poczucie humoru, to jeszcze nie powód, by nazywać go grafomanem - jakie w takim razie określenie nadamy autorom, nieumiejącym poprawnie formułować zdań, robiącym błędy ortograficzne i gramatyczne?
No i po co ten wulgarny wyraz w recenzji?
Użytkownik: benten 07.07.2011 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: No, chyba nie każdy "nawe... | dot59Opiekun BiblioNETki
Właśnie to samo pomyślałam. Autor tekstu musiał mieć w życiu wiele szczęścia przy dobieraniu książek, że twórczość Sapkowskiego uważa za grafomańską. Sama chciałabym mieć takie statystyki.
Użytkownik: Suara 07.07.2011 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie to samo pomyślała... | benten
Wylanie na Sapkowskiego wiadra pomyj w tak gwaltowny sposób daje mi do myślenia nie na temat A.S ale autora tej opinii. To atak tak gwałtowny jak zabójstwo w afekcie... A przecież czytanie ksiązki to proces, który trwa jakiś czas. Czy nie można ochłonąć, zastanowić się, dobrać słowa. Ma autor prawo nie lubić Sapkowskiego (choć tylko jeżeli chodzi o "Zmiję" zgadzam się co do oceny) ale co spowodowało ten atak... (no cóż, powiem co pomyślałam) nienawiści.... Podobne oceny spotkały biednego niczego nie spodziewającego się Kinga. A wulgaryzm na końcu... Wystawia ocenę raczej piszącemu a nie Sapokowskiemu.
Użytkownik: jakozak 07.07.2011 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu trylogii ... | first-pepe
A fe, Panie Recenzent. A fe! Krytyka w tak niewyszukany sposób?
Użytkownik: pawelw 07.07.2011 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu trylogii ... | first-pepe
Radziłbym baaaardzo uważać z tak dosadnym wyrażaniem opinii.
O książce możesz pisać co chcesz. Możesz mieć nawet bardzo radykalne opinie i poglądy i je wyrażać. Ale już wypowiadanie się bezpośrednio o autorze może być niebezpieczne. Zbyt przewrażliwiony autor może uznać to za znieważenie i pomówienie.
A Kodeks Karny przewiduje kary dla tego
"kto pomawia inną osobę, (...) o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności" (kk, art 212)
lub
"kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła" (kk, art 216)

Co gorsza, BiblioNETka może być uznana za medium masowej komunikacji, co w obu przypadkach powoduje wzrost kary.

Zdanie "Uważam X za pisarzynę od siedmiu boleści" jest zdecydowanie bezpieczniejsze od "X jest pisarzyną od siedmiu boleści".

Problem nie jest wydumany, bo kilka lat temu właśnie w BiblioNETce zdarzył się przypadek obrażonego recenzją pisarza, który skierował sprawę do sądu. Między innymi za nazwanie go grafomanem.
Użytkownik: woy 08.07.2011 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Radziłbym baaaardzo uważa... | pawelw
> Problem nie jest wydumany, bo kilka lat temu właśnie w BiblioNETce zdarzył się przypadek obrażonego recenzją pisarza, który skierował sprawę do sądu. Między innymi za nazwanie go grafomanem.

Ja tak z ciekawości: wiadomo, jak się ów proces skończył? Bo skierować do sądu każdy może, ważniejsze jest, co sąd na to.
Użytkownik: Zoana 08.07.2011 16:48 napisał(a):
Odpowiedź na: > Problem nie jest wyd... | woy
To ja też z ciekawości chciałam się zapytać, o jakiego pisarza i jaką recenzję chodzi, jeśli to nie tajemnica oczywiście.

A co do tematu, absolutnie nie uważam i nigdy nie uważałam Sapkowskiego za grafomana. Trylogię Husycką uwielbiam pomimo licznych obcojęzycznych wtrętów, saga wiedźmińska również bardzo mi się podobała. "Żmija", muszę przyznać, już niespecjalnie, ale wierzę, że jeden z moich ulubionych polskich pisarzy wróci jeszcze do formy.
Użytkownik: pawelw 08.07.2011 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja też z ciekawości ch... | Zoana

Skończyło się przeprosinami w BiblioNETce i odwołaniem rozprawy, z czego można wnioskować, że była jakaś forma ugody. Może i dobrze, bo choć pewnie były szanse na wygraną, to szkoda było czasu, nerwów i pieniędzy.
Sąd więc nie miał okazji się wypowiedzieć. Ale właśnie dzisiaj inny sąd potwierdził wyrok skazujący za pomówienie Dody przez Sibilskiego.
Sprawa ciągnęła się cztery lata i oparła się nawet o Sąd Najwyższy, który orzekł między innymi, że "wolność artystyczna ma swoje granice, a utwór mający cechy satyry nie może naruszać pewnej granicy określonej zwyczajami i zasadami przyzwoitości i dobrego smaku." Nie wiem czy chodziło o urażoną godność czy o szum medialny.
Pisarza nie chcę promować w żaden sposób, dlatego nazwiska nie podam. Zwłaszcza że po 6 latach o sprawie lepiej zapomnieć, a recenzję poprawiłem na bardziej stonowaną. ;)
Użytkownik: maramara 08.07.2011 23:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyło się przeprosi... | pawelw
Hehehe, się uparłam i se znalazłam ;)
Użytkownik: Gocha1989 18.07.2011 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehehe, się uparłam i se ... | maramara
I kto to taki?
Użytkownik: maramara 18.07.2011 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: I kto to taki? | Gocha1989
Skoro nazwiska nie podano, pewnie nie chciano, żeby się tu znalazło ;) Napisz do mnie na PW.
Użytkownik: rastanja 09.07.2011 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu trylogii ... | first-pepe
Grafoman? Co za bzdura... Może Tobie nie odpowiadać pisarstwo pana Andrzeja Sapkowskiego, ale żeby od razu takie zarzuty? Poza tym przykro czytać takie agresywne wypowiedzi na Biblionetce. Po co ten jad?
Użytkownik: first-pepe 10.07.2011 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Grafoman? Co za bzdura...... | rastanja
Sprawdza się truizm, że nic się tak dobrze nie sprzedaje jak kontrowersja. Nie było to bynajmniej moim zamiarem, bardziej był to wyraz uczucia głębokiego rozczarowania faktem, że osoba tak utalentowana w kierunku literackim jak A.S. nie potrafi lub co gorsza nie chce jej się sprzedać umiejętnie swojego talentu. Wiadomo, że po pisarzach typu Pilipiuk, czy Piekara nie można się wiele spodziewać (choć i oni początkowo objawiali jakieś tam umiejętności) i oni sami tego nie ukrywają, ale A.S. ewidentnie ściemnia i robi sobie z czytelnika jaja (żeby nie używać bardziej dosadnego określenia, które nieopatrznie wymsknęło mi się w pierwszej wypowiedzi, za co wszystkich szczerze przepraszam), pomimo tego, że przy nieco większym ze swojej strony wysiłku i uczciwym traktowaniu odbiorców swojej twórczości, mógłby naprawdę stworzyć niejedno arcydzieło. Mógłby pan Andrzej w tym miejscu skorzystać z przykładu pana Jacka Dukaja, czy innych wybitnych polskich autorów, którzy nie rozmieniają talentu na drobne. Stąd moja wypowiedź powinna być odebrana jako nieco zbyt dosadna zachęta do poprawy, a nie chęć osobistego obrażenia kogokolwiek.

Swoją wypowiedź zamieściłem pod wpływem dosyć silnego wzburzenia dużym zawodem czytelniczym jaki spotkał mnie po zakończeniu lektury pierwszego tomu Wiedźmina w połączeniu z trywialnym i nieudanym zakończeniem trylogii husyckiej. Być może przesadziłem z określeniem grafoman, choć podstawy ku temu są dosyć mocne w "Żmiji" i pierwszej części "Wiedźmina", mniej już w trylogii.

Mam żal przede wszystkim za trylogię husycką. Z licznych kart tej historii przebija wiedza A.S. (albo przynajmniej jej umiejętne pozory), jego niewątpliwe umiejętności językowe, czy też namiastka stylu, który porządnie zastosowany porywa czytelnika (mam tutaj na myśli głównie taki fajny kwaśny humor, który pojawia się niestety tylko w "Narrenturmie"). Tutaj jednak Sapkowski poszedł ostro po bandzie, zgubił gdzieś (albo, co bardziej prawdopodobne, nie miał od początku) pomysł na całą historię, przez co lektura trylogii husyckiej to droga przez mękę. Gdyby nie osobista czytelnicza zasada, żeby kończyć czytać wszystko, co się zaczęło (co wynika z zasady domniemania umiejętności pisarskich autora) porzuciłbym lekturę po "Narrenturmie".

Na koniec dodam tylko uwagę, że każdą wypowiedź, zdanie, akapit na tej, czy innej stronie internetowej pozwalającej na swobodną wypowiedź, należałoby rozpoczynać od określenia "moim zdaniem..." np. tytuł tematu "moim zdaniem A.S. to grafoman", tak aby nie było wątpliwości co do intencji autora wypowiedzi (nie chęć obrażenia autora bynajmniej). Niemniej użycie określenia "uważam, że X jest ..." zamiast bezpośredniego określenia "X jest ..." byłoby jedynie superfluum, gdyż zasadą jest (albo w każdym razie powinno być), że na Biblionetce i tego typu forach wyrażanie swojej osobistej opinii, co z natury wskazuje na indywidualny charakter wypowiedzi.
Użytkownik: MKMR 10.07.2011 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Sprawdza się truizm, że n... | first-pepe
Niemniej jednak wtrącenie ''moim zdaniem'' przydałoby się ;)
Piszesz: ''Nie było to bynajmniej moim zamiarem, bardziej był to wyraz uczucia głębokiego rozczarowania faktem, że osoba tak utalentowana w kierunku literackim jak A.S. nie potrafi lub co gorsza nie chce jej się sprzedać umiejętnie swojego talentu. Wiadomo, że po pisarzach typu Pilipiuk, czy Piekara nie można się wiele spodziewać''. Co do Twojej opinii na temat Jacka Piekary - zgadzam się, jednak jeśli chodzi o Andrzeja Pilipiuka - nie uważam, aby brakowało mu pomysłów bądź nie umiał się sprzedać.
Również w przypadku Andrzeja Sapkowskiego, moim zdaniem stwierdzenie, że ''nie umie się sprzedać'' jest nieprawdziwe. Nie na darmo jest jednym z najczęściej czytanych polskich autorów fantasy - nie tylko w Polsce.
Każdy może mieć własną opinię, ale szkoda że nie przeczytałeś całego cyklu wiedźmińskiego.
Użytkownik: first-pepe 10.07.2011 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Niemniej jednak wtrącenie... | MKMR
Masz rację, z tym że zwracam uwagę, że mieszają się Tobie nieco pojęcia "sprzedać siebie", a "sprzedać swój talent" (zapewne przypadkowo), przy czym ja wyraźnie pisałem o tym drugim. Nie da się ukryć, że A.S. siebie sprzedał bardzo umiejętnie :) Sukces marketingowy, a sukces twórczy rzadko niestety idą w parze.
Użytkownik: MKMR 10.07.2011 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, z tym że zwra... | first-pepe
Nie wydaje mi się. Gdyby A.S. nie miał żądnego talentu nie sprzedałby swojej twórczości. I to widać w wielu opiniach i odróżnia go np. od Dana Browna, który odniósł sukces marketingowy swoim ''Kodem Leonarda da Vinci''. To literatura lekka, ale na pewno nie najwyższych lotów. Wydaje mi się, że ludzie ją kupują, żeby mieć co czytać w tramwaju/pociągu/na plaży a nie dlatego, że to dobra literatura. ''Wiedźmina'' i trylogię husycką czy chociażby opowiadania Sapkowskiego cenię o wiele bardziej i chyba nie ja jedna.
I tak, moim zdaniem odniósł sukces. Podobnie jak odniósł go Gabriel Garcia Marquez ze swoim ''Sto lat samotności'' choć ja akurat w tej pozycji nie widzę niczego szczególnego, nie wczułam się w ten klimat.
Użytkownik: j.constans 26.08.2011 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wydaje mi się. Gdyby ... | MKMR
Gdyby każdy grafoman był lotów Sapkowskiego, cierpielibyśmy na brak pisarzy - wszyscy wylecieliby poza Układ Słoneczny.
Osobiście uważam pana Sapkowskiego za jednego z najznakomitszych polskich pisarzy i mistrza języka, z którego staram się brać przykład.
Niefortunnie zaczynać spotkanie z jego twórczością trylogią husycką, gdyż jest to jeden z jego mniej ciekawych i trudniejszych tekstów tak ze względu na tematykę jak i konstrukcję. Od sagi wiedźmińskiej też lepiej nie zaczynać, bowiem trudno jest się połapać w bohaterach i wątkach, które miały początek w obu tomach opowiadań. To właśnie opowiadania powinno czytać się pierwsze. Są lekkie, ciekawe, napisane z polotem i niesamowitym humorem a stylizacja językowa jest wręcz genialna. Czytelnik ma też okazję przyzwyczaić się do specyficznego stylu tego autora, zdecydowanie lżejszego niż w późniejszych wielotomowych opowieściach.
Przyznaję, że po przeczytaniu sagi o wiedźminie trylogia husycka rozczarowała mnie i wydała mi się mocno wtórna, jakbym czytała wiedźmina w innych realiach. Kiedy jednak przeczytałam tę serię po raz drugi, odkryłam w niej wiele wspaniałych niuansów, które umknęły mi przy pierwszym podejściu, kiedy to pędziłam przede wszystkim za fabułą.
Żeby w pełni docenić smak twórczości Andrzeja Sapkowskiego trzeba się nią delektować, poświęcić jej nieco czasu i pozwolić, żeby sama przemówiła.
Użytkownik: Zoana 26.08.2011 18:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby każdy grafoman był ... | j.constans
Ha, pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. :)

Swoją przygodę z Andrzejem Sapkowskim zaczęłam właśnie od Trylogii Husyckiej, później były opowiadania i saga wiedźmińska. I najbardziej podobała mi się właśnie Trylogia, i zaskoczona byłam powszechnym zachwytem nad sagą, która wydała mi się jednak trochę mniej genialna niż Trylogia. Ale wiadomo, de gustibus non est disputandum. :)

Ze swojej strony odradzałabym jedynie zaczynanie od "Żmii".
Użytkownik: j.constans 27.08.2011 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, pozwolę sobie nie zgo... | Zoana
Zachwyt nad sagą wiedźmińską wydaje mi się, że płynął z zachwytu nad opowiadaniami, które tych kilkadziesiąt lat temu (nie wiem, czy byłam już na świecie) stanowiły całkowite novum na polskim rynku. Sama postać wiedźmina okazała się dla wielu urzekająca. Universum wiedźmińskie jest całkiem inne niż trylogia husycka i rzeczywiście jest chyba rzeczą gustu, które z tych tomów czytelnik ceni wyżej.
Myślę też, że trylogia husycka może, ale nie musi nudzić ludzi, którzy nie przepadają za historią. Dla mnie osobiście była za mało fantastyczna jak na fantastykę a za bardzo fantastyczna jak na powieść historyczną. Na szczęście lubię oba te gatunki.
Fakt jednak pozostaje faktem - Sapkowski świetnie posługuje się polszczyzną, kiedy potrzeba wtrąci archaizm, makaronizm czy regionalizm, co dodaje smaczku i tworzy odpowiedni klimat zarówno w sadze wiedźmińskiej jak i w trylogii husyckiej.
Użytkownik: Zoana 27.08.2011 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachwyt nad sagą wiedźmiń... | j.constans
Możliwe, że masz rację. Możliwe też, że mnie saga wiedźmińska aż tak bardzo nie zachwyciła, bo na swoje nieszczęście wcześniej widziałam film. Co wcale nie oznacza, że mi się nie podobała, wręcz przeciwnie. Tak jak pisałam, zaczęłam od Trylogii Husyckiej i dzięki niej poznałam genialnego pisarza, który obecnie jest jednym z moich ulubionych, więc chyba mam do niej sentyment. :)

Co mogę policzyć na plus sadze to to, że nie ma w niej tylu wtrąceń obcojęzycznych (co najwyżej w Starszej Mowie ;)), co w Trylogii. Chwilami mnie to trochę przytłaczało.
Użytkownik: Szept_ 21.06.2014 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu trylogii ... | first-pepe
Prawdę mówiąc, nie rozumiem popularności pana Sapkowskiego. Nie odmawiam mu wiedzy ani stylu pisania - chociaż ten ostatni mnie nie zachwycił. Nie miałam do czynienia z Trylogią husycką, a jedynie z sagą o wiedźminie. Możliwe, że na moją opinię wpływa zupełnie inna wizja świata fantasy i poszczególnych ras, niestety całkowicie sprzeczna z tą z wiedźmina. Nie zrozumcie mnie źle, książka i historia dobra, ale po prostu mnie nie porwała. Przeczytam, ale nie będę do tego wracać ani ponownie czytać - prawdę mówiąc, próbowałam, ale nie wyszło. Ktoś tu wspomina o ciekawych bohaterach - mój pech, bo żadnego z nich nie polubiłam jakoś szczególnie. Gdybym chociaż ich nie lubiła byłoby dobrze. Wzbudziliby jakieś emocje. Jakoś na mnie podziałali. Tyle, że oni są mi obojętni. Czytam ich losy jakoś z boku, bez większego zaangażowania. Nie widzę ani wyrazistości tych postaci ani ich charakteru.
Mimo wszystko słowa powyżej wydaja mi się po prostu za ostre. Można nie przepadać za twórczością, za stylem, można nawet nie lubić. Ba! Jak dla mnie można coś nazwać nawet nic nie wartym. Proszę bardzo. Byleby grzecznie, bez wulgaryzmów i z odpowiednim uzasadnieniem. Ludzie mają różne gusta, a każdy w książkach i opowieściach szuka czegoś innego.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: