Dodany: 12.02.2007 12:52|Autor: AnnaMarta

Książki i okolice> Z życia bibliofila

2 osoby polecają ten tekst.

Dobry zwyczaj nie pożyczaj (!?)


No właśnie, jak to z Wami jest... Ja jestem bardzo samolubna mając na uwadze moją prywatną biblioteczkę, z wieloma książkami czuję się związana emocjonalnie i bardzo trudno przychodzi mi rozstanie z nimi... Moją niechęć pożyczania potęguje także fakt kilku pożyczonych publikacji, które gdzieś tam się rozeszły i doprosić się nie mogę o ich zwrot. Jeżeli już pożyczam to tylko zaufanym osobom, ale nawet wtedy zawsze z lekką obawą, że książki moga nie wrócić lub też wrócić w stanie opłakanym...
Wyświetleń: 88694
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 118
Użytkownik: klara123 12.02.2007 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Przy każdym wypożyczaniu książek mam podobne odczucia co Ty: również boję samego braku ich zwrotu oraz tego, że jak już zostaną mi zwrócone to w jakim stanie. Sama bardzo dbam o swoje i czyjeś książki, także nie rozumię osób po prostu niszczących książki. Od kilku lat nie mogę się doczekać zwrotu paru pozycji z mojej biblioteczki:-(
Użytkownik: bastet78 07.06.2008 02:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy każdym wypożyczaniu ... | klara123
ja obecnie też mam do pożyczania mieszane uczucia. Jedynie miedzy moim facetem sobie pożyczamy,bo obydwoje uwielbiamy książki. Chyba nigdy nie pożyczyłam książek mi najbliższych (jak to zrobiłam,to je straciłam i musiałam odkupić z czasem).
Użytkownik: jakozak 12.02.2007 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Wiele książek straciłam, pożyczając je innym. Nigdy natomiast nie zdarzyło mi się stracić ani jednej książki z pożyczanych Biblionetkowiczom. :-)))
Użytkownik: Edycia 12.02.2007 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele książek straciłam, ... | jakozak
Bo my bierzemy sprawę bardzo poważnie.:-)
Zwłaszcza, że wiemy co to znaczy stracić pożyczoną książkę. To dziwne, ale ja mam większe problemy z wyciągnięciem pożyczonej książki we własnej rodzinie. Ciągle słyszę, że nie przeczytałam, to pożycz mi jeszcze jedną itd. W ten sposób mam w bliskiej rodzinie pożyczonych kilka książek.:-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.02.2007 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Zależy o jakie książki chodzi. Jeżeli są to pozycje, które wpadły w moje ręce w sposób przypadkowy i nie zależy mi na nich, to pożyczam bez oporu. Natomiast przy szczególnie lubianych tytułach, oraz przy takich, które są mnie lub komuś z domowników potrzebne ze względów naukowych, doznaję odczucia, jakbym pozbywała się czegoś niezbędnego mi do życia. Są książki, których nie pożyczę za skarby świata (np. "Władca pierścieni"). Wyjątkiem jest najbliższa rodzina, czyli mama, brat i szwagier, bo ci zawsze oddają pożyczone książki w terminie i w stanie nienaruszonym. Natomiast na znajomych już się parę razy zawiodłam, pozbywając się w ten sposób m.in. "Mitologii" Parandowskiego, "Dopóki się znów nie spotkamy" Krantz, i paru fachowych podręczników. Od kilku lat staram się zapisywać, co komu pożyczam, ale już mnie parę razy nachodziła myśl, by brać rewersy, bo czasem osoba twierdzi, że już mi książkę oddała, a ja jestem pewna, że nie - i to by w pewnym stopniu rozwiązało problem.
Użytkownik: Sznajper 12.02.2007 16:40 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Mam niestety parszywy zwyczaj przetrzymywania książek, dlatego jeżeli ktoś proponuje mi pożyczenie książki mam opory, dopóki ta osoba nie zastrzeże, ze wcale jej się z odbiorem nie spieszy. Co prawda działa to i w drugą stronę. Zapominam co, komu, gdzie i kiedy pożyczyłem...

Mam przez to kłopoty ze snem, bo tuż przed zaśnięciem przypomina mi się lista książek, które zalegają u mnie na półce i domagaja się powrotu do właściciela. Potworne wyrzuty sumienia powodują u mnie koszmary, w których krwiożercze, opasłe tomy ścigają mnie po schodach, ale rankiem zapominam o snach i co gorsza o nieoddanych książkach.
Użytkownik: borkowy 12.02.2007 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam niestety parszywy zwy... | Sznajper
Ja również zapominałem co, komu i kiedy pożyczyłem. Niestety, większość pożyczonych nigdy do mnie nie wróciła. Od kilku lat mam więc zwyczaj; książek nie pożyczam. Nikomu. Nawet własnemu bratu. Drugi zwyczaj mój, to nie pożyczam od nikogo. Jeżeli mnie coś zainteresuje to szukam w księgarniach internetowych wysyłkowych, albo w miejskich księgarniach lub antykwariatach. W związku z tym nie mam koszmarów przed zaśnięciem i nikt przeze mnie też nie ma koszmarów.
Użytkownik: jakozak 07.09.2007 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam niestety parszywy zwy... | Sznajper
Napisz o tym czytatkę, Sznajper. Będzie świetna, jak wszystkie Twoje teksty.
Użytkownik: veverica 12.02.2007 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Pożyczam, ale nie wszystkim. Zapisuję, co komu pożyczyłam, co nie zmienia faktu, że jeżeli ktoś pożyczy moją książkę dalej, to ja już mogę tylko trzymać kciuki za jej szczęśliwy powrót... Właśnie tak ostatnio rozmyślam o moim "Pachnidle", które poszło w świat:/
Ale tak, jak kilka osób powyżej napisało - Biblionetkowicze jeszcze nigdy mnie nie zawiedli, co innego rodzina i znajomi;) Ale tu też nie spotkałam się z sytuacją, że ktoś się wypiera - raczej ponaglany zaczyna kopać w domu i znajduje co trzeba, albo przypomina sobie komu pożyczył...
Generalnie, na razie się nie zrażam:)
Użytkownik: Moni 12.02.2007 18:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Pożyczam, ale nie wszystk... | veverica
Ja tez zapisuje, bo inaczej bym sie pogubila. Wlasnie policzylam, ze mam 121 ksiazek, ktore sa "po ludziach". :-)

A tak w ogole to z trzema wspanialymi dziewczynami z Biblionetki (nie wymieniam, bo one i tak wiedza, ze to o nich!) tworze jedna wielka biblioteke, bez limitow w ilosci pozyczonych ksiazek, bez kar za zwloke itp. :-) Mysle jednak, ze wiele osob ma tutaj takie stale grono zaufanych osob i pozycza nawet najbardziej wartosciowe ksiazki (albo "dziewicze", czyli inni czytaja wczesniej niz wlasciciel). ;-)
Użytkownik: verdiana 12.02.2007 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tez zapisuje, bo inacz... | Moni
To jesteś lepsza, bo ja mam po ludziach 59 książek. Policzyłam właśnie - a byłam przekonana, że więcej jak 40-50 to na pewno nie jest. :-)

Precz z limitami! Jeśli o pożyczanie komuś i od kogoś (zaufanego!) chodzi, to jedynym moim ograniczeniem są finanse. :( Poczta powinna mi już chyba dać kartę zniżkową.

Książki dziewicze pożyczam, pewnie! Bo to tak jest, że pożyczone książki czytam najpierw - moje własne nie uciekną, więc w tym czasie może je przeczytać ktoś inny. Z jedną z Bnetkowiczek wzajemnie rozdziewiczamy swoje książki. :-) Ale nie wszystkie książki pożyczam, jeśli muszę je wysłać pocztą. I nie chodzi tu o zaufanie do osoby, której pożyczam, bo pożyczam TYLKO zaufanym ludziom (straciłam parę książek w przeszłości przez niefrasobliwe pożyczanie i naiwną wiarę, że skoro ja zwracam pożyczone książki, to inni też). Chodzi o zaufanie do poczty. Nie mam go za grosz. Więc nie wyślę nigdy w życiu pocztą książki, które potem nie dałoby się odkupić (bo jest rzadka/droga/pamiątkowa/zawiera dedykację/notatki itd. itp.).
Użytkownik: jakozak 12.02.2007 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tez zapisuje, bo inacz... | Moni
Moich jest tylko 14 na wyjeździe służbowym :-))) W tym nawet te ukochane, które już sobie raz odkupiłam i drżę, czy poczta nie zagubi. No, ale skoro chcę czytać wspaniałe książki, muszę pozyczać innym wspaniałe książki. Nie kupię, bo mnie nie stać. :-(((
Użytkownik: Akrim 12.02.2007 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Mimo że nie raz sparzyłam się pożyczając ksiażki, robię to nadal bardzo chętnie. Staram się jednak, aby były to osoby, co do których mogę mieć "przynajmniej" 99,9% pewności, iż je zwrócą :)

Z wielką przyjemnością pożyczyłam już parę książek Biblionetkowiczom i nigdy się nie zawiodłam :-) I w dalszym ciągu, na miarę moich możliwości i zasobów, jestem do dyspozycji :)

Jednak jest pewna sprawa, która mnie trochę zdenerwowała. Pewna dziewczyna, przedstawiająca się jako użytkowniczka Biblionetki, napisała do mnie maila z prośbą o pożyczenie książek. Odpisałam, że z miłą chęcią pożyczę, jak tylko wrócą do mnie, bo są w obiegu. Z ciekawości zajrzałam na stronę tej dziewczyny... I tu się lekko przestraszyłam: ocenione 3 książki i nic poza tym :( Jestem w kropce, bo chętnie bym jej te książki pożyczyła, tyle że po prostu się boję. Możliwe, że to uczciwa osoba i wszystko byłoby dobrze, ale...


Użytkownik: Moni 12.02.2007 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Mimo że nie raz sparzyłam... | Akrim
Ale moze lepiej jednak nie pozyczaj. :-( Znam osoby, ktore juz sie zawiodly na "pseudo-biblionetkowiczach" (wlasnie takich mniej znanych), a ja jak na razie mam jedno niemile doswiadczenie z wymiana. Pewna osoba sama zaproponowala mi ksiazke, ktora mialam w poszukiwanych, ja wynalazlam inna w zamian i. . .. do tej pory przesylka nie doszla, a tamta osoba juz nawet ocenila moja ksiazke i od ponad miesiaca nie odpowiada na maile, mimo wypowiedzi na forum. :-(
Użytkownik: jakozak 12.02.2007 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Mimo że nie raz sparzyłam... | Akrim
Ja bym nie pożyczyła takiej osobie - bałabym się.
Użytkownik: verdiana 12.02.2007 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym nie pożyczyła taki... | jakozak
Ja też. Ale tylko na początku. Gdyby ta osoba dołączyła do nas i zyskała moje zaufanie, to wtedy jak najbardziej. W końcu my wszyscy też nie pożyczaliśmy sobie książek od pierwszej chwili, ale dopiero po jakimś czasie. :-)
Użytkownik: jakozak 07.09.2007 09:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też. Ale tylko na pocz... | verdiana
Oczywiście - trzeba się poznać i polubić. :-)
Użytkownik: misiak297 12.02.2007 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja pożyczyłem swój "Testament" Grishama mojej siostrze, ona posłała go dalej no i zginął. Ale nie ma tego złego. Za ten "Testament" musiała mi kupić Targowisko próżności:) Choć i tak na tym lepiej wyszła, bo było tańsze.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 12.02.2007 18:20 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja rzadko pożyczam książki i płyty. Zazwyczaj robię to niechętnie. A pożyczam osobom, o których wiem, że nie zniszczą i że do mnie wrócą pożyczone rzeczy. A takich osób jest niewiele.
Użytkownik: gosia84 12.02.2007 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja pożyczam moje książki, zwłaszcza rodzinie i znajomym, ale też nie wszystkim. Zapisuję, co komu pożyczyłam, bo niekiedy zdażało się że o niektóre książki musiałam sie długo upominać i wróciły w fatalnym stanie, ale wiem przynajmniej, że nie porzycze im już nic więcej.
Użytkownik: reniferze 12.02.2007 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Na szczęście jedyną książkę, która do mnie nie wróciła, miałam w dwóch egzemplarzach ;). Ale chociaż zawsze znajomi oddają wszystkie pozycje w nienaruszonym stanie, to kiedy są one poza domem, odczuwam bliżej niesprecyzowany niepokój.. i dlatego nie lubię, kiedy ktoś przetrzymuje książkę bez końca. Sama zawsze pożyczone książki czytam jako pierwsze, żeby właściciel nie zdążył się stęsknić :).
Użytkownik: Chilly 12.02.2007 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Pożyczam dość chętnie. Oczywiście nie wszystkim i nie wszystko. Zdarza się, że osoba, która książkę ode mnie pożyczyła, pożycza ją dalej i czasem się zapodziewa. Jak dotąd wszystkie takie zapodziane pozycje zostały odkupione przez pożyczających, więc większych wyrzutów nie robię. ;)
Za to z biblionetkowiczami problemów jeszcze nie miałam, książki wracają w takim stanie, w jakim zostały pożyczone.
Użytkownik: Tuppence 12.02.2007 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Bardzo lubię pożyczać książki, zwłaszcze te, które szczególnie mi się podobały. Od razu opowiadam o nich moim przyjaciołom i rodzinie, aż w końcu ich zmuszam do przeczytania :) To dlatego, że uwielbiam dzielić się z nimi wrażeniami po lekturze. Zazwyczaj współnie zachwycamy się arcydziełem, rzadziej muszę odpierać krytykę.
Użytkownik: Marylek 12.02.2007 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja mam z pożyczaniem książek wielki problem.

Zwykle już w trakcie czytania czegoś, co mi się podoba, myślę, komu jeszcze by się to podobalo z moich znajomych. Im bardziej podoba się mnie, tym bardziej główkóję, komu mogłabym to POŻYCZYĆ - żeby mu zrobic przyjemność, żeby znać jego opinię na temat danej pozycji, żeby móc porozmawiac na jej temat, etc., etc.
A równocześnie żal mi rozstawać się z książką, która mnie zachwyca.

W efekcie zdarzało mi się już "wmuszać" książkę w kogoś znajomego - "Weź, weż, przeczytaj, świetne!" - a potem nie mogłam się doczekać zwrotu, ba! nie mogłam się doprosić zwrotu! Bo na nieśmiałe pytanie: "Czy przeczytałaś/łeś już...?" często reakcją jest agresja: "Co, wyprowadzasz się, że tak się upominasz o te książki?!" (wypowiedź atentyczna). Jak ja śmię! Obraza!

Bardzo więc boleję nas niemożnością podyskutowania z zaprzyjaźnionymi osobami o ulubionych książkach, a jednocześnie nie potrafię nauczyć się na własnych błędach, żeby nie pożyczać. Nie wspominam już nawet, żę lubię, gdy książka jest czysta i niezniszczona, ot taki świr...

Szczęśliwie, niektórzy jednak oddają :-)

Użytkownik: Wilku 13.02.2007 01:57 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Słusznie piszesz. Ja traktuje moje książki niczym skarby, a szczególnie kolekcję Murakamiego. Książki pożyczam tylko zaufanym osobom, tzn. takim, co do których mam pewność, że książka do mnie wróci w perfekcyjnym stanie, ale przede wszystkim wróci;D

Wszyscy wiemy, że niestety trafiają się ludzie, co zapominają...
Użytkownik: ella 13.02.2007 08:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Słusznie piszesz. Ja trak... | Wilku
Ja mam szczescie znac wspaniale osoby, ktore chetnie pozyczaja mi swoje ksiazki. Mimo, ze ostroznie sie z pozyczonymi obchodze, zdazylo mi sie juz jedna zmoczyc i jedna zgubic, ale obie odkupilam.
Nie wracam nigdy do przeczytanych ksiazek, wczesniej je sprzedawalam, teraz chetnie oddaje wiekszosc z nich w dobre rece.
Użytkownik: Marylek 13.02.2007 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam szczescie znac wsp... | ella
A ja czasami mam taki objaw ;-) że po przeczytaniu pożyczonej książki czuję, że muszę ją mieć, właśnie po to, żeby móc kiedyś do niej wrócić. Kiedyś, gdy już zapomnę szczegóły akcji, po to, żeby jeszcze raz przeżyć ten sam zachwyt, albo wejść w tę samą atmosferę, która mnie właśnie urzekła.
Użytkownik: linusia112 13.02.2007 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Tak samo jak Wy pożyczyma tylko naprawdę zaufanym osobom, najlepiej rodzinie hehe (żart). Osobiście szanuję pożyczone książki i nie wyobrażam sobie,żeby ich nie oddać,a różnie to bywa.. Kiedyś moja siostra kupiła mi ksiażkę na urodziny i spytała czy mogłaby ją od razu pożyczyć, bo ją zainteresowała ta pozycja. Powiedziałam,że nie ma sprawy. Tylko, że to było kilka lat temu, a ja do tej pory tej książki więcej już nie zobaczyłam ;-)
Użytkownik: vinga9 14.02.2007 09:25 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Jak byłam młodsza to pożyczałam wszystkim na prawo i na lewo, ale szybko zmądrzałam, gdy nie mogłam się doprościć zwrotu. Do dziś wiele książek, kaset magnetofonowych, kaset VHS nie wróciło do mnie... i już nie wróci. Poza tym nieraz jeśli już udało mi się odzyskać pożyczoną rzecz, to często w opłakanym stanie. Jak patrzę na "Sagę o Ludziach Lodu" na mojej półce to płakać mi się chce. Sama przeczytałam całą serię kilka razy, a książki wciąż wyglądają prawie jak nowe (jedynie z czasem nieco pożółkły) - tylko raz pożyczyłam pięć pierwszych tomów sąsiadce z dołu i wróciły w katastrofalnym stanie... pozaginane grzbiety, kartki i tłuste paluchy w środku --- od tego czasu pożyczam swoje skarby jedynie zaufanym osobom. Takim, co do których nie mam wątpliwości, że zwrócą szybko i w dobym stanie. Aż przykro to mówić, ale takich jest naprawdę niewiele.
Użytkownik: arnika 14.02.2007 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Nie lubię mieć książek. Zawsze raczej to ja je od kogoś pożyczam.:]
Użytkownik: Lilia* 14.02.2007 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Uwielbiam pożyczać książki, ale bardzo dbam aby do mnie wróciły. Nie raz zdarzało mi się wyjść z wizyty u rodziny, po dokładnym przejrzeniu półek, z reklamówką ksiażek odebranych i z drugą - pożyczonych.

Czasami, jak szczególnie podoba mi się książka, po prostu muszę się nią podzielić. Wybieram jednak osoby zaufane, lub takie z którymi często się widuję i moge przypomnieć o zwrocie.

O dziwo, ta skrupulatność nie działa w drugą stronę. Książki pożyczone potrafię przetrzymywać miesiącami lub wręcz włączyć do swojego zbioru.
(Ostatnio mi nawet koleżanka powiedziała, że nie muszę oddawać jej książki. No i nie oddałam ;-))

Jest pewna ilość książek, które zniknęły i nie wiem komu pożyczyłam, w tym trzy tomy "Ludzi Lodu", ale raczej książek mi przybywa niż ubywa.
Użytkownik: koz_zunia 23.02.2007 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
ja raczej pożyczam. co prawda czasem zapominam, że komuś coś pożyczyłam i tak mi zginęły trzy książki. a jak pożyczyłam sąsiadce, która miała młodszą siostrzyczkę, to książka wróciła do mnie artystycznie ozdobiona.
Użytkownik: svanso 24.02.2007 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Staram się pożyczać własne książki, w zasadzie tylko osobom dobrze mi znanym, zaufanym - mam wtedy pewność, że mój egzemplarz nie wróci w stanie agonii, co niestety już mi się przytrafiło (czytaj: obsmarowany jedzeniem, mający zagięte rogi i notatki na marginesach). Mam natomiast opory w pożyczaniu książek dość drogich oraz tych, których zdobycie wymagało długich wędrówek po księgarniach... :)
Użytkownik: marta15520 29.07.2007 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Zgadzam się z Tobą. Kiedys pożyczałam kuzynce poodręczniki i wróciły one do mnie w stanie "krytycznym"- oblane kawą, popisane, a kidy pożyczyłam jej "Krzyżaków", trzymała ich chyba z rok. Teraz nic juz jej nie pożyczam. Jestem za to spokojna.
Użytkownik: Kalakirya 14.08.2007 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Nie lubię pożyczać, bo boję się, że ksiązki wrócą upaćkane, tudzież z grzbietem wyglądającym jakby mu się nagle zmarszczki porobiły :/ Krępuje się, gdy muszę i chcę zwrócić jakiejś osobie uwagę, żeby dbała o moje książki. Gdy kiedyś pożyczałam - robiłam tak. Od dłuższego czasu raczej nie pożyczam niczego i nikomu z moich zbiorów. Wolę dmuchać na zimne niż potem załować i pluć sobie w brodę.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 14.08.2007 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Lubię pożyczać, bo lubię się dzielić książką, ale nie pożyczam poza dwoma osobami, bo nie znoszę, jak mi książki "dostają nogów", albo choćby tylko wędrują gdzieś po świecie przez wiele miesięcy lub wręcz lat. Te dwie osoby co prawda też potrafią przetrzymać dość długo, ale wiem, że u nich książka nigdzie nie powędruje i w każdej chwili mogę ją odzyskać. No i nie niszczą. Pierwszy i zasadniczy warunek dla pożyczającego ode mnie: nie dawać nikomu dalej (chyba że dość dobrze znam osobę, to wtedy za uzgodnieniem ze mną). Drugi, oczywiście - "nie żuć, nie pluć, nie obgryzać" ;-), w miarę możności oszczędzać grzbiety. Efekt tych drakońskich zasad i ograniczenia liczby pożyczaczy - od wielu lat nie zginęła mi ani jedna książka i wracają w stanie minimalnie tylko gorszym, niż po moim, pierwszym czytaniu...
Użytkownik: Vemona 14.08.2007 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Pożyczam niechętnie znajomym czy rodzinie, tylko bibilioNetkowiczów jestem pewna. Tu mam zaufanie do osób, które i mnie pożyczają swoje skarby, mogę nawet zaproponować komuś pożyczenie poszukiwanej książki, mimo, że się do mnie w tej sprawie nie zwracał, ale to musi być osoba godna zaufania. Jak kogoś tu poznam i polubię - chętnie służę księgozbiorem. :-)
Użytkownik: Akrim 14.08.2007 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Pożyczam niechętnie znajo... | Vemona
Ja też z wielką przyjemnością pożyczam biblionetkowiczom. :-)
Z rodziną i znajomymi różnie bywa... Mam kilka osób na czarnej liście i one już nigdy i nic z moich półek nie skubną.
Vemono, kilkoma z Twoich "pozostałych" dysponuję, więc w razie czego bardzo chętnie... :-)
Użytkownik: Vemona 14.08.2007 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też z wielką przyjemno... | Akrim
Bardzo mi miło, może odezwę się, jak pooddaję to, co mam pożyczone, dobrze? A ze swojej strony, choć nie widzę w Twoim schowku niczego, czym dysponuję, prześlę Ci katalog swojej biblioteczki. Może coś znajdziesz ciekawego? :-)
Użytkownik: Akrim 14.08.2007 15:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo mi miło, może odez... | Vemona
Możesz się odezwać w każdej dowolnej chwili. :-)
Na katalog poczekam z radosną niecierpliwością...:)
Użytkownik: Vemona 16.08.2007 08:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Możesz się odezwać w każd... | Akrim
:-)
Użytkownik: miłośniczka 14.08.2007 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Pożyczam niechętnie znajo... | Vemona
To tak, jak i ja! :) Przed pożyczeniem jakiejś cennej książki znajomym mam opory, do znajomego biblionetkowicza mogę je wysłać zawsze, pewna, że wrócą całe i zdrowa. To co daje nam pewność, jakiej nie mamy w stosunku do innych osób, jest chyba jednakowe spojrzenie na książki! :-) I ogromna miłość do nich.
Użytkownik: Vemona 16.08.2007 08:26 napisał(a):
Odpowiedź na: To tak, jak i ja! :) Prze... | miłośniczka
Dokładnie. :-) Już mi kilkakrotnie zaginęły różne książki, teraz nawet nie pamiętam komu pożyczane, musiałam sobie odkupić chcąc mieć serię, więc znajomi są raczej na czarnej liście. A biblionetkowicze przeciwnie - zawsze wszystko wraca, nic złego im się nie dzieje, można być spokojnym i mieć zaufanie.
Użytkownik: anne 14.08.2007 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Czasami pożyczam, ale nie dostaję ich z powrotem, więc ostatnio zaniechałam tego niecnego procederu (czara przelała się, kiedy moja własna mama, mieszkająca w tym samym domu co ja zgubiła mój świeżutki kryminalik, którego nie zdążyłam przeczytać - drugiego kupić nie mogłam, bo kupiłam go w bibliotece za 50 gr), a osobiście pożyczam tylko te książki, którym nie mogę się oprzeć lub z biblioteki. I ZAWSZE pilnuję terminów.

Zapominalskim proponuję samoprzylepne karteczki np. z napisem "do 14.08" - sprawdza się.
Użytkownik: aurico 15.08.2007 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami pożyczam, ale nie... | anne
Przypomnienia w kalendarzu komórki - są równie dobre ;-)
Użytkownik: zagadka 14.08.2007 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Uwielbiam się dzielić ze znajomymi książkami, które mi się podobają. Jak kogoś namawiam do przeczytania danej książki oczywiście ochoczo deklaruję jej pożyczenie. Książka wędruje do znajomej/znajomego, a ja zaczynam mieć koszmary, w których moja ukochana książeczka przypadkiem zostaje zalana kawą lub herbatą, wpada do wanny, zostaje ozdobiona, a nawet podarta przez młodsze rodzeństwo tudzież zjedzona przez na przykład psa. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, że moje maleństwo jest całe i zdrowe, a kiedy wreszcie do mnie wraca obiecuję sobie, że już nigdy, nikomu i niczego. Po czym czytam kolejną świetną powieść i wszystko zaczyna się od początku...
Na szczęście żadnej mojej książce nigdy nic się jeszcze nie stało i wszystkie do mnie wróciły. Ale i tak staram się bardziej myśleć co mówię i polecać raczej pożyczenie w bibliotece, a nie koniecznie oferować od razu własną książkę.
Użytkownik: Szaraczek 15.08.2007 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Pożyczyłam swego czasu wiele książek, które już do mnie nie wróciły. Najbardziej żal mi pięknego wydania "Iliady", które pożyczyłam koleżance w szkole średniej i nigdy się nie doprosiłam zwrotu. Czasem próbowałam robić listę książek wypożyczanych, ale jakoś się to nie przyjęło. Ostatecznie staram się pamiętać. Albo mi to wychodzi, albo nie. Np. byłam przekonana, że "100 lat samotności" poszło do osoby A, a okazało się,że pożyczyłam B. Teraz tak się składa, że zwyczajowo praktykuję wymianę książek ze znajomymi, a są to osoby pewne. Wiem, że oni będą dbać o moje książki, tak i ja o ich. Są osoby, którym nie zawaham się wypożyczyć nawet książkę biblioteczną, bo mam 100% pewności, że dostanę ją z powrotem na czas (przed terminem wypożyczenia) i w stanie idealnym. :)
Użytkownik: miłośniczka 15.08.2007 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Pożyczyłam swego czasu wi... | Szaraczek
Książką, której najbardziej mi żal, a którą wypożyczyłam koleżance, nie wróciła do mnie już od 5 lat i pewnie nigdy nie wróci, jest "Sztuka kochania" Owidiusza. Buuuuuuu!!! :-(
Użytkownik: Irish Dream 21.08.2007 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Książką, której najbardzi... | miłośniczka
Moja nie wraca "tylko" od dziewięciu miesięcu... druga od czterech.... Moja bibliotzczka coraz mniejsza... święte słowa... "Nie pożyczaj".
Użytkownik: Bacia 07.09.2007 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja nie wraca "tylk... | Irish Dream
Ja pożyczam. Mam określoną grupę ludzi, z którymi wymieniamy się książkami. Dotychczas system działa bez zarzutu, a trwa to już jakiś czas. Zdradzę, że niektóre książki wręcz wmuszam do przeczytania. Chodzi o te, które mnie poruszyły i koniecznie muszę o nich porozmawiać.
Użytkownik: Kasieńkaa 01.11.2007 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Mam ten sam problem. Dlatego staram się nie pożyczać?

A jakie macie gotowe wytłumaczenie (że nie pożyczycie) dla osób które bardzo chcą pożyczyć od was książki?
Użytkownik: noart 19.08.2009 13:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam ten sam problem. Dlat... | Kasieńkaa
Po prostu nie. Z zasady :)
Użytkownik: Blanacz 24.12.2007 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Gdybym nie prowadziła wypożyczalni dla znajomych, nie pomieściłabym się z książkami w domu... ze trzy metry są poza moimi półkami, a i tak się przelewają.
Są jednak pozycje, z którymi nie umiem się rozstać... muszę wiedzieć, że np. moja "Jane Eyre" stoi bezpiecznie na samym szczycie i zawsze moją po nią sięgnąć :)
Użytkownik: obsesja 09.01.2008 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Są ludzie, którym pożyczam bez wahania, bo wiem, że książka wróci w nienagannym stanie.
Niestety jedną książkę już straciłam (a w zasadzie to była książka mojego ojca...), mimo że łaziłam, trułam i dopominałam się.
Poza tym dostałam od mamy na imieniny "Kod Leonarda da Vinci", wtedy kiedy była to nowość, hit i każdy chciał to przeczytać. Więc najpierw pożyczyłam komuś zaufanemu, potem ktoś w szkole zauważył, że mam i koniecznie chciał pożyczyć, a ja jestem mało asertywna... W rezultacie książka wędrowała z rak do rąk około roku i obecnie jest w stanie rozsypki totalnej. Na szczęście jakoś szczególnie mi na niej nie zależy ;)
Użytkownik: Doktor Zawisza 15.02.2008 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Są ludzie, którym pożycza... | obsesja
Ode mnie czasami siostra, która uczy Polskiego pożycza książki. Zawsze oddaje. Czasami znajoma, lub znajomy, ale to prawdziwa rzadkość. Jak ktoś nie oddaje, to trzeba się upomnieć.
Użytkownik: McAgnes 28.05.2008 00:03 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Pożyczam namiętnie, w obie strony, czyli ja komuś i ja od kogoś. Chwała Bogu, że odkryłam, iż w biblionetce można sobie dopasować schowek do własnych potrzeb: zapisuję skrzętnie w biblionetce, co komu i od kogo. Na regale wygospodarowałam sobie kawałek półki na pożyczone, żeby się nie pogubić.
A komu pożyczam? Zaufanym znajomym, najczęściej. Ostatnio spakowałam wielką pakę, 10 kilogramów (o rany, zanieść to na pocztę było ciężko), poszła do kolegi do Poznania.

No lubię pożyczać, no.
Użytkownik: szpachelka 29.05.2008 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Pożyczam! Chociaż z bólem i strachem, że nie odzyskam i czasem jestem natrętna pytając kiedy oddadzą. Ale pożyczam, bardzo lubię dzielić się swoją literaturą.
Mimo, że to mój pierwszy dzień na biblionetce, mam cichą nadzieję, że będę mogła z kimś się powymieniać :)
Użytkownik: Trucizna 29.05.2008 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Raz zdarzyło mi się pożyczyć książkę, która do mnie nie wróciła. Niestety. Bardzo jej żałuję, bo była to 6 część z 7 - tomowej serii ;( W związku z tym, obecnie zapisuję co i komu pożyczam.
Użytkownik: olka76 31.05.2008 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Powiem szczerze: nie cierpię pożyczać swoich książek! A raczej: cierpię, kiedy już muszę coś pożyczyć. Żeby nie wyjść na sknerę, od czasu do czasu coś tam komuś pożyczę, ale z góry zastrzegam, że na taki a taki określony czas i ani dnia dłużej. Pożyczający może być pewien jak amen w pacierzu, że wyznaczonego dnia poproszę o zwrot.
Czego nie lubię najbardziej przy pożyczaniu? Po pewnym czasie pytam się, jak się książka podoba, jak tam idzie czytanie (licząc na jakąś małą dyskusyjkę), a w odpowiedzi słyszę:
- A patrz, jeszcze nie zacząłem/ zaczęłam czytać!
:((((
Użytkownik: xxoverdramatic 01.06.2008 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem szczerze: nie cier... | olka76
Podobnie jak olka76 po prostu nie lubię pożyczac.
Tylko zaufanym osobom, które wiem, że mi oddadzą. Jakoś z każdą ksiażką jestem związana, że mi jej brak. Co do pożyczania w biblionetce to jeszcze nie miałam okazji bo jestem tu od niedawna, ale musiałabym miec naprawdę pewnosc że książka wróci.

A już najbardziej mnie denerwuje jak książka, którą pożyczyłam wraca do mnie z brudną, zakurzoną okładką - grr
Użytkownik: Joanna d'Arc 02.07.2008 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobnie jak olka76 po pr... | xxoverdramatic
Widzisz, Ty pożyczasz zaufanym osobom, a ja mam taką fobię, że nie lubię, gdy ktoś, kogo znam i komu ufam chce poczytać coś z mojej biblioteczki! Przywiązuję ogromną wagę do tego, by książki nie miały zagniecionych rogów, rozwarstwiających się rogów miękkiej okładki, broń Boże jakieś kreślenie, nawet ołówkiem. Pomijam fakt, że nikt, nie licząc rodziny i nauczyciela od historii, nie rozumie tego i uważa, ze to przesada.
Bardzo sparzyłam się, gdy pożyczyłam sto lat temu koledze "Doktora Dolittle". Wróciła w opłakanym stanie - jak psu z gardła, pognieciona... Cudowny był także sposób oddania książki, czyli ostentacyjne rzucenie jej na stół.
Użytkownik: sukkubi 04.07.2008 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem szczerze: nie cier... | olka76
Ja również - pożyczam tylko kilku moim znajomym, których niegdyś było więcej ale po zwrocie poplamionych, pogniecionych i podartych książek (u jednej delikwentki podczas wyzytacji wypatrzyłam moją książkę pod łóżkiem, u innej pod...szklanką z herbatą!!!) grono zawęziło się do 4 osób! Reszcie mogę co najwyżej książkę polecić! Ale nawet wśród tych 4 osób są 3, które pożyczają "na miesiąc" przy czym książka stoi na ich półce ze 2-3 miesiące i średnio co 2 wraca do mnie nie tknięta...dobre i to ;-)

"Książka to jedno,
a moja pięść to drugie.
Jak ukradniesz to pierwsze,
to poczujesz to drugie."
Użytkownik: boopoland 10.07.2008 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
jestem malo oryginalna i jak wiele osob mam z tym problem.
szczegolnie z ksiazkami, do ktorych mam jakis sentyment czy tez jestem emocjonalnie jakos zwiazana.
zdarzylo mi sie dostawac z powrotem ksiazki ze zniszczonymi okladkami lub nie dostawac ksiazek z powrotem wcale, mimo ze jak glupia o to prosilam :(

sama nie lubie pozyczac, bo czesto zostawiam ksiazki "na pozniej", wiec wole cierpliwie czekac az cos znajde na podaju albo akurat trafi mi sie w bibliotece albo kupie albo zrobie jeszcze cos innego :)
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 10.07.2008 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja nie mam oporów przed pożyczaniem książek ale nie mam także oporów przed zażądaniem od pożyczającego (jeśli moją książkę zniszczył, zgubił) aby odkupił mi nową (oddał jakąś inną w zamian) tak jest moim zadaniem uczciwie, komu te zasady nie pasują to książek ode mnie nie pożycza :)
Użytkownik: Rozald 29.07.2008 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
No cóż ja też mam bardzo wiele niemiłych wspomnień co do wypożyczonych książek:( Dlatego trochę jest ze mnie skąpiradło jeśli o to chodzi. Najczęściej jeśli już wypożyczam to też osobom zaufanym i najlepiej nowe książki które ławo odkupić gdyby się coś stało.
Użytkownik: Tuo 16.11.2008 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja również niechętnie pożyczam książki, rzeczywiście to trochę samolubne ale co mam zrobić kiedy książki zdobyte z wielkim trudem i wyrzeczeniami po prostu do mnie nie wracają... To bardzo przykre
Użytkownik: natusia 20.11.2008 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również niechętnie poż... | Tuo
A ja pożyczam chętnie. Nadzwyczaj chętnie. Oczywiście prowadzę spis dłużników, ale nawet jeśli jakaś książka do mnie nie wróci, to myślę, że drugie dobrze: może ktoś się z nią zaprzyjaźnił, a może świetnie służy jako podstawka pod chybotliwy stół... ;)
Użytkownik: aglod 27.12.2008 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Pożyczam chętnie. Książki branżowe tylko zaufanym osobom, bo zdarzyło mi się kilka stracić. I te zawsze zapisuję, bo często są to egzemplarze nie wznawiane już, a się przydają. Książki czytane dla przyjemności w sumie pożyczam tylko rodzinie i 1 koleżance. Zdarzyło mi się raz pożyczyć książkę mamie, mama pożyczyła ją jeszcze 3 osobą za moją zgodą i niestety ostatnia osoba, która książkę pożyczyła oddała ją w stanie strasznym. W bibionetce jakoś nie miałam jeszcze przyjemności. Najbardziej nie lubię, gdy ktoś pożycza moje książki dalej bez mojej zgody, nie mówię o czytaniu książki przez wszystkich domowników.
Użytkownik: Wiktor Sierpień 28.12.2008 23:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Pożyczam chętnie. Książki... | aglod
Pożyczam zawsze, zawsze oddają. Ale nie lubię, jak ktoś kogo słabo znam, a kto akurat znajduje się u mnie - przegląda mi bibliotekę. Czuję się obnażony...
Użytkownik: Felina 06.03.2010 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Pożyczam zawsze, zawsze o... | Wiktor Sierpień
To w samej rzeczy jest okropne uczucie. ;/
Ale co powiecie na osobę, która (stojąca ze mną na stopie przelotnej znajomości) zaraz po wejściu do domu, rzuca się do mojego pokoju i...przegląda szuflady w komodzie?? Na moje osłupiałe spojrzenie odpowiedziała tylko ze szczerym, niewinnym uśmiechem: ,,No, ja po prostu mam taki zwyczaj"...

Przeżyłam prawdziwy szok kulturowy ;)

Książki pożyczam, ale tylko zaufanym i doceniającym ten gest. Takim, o których wiem, że oddadzą tomik nienaruszony, a jeszcze chętniej, kiedy mogę liczyć na miłą dyskusję :) Moim ulubionym ,,wypożyczaczom" jestem skłonna wybaczyć nawet wtedy, gdy przychodzą do mnie błogo nieświadomi, że niosą w torebce przepiekne, stare wydanie kolekcjonerskie ,,Opowieści z Narnii" i butelkę niedokręconej coli (!) (oczywiście nieświadomi tego niedokręcenia)
Wypożyczacza i moja rozpacz była wszczechogarniająca. Na szczęście plamy zniknęły po naszej goraczkowej akcji z odplamiaczem!( Pozdrawiam Anno! ;) )
Użytkownik: Marylek 06.03.2010 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: To w samej rzeczy jest ... | Felina
Zdecydowanie zaażadałabym zmiany tego zwyczaju, a przynajmniej nie stosowania go u mnie w domu. Zdecydowanie. Bez cienia uśmiechu i bez uprzejmości.
Użytkownik: paren 06.03.2010 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowanie zaażadałabym... | Marylek
Ja bym się chyba posunęła dalej - osoba z takimi obyczajami (zwyczajami?) nie byłaby u mnie w domu mile widzianym gościem. Bez wyjaśnień i uprzejmych wykrętów. Po prostu.
Użytkownik: verdiana 06.03.2010 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym się chyba posunęła... | paren
O, to, to, u mnie tak samo. Ale ja sobie tego nawet nie umiem wyobrazić!!
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 06.03.2010 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: O, to, to, u mnie tak sam... | verdiana
Ja też.
Użytkownik: Felina 26.03.2010 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym się chyba posunęła... | paren
I tak też się stało.
Użytkownik: niebieski ptak 06.03.2010 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: To w samej rzeczy jest ... | Felina
Gdybym była wredna zdjęłabym spodnie/spódnicę i spytała czy tam też chce pogrzebać bo ja mam taki zwyczaj, że najpierw przeszukuje się panią domu zanim zacznie szuflady!
Użytkownik: RedDragon 24.04.2011 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Pożyczam zawsze, zawsze o... | Wiktor Sierpień
Mnie za to rozpiera duma kolekcjonera, nos idzie do góry, oczy się skrzą, gdy gość przegląda moje stosy książek wszelakich - zwłaszcza specjalną półkę z rarytasami wygrzebanymi niemal za bezcen/za które musiałam oddać nerkę w miejscowym antykwariacie. Moja miłość własna zostaje zraniona, gdy ktoś przechodzi obojętnie nad moim stosikiem Mrożka albo beznamiętnie obrzuca wzrokiem zgromadzone skarby. Potwarz...

Obnażanie? Rety, jak to się człowiek uczy całe życie, jakie to ludzie są różne. Muszę z większą empatią podchodzić. Ale chodzi o samo dotykanie poszczególnych tomów, czy pożeranie wzrokiem tytułów i wyprężonych grzbietów też uważane jest za faux pas?

Ale wracając do tematu. Pozwolę sobie zacytować mojego Księdza: "Nigdy nic nikomu nie pożyczam, bo wiem, jak powstała moja biblioteczka". Ot, żarcik.
Nie mam oporów przed pożyczaniem. Może dlatego, że w sumie mało kto mnie o coś prosi. Jestem w klasie humanistycznej, i niemal nikt z grubiaństwem do lektur nie podchodzi. Za to sama chętnie pożyczam, i, co przyznaję ze wstydem, baaaaardzo długo przetrzymuję. Nie z jakiej złośliwości, tylko braku poczucia płynącego czasu. Ale o pożyczone dbam. Własną półkę ma.
Są książki, które bałabym się przekazać - nie dlatego, że tak je uwielbiam (ukochanymi tytułami chętnie się dzielę z innymi, niech też się cieszą), ale z racji na ich wiek. Mam kilka rozpadających się pozycji, których nieprzeszkolone osoby po prostu nie dostaną!

Pozdrowienia i niech kisiel limonkowy będzie z Wami ^^
Użytkownik: robinslav 10.03.2009 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Mimo posiadania dość pokaźnej domowej biblioteki (ok. 7 tysięcy książek) nie pożyczam książek nikomu a to głównie w obawie przed ich zniszczeniem. Książka po przeczytaniu jej przeze mnie wygląda jak nowa i taka ma też jak najdłużej pozostać! Jeśli ktoś z odwiedzających mój dom poprosi o wypożyczenie jakiejś pozycji to dowie się, że jest to moja (mała!?) fobia, mania czy też dziwactwo i ja książek nie pożyczam. Wolę być poczytywany w tej kwestii jako dziwak czy też nieszkodliwy wariat niż żyć przez kilka ni w niepewności i dyskomforcie psychicznym - wróci czy nie wróci a jeśli wróci to w jakim stanie!? Polecam jedynie pozycje, które mnie bardzo zainteresowały gronu najbliższych mi osób tj. żonie i synom.
Użytkownik: Fiona54 11.03.2009 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Mimo posiadania dość poka... | robinslav
Ja także nie lubie pożyczać książek, nikomu. Choć zdarzyło mi się, że pożyczyłam w rodzinie i nie upomniałam się (z wrodzonej delikatności), a teraz książka stoi sobie w najlepsze na półce u tego kogoś, kto nie zamierza mi jej oddać, sprawa mocno przeterminowała się, a mnie głupio się upomnieć...Ale mam też książkę, którą pożyczyłam od koleżanki, w zamian dając jej swoją. Nie zwróciłyśmy ich sobie na wzajem, a teraz... jest za późno. Koleżanka odeszła do lepszego ze światów, a ja mam po niej pamiątkę... Trochę smutna ta historia, ale bywa i tak...
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 11.04.2010 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja także nie lubie pożycz... | Fiona54
Ja dawniej miałam pieczątkę ze swoim nazwiskiem, którą przybijałam na ostatniej stronie tekstu - właśnie po to, żeby u zapominalskiego (lub "zapominalskiego") móc ucieszyć się: "o, moja książka!" i capnąć ją z półki :> Teraz zwyczajnie nie pożyczam nikomu poza dwiema osobami, które nawet jeśli przetrzymają, to książka nigdzie nie pójdzie, nie zostanie "zżuta" i w każdej chwili może do mnie wrócić. Za dużo książek wyszło ode mnie i nigdy nie wróciło... Chociaż tak naprawdę lubię pożyczać, lubię dzielić się książką - tylko nienawidzę beztroskiego podejścia do czyjejś własności, tym bardziej tak osobistej :<
Użytkownik: ktrya 09.04.2009 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja chętnie pożyczam znajomym, każdy z nich ma swoją kartę czytelnika u mnie i każda książka ma swoją kartę, więc w momencie wypożyczania karta książki ląduje do karty czytelnika, a i w komputerze za pomocą programu Domowej biblioteczki notuje pożyczenie wraz datą. W ten sposób mam kontrolę jaka książka, jak długo i u kogo przebywa. Bywało, że długo nie oddawali, ale jednak zawsze oddawali, jeśli miałam nad tym kontrolę. Kiedyś rodzice swoje książki pożyczali i nawet nie pamiętali komu, a ten ktoś nawet nie pamiętał, że co pożyczył i trochę książek przepadło. Teraz wszystko na komputerze i jest porządek ;].
Fakt, że trochę nie lubię jak zwracają książki w gorszym stanie niż pożyczyli.
Użytkownik: chuda 19.08.2009 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chętnie pożyczam znajo... | ktrya
Lubię pożyczać książki innym, bo lubię, gdy mają więcej czytelników niż ja sama ;) Są jednak w moim otoczeniu osoby, które zaznaczą swoją obecność na kartkach - rozlaną herbatą/kawą, odciśniętymi palcami po jedzeniu czy spodem filiżanki, rozklejonym grzbietem itd. Normalnie ręce opadają :(( Strasznie mi wtedy przykro, a wszyscy uważają mnie za wariatkę, bo "to tylko książka i po co tak się denerwować" :/
Ostatnio też użerałam się ze znajomą, która ponad 2 lata temu pożyczyła ode mnie książkę i ani razu nie skontaktowała się ze mną w celu zwrotu. Od pierwszych dni kwietnia męczyłam ją, aby mi ją zwróciła, a ta znajoma wciąż wymyślała sobie jakieś preteksty. W końcu w czerwcu napisała, że wysłała mi tę książkę... jednak zwykłym listem - książka nie doszła. Zażądałam więc odkupienia - znowu kolejne 2 miesiące się z użerałam, żeby odzyskać swoją własność a w odpowiedzi usłyszałam "czekałaś tak długo, to poczekasz jeszcze trochę, a poza tym 45 zł to dla mnie dużo" :/
Użytkownik: ktrya 01.01.2010 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię pożyczać książki in... | chuda
Ja przez pewien czas wymagałam od moich pożyczaczy podpis pod regulaminem... całe szczęście poza długim trzymaniem, jakich większych problemów nie było.
Użytkownik: locust 19.08.2009 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Choruję na brak asertywności, jeśli chodzi o pożyczanie książek, czasami nawet sama się napraszam, gdy tylko do mych uszu dojdzie, że ktoś szuka jakiejś książki, którą ja aktualnie posiadam. Ale oczywiście za dobrze na tym jeszcze nie wyszłam:/ Co prawda jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby ktoś mi książki nie oddał, a rekord najdłuższego przetrzymania wynosi na razie „tylko” 2 lata (w którym to czasie oczywiście przeorganizowałam swoją półkę z książkami, przyzwyczaiłam się do nowej kolejności na półce i oddana książka paradoksalnie zniszczyła mój uporządkowany świat), chociaż kilka wróciło do mnie w stanie, który raził moje poczucie estetyki , mam tu na myśli głownie „Harry’ego Pottera”, którego czytali chyba wszyscy z mojej ulicy. Najgorzej czuję się jednak, gdy muszę kilka razy przypominać, by ktoś mi oddał pożyczoną książkę. Mimo, iż jest to moja własność czuję się zażenowana prosząc o zwrot. Taka sytuacja miała miejsce, gdy pożyczyłam swój ukochany „Rok 1984”, nie dość, że koleżanka książkę trzymała parę miesięcy, to gdy poprosiłam o zwrot, gdy akurat była mi niezwykle potrzebna (w związku z tematem mojej prezentacji maturalnej), musiałam przez chyba tydzień dzień w dzień przypominać jej, żeby mi oddała i do tego wysyłać każdego wieczora sms-y, ale oczywiście zawsze rano na drugi dzień słyszałam „już miałam ją na biurku, zapomniałam włożyć do plecaka” itp. Nawet nie potrafię wyrazić, jak bardzo nieswojo czułam się prosząc ją o zwrot, jeszcze nie chcąc jej urazić, próbowałam moją prośbę ubierać w ładne słówka, mimo, iż byłam wściekła! I pomyśleć, że nawet jej nie przeczytała. I to mnie chyba jeszcze bardziej wyprowadza z równowagi, gdy książka pożyczona przeze mnie z czystej dobroci serca i przetrzymywana miesiącami wraca do mnie w ogóle nie przeczytana, a „bo nie miałam czasu”. Ostatnio pożyczam tylko zaufanym osobom, chociaż wiem, że potrzymają je dosyć długo (czytanie nie idzie im tak szybko, jak mnie:P), to przynajmniej mam pewność, że wrócą do mnie w stanie nienaruszonym i nie zwiedzą przy okazji połowy mojego miasta:] Chociaż przyznaję, że brak jakiejś ksiązki na półce odczuwam bardzo dotkliwie, każdego dnia patrząc tęsknie w puste miejsce, w którym powinna się znajdować moja własność. Ja osobiście wypożyczam książki jedynie z biblioteki, a jeżeli nie ma w niej poszukiwanej pozycji, to szukam jej w księgarniach lub poprzez Internet.
Jeśli chodzi o pożyczanie biblionetkowiczom, to nie miałam jeszcze okazji, ale polecam się, gdyż pożyczanie osobom, które, tak jak ja, kochają książki, nie stanowi chyba żadnego większego ryzyka:]

Użytkownik: kimagure-chan 20.08.2009 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja również mam opory przed pożyczaniem innym moich książek. Tak jak wielu z was, biblionetkowiczów, straciłam już przez to kilka książek. Książki pożyczam tylko mojej siostrze i jej chłopakowi, ponieważ oni również są bibliofilami i wiem, że nie zniszczą mi książki i że ją odzyskam (gdyby jakaś książka została zniszczona to już się umówiliśmy, że strona poszkodowana odzyska pieniądze bądź dostanie nową książkę i wszyscy są zadowoleni) A jak już komuś obcemu uda się mnie przekonać do pożyczenia, to też pod warunkiem, że zwróci w takim stanie jak dostał. A muszę zaznaczyć, że moje książeczki wyglądają jak nowe :) (z czego jestem bardzo dumna ;P )
Użytkownik: kimagure-chan 20.08.2009 18:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również mam opory prze... | kimagure-chan
Ale jeśli chodzi o biblionetkowiczów, to z chęcią udostępnię wam swoje zbiory :)
Użytkownik: junix 02.03.2010 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja muszę przyznać że na początku pożyczałem chętnie, lecz po ostatnim incydencie kiedy "kolega" przetrzymywał moje książki 3 miesiące, w tym czasie zdążył je pożyczyć kilku znajomym, więc nic nie pozostało z piękna Moich kochanych książeczek. Od teraz pożyczam ale tylko książki na których mi średnio zależy i tylko zaufanym osobą.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 11.04.2010 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja muszę przyznać że na p... | junix
Junix, zmiłuj się... osobą?!...
Użytkownik: junix 11.04.2010 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Junix, zmiłuj się... osob... | Ysobeth nha Ana
Nie rozumiem o co chodzi z tą osobą. Że o książkach pisze jakby były osobami, o to chodzi?/? Czasem mi się to zdarza.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 11.04.2010 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie rozumiem o co chodzi ... | junix
Chodzi o to, że napisałeś niepoprawnie. Pożyczasz "zaufanym osobom", a nie "osobą".
Użytkownik: junix 12.04.2010 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodzi o to, że napisałeś... | mafiaOpiekun BiblioNETki
A o to. Nie wpadł bym. To zdarza mi się jeszcze częściej, ortografy to dla mnie zmora, musiałem nie zauważyć że mi to podkreśliło. Do poprawiania przez innych jestem przyzwyczajony.
Użytkownik: Mag.ma 12.04.2010 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A o to. Nie wpadł bym. To... | junix
Myślę, że nie podkreśliło - "osobą" to jest poprawna forma, tylko nie w tej liczbie i przypadku ;)
Użytkownik: junix 02.03.2010 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Mam pytanie do Was wszystkich, lecz przede wszystkim do bibliotekarzy, jeżeli jacyś są obecni. Otóż sprawa jest następująca: mój dziadek ma sporo starych książek i chce się ich, tak nie ładnie można powiedzieć, pozbyć. Czy w bibliotece przyjmują wszystkie książki jeżeli są dobrze utrzymane bez względu na wiek?
Część na pewno zachowam dla siebie, zrobie również spis lektur, który wystawie na stronie, jeżeli ktoś znajdzie coś dla siebie chętnie oddam w dobre ręce.
Z góry dziękuję za odp.



Przepraszam że w tym miejscu to piszę, lecz z niewyjaśnionych przyczyn nie mogę stworzyć nowego tematu. :(
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 02.03.2010 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam pytanie do Was wszyst... | junix
Nie wiem jak jest w innych bibliotekach. Ale u nas w mieście przyjęło się tak, że starsze książki, których nie możemy wprowadzić do inwentarza, dajemy na regał z książkami, które czytelnicy mogą sobie wziąć (tak zwane książki za złotówkę) na własność. W przypadku lektur lub rzadko spotykanych, lecz nadal chętnie czytanych książek, wpisuje się je w zeszyt darów, nadaje numer, przybija pieczątkę i wtedy daje się je na półki z książkami do wypożyczania.
Użytkownik: Gocha1989 05.03.2010 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam pytanie do Was wszyst... | junix
U mnie w bibliotece nie chcieli, nawet lektur i podręczników. Spróbuj może sprzedac na allegro?
Użytkownik: junix 05.03.2010 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie w bibliotece nie c... | Gocha1989
Wiem właśnie tego się obawiam. Są to przede wszystkim stare, już nie czytane książki, ale szkoda dobrej literatury. Z propozycji skorzystam, ale tylko w ostateczności.
Użytkownik: Marylek 25.05.2011 07:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam pytanie do Was wszyst... | junix
Książka musi mieć ISBN żeby ją wprowadzić do katalogu. Stare ich nie mają, dlatego biblioteki ich nie chcą.
Użytkownik: tuliusz1971 08.03.2010 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Generalnie niechętnie,ale czasem pożyczam.Jak pomyślę ile książek zostało pożyczonych i nie wróciło do mnie to mi ciśnienie skacze,ale człowiek uczy się na błędach.Teraz pożyczam jedynie tym rzetelnym,którzy oddają.
Użytkownik: Agniefka 08.04.2010 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Jeśli ktoś mnie zaskoczy prośbą o pożyczenie, to na ogół NIESTETY się zgadzam. Ale w większości przypadków nie pożyczam - z zasady. Niech to będzie moje dziwactwo, ale wolę uchodzić za wariatkę niż rozpłakać się na widok stanu, w jakim na ogół znajomi oddają mi książki.
Z ostatnich "wybryków", to zwrot po baaaaaardzo długim czasie (po wielokrotnych monitach) - o dziwo, nie zniszczone - wyłącznie dlatego, że nie przeczytane (fajnie tylko musiały na półce wyglądać). Moja ukochana książka z podstawówki została zalana jakimś tuszem i oddana bez słowa wyjaśnienia czy przeprosin. A ukochana seria z Anią z Zielonego Wzgórza - zdekompletowana. Wprawdzie odkupiona, ale każdy tom z innego wydawnictwa i nie tego, do którego byłam przywiązana.
Użytkownik: natalab 11.04.2010 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja raczej też przestane pożyczać książki dalszym znajomym bo ostatnio została mi zwrócona książka z dziwnymi plamami... Nie liczę oczywiście rodziny bo oni zdają sobie sprawę, że co jak co ale o książki dbać trzeba. :)
Użytkownik: ambarkanta 12.04.2010 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Dobry zwyczaj jest: pożyczaj, ale tym zaufanym. Książki mają wtedy swoją historię i większą wartość; mowa o tym np. w "Charing Cross Road 84", taka też moja opinia.
Użytkownik: Sammy Singer 03.06.2010 01:34 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Szczerze mówiąc od bardzo dawna nie pożyczam książek. Po prostu mam bardzo pedantyczny stosunek do książek i zwyczajnie w świecie nie chcę, żeby wróciła do mnie w pogorszonym stanie. Rozumiem, że każdy ma inny stosunek, wiele osób traktuje je jako rzeczy użytkowe, które fajnie jak mają historię itp. Ja wychodzę z innego założenia i wymagam tego, żeby ludzie to uszanowali.

Nie mam wyrzutów moralnych, bo... od czego są biblioteki. Mieszkam w Warszawie i nie ma tu żadnych problemem z wypożyczeniem książek, które posiadam (mam bardzo mało obleganych bestsellerów). Problem w tym, że jak to proponuję to ludzie są zdziwieni, ale od czego jest biblioteka...

Dodam, że sam z nich korzystam w przypadku, gdy chciałbym coś przeczytać, czego absolutnie nie mam zamiaru kupować (czyli zwyczajne czytadła). Robię tak 3-4 razy w roku.

Problem polega na tym, że część ludzi nie rozumie, że można mieć taki stosunek do książek, bo traktują je jak zwykłą rzecz, którą się rzuca, rozwala w torbie, je przy niej itp. Nie znoszę tego pytania, kiedy wiem, jak moa odpowiedź zostanie odebrana...
Użytkownik: julka300 15.01.2011 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Ja nie mam serca aby powiedzieć nie ale muszę się tego nauczyć . Ostatnio pożyczyłam koleżance książkę chyba któregoś września i do dziś mi nie chcę oddać . A najgorsze jest to , że dziś taka koleżanka Weronika spytała się czy jej pożyczę książkę i , że ona mi zgra jakiś film . Co mam odpowiedzieć , aby nie ujęła tego źle ?
Użytkownik: julka300 15.01.2011 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Kiedyś w zerówce bawiłam się w zerówkę i komuś pożyczyłam książki jej też nie zostałam . A i ta koleżanka jedna to teraz się jeszcze wypiera , że nie , że jeszcze nie przeczytała i , że nie odda no i ciągle ma wymówki ...
Użytkownik: wronkaa 30.01.2011 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
nie dałam rady przeczytać całości, ale bardzo zdziwiło mnie, że większość z was nie lubi pożyczać książek, a jeśli już to zaufanym. ja to uwielbiam, czasem wciskam swoje książki innym. oczywiście jest mi smutno, kiedy książki do mnie nie wracają a ja nawet nie pamiętam komu je pożyczyłam, ale wolę stracić kilka książek niż odmówić komuś pożyczenia książki, no bo przecież jeśli książka jest dobra to szkoda jej na to żeby stała na półce przeczytana tylko raz, dlatego też uwielbiam książki z antykwariatów, każda książka powinna być przeczytana setki razy. jednak mimo, że lubię się dzielić to jednak nie wymieniam, nie sprzedaję ani nie oddaje nigdy swoich książek, radość z posiadania dużej biblioteki ( może kiedyś ) jest zbyt duża.
Użytkownik: wronkaa 30.01.2011 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: nie dałam rady przeczytać... | wronkaa
ps. chociaz ok musze przyznac, ze pozyczajacy bywaja okrutni - przetrzymuja ksiazki lub ich wcale nie oddaja, mam kumpla, który nigdy nie wie, które książki są jego, a które nie, więc zawsze będąc u niego robię mu inspekcję i wyciągam zawszę jakąś swoją książkę. jeśli chodzi o zniszczenie książki to oczywiście rozumiem, że może to boleć właściciela, ale dla mnie książki to historie i plama po kawie, czy zagniecenia mnie nie wzruszają, osobiście staram się uważać, ale noszenie książek w plecaku czy torbie je uszkadza, a ja czytam głównie w pociągach i tramwajach, zdażyło mi się także podtopić parę książek w wannie. raz usłyszalam od przyjaciółki, że nie pożyczy mi nigdy żadnej książki, ponieważ pogniotłam jej okładkę ( folia się odlepiła, ale zaczęła się odlepiać zanim ją dostałam ), a parę miesięcy póżniej zgubiła płytę, którą jej pożyczyłam, a która nie była moja ( zakończyło to pewną korespondencyjną przyjaźń ), więc uważam, że zanim się rzuci kamień trzeba się zastanowić nad sobą
Użytkownik: Zbojnica 03.02.2011 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
A mnie nie mierzi, że ludzie mi książek nie oddają, bardziej mnie mierzi, że nie czytają jak już pożyczą ;-) Wziąłeś, człecze, to się zachowuj i przeczytaj, bo jak książka ma pełnić funkcję ozdobną na twej półce, to równie dobrze może to robić na mojej ;-)A jak już kto weźmie, i przeczyta, i mam jeszcze z tego kawał dobrej dyskusji, to niechże nawet odda w stanie wskazującym ;-) O książki "nieoddawalne" upominam się sama ;-)Biorę tez po uwagę zdania innych, i od tych, których by to za bardzo zestresowało, po prostu nie pożyczam ;-)
Użytkownik: karinex 13.02.2011 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Bardzo nie lubię pożyczać książek, czasami nawet tym zaufanym osobom. Po prostu zawsze się zastanawiam w jakim wrócą stanie, a nie chcę żeby były poniszczone. Najbardziej mnie denerwuje, gdy przyjdą do mnie jacyś znajomi i zobaczą, że mam jakieś ciekawe książki na półkach i najchętniej to by pożyczyli tyle ile się tylko da... a ja nigdy nie wiem jak się od tego wykręcić, bo potem gdy ich pytam jak im idzie czytanie to zwykle słyszę: "A, wiesz jakoś tak ostatnio nie mam czasu, ale niedługo ci oddam tą książkę". Aczkolwiek ostatnio zdarzył mi się przypadek, że pożyczyłam córce koleżanki mojej mamy książkę, bo po prostu nie wiedziałam jak jej odmówić... I o dziwo oddała mi ją bardzo szybko, ale okazało się, że w końcu jej nie przeczytała, bo stwierdziła, że moja książka wygląda jakby była nigdy nie czytana i boi się że mogłaby ją poniszczyć :D
Użytkownik: litmanem 15.02.2011 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
nie pożyczam, choć to raczej ze względu na to, że nie każdy czytelnik jest fanem Orwella, Kapuścińskiego czy literatury dot. wojen w Czeczenii
tym sposobem nie muszę się martwić o moje książki ;)
Użytkownik: Glorianadias 24.05.2011 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Kiedyś pożyczałam ksiązki znajomym bez mrugnięcia okiem ...ale teraz wiem, jaka wartość one mają i raczej już tego nie robię...;)
Użytkownik: agatatera 24.05.2011 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Jak mogłabym nie pożyczać, gdy mi w życiu tyle cudownych książek pożyczono? Chyba 1/5 literatury z ostatnich lat nie przeczytałabym bez pożyczania. Więc, nie mam zamiaru nikomu skąpić moich książek. Nikomu w sensie znajomych, których dosyć dobrze znam, czy to wirtualnie (biblionetkowo i nie tylko), jak i "na żywo". Pożyczam, bo mi pożyczono. Pożyczono mi, bo też pożyczam :D
Użytkownik: misiak297 24.05.2011 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak mogłabym nie pożyczać... | agatatera
A ja dzięki Twoim pożyczkom przeczytałem fantastyczne książki:)
Użytkownik: agatatera 24.05.2011 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja dzięki Twoim pożyczk... | misiak297
Ja zapewne to samo powiem o tych pożyczonych od Ciebie! :)
Użytkownik: misiak297 24.05.2011 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zapewne to samo powiem... | agatatera
Mam nadzieję:)
Użytkownik: Lenka.Vingill 24.05.2011 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to z Wami... | AnnaMarta
Nie mam za dużo książek, ponieważ nie starcza mi pieniędzy na książki "do czytania", nawet niektóre "naukowe" muszę kserować (czego osobiście bardzo nie lubię).Ja niestety nie mam problemów z pożyczaniem książek, gdyż nie mam w okolicy znajomych, którzy byliby takimi zawziętymi molami książkowymi. A jeżeli ktoś już czyta to zazwyczaj fantastykę i nowości a tego na mojej półce jest bardzo mało.
Chociaż mam złe wspomnienia z dzieciństwa dotyczące pożyczania książek. Każdą swoją książkę z bajkami traktowałam jak skarm (niektóre do dziś:). Mama kupiła mi piękne wydanie baśni w twardej oprawie. Jak podrosłam moja rodzicielka pożyczyła tę książkę do poczytania 5 letniemu kuzynowi. Nic o tym nie wiedziałam ale pamiętam do dziś jak przeżyłam szok widząc po 2 tygodniach moją piękną książkę potarganą z porysowanymi stronami, ba nawet bez niektórych kartek.
Do dzisiaj nie rozumiem jak moja ciocia mogła pozwolić zrobić kuzynowi coś takiego z moją ukochaną książką z dzieciństwa.
W każdym bądź razie ja w przyszłości na pewno nauczę swoje dziecko szanować książki!!
I nie będę pożyczać książek mojego dziecka żadnym ciociom!!

Jeszcze wracając do pożyczania. Kiedyś pożyczyłam książkę pani Trudi Canavan od kolegi i podczas czytania zaczęła odchodzić folia z okładki. Było mi bardzo przykro, chciałam nawet odkupić książkę. Kolega jednak pokazał mi inne tomy, które sam czytał i gdzie też odchodziła folia. I w związku z tym zaczęłam się zastanawiać, czy też możne mieliście takie problemy? Tzn. czy nie uważacie, że niektóre "czytadła" należące do takich nowości czasami są składane w wydawnictwie na szybko, byle by tylko wydać książkę?
Użytkownik: agatatera 24.05.2011 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam za dużo książek, ... | Lenka.Vingill
To akurat nie jest sprawa "czytadeł", tylko złego pomysłu na okładkę. Zdarza się w wielu różnych książkach.
Użytkownik: yerzyck 12.12.2011 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: To akurat nie jest sprawa... | agatatera
Pożyczam książki tylko mężowi, mamie i bratu. Kiedyś pożyczyłam przyjaciółce, ale trzymała chyba rok i musiałam się upominac, aby ksiażkę odzyskać. Poza tym jestem samolubem, jeśli chodzi o moją biblioteczkę. Boję się, że moje ukochane dzieci wrócą do mnie w opłakanym stanie... Sama pożyczam głównie z biblioteki, a jeśli już zdarzy mi się wziąć coś od kogoś znajomego, to staram się jak najszybciej oddać.
Użytkownik: wiridiana 05.03.2012 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Pożyczam książki tylko mę... | yerzyck
A ja zachęcam do pożyczania szczególnie gorąco na biblionetkowym Forum Wędrujących Książek- to cudowny pomysł puszczania książki w świat- kiedy zapisałam się do biblionetki myślałam....że zacznę skrzętnie zbierać książki by móc się pochwalić dużą biblioteczką wypełnioną ulubionymi pozycjami.Teraz myślę inaczej i jestem za dzieleniem się książkami niech wędrują- niech żyją!!! Po to właśnie są by je czytano a nie stały na półce! A to że książki przechodząc z rąk do rąk ulegają z czasem zniszczeniu jest tylko dowodem na to jak wielu ludziom dały chwile radości! Im bardziej podniszczona książka tym cenniejsza- bo czytana i to wielokrotnie przez różnych ludzi.I to jest właśnie wspaniałe!
Zapraszam jeszcze raz na Forum- Wędrujące Książki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: