Dodany: 14.11.2010 21:59|Autor: AnnaRachela

Człowiek, który zrozumiał śmierć...?


Opowieść o życiu, śmierci, Bogu i wierze - w formie listów do Boga pisanych przez 10-letniego, umierającego na raka chłopca. Ciepła, wzruszająca, momentami trochę banalna i przewidywalna, jednak warta przeczytania.

W opowieści pojawiają się też inne dzieci, a każde z nich zmaga się ze swoim cierpieniem, stara się je poznać, zrozumieć i wytłumaczyć na swój dziecięcy sposób.

Oskar - tytułowy bohater bawi się w grę na podstawie legendy 12 dni, w której każdy dzień odpowiada 10 latom. Gra życiem o życie. Oswaja śmierć, zarówno swoją, jak i cudzą, przeżywając tym samym całe życie bez poczucia, że coś w nim stracił, że coś go ominęło. "[...] tylko Bóg ma prawo mnie obudzić"[1]...

W tytule recenzji umieściłam pytanie - człowiek, który zrozumiał śmierć? Ale rodzi się następne - kto jest tym człowiekiem? Mały, chory chłopiec pogodzony ze swoim odejściem czy jego opiekunka, duchowa przewodniczka, pani Róża, która przeżywszy całe swe życie uczy go, jak się życiem cieszyć i je rozumieć?

W sposób niezwykle cierpliwy, ciepły, ale też i niekonwencjonalny zjednuje sobie małego, który powierza jej swoje tajemnice, miłostki (!) oraz pozwala jej być fragmentem swojego krótkiego życia. Mądra kobieta inspiruje młodego Oskara do poznania prawdy o sobie. "Choroba jest częścią mnie, rodzice nie muszą zachowywać się inaczej dlatego, że jestem chory, chyba że muszą kochać tylko zdrowego Oscara?"[2] Dzięki niej zbliża się również do Boga nawiązując z nim intymny kontakt.

Jakim trzeba być człowiekiem, by przekonać do siebie oraz do rodziców, którzy nie wiedzą, jak zbliżyć się do śmiertelnie chorego syna, kogoś, kto dawno przestał wierzyć w świętego Mikołaja, przekonać go do uwierzenia w coś tak abstrakcyjnego jak Bóg? Ba! do zaprzyjaźnienia się z Nim! Bóg staje się nie tylko powiernikiem dziecięcych problemów i radości, ale prawdziwym przyjacielem chłopca. Oskar uczy się nie tylko prawdy o Bogu, ale też o sobie samym. Z niewierzącego, trochę egoistycznego chłopca - "ten twój Pan Bóg jest do niczego ciociu Różo. Alladyn mógł prosić sługę lampy o spełnienie aż trzech życzeń"[3] - poprzez stały, niewymuszony i wzajemny (?) kontakt z Bogiem pogłębia swą wiarę i z biegiem czasu więcej myśli o innych. Stara się również rozumieć i pomagać dorosłym. To Oskar czuwał nad nimi - lekarzem, rodzicami, nawet nad panią Różą. "Dzięki niemu byłam zabawna, wymyślałam legendy, znałam się nawet na zapasach, śmiałam się i przeżywałam radość. Bardzo mi pomógł w Ciebie wierzyć. Jestem przepełniona miłością, czuję jak mnie pali, dał mi jej tyle, że starczy na wszystkie następne lata"[4].

Éric-Emmanuel Schmitt w minimalistycznej treści i w prosty sposób potrafił pięknie przekazać istotę Boga, a każdy z listów pisanych przez chłopca sprawia, że w pewien sposób i my jesteśmy bliżej Boga, zbliżamy się do Niego, którego tak różnie pojmujemy, a tak bardzo pragniemy Jego obecności i pomocy.

Książkę połyka się jednym tchem, ale nie zapomina i zapominać się nie chce. Wraca się do niej, bo daje nie tylko nadzieję, ale i przypomina o tym, jak sami postrzegaliśmy kiedyś świat. Naiwnie, beztrosko, ale szczęśliwie.

Pisarz znany jest z tego, że w prosty sposób potrafi pisać o rzeczach trudnych.

Książka "Oskar i pani Róża" bywa porównywana do "Małego Księcia" ale również do prozy Coelho. Wzbudza wiele emocji, zarzuca się jej zbytni infantylizm, uproszczenia i spłycenie tematu, ale mimo wszystko bardzo ją polecam - chwila refleksji nad światem, życiem, Bogiem i sobą jest bezcenna!



---
[1] Éric-Emmanuel Schmitt, „Oskar i Pani Róża”, przeł. Barbara Grzegorzewska, wyd. Znak, 2010, s. 78.
[2] Tamże, s. 62.
[3] Tamże, s. 15.
[4] Tamże, s. 77-78

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8222
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: jazim 17.11.2010 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Opowieść o życiu, śmierci... | AnnaRachela
Ciekawa recenzja.
Książki nie czytałem i zastanawiam się czy poradzi sobie z nią dziesięciolatka, czy jest to może książka dla starszych?
Użytkownik: jakozak 17.11.2010 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa recenzja. Książk... | jazim
Śpiewająco.
Użytkownik: jazim 26.11.2010 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Śpiewająco. | jakozak
Przeczytałem i zdałem sobie sprawę, że widziałem kiedyś w TV jakąś ekranizację, bodajże był to teatr TV.
Mam nadzieję, że moja siostrzenica zdaje sobie sprawę z tego, że od pocałunku nie zachodzi się w ciążę :)
Użytkownik: jakozak 26.11.2010 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałem i zdałem sob... | jazim
To już nie te lata
Użytkownik: jazim 26.11.2010 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: To już nie te lata | jakozak
Racja.
Użytkownik: jazim 26.11.2010 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: To już nie te lata | jakozak
To jednak był film:
http://www.filmweb.pl/news/Marek+Piwowski+pokaza%C​5%82+sw%C3%B3j+nowy+film-23971
Użytkownik: margines 17.11.2010 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Opowieść o życiu, śmierci... | AnnaRachela
Piękna recenzja:)
Książkę dorwałem już "jakiś czas temu" i od razu pochłonąłem ją chyba 6 razy, nie moglem oderwać wzroku od tej historii. Jest magiczna.
Użytkownik: misiak297 17.11.2010 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Opowieść o życiu, śmierci... | AnnaRachela
Piękna recenzja!


"Książka "Oskar i pani Róża" bywa porównywana do "Małego Księcia" ale również do prozy Coelho."

Moim zdaniem jedno i drugie porównanie to przysłowiowa kula w płot. "Oskar" to jest zupełnie inny kaliber niż "Mały Książę". Obaj pisarze posługują się zupełnie odmiennym sposobem przedstawienia rzeczywistości. Z kolei Coelho to - moim zdaniem - stek banałów i pseudofilozofii. Schmitt opowiada o sprawach uniwersalnych, ale robi to w bardzo wyszukany (lecz nie - wydumany) sposób, nie napycha tych książek stekiem banałów. Te jego króciutkie opowiastki to po prostu perły. Wzruszają, zachwycają, dają do myślenia - przynajmniej mnie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: