Dodany: 25.04.2006 15:43|Autor: Zazdroska

Czy do książek są ograniczenia wiekowe?


Właściwie to tylko to pytanie. Czy niektóre książki są od lat iluśtam? Czy niektóre lektury mówią o rzeczach, o których dzieci nie powinny wiedzieć? A jeśli odpowiedź brzmi "tak" to co dziecko ma czytać? A jeśli jest wrażliwe na piękno? Może nie chce czytać o głupim Azorku, króry był bardzo miłym psiaczkiem, ale pewnego razu złamał nóżkę. Wtedy mała Ala powiedziła, że gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała. Ale wszystko skończyło się dobrze i żyli długo i szczęśliwie? Czemu biedne dzieci mają czytać takie okropieństwa podczas gdy dorosły będzie czytać naprzykład "Blaszany bębenek" i delektować się chwilą? Czy książki mają graniczenia wiekowe? Bo jak "tak" to proponuję zamianę Bębenka na Azorka!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10739
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 35
Użytkownik: Chilly 25.04.2006 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie to tylko to pyt... | Zazdroska
Oczywiście. Jak wszystko, po prostu na niektóre rzeczy jest za wcześnie. I nie widzę w tym nic złego.
Pamiętam, że bardzo lubiłam książki o zwierzętach, chociaż takich głupot to chyba nie czytywałam. ;-)
Użytkownik: czytelniczka91 26.04.2006 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście. Jak wszystko,... | Chilly
Noi włąasnie, ja gdy byłam młodsza nie chciałam czytac o żadnym Azorku!!! Na szczęście mama nie odbierała mi normalnych książek więc jest ok. Przecież czytając o Ali która ma kota ;) co może zyskac dziecko które nie będzie miało większego pojęcia o śweicie.Ja jestem za czytaniem i nigdy dzieciom niebede odbierać książek!!! a wiekszość tych niby dla dorosłych maja sceny które najczęściej w bardziej ostrej wersji można obejrzec w TV.
Użytkownik: Lineczka 25.04.2006 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie to tylko to pyt... | Zazdroska
Wydaje mi się, że ograniczenia wiekowe są nieuniknione, ale granica ta jest płynna i uzależniona od rozwoju psychicznego, umysłowego czy wrażliwości dziecka. Moim zdaniem konieczne jest przechodzenie przez fazę Azorka, gdyż przyswajanie prostych historii, jednoznacznych etycznie i interpretacyjnie, buduje podstawę dla lektur bardziej dojrzałych czy też skomplikowanych.
Nazywasz pewne treści okropieństwami, ale sądzę, że ta ocena wynika z dorosłej perspektywy, z której spoglądasz na ten problem. To tak, jakby oburzać się, że w szkole przez rok przyswaja się literki, zamiast w ciągu jednej lekcji wyłożyć kawę na ławę i nazajutrz czytać eposy.
A tak na marginesie: czy nie jest czasem miło powspominać lektury z dzieciństwa?
Pozdrawiam!
Użytkownik: Zazdroska 25.04.2006 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że ogranic... | Lineczka
Ciężko mi powiedzieć, bo ja jeszcze nie wspominam dzieciństwa...
Użytkownik: Lineczka 25.04.2006 19:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciężko mi powiedzieć, bo ... | Zazdroska
To może nie powinnaś się zastanawiać nad problemem, który przedstawiłaś, bo w tym wypadku jest to chyba bunt przeciw regułom (o ile tak można nazwać ograniczenia wiekowe, o których mowa) ustanowionym przez dorosłych (a przynajmniej starszych od Ciebie), a nie spokojna refleksja nad doborem literatury dla dzieci.
Użytkownik: Natii 24.05.2006 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że ogranic... | Lineczka
Bardzo mądrze piszesz, Lineczko. :)
Użytkownik: Jaa 25.04.2006 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie to tylko to pyt... | Zazdroska
NO raczej konieczne, bo po pierwsze małe dzieci wolą raczej czytać o przygodach Azorki, niż dajmy na to "Sto lat samotności",a po drugie kto normlany pozwoli czytać dziecku przypuśćmy Kinga?
Użytkownik: jakozak 25.04.2006 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: NO raczej konieczne, bo p... | Jaa
Lub Emanuelle. :-)
Użytkownik: Jaa 25.04.2006 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Lub Emanuelle. :-) | jakozak
otóż to, Jolu masz rację :)
Użytkownik: Anna 46 25.04.2006 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: otóż to, Jolu masz rację ... | Jaa
Albo siłą rozpędu, Nienackiego Skiroławki:-)
Użytkownik: Zazdroska 25.04.2006 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo siłą rozpędu, Nienac... | Anna 46
Mówiąc dzieci, mówicie o tych, którzy chodzą do 1-3, 4-6 podstawówki, czy gimnazjum?
Użytkownik: Zazdroska 25.04.2006 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Mówiąc dzieci, mówicie o ... | Zazdroska
A ogólnie rzecz biorąc pięciolatek rzadko sięga po " Sto lat samotności", ale 11 latka. Nie, nie znam rzadnej. Tyle tylko, że zapomniałam o sobie... Bo czemu nie miałabym przeczytać wtedy tej książki? Przeczytałam. Sama po nią siągnęłam. Rzecz jasna nie uważam za stosowne by "Sto lat samotności" było uważane za lekturę. Ale jeśli rozumiem tę powieść, jeśli ją poprostu pokochałam? Czemu ktoś miałby mi zabronić czytać "Sto lat samotności"? Powie mi ktoś: Czytaj Azorki!?
Użytkownik: Zazdroska 26.04.2006 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo siłą rozpędu, Nienac... | Anna 46
Najlepsza lektura dla dzieci to "Rogaś z Doliny Roztoki". Polecam serdecznie!!! ;-)
Użytkownik: aleutka 25.04.2006 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie to tylko to pyt... | Zazdroska
Owszem są książki od lat iluś tam i to w pełni zrozumiałe. Jeśli chodzi o małe dzieci to chyba nie trzeba tłumaczyć.
W gruncie rzeczy lektura powinna być dostosowana do możliwości percepcyjnych dziecka i jego wrażliwości. A te są jak wiadomo bardzo różne więc te wszystkie tabele wykazy i zakazy należy traktować orientacyjnie. Są dwunastolatki gotowe na lekturę Wojny i pokoju, ale większość z nich nie... po prostu się zanudzą.
Osobiście zetknęłam się z jedną książką o której wydawca napisał Od 21 roku życia. Tak mnie to zdumiało że przeczytałam i przyznałam rację - wrażliwej szesnastolatce (nie mówiąc już o dwunastolatce) książka ta mogłaby wyrządzić ogromną krzywdę. I to o to chodzi - nie żeby ograniczać dla przyjemności ograniczania.
A tak w ogóle to zawsze twierdziłam, że najbardziej niebezpieczne dla dziecka są książki o których nie ma z kim porozmawiać. Można mieć koszmary równie dobrze po historii Abrahama i Izaaka jak i po dementorach...
Użytkownik: <mahti> 25.04.2006 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem są książki od lat ... | aleutka
Są książki, które w wieku np. 8 lat mogą nie podchodzić i nudzić. Tak było ze mną, gdy sięgnęłam po 'Anię z Zielonego Wzgórza', właśnie w tym wieku. A rok później przeczytałam ją z wypiekami na twarzy i brałam kolejne części.

A co do 'Stu lat samotności': Gdy poszłam ostatnio do biblioteki i poprosiłam o tę książkę, pani bibliotekarka powiedziała, że mi jej nie może wypożyczyć, bo jestem 'za mała'! [Ostatnia klasa gimnazjum]
Jak widać, uogólnienia zawsze są krzywdzące...
Użytkownik: misiak297 25.04.2006 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Są książki, które w wieku... | <mahti>
Ojej... To faktycznie bardzo krzywdzące!!Autentycznie "Sto lat samotności" jest moją ukochaną książką (no w sumie przeczytałem ją w I liceum i wciąż mnie pociąga). W ogóle uważam, że bibliotekarze nie powinni ingerować w to co czytają czytelnicy. Książki są dla ludzi. Pozdrawiam!!
Użytkownik: Zazdroska 04.05.2006 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej... To faktycznie bar... | misiak297
Jestem za!!! A co do Stu lat samotności to ta książka jest niezależna od wieku. Ja na przykład mogę lepiej zrozumieć tę książkę niż studentka polonistyki.
Użytkownik: Jaa 25.04.2006 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Są książki, które w wieku... | <mahti>
też jestem w ostatniej klasie gimnazjum i właśnie "Sto lat samotności" poleciła mi ( i pozyczyła) znajoma polonistka (ale nie uczy mnie). Szkopuł w tym, że nie mogę sie przez to przegryźć:/ ale idzie maj, będzie się czytało ;)
Użytkownik: lipcowa 25.04.2006 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Są książki, które w wieku... | <mahti>
Są, owszem. Kojarzy mi się, że też kiedyś byłam w podobnej sytuacji, ale nie pamiętam dokładnie kiedy i o jaką książkę chodziło. Za to niedawno byłam w odwrotnej... Kiedy zapytałam o możliwość wypożyczenia "Muminków", pani bibliotekarka spojrzała na mnie zdziwiona i zapytała: "W tym wieku?!". Trochę mi się głupio zrobiło...
Użytkownik: yuki127 26.04.2006 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Są książki, które w wieku... | <mahti>
W moim przypadku jeśli chodzi o "Anię.." było za poóźno. W podstawówce czytałam tylko lektury szkolne, bo wszystkie książki sa be, a w gimnazjum gdy odkryłam inne ksiązki na Anię było za pózno- zaczęłam czytać uznałam za straszliwie naiwną i koniec, po dzis dzień nie moge powiedzieć że anię czytałam. Czasami jest tak że na niekóre ksiązki jest za wczesnie ale czasami może być na inne za późno- nie robią takiego wrażenia jakie zrobiłyby w dzieciństwie.
Użytkownik: Zazdroska 26.04.2006 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Są książki, które w wieku... | <mahti>
Ze mną było lepiej bo to czytałam już w 6 klasie... Tylko pani od Polaka trochę na mnie dziwnie patrzyła...
Użytkownik: Zazdroska 04.05.2006 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Są książki, które w wieku... | <mahti>
Wuyrazy współczucia!!!
Moja bibliotekarka jest super!!! Jak nie rozumie jakiejś książki to daje mi ją mówiąc:
- Tobie się spodoba!!!
Użytkownik: Natii 24.05.2006 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem są książki od lat ... | aleutka
Aleutko, możesz powiedzieć, co to za książka od 21 roku życia? Zaciekawiłaś mnie, nigdy się z takim czymś nie spotkałam. :)
Użytkownik: aleutka 25.05.2006 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Aleutko, możesz powiedzie... | Natii
Obnażona Kathryn Harrison. Studium autodestrukcji i jakiś taki - boleśnie wyważona i spokojna - historia wyjątkowo okrutnej przemocy emocjonalnej wobec dziecka, plus opis molestowania seksualnego przez ojca, który nigdy nie dotknął swojej córki.
Pierwsze wydanie Rebisu było właśnie opatrzone adnotacją od 21 roku życia (taka dodatkowa wstążka papieru nałożona na okładkę). Nie dziwię się.
Użytkownik: jakozak 26.04.2006 07:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie to tylko to pyt... | Zazdroska
Kochana moja Matyldo. A czytaj, co chcesz. Przecież nikt Ci pistoletu do głowy nie będzie przystawiał i zabraniał. Ja jako osoba doświadczona wolałabym, aby moja wnuczka nie czytała Kinga, czy markiza de Sade. A Ty rób, co Ci się tylko podoba. Swoim dzieciom też dawaj do czytania, co Ci się podoba. Twój problem.
My Ci tylko chcemy poradzić, BO POPROSIŁAŚ o to. :-)
Użytkownik: Zazdroska 04.05.2006 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochana moja Matyldo. A c... | jakozak
Rety, czy ja naprawdę na kogoś naskakuję!?
:-)
Użytkownik: verdiana 04.05.2006 15:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Rety, czy ja naprawdę na ... | Zazdroska
A czy Jola Ci coś takiego sugerowała?
Uwaga ode mnie: proszę, nie krzycz.
Użytkownik: jakozak 04.05.2006 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy Jola Ci coś takiego... | verdiana
:-).
Użytkownik: Zazdroska 08.05.2006 15:48 napisał(a):
Odpowiedź na: :-). | jakozak
Przykro mi jeśli tak to wygląda z waszej strony. Ja poproxtu jak coś piszę to bardzo się w to angażuje. A gdy ktoś ma inne zdanie niż ja to muszę z nim to przedyskutować. Niezależnie od wieku. Częściowo to wada, bo czasami mam niezły temperament. Ale chociaż mam swoje zdanie. A to już coś.
:-)
Użytkownik: namibie 04.05.2006 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie to tylko to pyt... | Zazdroska
Ojjj, ale dzieci lubią takie książki :) Przecież nie chodzi o to, żeby, jak piszesz, książki o Azorku czytała osoba w wieku lat dwunastu. Choć, oczywiście, ma do tego prawo. A małe dzieci poprzez własnie takie historyjki uczą się, rozwijają swoją wyobraźnię, by później - gdy "Azorki" staną się zbyt naiwne - zająć się czymś dla siebie ciekawszym.
Ja zgadzam się z Tobą, że książki nie są od iluśtam lat. Myślę, że nie ma tej granicy, nie można chyba powiedzieć, że dana powieść przeznaczona jest dla osób od 14 roku życia, bo znajdzie się wiele trzynastolatków, którzy lepiej ją zrozumieją niż niejeden szesnastolatek. Lektury trzeba sobie dobierać na własną rękę. Nikt nie przekona Cię, że jesteś na jakąś konkretną książkę "za młoda", skoro Ty już ją przeczytałaś i jesteś nią zachwycona. A to, że rozwój psychiczny sześciolatka nie pozwala mu na przeczytanie książki i zrozumienie punktu widzenia na przykład Jonathana Carrolla, to chyba jasne i nikt nie ma co do tego wątpliwości. Choć, jak pewnie niektórzy z Was słyszeli, jakiś sześciolatek jest już na studiach :)
Użytkownik: Zazdroska 08.05.2006 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojjj, ale dzieci lubią ta... | namibie
Odbiegamy od tematu, ale na serio?
Użytkownik: namibie 08.05.2006 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Odbiegamy od tematu, ale ... | Zazdroska
Coś takiego mówili ostatnio w wiadomościach, chłopiec jest tak mądry, że nie potrzebuje żadnej szkoły, może już studiować. Pokazywali go jak prowadził jakiś wykład, a ci studenci go słuchali :o
Użytkownik: Zazdroska 09.05.2006 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś takiego mówili ostatn... | namibie
Ciężko mi uwierzyć... A jakiej narodowości? ( mam nadzieje że sobie ze mnie nie żartujesz)
Użytkownik: namibie 10.05.2006 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciężko mi uwierzyć... A j... | Zazdroska
Nie żartuję sobie, nie pamiętam dokładnie jakiej był narodowości, ale wydaje mi się, że to okolice Chin... ale to nie jest do końca wiarygodna informacja, bo naprawdę nie zwróciłam uwagi. W każdym razie mówili o nim w Teleexpressie z półtora tygodnia temu... :)
Pozdrawiam!
Użytkownik: Natii 24.05.2006 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie to tylko to pyt... | Zazdroska
Oczywiście, że książki mają ograniczenia wiekowe. I chodzi mi tutaj o zrozumienie danej książki. Dziecko czy młody czytelnik często jest po prostu zbyt małe/zbyt młody, by zrozumieć i przyswoić pewne treści. Podam przykład z życia wzięty: koleżanka pisała mi ostatnio, że w wieku 14 lat po raz pierwszy przeczytała "Rok 1984" i tak straszne wrażenie wywarła na niej książka, że od razu wymazała treść z pamięci. Nie zrozumiała jej - być może za wcześnie po nią sięgnęła. Zresztą, istnieje mnóstwo takich książek, które dziecko zwyczajnie nie zrozumie, bo jest właśnie za małe i już. I nie chodzi tutaj o blokowanie dostępu do wiedzy przez złych i niegodziwych dorosłych, delektujących się "Blaszanym bębenkiem" czy inną książką. Do pewnych utworów TRZEBA dorosnąć, żeby właściwie je odebrać. I tyle. Druga sprawa, że trudno jednoznacznie określić - "od ilu lat?", bo różni ludzie w różnym tępie dojrzewają - jedni szybciej, inni wolniej. Każdy człowiek chyba jest sam na tyle mądry, by wybrać sobie lekturę, która go zainteresuje. I wydaje mi się, że jeśli chodzi o książki, to nie ma znaczków typu: "dla wszystkich", "od 10 lat", od "15 lat" czy "tylko dla dorosłych". W wieku siedmiu lat zostałam zapisana do dwóch bibliotek i nikt nigdy nie mówił mi, co mam czytać, a czego nie. Rodzice niegdy nie kontrolowali przynoszych przeze mnie utworów. I tak sama przeszłam od bajek, serii "Nie dla mamy, nie dla taty..." do bardziej dorosłych książek. W swoim czasie, w swoim tępie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: