Dodany: 29.09.2006 12:29|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: O melba!
Bąkiewicz Grażyna

Prawdziwie i niebanalnie...


Długo myślałem, czy napisać tę recenzję. Niemniej cięgi, jakie dostały się ostatnio tej książce w Biblionetce i spekulacje, że to jakaś kolejna Bridget Jones (żeby nie było, spekulacje to czytelnicze prawo :)) pchnęły mnie do czynu.

Może zabrzmi to śmiesznie, ale po książkę pani Bąkiewicz sięgnąłem z czystej niechęci. Czytałem pierwsze dziesięć stron w Internecie i - przyznam szczerze - odczułem pewnego rodzaju niesmak. Co za dosadność w tych słowach, jaka cyniczna główna bohaterka! Na pewno bym jej nie polubił. Jakiś czas potem książka wpadła mi w ręce.

I znów pewien niesmak, ale połączony z podziwem w miarę zagłębiania się w lekturę. Postaci - zwłaszcza głównej bohaterki i jej licealnego otoczenia - są stuprocentowo autentyczne. Do dziś nie mogę wyjść ze zdumienia, jak Autorce udało się odmalować środowisko młodzieży z taką dokładnością. Czytam o tym i mówię sobie: tak wyglądają prywatki, tak wyglądają te rozmowy, młodzi ludzie myślą w ten sposób. To był w mojej opinii pierwszy duży plus.

Choć - jak już w poprzedniej recenzji zauważyła Dot - tytuł mógłby sugerować jakieś nieszkodliwe, śmieszne czytadełko dla nastolatek, zawartość pomiędzy okładkami rozwiewa te złudzenia. Tematyka jest ciężka. Malina pochodzi z rozbitej rodziny (ale bynajmniej nie płacze z tego powodu, nie snuje marzeń o sielance familijnej rodem z reklam płatków śniadaniowych - a tak by pewnie było w większości "młodzieżówek"), jej matka jest dziennikarką i nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca. W końcu dziewczyna ląduje w domu babci, w małym miasteczku zdominowanym przez parszywego biznesmena, którego wszyscy się boją.

Tak jak napisałem, tematyka do lekkich nie należy (to wręcz dramat, choć na pierwszy rzut oka nie wygląda), ale za to język wciąga. Od tej książki nie można się oderwać! Plusem są też niesamowicie autentyczne postaci: matka - kobieta sukcesu, jędzowata babcia, twardy szkolny przystojniak (który mimo całego swojego zachowania wzbudza przede wszystkim współczucie). Może to literatura niebudująca wzorców, ale przez to jakże autentyczna!

Trzeba tu również wspomnieć o dawce zdrowego, bo nietrącącego banałem humoru - choć sama historia nie jest śmieszna. Chodzi mi tu o postać babci - kobiety niegłupiej, a jednak sarkastycznej i nieprzyjemnej, żyjącej od jednego serialu do drugiego, aby zapomnieć o bolesnej przeszłości. Dialogi pomiędzy nią a wnuczką, wreszcie komentowanie rzeczywistości, a nade wszystko telenowel ("A to sukinsyn! Załatwił ją!"*) przydaje kolorytu całej powieści.

Jeszcze jedna sprawa warta uwagi - była to pierwsza ze znanych mi powieści dla młodzieży, w której główna bohaterka nie kocha się w nikim nieszczęśliwie, a na koniec nie zostaje z miłością swojego życia (bądź z kim innym, jeśli była ślepa). To dla mnie stanowiło niewątpliwy walor. Tam naprawdę nie ma żadnego romansu!

Jak to się stało, że pani Bąkiewicz udało się stworzyć powieść z tak realnymi odniesieniami do środowiska młodych ludzi? Pamiętam, czytałem kiedyś powieść Hanny Kowalewskiej "Letnia akademia uczuć", również przeznaczoną dla nastolatków. Nie tyle sztuczność, co nieprawdziwość dialogów pomiędzy młodymi bohaterami - moimi, powiedzmy, rówieśnikami - raziła, kłuła w oczy do bólu!

A jeśli idzie o najpopularniejszą pisarkę dla młodzieży - Małgorzatę Musierowicz? To inna sprawa. Wobec jej książek ma się zupełnie inne oczekiwania - tam szuka się ciepła rodzinnego, odpływa się w świat Jeżyc po to, aby zapomnieć o naszej pełnej konfliktów rzeczywistości. Pani Musierowicz buduje utopię - owszem - ale taka utopia czasem jest każdemu potrzebna.

Podsumowując - naprawdę zachęcam, nie jest to kolejne wydanie "Dziennika Bridget Jones", choć logo serii mogłoby wywołać takie wrażenie. Nie jest to również książka wyłącznie dla dziewczyn.

Jeśli spodoba Wam się "Melba", polecam również dwie następne części - "Stan podgorączkowy" i "Będę u Klary".



---
* Grażyna Bąkiewicz, "O melba!", wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2002, str. 100.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 13960
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: Laila 29.09.2006 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Długo myślałem, czy napis... | misiak297
Czytałam już "Stan podgorączkowy", który bardzo mi się podobał. A również z początku byłam bardzo zniechęcona, jak zawsze, gdy sięgałam po pozycje z serii "Literatura na obcasach". Byłam mile zaskoczona. Twoja recenzja przypomniała mi o tej autorce, a "O, Melba!" ląduje w schowku.
Wg mnie najmocniejszą stroną pisarstwa Bąkiewicz jest autentyzm - opisuje ona wszystko tak realistycznie, bez ubarwiania. I nie ma u niej ani grama lukru, co bardzo sobie cenię:)
Użytkownik: librarian 01.10.2006 05:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Długo myślałem, czy napis... | misiak297
Dobrze, że napisałeś tę recenzję, jest ona świetnym dopełnieniem do recenzji dot. No i nareszcie dokładnie wiemy w czym rzecz. Przyznam się, że rzadko zaglądam do realistycznej fikcji literackiej, i to jeszcze takiej opisującej te ciemne, negatywne strony życia. W beletrystyce szukam czegoś innego, ucieczki, utopii, przyjemności? Chyba dlatego lubię na przykład Musierowicz. Jeśli chodzi o realia to wolę czytać pamiętniki, wspomnienia. Tak już mam. Nie znaczy to nic więcej niż po prostu osobisty gust. A "O melba!", sądząc na podstawie Twojej recenzji wygląda na ciekawą i niepozbawioną wartości książkę.
Użytkownik: Agis 31.01.2009 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Długo myślałem, czy napis... | misiak297
Właśnie skończyłam czytać tę książkę i pozostaję pełna niepokoju. Ty zachwycasz się jej autentyzmem. A ja się czuję zupełnie zagubiona. Czy naprawdę żyjemy w tak zepsutym, dwulicowym i konformistycznym świecie jak ten przedstawiony przez autorkę? Ciekawe, że już łatwiej uwierzyć mi w jeżycową idyllę niż pieniawską ciemność. Młodzi ludzie zachowują się tak jak bohaterka tej książki? Przestała mnie irytować dopiero pod koniec, gdy zaczęła żyć zamiast wgapiać się bezmyślnie w telewizor bądź jak chorągiewka furgotać na wietrze w zależności od tego jak ją postawią. Czy istnieje ktoś tak jednoznacznie zły jak Tarwin i czy naprawdę wszystko mogłoby uchodzić mu na sucho? Czy to, że ja przez trzydzieści lat nie zetknęłam się bezpośrednio z takimi problemami świadczy o tym, że ich nie ma, o tym, że ja ich nie widzę, czy o tym, że takie rzeczy dzieją się gdzie indziej? Będę miała teraz o czym myśleć.
Użytkownik: misiak297 02.02.2009 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłam czytać... | Agis
Cieszę się, że książka Bąkiewicz pobudziła Cię do rozmyślań:) Nie spotkałem się z takim Tarwidem, któremu wszystko uchodzi na sucho, ale Malwina i jej licealne otoczenie to kiedyś była dla mnie codzienność. Takie właśnie prywatki, takie nie do końca jasne relacje, dwulicowość. Bardzo mnie to dołowało. Ty wierzysz we wzorce z Musierowicz. U mnie jest odwrotnie - nie wierzę w jeżycową idyllę, zbyt rzadko się z czymś takim spotykam, jeśli w ogóle.
Wiesz, czytałem ostatnio "Sprężynę" i na początku już myślałem, że pozostawię po sobie jakąś kąśliwą recenzję jak to nadmiar tego jeżyckiego cukru szkodzi itd. Potem - jak zawsze - wtopiłem się w ten świat kochających się sióstr, silnej, stabilnej rodziny, której nie mącą żadne większe problemy... I niestety nie mogłem tego skrytykować, choć zarzuty pozostały takie same. Po prostu po raz kolejny dałem się uwieść czemuś takiemu, być może właśnie takiej idylli potrzebujemy. Swoją drogą właściwie z idyllicznego schematu zdecydowanie wybija się tylko "Język Trolli" mój tekst na temat tej książki jest w szufladzie jakbyś chciała zobaczyć:)
A Bąkiewicz? Hm... Pozostaje mi tylko polecić Ci również "Stan podgorączkowy" i "Będę u Klary" kolejne części cyklu. Chociaż czy na pewno? W połowie "Stanu podgorączkowego" mamy moment, w którym kończy się "Melba", a "Będę u Klary" to już bezpośrednia kontynuacja "Melby".

Z gorącymi pozdrowieniami:)
Użytkownik: Agis 02.02.2009 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszę się, że książka Bą... | misiak297
Może nie do końca jasno się wyraziłam. Chodziło mi o to, że ciemny świat Pieniawy jest dla mnie tak samo nierealny jak idylla jeżycka. A gdybym już miała wybierać, to bardziej przychyliłabym się do wiary w to drugie, niż w to pierwsze. Przemyślałam to jeszcze raz, powspominałam różne sytuacje i przy tym zdaniu będę obstawać ;-).
Jeśli "Stan podgorączkowy" i "Będę u Klary" kontynuują wątki zaczęte w "Melbie", to pewnie do nich sięgnę.
Nie zamierzasz zamieszczać w biblionetce tekstu dotyczącego "Języka Trolli"? Jeśli nie, to chętnie ujrzę go w mojej skrzynce mailowej :-).
Użytkownik: misiak297 02.02.2009 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Może nie do końca jasno s... | Agis
A teraz rozumiem:) Oczywiście gdybym ja miał wybierać to wolałbym ten świat jeżycki. Niestety życie przekonuje mnie, że po taki świat mogę sięgnąć tylko do Musierowicz. Tekst dotyczący Języka jest w biblionetkowej szufladzie, więc możesz go przeczytać kiedy tylko zechcesz:)
Użytkownik: Agis 31.01.2009 23:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Długo myślałem, czy napis... | misiak297
Ciąg dalszy rozważań - ciekawe, że są książki, za które masa ludzi się nie bierze, bo są zbyt "dołujące". Na przykład taka Majgull Axelsson. A mnie te książki nie dołują, tylko uwrażliwiają i wzbogacają wewnętrznie. Inne, czytane powszechnie z zadowoleniem, mnie wprawiają w stan przygnębienia. Choćby ta. Tak sobie jednak myślę, że świat tam przedstawiony nie jest prawdziwy (o ile jest w ogóle coś takiego istnieje). Świat Grażyny Bąkiewicz jest pozbawiony, satysfakcjonujących związków międzyludzkich, wiary w dobro i piękno, wiary w ludzi po prostu (oprócz małych wyjątków potwierdzających regułę). Nie mam pewności czy chcę do niego wracać.

Być może te rozmyślania powinnam zapisać w czytatniku, ale piszę pod Twoją recenzją, bo trochę do niej nawiązuję, a poza tym tak mi się jakoś kojarzy, że to Ty w innym wątku i dawno temu gorąco zachęcałeś mnie do tej lektury! :-)
Użytkownik: misiak297 02.02.2009 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciąg dalszy rozważań - ci... | Agis
Swoją drogą może i tu jest pora, abym podzielił się swoją ostatnią refleksją... Otóż w czasie sesji wypożyczam sobie jakąś odskocznię, lekturę z niższej półki. Taką, która ma być lekka łatwa i przyjemna. No właśnie. Ma być. A zwykle nią nie jest. I znowu lektura, która ma mnie relaksować doprowadza mnie do furii swoim poziomem. To "Dom nad rozlewiskiem" - kiczol nad kiczole w mojej ocenie - ze swoją "wyduźdaną herbatą w kubasie", pogodzeniem jednego wieczoru po czterdziestu latach itp. No dobrze, ale ja właściwie nie o tym.

Nie wiem czy czytałaś "Dom nad rozlewiskiem", ale mam wrażenie jakby Kalicińska chciała stworzyć taką jeżycką idyllę nad rozlewiskiem, bezpieczny dom, pełen ciepłych ludzi, ze stołem, przy którym każdy znajdzie swoje miejsce. No i stwierdzam, że taką idyllę jest trudno stworzyć. Bo ja osobiście tą idyllą chciałbym rzucić o ścianę. Patrząc na biblionetkowe recenzje widzę, że nie ja jeden. Co to za idylla, która irytuje? A właśnie Musierowicz potrafi stworzyć idyllę, w którą można się wtopić... I w której naprawdę można się zatracić. I za to ją cenię.
Użytkownik: Agis 02.02.2009 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Swoją drogą może i tu jes... | misiak297
"Domu nad rozlewiskiem" nie miałam zamiaru czytać, a to co przeczytałam o nim w biblionetce, tylko utwierdziło mnie w tej decyzji.
Jeśli chcesz, to z kolei ja mogę Ci przesłać mój tekst, o tym za co szczególnie cenię Musierowicz :-).
Użytkownik: misiak297 02.02.2009 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: "Domu nad rozlewiski... | Agis
Tak, bardzo proszę:) Chętnie poczytam:)

ps. Właśnie skończyłem Dom nad rozlewiskiem... Ech, nigdy więcej... Już wolę te bajki Danielle Steel.
Użytkownik: Agis 02.02.2009 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, bardzo proszę:) Chęt... | misiak297
Wysłano :-)
Ja się masochistycznie męczę nad innym czytadłem. Jestem w połowie i mam przeczucie, że to najgorsza jaką miałam kiedykolwiek w ręku ;-).
Użytkownik: misiak297 06.02.2009 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Wysłano :-) Ja się masoc... | Agis
Mail zwrotny już od dwóch dni czeka w Twojej skrzynce:)
Użytkownik: Agis 08.02.2009 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Mail zwrotny już od dwóch... | misiak297
Widzisz, ja czasem im bardziej wyczerpująco chce odpisać, tym dłużej zwlekam :-). Ale odpiszę na pewno.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: