Dodany: 05.10.2004 08:13|Autor: karolinaR

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Tabu
Dunin Kinga

Niewątpliwie frapująca książka


Literatura przeznaczona dla młodzieży to najczęściej różowe i lukrowane historyjki albo pisane całkowicie ku przestrodze mroczne opowieści o brudnych narkomanach. Tym razem było inaczej.

Tabu to według słownikowej definicji wszystko to, czego tyczy się zakaz dotykania, rozmawiania. W książce Kingi Dunin "Tabu" chodzi właśnie o te rozmowy, a dokładniej - o ich brak. Jeśli o braku mowa, to mam wrażenie, że jest to drugi tom jakiejś serii. Nie mam jednak takiej pewności, gdyż nie znalazłam żadnej adnotacji na ten temat ani na okładce, ani w samej powieści.

Marta mieszka w dużym mieście. Wchodzi w skład dość nietypowej rodzinki. Ojciec to bezrobotny filozof, a co gorsza wegetarianin. Równie szalona matka. Martusia została ochrzczona "na złość komunie", a kiedy na świat przyszedł jej młodszy brat Józinek i czasy się zmieniły, nikt nie zaniósł go do kościoła. I tu zaczynają się problemy. Chłopiec nie jest świadomy tego faktu. Na religię do szkoły chodzi z wyboru i ma zamiar przystąpić do pierwszej komunii.

Tabu dla bohaterów powieści są kwestie związane z religią i światopoglądem. Każde spotkanie z ciocią Marty i jej mężem, fanatycznymi wręcz katolikami o poglądach bardziej na prawo od prawicy, prowadzi do scysji. Dlaczego wydaje mi się, że o czymś nie wiem? Marta prowadzi dosyć intymną korespondencję ze swoim kuzynem. Może miało to swój początek w innej powieści? A może na tym polega dobre pisanie? Trzeba przecież zastanawiać, skłaniać do myślenia i intrygować. A co do tego romansu, to można być pewnym, że będzie on spokojnie rozwijał się pod nic niewidzącym okiem rodziny.

Kinga Dunin otarła się o filozofię. Jak można określić, co jest złe, skoro nam z tym dobrze? Czy warto trzymać się przez innych wytyczonych szlaków i norm?

Książka napisana z humorem i ironią. Mocnym jej punktem są filozoficzne dywagacje ojca Marty i jej wyprawa z Markiem w noc wigilijną. Cóż za charaktery! I choć z góry podejrzewałam jak to wszystko się skończy, to w pewnej chwili z napięciem oczekiwałam rozwiązania jednej ze scen. Świetnie napisana powieść. Ma się wrażenie, że nie napisana, ale sfilmowana i w jakiś cudowny sposób przełożona na język utrwalonych na papierze znaków.

Pod pozorem słodkiej opowieści Dunin przekazuje bardzo ważną prawdę, a mianowicie, że trzeba rozmawiać. Nie tylko z dziećmi czy rodzicami, ale z każdym. Nie powinno być tematów niewygodnych czy zbędnych. To przecież sami rozmówcy, a nie ktoś inny, ustanawiają tabu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10328
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: Agis 12.04.2005 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Literatura przeznaczona d... | karolinaR
No cóż, moim zdaniem autorka miała dobre chęci, ale niestety nie jest dobrą powieściopisarką. Na mnie książka robiła wrażenie drętwej i wymuszonej.
Użytkownik: olenka108 27.12.2005 01:47 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż, moim zdaniem auto... | Agis
Myślę podobnie jak ty. Kiedy zobaczyłam tę książkę, wydawała się interesująca, lecz potem czytałam ją tylko po to, żeby ją jak najszybciej skończyć.
Użytkownik: Panterka 04.10.2006 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę podobnie jak ty. Ki... | olenka108
Mam podobne wrażenie. "Tabu" mogą zachwycać się nastolatki, które marzą o odmienności. Chcieliby mieć takich "wyluzowanych" rodziców jak Marta. Myślę, że sami by chcieli być tacy jak Marta.
Dla mnie Dunin nieco przegięła w ukazaniu alternatywy. Wychodzi na to, że albo ma się rodziców którzy cię rozumieją, traktują kumpelsko, zezwalają na wszystko i mają wieczny bałagan w domu (ku radości dzieci które nie muszą sprzątać) albo ma się despotycznych katolików, a właściwie despotycznego katolika i męczęnnicę matkępolkę za rodziców.
Ciekawe, nie? Jakby nie można było mieć rodziców z katolickiej rodziny, którzy nie zrzędzą, nie cierpią za miliony, nie robią z siebie ofiary na ołtarzu ogniska domowego. Jakby zwykły model rodziny, gdzie ojciec pracuje, matka zajmuje się domem (przykładowo) był nie do pomyślenia. Do wyrzucenia, bo w takim modelu nie ma miejsca na rozmowy z dziećmi, na ciepłe uczucia wobec innych domowników etc.
Myślę, że to jakieś Duninowe kompleksy z dzieciństwa...
Użytkownik: Karolcia84 02.02.2009 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam podobne wrażenie. "Ta... | Panterka
Dlatego chociażby, że zadaniem literatury jest poszerzanie horyzontów i pokazywanie świata z innej niż ogólnie znana perspektywy. A proponowany przez Ciebie model rodziny jest tak typowy, że aż stereotypowy ;).
Użytkownik: niebieski ptak 02.02.2009 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam podobne wrażenie. "Ta... | Panterka
Z całym szacunkiem Twoje podejście {jeśli akurat uważasz wizje pani Dunin za osobliwe}wcale nie lepsze,jak nie starcza argumentów lub nie daj bóg twierdzi się co innego niż ogół przyjmuje{bo czy pojmuje inna sprawa} to wpadamy na czyjeś podwórko - po co ta "wycieczka" w klimaty osobiste?Uważasz że ona leczy w ten sposób swe problemy etc tylko dlatego że nie podpada ci jej tok myślenia?!Troszkę to smutne.
Użytkownik: Karolcia84 19.03.2009 05:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Z całym szacunkiem Twoje ... | niebieski ptak
Nie uważam wizji pani Dunin za osobliwą, ponieważ sama wychowałam się w dość podobnej rodzinie, co Marta. Przepraszam, jeśli zbyt mocno dałam upust swojej irytacji, ale Twoja odpowiedź skojarzyła mi się (być może niesłusznie) z niektórymi reakcjami moich znajomych, które nieco mnie zabolały. Drażni mnie, kiedy każde nawet najmniejsze odstępstwo od normy statystycznej bywa traktowane jako wydumane dziwactwo i coś wręcz nieprawdopodobnego. Być może jestem przewrażliwiona pod tym względem.
Co do samego Tabu miałam wrażenie, że taki był zamysł autorki: skonfrontować ze sobą dwie zupełnie sprzeczne, skrajnie od siebie odległe postawy wobec zasadniczych spraw i wartości. Dunin snuje refleksję, która z nich jest lepsza, a cała ta (dość artystycznie marna, przyznaję) fabułka jest tu tylko po temu dogodnym pretekstem. Przedstawienie rodziny ze,, złotego środka" miało by sens w przypadku powieści obyczajowej, czy też romansu, ale chyba trochę mija się z celem przy powiastce filozoficznej, gdzie autor po to tylko powołuje do życia bohaterów, aby podczas licznych dyskusji stawiali interesujące go problemy.
Oczywiście nie każdemu musi się podobać taka konwencja, jest to wyłącznie kwestia gustu. Ale chyba problem został postawiony dość trafnie, skoro wszyscy czytający Tabu doskonale wiedzą, o jakie postawy chodzi autorce.
Użytkownik: niebieski ptak 20.03.2009 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie uważam wizji pani Dun... | Karolcia84
Karolciu dopiero teraz zauważyłam Twoją wypowiedź - moja skierowana była do Panterki a nie do tego co Ty napisałaś {patrz rodzic wpisu}.
Użytkownik: bogna 27.12.2005 08:34 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż, moim zdaniem auto... | Agis
Gdy przeczytałam oba komentarze pod tekstem, zdziwiłam się... Taka dobra książka, a Wam się nie podoba... Dopiero potem przeczytałam nazwisko autorki i tekst recenzji. W pierwszym odruchu myślałam, że krytykujecie książkę, która zrobiła na mnie dobre wrażenie i którą polecam. Tytuł ten sam: "Tabu", tylko książka została napisana przez Mukka Timo Kustaa.
Pozdrawiam!
Użytkownik: Agis 27.12.2005 08:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdy przeczytałam oba kome... | bogna
Ostatnio gdzieś Syrenka napisała mi, że powinnam w reklamie pracować. To samo napiszę Tobie Bogno :-) Oczywiście książkę, o której piszesz, sprawdzę.
Użytkownik: bogna 27.12.2005 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio gdzieś Syrenka n... | Agis
:-))))) Warto! Na stronie książki napisałam parę słów. Właściwie to książeczki, bo to maleństwo :-)
Użytkownik: jakozak 13.06.2006 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Literatura przeznaczona d... | karolinaR
Mnie się podobała. Nie widzę w niej nic wymuszonego. Ot, samo życie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: