Roma Ligocka (bez spoilerów)
Bardzo lubiłem książki Romy Ligockiej, a "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" znajduje się u mnie w "złotej dziesiątce". Jednak coś mnie bardzo niemile zaskoczyło w "Tylko ja sama" - ostatniej części autobiograficznej trylogii. Chodzi o ostatnie zdania z podziękowań. Przytaczam je tu:
"A także [dziękuję] tym osobom, z którymi spotkania stały się dla mnie inspiracją do stworzenia niektórych postaci występujących w powieści - choć nie są to oczywiście ich portrety dosłowne. Autor bowiem, świadomie czy nieświadomie, zawsze czerpie z bogactwa żywej materii, która go otacza"
Może ja się mylę, może Autorka ma rację, ale to ma być powieść autobiograficzna, która teoretycznie wyklucza pewne fikcyjne elementy. Poczułem się trochę oszukany.
Co Wy o tym sądzicie?