Dodany: 31.10.2006 16:47|Autor: antecorda

Czytatnik: Próby

Prawziwa historia wielkich odkryć: Radioaktywność


Wymyśliłem sobie coś takiego niedawno: ))))

Gabinet MARII SKŁODOWSKIEJ. MARIA siedzi w bujanym fotelu i najwyraźniej strasznie buja, paląc jednocześnie potężną fajkę z potężnym cybuchem. Za każdym razem, gdy wypuszcza dym swoimi nadobnymi ustami, buja potężnie, przez co dym, niczym zasłona dymna ściele się dokoła jej głowy. Dzwoni telefon. MARIA wstaje i podnosi słuchawkę.

GŁOS W SŁUCHAWCE:
Mario, to ty? Currie z tej strony!

MARIA:
A, szczęść Boże, wasza ekscelencjo. Nie wiedziałam, że wasza ekscelencja zadzwoni do mnie. W końcu tyle lat już mi...

GŁOS W SŁUCHAWCE:
Nie, Mario, to nie kuria, tylko ja – Piotr Currie!

MARIA:
Aaa, Piotruś!

PIOTR CURRIE:
Mogłabyś nie ziewać, gdy ze mną mówisz...

MARIA:
Aaaa oui! Pardon monsieur...

PIOTR CURRIE:
Wiesz, chciałem się z tobą spotkać i... tego... no wiesz...

MARIA:
Ależ Piotrze! To nie uchodzi! Nie w moim wieku!

PIOTR CURRIE:
Ależ Mario! Mamy już XIX wiek!

MARIA:
Dziewiętnasty, to nie dwudziesty. Do rewolucji seksualnej zostało nam jeszcze ponad pięćdziesiąt lat.

PIOTR CURRIE:
Strasznie dużo. Jak my to przeżyjemy? Chyba wpadnę do ciebie...

MARIA:
Lepiej zajdź świadomie...

(Jakieś pół godziny później, które to pół godziny wypełniły gęste kłęby kłębiącego się dymu tytoniowego i dziwaczne pomruki z głębi fotela. Dzwoni dzwonek. U drzwi, a nie w telefonie.)

MARIA:
Kto tam?

GŁOS ZZA DRZWI:
Hipopotam.

MARIA:
Jestem sama i boję się hipopotama.

GŁOS ZZA DRZWI:
Otwórz, Mario!

MARIA:
Jeszcze wczoraj nazywałeś mnie orzeszkiem...

GŁOS ZZA DRZWI:
Zapomnij o tym, byłem pijany...

MARIA (ciągnąc dalej):
Mówiłeś: otwórz orzeszku, a głos ci się załamywał...

GŁOS ZZA DRZWI:
Nie, no nie opowiadaj mi tego, bo serce mi się kraje!

MARIA (ciągnąc bezlitośnie dalej):
...a potem wszedłeś i powiedziałeś: orzeszku... de, teraz cię zabiję!

GŁOS ZZA DRZWI:
Co? Ja tego nie mówiłem!

MARIA (bardzo zdziwiona):
Nie? To z kim ja gadam przez drzwi? Kto ty jesteś?

GŁOS ZZA DRZWI:
Polak mały...!

MARIA:
Jaki znak twój?

GŁOS ZZA DRZWI:
Orzeł biały...

MARIA:
Kłamiesz. Jesteś Piotrem Currie.

GŁOS ZZA DRZWI:
Rzeczywiście!

MARIA:
Już powiesiłam. Możesz wejść.

(MARIA wpuszcza do środka PIOTRA CURRIE)

PIOTR CURRIE:
Jak leci, Mario?

MARIA:
Niestety, nisko nad podogą i skrzydłami haczy o pajęczyny...

PIOTR CURRIE
Ojej, to trzeba poprawić geometrię skrzydeł!

MARIA:
To nie jest takie ważne. Przecież w 1903 roku zajmie się tym Wilbur Wright.

PIOTR CURRIE:
Fakt.

MARIA:
Czytasz to badziewie...? No, nieważne. Co cię tu sprowadza, Piotrze Currie?

PIOTR CURRIE:
Sznurek, który przywiązałaś do mnie ostatniej nocy...

MARIA:
Aha, zapomniałam...

PIOTR CURRIE:
Ale ja nie przyszedłem o tym... Wiesz? Nobel, ten stary dziadyga, wymyślił nową nagrodę dla tego, kto wymyśli coś nowego.

MARIA:
Ale ja nie przeklinam.

PIOTR CURRIE:
Nie chodzi o wymyślanie komuś, ale o wymyślanie pomysłów, rozumiesz? Wystarczy, że wymyślisz coś nowego.

MARIA:
Mam coś takiego, ale...

PIOTR:
Nic nie mów, Mario. Pozwól, że dam ci pewną wskazówkę.

(wyciąga z kieszeni wskazówki zegara)

PIOTR:
Którą wybierasz?

MARIA:
Ta mniejsza jest ładniesza.

PIOTR:
Bierz, jest twoja.

MARIA:
Też muszę ci coś pokazać...

(podchodzi do sekretarzyka i ciągnie... i ciągnie... wyciągnąć nie może)

PIOTR:
Pomóc?

MARIA:
Nie trzeba, już wyciągnęłam.

PIOTR:
Co to jest?

MARIA:
Pierwiastek.

PIOTR:
Wyciągasz z szuflady pierwiastki?

MARIA:
Tak. Mam ich tam sporo.

PIOTR:
O! A skąd je bierzesz?

MARIA:
Już ci mówiłam – z szuflady.

PIOTR:
Aha! A jak się tam znalazły?

MARIA:
Był tu wczoraj jakiś komiwojażer i sprzedawał to i owo, no to kupiłam.

PIOTR:
Śliczny pierwiastek.

MARIA:
Ładnie w nim wyglądam?

PIOTR CURRIE:
Powiedziałbym: olśniewająco! Wręcz błyszczysz!

MARIA:
To radioaktywność.

PIOTR CURRIE:
Naprawdę? A co ona robi?

MARIA:
Zazwyczaj się leni, ale można ją wykorzystać do wielu pożytecznych rzeczy. Na przykład: można ją wmontować w kupę jakiś oporników i tranzystorów i otrzymujemy radio.

PIOTR CURRIE:
O! A jak wmontujemy w antenę satelitarną?

MARIA:
To będzie radar.

PIOTR CURRIE:
Niesamowite! A co będzie jak ukradną to Rosjanie?

MARIA:
To będzie Kraj Rad.

PIOTR CURRIE:
Niesamowite! Powinnaś dostać nagrodę Nobla!

MARIA:
Nie ma sprawy. ale najpierw chciałabym poRADzić sobie z całym światem.

PIOTR CURRIE:
Ależ Mario! Tak nie można! To mi pachnie jakimś totalitaryzmem...!

MARIA:
Rzeczywiście, coś tu brzydko pachnie... Aaaa! To moja fajka!

PIOTR CURRIE:
Prosiłem cię, żebyś nie ziewała. To takie niegrzeczne...

MARIA:
Przepraszam...

PIOTR CURRIE:
No i powinnaś stanowczo rzucić palenie. To szkodzi na cerę.

MARIA:
Powiadasz?

(rzuca fajkę w kąt, od iskier zajmują się ciężkie story i pobliska biblioteka publiczna. Ogólny kataklizm – na sygnale pędzi straż pożarna, karetka więzienna i milicja, komuś rozlewa się mleko, a kobiety nad nim płaczą, dokoła płoną lasy i róże, stryjkowie zamieniają siekierki na kijki, kozy skaczą na pochyłe drzewa, a jabłka padają niedaleko jabłoni. Natenczas wstaje PIOTR CURRIE i mówi:)

PIOTR CURRIE:
Wiesz? Mam coś jeszcze dla ciebie...

MARIA:
Co?

PIOTR CURRIE:
Spójrz tu.

MARIA:
Ale mała dziurka!

PIOTR CURRIE:
Ej, to była moja kwestia! Miałem ją powiedzieć tuż po grze wstępnej!

MARIA:
No, dobra! Nie piekl się tak! Pokaż: co tam masz...

PIOTR CURRIE:
Widzisz?

MARIA:
Widzę!

PIOTR CURRIE (cieszy się):
O, co widzisz?

MARIA:
KONIEC!!!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4515
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: Czajka 31.10.2006 18:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Wymyśliłem sobie coś taki... | antecorda
Antecordo, to nie uchodzi, fi donc, naprawdę. ;-)
Użytkownik: Laila 31.10.2006 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Wymyśliłem sobie coś taki... | antecorda
<hahaha> Cudne po prostu :D:D:D Poproszę o więcej:)
Użytkownik: --- 31.10.2006 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Wymyśliłem sobie coś taki... | antecorda
komentarz usunięty
Użytkownik: jakozak 31.10.2006 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Wymyśliłem sobie coś taki... | antecorda
Świetne, Bolek!
To mi przypomina moje ulubione Bajki dla potłuczonych. :-).
Wszedłeś mi, że tak powiem, w temat, bo właśnie czytam Marię Curie.
Szkoda, że mam zepsutą drukarkę. Wydrukowałabym to sobie i wkleiła do tej książki.
Bardzo mi się podoba!
Użytkownik: carmaniola 31.10.2006 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wymyśliłem sobie coś taki... | antecorda
To historyjka z krańców Krainy Absurdu ;-)
Użytkownik: antecorda 31.10.2006 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: To historyjka z krańców K... | carmaniola
Dziękuję, dziękuję wszystkim ;-)) Tak mi się pisnęło przedwczoraj, to się podzieliłem. Precz z głębszymi myślami na dziś... ;)))

Pozdrawiam wszystkich najserdeczniej, a zatem:

Czajkę
Lailę
Marię Dorę
jakozak
i Carmaniolę ;)))

Ślę Wam moje najpromienniejsze uśmiechy :)
Użytkownik: emkawu 31.10.2006 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, dziękuję wszyst... | antecorda
Fajne, fajne, ale o orzeszku to stare ;-)
Użytkownik: antecorda 31.10.2006 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Fajne, fajne, ale o orzes... | emkawu
Większość z tego jest "stara" ;))
Użytkownik: --- 01.11.2006 02:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, dziękuję wszyst... | antecorda
komentarz usunięty
Użytkownik: jakozak 01.11.2006 07:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, dziękuję wszyst... | antecorda
Jeszcze jeden poproszę. :-))). A to mój dla Ciebie.
Ojej! Przypomniałes mi! Śniło mi się dziś w nocy (właśnie wstałam niedawno), że pojechałam do Gdańska, a z Wami zapomniałam się umówić i co ja biedna teraz zrobię, jak numery telefonów zostały w moim domu?
Użytkownik: reniferze 31.10.2006 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wymyśliłem sobie coś taki... | antecorda
Świetne :))! Przepadam za takim humorem, proszę o kolejne części :).
Użytkownik: Korniszon13 31.10.2006 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Wymyśliłem sobie coś taki... | antecorda
Bardzo ciekawe, dowcipne. Czekam na kontynuację... :)
Użytkownik: Czajka 01.11.2006 03:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Wymyśliłem sobie coś taki... | antecorda
I nikt się nie ujmie za Marią?
Stanowczo protestuję.
I się pieklę.

Ja mam bardzo piękny i tragiczny wizerunek naszej największej uczonej, który powstał po przeczytaniu Jej biografii napisanej przez Jej córkę i w żadnym razie nie przyjmuję do wiadomości żadnych orzeszków.
Użytkownik: jakozak 01.11.2006 07:32 napisał(a):
Odpowiedź na: I nikt się nie ujmie za M... | Czajka
Ja też mam w pamięci jej biografię - tę samą, bo skończyłam ją czytać jakieś 12 godzin temu. Nie przeszkadzają mi orzeszki. :-).
Oglądaliście może kiedyś taką sztukę w telewizji, w której wielka Mania w laboratorium chemicznym bigos gotowała? Jaki to miało tytuł? Było wspaniałe! Maxim? Jesteś?
Użytkownik: Raptusiewicz 01.11.2006 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Wymyśliłem sobie coś taki... | antecorda
Świetne!:) Brawo:))
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: