Dodany: 18.03.2006 00:03|Autor: verdiana

Książki i okolice> Rozmowa z pisarzem

Wojciech Bauer - Spotkanie nr 3


SPOTKANIE ZAKOŃCZONE

Wojciech Bauer (ur. 1954 r. w Ełku) - inżynier, absolwent MBA w dziedzinie zarządzania, menadżer bankowy, ostatnio zatrudniony w charakterze wiceprezesa banku, ekspert od spraw badania rynku stalowego, właściciel firmy konsultingowej.

Były muzyk rockowy, były poeta śpiewający, kompozytor, pisarz okazjonalny. Pisze dla przyjemności, kaprysu, a czasem aby coś udowodnić, głównie samemu sobie. Debiutował w 1991 roku powieścią fantasy "Wieża Życia", wydaną przez KAW Katowice, po czym zamilkł na 14 lat. W roku 2005 powrócił powieścią "Ayantiall", tworzącą wraz z "Wieżą Życia" dylogię "Dzieje Loinu". "Ayantiall" oraz II wydanie "Wieży Życia" ukazały się nakładem gliwickiego Wydawnictwa GAM w 2005.

Najnowszy tekst tego autora to "Mimikra" - powieść współczesna i tylko trochę magiczna, powieść o nostalgii, powrotach i śmierci. Jak sam mówi: najważniejsza książka w jego życiu. Obecnie trwają intensywne przygotowania do jej wydania, co, jak zwykle na tym etapie, pewnym nie jest.

Na stronę pisarza, gdzie napisał "słowo o sobie", można wejść tutaj.

SPOTKANIE ZAKOŃCZONE, aby porozmawiać z pisarzem, można napisać do niego na adres: w.bauer@gamgliwice.rubikon.pl
Wyświetleń: 162288
Dyskusja została zamknięta.
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 261
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Wojtek będzie odpowiadał na nasze pytania od poniedziałku, ale już dziś można je zadawać. Bardzo proszę, dodawajcie każde pytanie w oddzielnym poście, żeby nam się nie zrobił bałagan. Zapraszamy!

Uwaga: wszystkie posty dodane już po zamknięciu rozmowy zostaną wykasowane.
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Wojtek będzie odpowiadał ... | verdiana
A ja witam wszystkich biblionetkowiczów, którym zechce się porozmawiać ze mną lub choćby tylko poczytać tę rozmowę i zapraszam do dyskusji :-)
Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Wojtek będzie odpowiadał ... | verdiana
Ponieważ dyskusja powoli zamiera, chciałbym już teraz podziękować wszystkim jej uczestnikom za bardzo interesującą rozmowę i za wyrazy sympatii oraz zachęty do dalszej pracy twórczej. Mam dla Was mały prezent od wydawnictwa GAM. Otóż wydawnictwo ufundowało jeden komplet "Dziejów Loinu" ("Wieża Życia" i "Ayantiall") dla pierwszej osoby, która napisze na adres: wydawnictwo@gamgliwice.rubikon.pl i poda swoje dane adresowe. Nie musi to być czynny uczestnik naszej rozmowy, może być także nieśmiały lurker, czyli czytacz naszych rozmówek :-) Chętny na ten prezent będzie musiał pokryć tylko koszt przesyłki (7,50 zł). Na tym nie koniec. Kolejni chętni, którzy na prezent się nie załapią, mogą nabyć dalszych 5 kompletów (lub pojedynczych książek) po cenach promocyjnych (Wieża Życia 9,0 zł, Ayantiall 11,0 zł), plus oczywiście koszt przesyłki. Wszystko za zaliczeniem pocztowym. Będzie decydować kolejność zgłoszeń. W związku z tym chętnych, którzy do wydawnictwa napiszą, uprzejmie proszę o wyraźne zaznaczenie, czy reflektują na zakup, czy tylko na ten prezent bezpłatny. Oczywiście wszystkie egzemplarze wyposażę w osobistą dedykację :))

A do dalszej pogawędki oczywiście jeszcze zapraszam. Mamy czas do końca dnia.
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Co chcesz udowodnić sobie, pisząc?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Co chcesz udowodnić sobie... | verdiana
Właściwie dziś już chyba nic. Piszę, gdy mi to sprawia przyjemność, gdy wpadnie mi do głowy jakiś pomysł, z którego może coś być, jakś temat, zgrabna puenta... Chociaż... Może, że nie zardzewiałem do końca, może że jeszcze potrafię, że szefowanie nie zabiło we mnie humanisty, że mogę mieć coś ciekawego do powiedzenia poza wiedzą o ryzyku walutowym? Takie rzeczy.
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Jak to się stało, że „Wieża” wyszła w KAW? Jak tam trafiła? Jak i kiedy w ogóle zacząłeś pisać?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to się stało, że R... | verdiana
To przypadek. Adres Krajowej Agencji Wydawniczej był pierwszym, jaki wpadł mi w ręce. Nigdzie więcej nie próbowałem, oni to od razu kupili, a ja byłem szczęśliwy, że tak łatwo poszło. Może, gdybym miał trudniej, gdybym musiał bardziej pomęczyć się nad znalezieniem wydawcy, dziś byłbym w innym miejscu.
Jak zacząłem? Tak jak napisałem w notce o sobie: z powodu ogólnego wnerwienia :-). Ja właściwie całe życie coś tam próbowałem pisać: jakieś próbki, wstępy, większe i mniejsze fragmenty. Nigdy nie miałem zamiaru tego publikować, nie czułem się prozaikiem, raczej tekściarzem. To były takie wprawki, żeby mi pióro nie zastygło. I w pewnym momencie zorientowałem się, że te moje próbki wcale nie są gorsze od tego co aktualnie czytam w dziedzinie fantastyki polskiej. To była połowa lat 80. - 1984, może 85... No, to - stwierdziłem - skoro poziom dorównał do mnie, a nie ja do poziomu, to czemu by nie spróbować?
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
I dlaczego zamilkłeś aż na 14 lat?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:16 napisał(a):
Odpowiedź na: I dlaczego zamilkłeś aż n... | verdiana
Ze względu na to, co się wtedy działo. To był rok 1991. Dopiero co zaczął się kapitalizm. Załamanie rynku wydawniczego, upadek KAW i wycofanie "Ayantialla" z druku mocno mnie zniechęciły, z drugiej strony straciłem motywację - raptem zacząłem rozwijać się jako manager, zacząłem studia MBA... Tyle działo się wokół, a akurat w literaturze najmniej. Ja byłem fighterem, leciałem w wyścigu szczurów - i wygrywałem. To mnie zaabsorbowało do tego stopnia, że do pisania straciłem i serce, i głowę.
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Poeta śpiewający? Czy można gdzieś poczytać Twoje wiersze albo piosenki? I dlaczego „były”? Nie grasz już, nie komponujesz, nie śpiewasz? Dlaczego?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Poeta śpiewający? Czy moż... | verdiana
Niektóre błąkają się jeszcze po jakichś turystycznych śpiewnikach, z adnotacją: autor nieznany :-). Twórczość w tej dziedzinie jest bardzo ulotna, żyje właściwie tylko wraz ze swym twórcą. Gdy ten niknie ze sceny - niknie i ona. Tak więc moje teksty można poczytać wyłącznie, gdy znajdzie się w moim pawlaczu odpowiedni segregator i zetrze z niego 30-letni kurz.
Nie, już nie gram i nie śpiewam publicznie, a i towarzysko coraz mniej. Jakoś nie ma okazji. I już nie komponuję, nie mam powodu. To kwestia wyboru drogi życiowej. I tak dobrze (a może źle?), że trochę wracam do pisania, że całkiem się nie odhumanizowałem.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Niektóre błąkają się jesz... | w.bauer
A gdyby tak litościwy potencjalny webmaster przestał być taki litościwy i zastosował właściwą dozę zamordyzmu, żeby powstała Twoja strona, to czy jest szansa, że znajdziesz ten segregator, odkurzysz i dasz tego trochę upublicznić?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A gdyby tak litościwy pot... | azzazzellice
Myślę, że nie miałbym wyjścia, cos w końcu na tej stronie musi być poza notką o autorze :). Zresztą tych tekstów specjalnie się nie wstydzę, nie były takie złe.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że nie miałbym wyj... | w.bauer
Notka o autorze już napisana, teksty się odkurzy, słowniczek do Loinu się dorzuci... hmm... No paczpan, całkiem koncepcja się wyłania :-)
Ooo, Powrót się zdigitalizuje, zredaguje...
Mamy plan? ;-)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Notka o autorze już napis... | azzazzellice
Żebym tylko nie musiał odpowiadać na pytania typu: co byś chciał tu mieć napisane, i można zaczynać :-)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 21:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Żebym tylko nie musiał od... | w.bauer
Hmm... w tej chwili wydaje mi się, że raczej będzie to [Jedi_mind_trick mode=on]Wcale nie chcesz mieć _tego_ tu napisanego[mode=off] ;-)
(tak mi się przypomniały pewne wczesne pomysły na tę stronę)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że nie miałbym wyj... | w.bauer
Wiesz, akurat nie wstydzenie się miałam na myśli, raczej to "zdejmiesz z pawlacza, odkurzysz, wybierzesz, skserujesz / zOCRujesz, dostarczysz"...
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, akurat nie wstydze... | azzazzellice
Ale wstyd to pierwszy filtr, reszta może mieć znaczenie dopiero po nim.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale wstyd to pierwszy fil... | w.bauer
Chyba jednak najpierw musisz odkurzyć ten segregator, a potem - przeglądając - możesz się zacząć wstydzić :-P
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba jednak najpierw mus... | azzazzellice
Ja większość tych tekstów znam na pamięć i wiem, w którym momencie muszę zacząć się wstydzić, bez zdejmowania segregatora z pawlacza :-)
Użytkownik: verdiana 04.04.2006 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja większość tych tekstów... | w.bauer
Ale nam wcale nie przeszkadza, że się wstydzisz, naprawdę. Wcale nam to nie zepsuje lektury. ;)
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale nam wcale nie przeszk... | verdiana
Ale mi zepsuje dobre samopoczucie! :-P
Użytkownik: azzazzellice 04.04.2006 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale mi zepsuje dobre samo... | w.bauer
To jest pewien argument...
Do zepsucia Ci samopoczucia zdecydowanie nie należy dopuszczać.
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Dlaczego „Mimikra” jest najważniejszą książką w Twoim życiu? Czy to książka autobiograficzna, osobista?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego „Mimikra&#... | verdiana
Bo to powieść, którą napisałem z potrzeby wewnętrznej, z potrzeby pewnego rozliczenia się ze sobą. Ale nie, to nie jest autobiografia. "Mimikra" jest w dużym stopniu oparta na zdarzeniach z mojego życia, ale autentyczny jest raczej klimat, warstwa odczuć, nie fakty i ludzie. Jest to też moje prywatne epitafium, jakie podług moich sił i umiejętności starałem się ofiarować mojemu zmarłemu niedawno przyjacielowi. Tak, to jest książka osobista, na bardziej osobisty tekst zapewne nigdy bym się nie zdobył. W jakimś, pewnie dużym, stopniu mówi ona o mnie, ale nie w tym prostym znaczeniu autobiograficznym.
Użytkownik: verdiana 04.04.2006 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo to powieść, którą napi... | w.bauer
Pamiętnik emocjonalny? Podoba mi się. :) Ale machniesz jeszcze kilka fragmentów muzycznych, prawda?
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętnik emocjonalny? Po... | verdiana
W jakimś następnym tekście na pewno. To mi wychodzi, czemu więc nie wyeksploatować umiejętności? ;-)
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Dlaczego w każdej Twojej książce musi być coś magicznego albo fantastycznego? Najlepiej się czujesz w tym gatunku? Czy próbowałeś innych, np. tak zwanego mainstreamu?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego w każdej Twojej ... | verdiana
A wiesz, rzeczywiście... :-). Chyba nie potrafię pisać w czystym mainstreamie. "Mimikra" miała być powieścią współczesną, a jednak nie udało mi się uwolnić jej od magii i nierzeczywistości. Może dlatego, że na co dzień jestem tak mocno osadzony w realizmie życiowym? Że tak mało mam w życiu miejsca na czystą fantazję? Odreagowuję w pisaniu?
Użytkownik: Magha 03.04.2006 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiesz, rzeczywiście... ... | w.bauer
Jeśli chodzi o "Mimikrę" to rzecz chyba nie w fantazji. Magia w rzeczywistości tej książki ma raczej charakter patrzenia na świat bez filtrujących okularów racjonalizmu, patrzenia na te miejsca, które z jakichś przyczyn (miejsce na rozwijanie i dłuższą dyskusję ze spojlerami, jakie to przyczyny) są tak cieniutkie, że prześwituje przez nie inny porządek. Z tej tezy rodzi się wniosek i pytanie. Wniosek - jak dla mnie takie spojrzenie jest jedynie słusznym i ogromnie pożądanym w litearturze. Pozostaje tylko prosić o więcej (a może nawet domagać się, bo zostało obiecane ;-P). Pytanie: jak na świat patrzy Wojciech Bauer? Czy okulary racjonalizmu udaje się zdjąć tylko podczas pisania? Czy może rerkasz niekiedy ponad oprawką?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chodzi o "Mimi... | Magha
Szczerze? Nie wiem. I będę patrzył podejrzliwie na każdego, który jednoznacznie powie, że on wie - w tę, czy w tę stronę. Dziś bliżej mi do racjonalizmu, chyba dlatego, że dużo o tym myślę, częściowo i paradoksalnie dzięki Mimikrze. Ale moje osobiste myślenie niewiele ma wspólnego z myśleniem literackim, a może raczej ma, ale na zasadzie kontrastu, tzn. im bardziej skłaniam się ku materialnemu i logicznemu, lemowskiemu rzec można, widzeniu świata, tym większą mam pokusę, by pisać o tym na odwrót... Tylko że skłamałbym mówiąc, że nigdy nie patrzę znad oprawek. Patrzę. Bo gdzieś tam, w środku, mam malutką nadzieję, że jest w tym wszystkim jakiś głębszy niż tylko fizyczny sens. I myślę sobie, że gdybym miał rację z tym racjonalizmem, bardzo by mnie to rozczarowało :-)
Użytkownik: Magha 03.04.2006 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze? Nie wiem. I będ... | w.bauer
Cieszy mnie to, co napisałeś powyżej.
To jeszcze posoztaje Ci odnieść się do tzw. "wniosku" ;-P
Więc kiedy mogę oczekiwać rezultatów, jak postępuje praca?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszy mnie to, co napisa... | Magha
Ten "wniosek" wykuwa się w znoju i trudzie. Gdzieś tam, wcześniej, pisałem o etiudkach, które się rodzą, a z których chcę złożyć większą całość. To w założeniu ma być realizacja Twojego wniosku. Ale to bardzo trudne, bo trudny temat wybrałem, no i te uwarunkowania zewnętrzne, które sobie stawiam... Do szuflady raczej tego nie napiszę, zbyt delikatny to temat, żeby go w taki sposób zmarnować. Najwyżej pozostanie wspomnienie w etiudkach.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze? Nie wiem. I będ... | w.bauer
Ten paradoks przypomniał mi inny paradoks...
Dwie pierwsze części trylogii francuskiej Becketta przedstawiają przeciwstawne sytuacje: w "Molloyu" bohater usiłuje spisać swoje życie, w "Malone umiera" próbuje fantazjować. I tu powstaje paradoks: Molloy ze wszystkich sił usiłujący trzymać się prawdy - zmyśla, koloryzuje, ściemnia, czasem celowo, czasem nieumyślnie - po prostu zawodzi go pamięć. Malone - chcąc wykreować kogoś zupełnie do niego niepodobnego - wbrew swojej woli nadaje mu swoje cechy.
Jak napisał Marek Kędzierski: "Kiedy chcemy opowiadać o sobie, wytwarzamy tylko fikcję, z chwilą wszakże, gdy chcemy wytworzyć fikcję, zaczynamy mówić o sobie - te prawdy zdają się poświadczać Molloy i Malone".
Więc może to po prostu tak jest, że aby opowiedzieć coś, należy próbować opowiedzieć coś zupełnie innego? Tak jak nie mogąc znaleźć jakiegoś przedmiotu najlepiej zacząć szukać czegoś innego, na przykład małego zielonego ludzika...
Może najsłuszniejszą właśnie metodą, by powiedzieć coś o świecie logicznym, materialnym, jest szukać tych miejsc, gdzie rzeczywistość się "przeciera" i gdzie, jak napisała Magha "prześwituje przez nią inny porządek"?
I jeszcze jeden cytat na koniec:
"Ale nie lękajcie się. Wszystko to dzieje się w dalekim Świecie Dysku, gdzie chciwość i ignorancja wpływają na działania polityków i gdzie całkiem normalni ludzie zachowują się czasem jak totalni idioci. Krótko mówiąc, w świecie zupełnie - przynajmniej na pierwszy rzut oka - niepodobnym do naszego".
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten paradoks przypomniał ... | azzazzellice
Nie wiem... Dla mnie to raczej ucieczka - z prozy w poezję, z rzeczywistości w nierzeczywistość, z realu w magię. Nie próba powiedzenia przez przeciwieństwo, raczej chęć zagadania, zabajerowania brutalnej prawdy, o jaką podejrzewam naturę. Ale to dotyczy mnie i moich motywów, nie musi wcale być prawdą uniwersalną.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem... Dla mnie to r... | w.bauer
Och, wcale nie twierdziłam, że robisz to z premedytacją ;-) Działanie z premedytacją w takich przypadkach może nie dać rezultatów. Molloy i Malone swoich opowieści nie zaplanowali tak, jak im one wyszły.
Taka to była refleksja, że takie paradoksy prawda/nieprawda czy fantazja/rzeczywistość (hm, te dwie pary przecież o tym samym są... widzisz? ja tego nie planowałam :-P) mają tendencję do samoistnego pojawiania się, z nikąd.
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Jesteś w końcu humanistą czy ścisłowcem? W jednej notce piszesz, żeś humanista, a w innej – MBA, bankowość, firma consultingowa... :-)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesteś w końcu humanistą ... | verdiana
Człowiek renesansu... :-D Wbrew pozorom takich ludzi, którzy stoją okrakiem między jednym i drugim, i którzy z tego powodu całe życie mają wątpliwości, czy dobrze wybrali, jest sporo. Mnie się i tak udało. Udało mi się zaistnieć w biznesie na solidnej pozycji i teraz mogę pozwolić sobie na powrót do tej wrażliwszej strony mojej duszy na zasadzie hobby, samorealizacji, takich rzeczy, a jeszcze na dodatek zaimponować podwładnym ;-)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 21:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Człowiek renesansu... :-D... | w.bauer
No i co? Podwładni są pod wrażeniem?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: No i co? Podwładni są pod... | azzazzellice
Pewnie :-D Od razu mi autorytetu przybyło. A do tego każdy zaopatrzył się w książki, co też nie było bez znaczenia dla materialnej strony mojego "sukcesu".
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
„Powrót” co prawda nie wyszedł w KAW, ale czy można go gdzieś przeczytać?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:19 napisał(a):
Odpowiedź na: „Powrót” co p... | verdiana
Tak, u mnie na kawie :-). Nawet w formie ebooka trudno by mi było go udostępnić, bo istnieje w formie klasycznego maszynopisu, sporządzonego na maszynie do pisania marki Łucznik. Pewnie powinienem go zeskanować, przerobić na plik. PDF... Ale mi się nie chce. Nie lubię tego tekstu. Ma wszystkie wady pisaniny debiutanckiej, na dodatek zupełnie niezredagowanej, a w tamtych czasach moje teksty wymagały tytanicznej pracy redaktora... Już kilka razy chciałem go wyrzucić, trzymam to jedynie jako załącznik do pamiątkowej, historycznej, pierwszej mojej umowy z wydawnictwem.
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Czy gdzieś w sieci istnieje Twoja strona autorska? A jeśli nie, to czy planujesz jej powstanie? Byłoby fajnie mieć wszelkie info o Twoich literackich poczynaniach na bieżąco. ;-)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy gdzieś w sieci istnie... | verdiana
Och, moja strona... Tak, powinienem mieć stronę. Ba, nawet zaprzyjaźnione osoby z umiejętnością ich tworzenia deklarowały, że ją zrobią... Rzecz rozbija się zwykle o zawartość i utyka w momencie, gdy muszę określić, co chcę na niej mieć, a zwłaszcza gdy muszę napisać do niej jakiś tekst. Okazuje się wówczas, że nie mam czasu. I w ten sposób płynie rok za rokiem. Tak, będę kiedyś miał stronę. Najszybciej wtedy, gdy litościwy webmaster ułoży za mnie całą jej zawartość.
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Czy poza trzema powieściami i „Powrotem” napisałeś coś jeszcze? Czy pisałeś przez 14 lat niebytu? Tak choćby do szuflady, dla wprawy...? A co piszesz teraz?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy poza trzema powieścia... | verdiana
Tak, w początkach mojej pisarskiej przygody napisałem do szuflady kilka opowiadań sf. Ale te rzeczy raczej nie były do publikacji, traktowałem je jak literackie wprawki, jak ćwiczenia warsztatowe. Natomiast w okresie 14-letnej przerwy nie pisałem nic - jak przerwa, to przerwa.
W tej chwili... Owszem, coś tam po trochu próbuję pisać, mam, wydaje się, niezły pomysł na powieść i staram się notować to, co mi w związku z tym przychodzi do głowy. Ale kontynuacja tego na serio zależy w dużym stopniu od losów "Mimikry". Jeżeli uda mi się ją wydać - będę pisać dalej. Jeżeli nie... No cóż, nie wszyscy muszą być pisarzami. Moje archiwum dla potomności wzbogaci się o dalsze materiały :-).
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, w początkach mojej p... | w.bauer
A co sobie "po trochu próbujesz pisać" w tej chwili? Pochwal się! I innymi (aktualnie nie pisanymi) planami i pomysłami również.
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:58 napisał(a):
Odpowiedź na: A co sobie "po trochu pró... | azzazzellice
Takich planów się przedwcześnie nie zdradza! Ale jest ich kilka - jedne starsze, inne świeższe... Z tych najświeższych: powstają obecnie takie małe etuidki, z których może ułoży się większa całość. Nie będę nic więcej na ten temat pisać, powiem tylko, że zabrałem się za niesłychanie trudny temat. Nie wiem, czy sam sobie z nim poradzę. Są przymiarki, żeby napisać to wspólnie z inną osobą, może wtedy będzie łatwiej. Ale równie dobrze może z tego nic nie wyjść, bo to temat delikatny, łatwy do zamordowania.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 09:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Takich planów się przedwc... | w.bauer
A z tych starszych? :-P
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A z tych starszych? :-P | azzazzellice
Miałem kiedyś piękny pomysł na pastisz fantastyki cyberpunkowej, postapokaliptycznej... Taki w stylu pure nonsensu, z disneyowskimi bajkami w finale. To mnie najbardziej kusi, najbardziej jest w nurcie mojego dzisiejszego spojrzenia na literaturę fantastyczną. To chyba napiszę, przynajmniej będę się starał.
Użytkownik: Magha 03.04.2006 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałem kiedyś piękny pomy... | w.bauer
A to wygląda na ciekawy zaiste pomysł.
Znam Cię z "luźnego" czytania - powiedzmy "pozaksiążkowego" - i oceniam Twój zmysł prześmiewczy wysoko, w dodatku z potencjalnym czytelniczym zainteresowaniem.
Wygląda na to, że lista zamówień rośnie.
Co Ty na to?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: A to wygląda na ciekawy z... | Magha
Hmm... Co ja mogę na to...? Awansujesz do czołówki psychicznych terrorystów, którzy wymagają ode mnie przestawienia się na 48-godzinną dobę i przejścia na chleb i wodę dla zaspokojenia ich czytelniczych fanaberii ;-) A poważnie mówiąc cieszę się, że Ci się ten pomysł podoba. On mi się podoba już od dobrych 12 lat, bo wtedy na niego wpadłem. Leżakuje sobie nie tracąc na atrakcyjności, co też świadczy o jego jakości. To napiszę i zrobię to z przyjemnością. Po tych wszystkich poważnych sprawach, jakie ostatnio zajmowały i zajmują mi pióro, chętnie napiszę coś lżejszego, zgodnego z innym obrazem Wojtka Bauera.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm... Co ja mogę na to..... | w.bauer
Hm, coś łatwo się do tej terrorystycznej czołówki dostać. Chyba będę musiała się bardziej postarać :-P
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, coś łatwo się do tej ... | azzazzellice
Ależ Ty tam jesteś, i to w samej czołówce :-)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ Ty tam jesteś, i to ... | w.bauer
Wiem, ale trzeba nacisk zwiększyć, żeby załapanie się na czołówkę nie było takie proste :-P
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Jakie książki czyta Wojtek Bauer? Jakich – i czy w ogóle – ma mistrzów? Dzieje Loinu nie przypominają innych znanych mi światów fantasy, ale to nie musi znaczyć, że nie miałeś mistrzów. ;-)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie książki czyta Wojte... | verdiana
W czasach, gdy pisałem "Wieżę Życia" i "Ayantiall", moim guru był oczywiście Tolkien. To nic specjalnie odkrywczego, w tamtych czasach Tolkien był guru wszystkich, którzy starali się napisać coś w gatunku fantasy. Ostatnio czytałem, że nawet Stephena Kinga do napisania cyklu "Mroczna Wieża" zainspirował Tolkien, więc czemu by nie mnie? Ale to przeszłość, choć Tolkiena cenię i szanuję do dziś. Dziś staram się czytać po prostu dobre książki. Nie mam żadnych szczególnych preferencji co do gatunku ani autora. Jedynym, dla którego robię wyjątek, jest Terry Pratchett. To jest typ humoru oraz, mówiąc szerzej, filozofii życia, które mi odpowiadają najbardziej. Pratchetta czytam więc każde dzieło, jakie mi wpadnie w ręce, ufając mu niejako w ciemno. Poza nim raczej nie wyróżniam nikogo, chociaż np. w fantastyce cenię Sapkowskiego, też głównie za poczucie humoru. O, Kaya jeszcze lubię, za malarskość jego powieści. Ale fantastyki zbyt wiele już nie czytam, staram koncentrować się na mainstreamie, choć to niełatwe, bo jakoś nie mogę znaleźć nic, co by mnie zachwyciło. Ostatnią taką pozycją była książka "Z głowy" Janusza Głowackiego, a to już dość dawno temu... Tak więc nie autorzy i nie nurty literackie mnie dziś zachwycają. Czynią to pojedyncze książki.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: W czasach, gdy pisałem &q... | w.bauer
Mówisz, że Pratchetta czytasz w ciemno i wszystko: Johnny'ego i Nomów też czytałeś? Dywan? Warstwy wszechświata? Ciemną stronę słońca?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Mówisz, że Pratchetta czy... | azzazzellice
Nie, na litość :-D Na razie dumny jestem, że ze Światem Dysku jestem na bieżąco, że ponadto "Dobry omen" przeczytałem, i "Maurycego" i "Kota w stanie czystym", i obie "Nauki"... Ja mam jeszcze trochę życia przed sobą, a Pratchett wiecznie pisac nie będzie. Co mi zostanie na później? :)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, na litość :-D Na raz... | w.bauer
Szkoda, zapytałabym, czy mam czytać tego Johnny'ego i Nomy... ;-)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Szkoda, zapytałabym, czy ... | azzazzellice
O Johnnym nic nie wiem, a o Nomach czytałem opinie kontrowersyjne...
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: O Johnnym nic nie wiem, a... | w.bauer
Czytane opinie to ja znam. Twoja mnie by interesowała.
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytane opinie to ja znam... | azzazzellice
To, niestety, musisz poczekać, aż przeczytam. Napiszę wtedy recenzję do Biblionetki :)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To, niestety, musisz pocz... | w.bauer
To kiedy przeczytasz? Co masz w kolejce do czytania aktualnie?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: To kiedy przeczytasz? Co ... | azzazzellice
Całą "Mroczną Wieżę" Kinga. A potem "Widma w mieście Breslau" Krajewskiego. Do tamtych Pratchettów nawet się chwilowo nie przymierzam.
Użytkownik: Monika.W 03.04.2006 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: W czasach, gdy pisałem &q... | w.bauer
Odpowiedź się trochę rozmyła w dalszej rozmowie. Proszę o więcej wskazań ulubionych w takim razie książek - skoro nie pisarzy. Zwłaszcza z klasyki - bo zapewniasz, że lubisz - a nie wiemy co. Oprócz tego - że nie Iwaszkiewicza.
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Odpowiedź się trochę rozm... | Monika.W
Och, jest tego dużo. Lubię wielką prozę amerykańską, właściwie en bloc, bez wyróżniania poszczególnych autorów. Lubię "Partyzantów" Naipaula. Lubię "Diunę" Herberta i większość twórczości Lema. Lubię "Lesia" Chmielewskiej (i niewiele więcej tej autorki, bo im dalej, tym gorzej) i "Konopielkę" Redlińskiego. Lubię "Wojnę i pokój", "Cichy Don" i Trylogię (Sienkiewicza). Lubię, lubię, lubię... Jak tak sobie patrzę za siebie, na biblioteczkę, to pozycji, które lubię, nazbierałoby się ze sto. A może więcej. Te, które wymieniłem, stoją najbliżej, albo mają tytuły wypisane największymi literami. Ja po prostu lubię czytać :-)
Użytkownik: loki 04.04.2006 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: W czasach, gdy pisałem &q... | w.bauer
A co sadzisz o Georgu R.R. Martinie? Jak dla mnie to najlepszy pisarz fantasy, przy ktorym Tolkien to stary nudziarz.
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: A co sadzisz o Georgu R.R... | loki
Czytałem tylko "Piaseczniki" - bardzo mi się podobała. Natomiast biblionetkowe polecanki wytrwale polecają mi na czołowych miejscach książki z cyklu "Pieśń lodu i ognia". Pewnie więc w końcu będę musiał przeczytać. Chociaż, prawdę mówiąc, ja mam trochę naturę symbolisty, no i tu mocno mnie zniechęca brzmienie tytułu "Nawałnica mieczy". Strasznie kiczowate :-). Mam nadzieję, że to tylko geniusz tłumacza i że treść nie jest adekwatna do jakości polskiego tytułu?
Użytkownik: loki 04.04.2006 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałem tylko "Pias... | w.bauer
A Game of Thrones
A Clash of Kings
A Storm of Swords
A Feast for Crows
To tytuly kolejnych czesci... wiec ciezko zwalic na tlumacza :)
Pewnie wydawca stwierdzil ze z takim tytulem bedzie sie lepiej sprzedawac czy cos.
Ale do tresci to na szczescie ma sie nijak.
Jak dla mnie jedyna wada tej serii jest to ze jest nieskonczona i na kolejne tomy trzeba bedzie czekac niewiadomo jak dlugo(choc niedlugo u nas wychodzi 4ty!). Przypomina Ci to cos? ;)
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A Game of Thrones A Clas... | loki
No cóż... To już nie będę sugerować sie tytułami, tylko oceną czytelników i zabiorę się za Martina... Lubię takie niekończące się serie - vide Świat Dysku Pratchetta. Natomiast co do czekania... Ja nikomu nic nie obiecywałem, to czytelnicy, a raczej niektóre czytelniczki wymyśliły sobie, że powinna nastąpić kontynuacja mojego cyklu. Mnie się bardzo podobała dylogia! ;-)
Użytkownik: verdiana 04.04.2006 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż... To już nie będę... | w.bauer
Czytelniczki, powiadasz. A kto im powiedział, że zamierzyłeś trzy tomy o trzech rasach, hm? Nie ma, że boli. ;)

A tytułami się nie sugeruj faktycznie, Martin genialny jest. To najlepszy cykl tego rodzaju, jaki miałam przyjemność czytać.
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 12:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytelniczki, powiadasz. ... | verdiana
Znowu okazało się, że z kobietami należy bardzo uważać na słowa... ;-)
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytelniczki, powiadasz. ... | verdiana
Martin jest genialny. Lepszy od Tolkiena.
Zaś co do trzeciej części - jeśli już lenistwo zabrania Ci pisać:) - to chociaż opowiedz, skąd sie wzięli - bo mnie to intryguje.
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Martin jest genialny. Lep... | Monika.W
Wg legend pochodzenie tornów ginie w pomroce dziejów :-) Przybyli z gwiazd, a do tego coś ich łączy z valami... Ale to legendy, ile w nich prawdy, a ile zmyśleń - nikt nie potrafi ustalić ;-)
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Wg legend pochodzenie tor... | w.bauer
Oprócz Pana Autora - może w takim razie chociaż jakieś krótkie opowiadanie? Dla miłosniczek tornów.
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Oprócz Pana Autora - może... | Monika.W
Problem jest w tym, że aby coś o tamtym świecie napisać, należy wgryźć się na nowo w te wszystkie zawiłości organizacyjne Loinu. Minęło już strasznie dużo czasu, gdy byłem z tym na bieżąco. Niezależnie więc, czy będzie to gruba powieść, czy małe opowiadanko, pracę wstępną należy wykonać tę samą. A to mnie jakoś nie pociąga. Muszę do tego nabrać przekonania. A wtedy żadne opowiadanie nie będzie potrzebne, bo po prostu napiszę ciąg dalszy cyklu :)
Użytkownik: Monika.W 05.04.2006 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Problem jest w tym, że ab... | w.bauer
Cyzli jednak wciąż jest szansa? Jak bardzo mamy Cię namawiać, aby powstała częśc, która ładnie domknie całość?
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Cyzli jednak wciąż jest s... | Monika.W
Może, może... szansa jest, pewna... obiecuję, że zacznę poważnie myśleć o kontynuacji cyklu za rok, może półtora, gdy już wszystko inne sobie poukładam :-) Czy coś z tych myśli wyjdzie, to inna sprawa, ale myśleć będę, na pewno.
Użytkownik: verdiana 04.04.2006 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałem tylko "Pias... | w.bauer
A ja akurat "Piaseczników" nie czytałam, chociaż mam ochotę. Dlaczego Ci się podobały?
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja akurat "Piaseczników... | verdiana
Nie pamiętam, bo to dawno było, ale wrażenie pozostało pozytywne.
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Jak tworzyłeś nazwy w Dziejach Loinu? Nazwy ras rozumnych, pór roku, wszystkie te określenia czasowe (strasznie trudne!), imiona...? Miałeś jakiś wzór, według którego je wymyślałeś, czy zupełnie spontanicznie? Muszę przyznać, że dla mnie to było najtrudniejsze w czytaniu.
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak tworzyłeś nazwy w Dzi... | verdiana
To było spontaniczne, chociaż oczywiście musiałem sporządzić cały schemat kosmologiczno-etniczno-lingwistyczny, żeby to się kupy trzymało. Nazwy własne oraz imiona przedstawicieli różnych ras też tworzone były wg jednorodnych zasad. Tworząc podstawy historii starałem się w jak największym stopniu wyzwolić ze skłonności do antropologizacji, skoro to miało dziać się w całkiem obcym, nieziemskim środowisku. Efektem było skomplikowanie terminologii i zasad funkcjonowania tego świata. Ale myślę, że to nie jest aż takie trudne, gdy przebrnie się przez początek i czytelnik się z tym oswoi. Początkowo myślałem nawet o jakimś słowniczku, dołączonym do książek, ale po namyśle stwierdziłem, że jednak zostawię to inteligencji czytelników. W końcu takie lingwistyczne łamigłowki też stanowią jakąś dodatkową atrakcję :-)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: To było spontaniczne, cho... | w.bauer
A opierałeś się na czymś przy tworzeniu tej lingwistyki?
O kosmogonię nie pytam, bo jest tak odjechana, że chyba aż niemożliwa, więc pierwowzoru zapewne nie miała ;-)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A opierałeś się na czymś ... | azzazzellice
Na nosie. Poważnie. zacząłem od nazw geograficznych, potem poszły imiona pierwszych bohaterów, potem starałem się wywieść z tego jakieś logiczne związki i przenieść je na całą stronę językową... Ale to była trochę partyzantka, mało było w tym świadomego, zimnego i wykalkulowanego działania, przynajmniej na początku, gdy powstawała "Wieża".
Użytkownik: verdiana 01.04.2006 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Pierwotnie miały zostać napisane trzy części „Dziejów Loinu”, każda opisująca inną rasę. Powstały dwie. Kiedy powstanie trzecia? Nie przyjmuję do wiadomości, że nie powstanie – czekam na nią niecierpliwie!
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwotnie miały zostać n... | verdiana
To również konsekwencja wycofania się wydawnictwa z umowy, a mnie z pisarstwa. Straciłem motywację do kontynuowania tego. A dziś nie bardzo mi się chce wracać do tamtej historii. Nie wiem, czy potrafiłbym jeszcze raz rozgrzebać ten świat i stworzyć coś w duchu dwóch poprzednich części. Jestem już trochę w innym miejscu, także literacko. Pisanie takich prostych, komercyjnych historyjek już mnie szczególnie nie pociąga. Nie wiem więc, czy trzecia część kiedykolwiek powstanie. Raczej nie, choć wiele osób mnie do tego namawia :-).
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 08:40 napisał(a):
Odpowiedź na: To również konsekwencja w... | w.bauer
Ale co to niby znaczy "w duchu"...? Przecież te dwie opowieści są zupełnie różne, w innym stylu, a nawet innym klimacie. Przecież to nie musi być "prosta, komercyjna historyjka". Tornowie aż się proszą o Pogłębione Dzieło Filozoficzne (tm).
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 08:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale co to niby znaczy "w ... | azzazzellice
No, chyba że tak... Zdradzę, że nawet te 15 lat temu, gdy przymierzałem się do kontynuacji cyklu, powieść o tornach miała być czymś z pogranicza twardej sf i mitologii greckiej ;-) Może faktycznie ugnę się pod nawałą próśb i gróźb i kiedyś, gdy już wypiszę się na wszystkie inne tematy, usiądę gdzieś nad mazurskim jeziorem i dokończę wymyślanie tej historii. Wtedy będę już na tyle stary (nie powiem: zdziecinniały), że będzie to dzieło na miarę moich mozliwości intelektualnych ;-)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 09:13 napisał(a):
Odpowiedź na: No, chyba że tak... Zdrad... | w.bauer
Aaaach, mitologii greckiej? Cholera, siadaj i pisz! Twardą sf możesz sobie odpuścić, jeśli nie masz na nią nastroju. A nad mazurskim jeziorem możesz pisać o krasnoludkach. Albo innych świteziankach i smętkach.
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaaach, mitologii greckie... | azzazzellice
Ale to jezioro jest niezbędne jako czynnik motoryczny. Nic mnie tak nie "natycha", jak plusk fal :-) A z pisaniem zobaczymy. Nie chciałbym tego schrzanić. Wolę nie napisać wcale.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale to jezioro jest niezb... | w.bauer
Nie wierzę, że mógłbyś to schrzanić :-) I ja bym tam wolała, żebyś to napisał... No to mamy "wolenie" przeciwstawne, i co z tym zrobimy? ;-P
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wierzę, że mógłbyś to... | azzazzellice
Na dziś nie wiem. A jutro? Kto może być pewny, co przyniesie jutro? Psychicznie jestem do tej kontynuacji nastawiony źle, ale nie znaczy to, że nie może mi się odwidzieć. Poczekajmy parę miesięcy, sytuacja mojej przyszłości pisarskiej się wyklaruje, wtedy się zobaczy.
Użytkownik: verdiana 03.04.2006 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Na dziś nie wiem. A jutro... | w.bauer
Dlaczego jesteś źle nastawiony? Znudził Ci się Loin? Czy w ogóle jest jakiś konkretny powód?

Nas, chętnych do czytania, jest dużo, Ty - jeden, wiesz? :>
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego jesteś źle nasta... | verdiana
Trochę znudziła mi się kanoniczna fantastyka. Pomyślę. Jeśli da się z tego zrobić coś bardziej powyginanego i będzie to pasowało do dotychczasowej konwencji Dziejów Loinu - może napiszę.

A co do liczebności stron tego meczu: ale to ja jestem właścicielem piłki! :-P
Użytkownik: Moni 03.04.2006 08:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To również konsekwencja w... | w.bauer
Nie znam Twoich utworow, ale skoro sa znane Verdianie, to pewnie powinnam, bo czesto mamy podobny gust. Wypowiem sie troche nie na temat (chociaz kto wie?), bo tak sobie czytam te odpowiedzi i stwierdzam, ze te trzecia czesc to musisz koniecznie napisac. Mam taki dziwny nawyk, ze jak wiem, iz maja byc na przyklad dwie czesci, to czekam z rozpoczeciem czytania pierwszej, az bedzie ta druga. Skoro mialy byc u Ciebie trzy, to trzeba czekac na trzecia (nawet, jak ma to trwac baaardzo dlugo), zeby zaczac pierwsza - a wiec dosc oporow i do dziela! ;-)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam Twoich utworow, ... | Moni
O rany, to możesz sobie rzeczywiście długo poczekać! :-D Ja już dawno temu pogodziłem sie z myślą, że "Dzieje Loinu" będą dylogią. Te powieści były zresztą tak pisane, że równie dobrze mogą funkcjonować samodzielnie, jak i jako części spójnej historii. Może więc lepiej przeczytaj to, co jest? Ja za napisanie tej trzeciej odpowiedzialności nie biorę ;-)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: O rany, to możesz sobie r... | w.bauer
Ech, zdradziłabym Moni sekret, że te książki stanowią zamknięte całości i jedyną w zasadzie przesłanką, że to _powinna_ być trylogia jest to, że w Loinie są _trzy_ rasy istot rozumnych, ale nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Może lepiej umieścić tu wykrzyknik: no widzisz? tracisz potencjalnych czytelników przez brak trzeciej części, piszpiszpiszpisz!
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, zdradziłabym Moni se... | azzazzellice
Kusisz, kusicielko :-)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 15:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Kusisz, kusicielko :-) | w.bauer
W tzw. "swoim dobrze pojętym interesie" :-)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Dlaczego właściwie tak nie lubisz Eneików?
I nie mów, proszę, że ich lubisz, tylko wlałeś w nich życie, żeby nie byli tacy czarno-biali, bo doskonale wiesz, że nie chodzi mi w tym pytaniu o czarno-białość, tylko o ten brzydki numer, który im wyciąłeś ;-)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego właściwie tak ni... | azzazzellice
Ale ja ich naprawdę lubię! Najbardziej ze wszystkich stworzonych w tej historii gatunków istot rozumnych. To, że im się (tu spoiler) nie udało (koniec spoilera), to wynik świadomego zamierzenia literackiego. Że tak porównam z całkiem innej beczki: takiemu Maćkowi Chełmońskiemu też się nie udało, a trudno powiedzieć, że autor go nie lubił! ;-). Zaryzykuję stwierdzenie, że autorzy częściej unieszczęśliwiają swoich ulubionych bohaterów, niż pozwalają im na happy end. Typowy syndrom boskiego sadyzmu? ;-)
Nb eneikowie to gatunek istot, nie nazwa własna, i raczej powinno się ich pisac z małej litery, podobnie jak "ludzi" czy "elfów".
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja ich naprawdę lubię... | w.bauer
Ja tak z szacunku do małych ;-) Z małej to mogę pisać o valach i tornach :-P
A co do sadyzmu, to chyba jednak częściej autorzy się znęcają nad ulubionymi bohaterami w trakcie niż w finale (albo może ja po prostu takie książki półinstynktownie wybieram, bo mi bardziej do wzorca "czytania dla rozrywki" pasują). A jak już się im nie udaje, to jakoś bardziej spektakularnie. Znaczy kończy się Tragiczną Katastrofą, a nie takim "plop". (No już dobrze, dobrze, więcej nie spoiluję)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tak z szacunku do mały... | azzazzellice
Ej, bo zaczniemy tu zdradzać puentę, a akurat ta puenta ("Ayantialla" - to info dla niewtajemniczonych) jest tym elementem, który uważam za najbardziej udany.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ej, bo zaczniemy tu zdrad... | w.bauer
No to było nie mówić której książki :-P
Użytkownik: verdiana 03.04.2006 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja ich naprawdę lubię... | w.bauer
No tak, ukochani przez bogów umierają młodo. :(
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, ukochani przez bo... | verdiana
Coś w tym jest ;-)
Użytkownik: verdiana 03.04.2006 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś w tym jest ;-) | w.bauer
A właściwie jak to jest wymyślać bohatera od początku do końca? Dać mu imię, życie, powiedzieć mu, co ma czuć i myśleć? Czujesz się trochę Bogiem?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 11:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A właściwie jak to jest w... | verdiana
To zależy, jakiego rodzaju historia powstaje i jaki to jest bohater. Podczas tworzenia Loinu i jego mieszkańców, postaci pierwszo- i dalszoplanowych, rzeczywiście miałem trochę "boskie" uczucia :-). Pewnie z tego względu, że świat był stworzony od podstaw, a bohaterowie urodzili sie w całości w moim umyśle. To była fascynująca zabawa. Mogłem manipulować wszystkim, od psychiki istot rozumnych po prawa fizyki. Jak można w takiej sytuacji powstrzymać się od boskiego zarozumialstwa? :-D Inaczej było przy "Mimikrze", a myślę, że dotyczy to każdej ksiązki osadzonej we współczesności lub, szerzej, w świecie realnym. Tu autor musi ograniczyć się do roli obserwatora, komentatora, może inspiratora. Owszem, bohatera stworzyć trzeba, ale jego późniejszy rozwój bywa determinowany okolicznościami świata, który rzeczywiście istnieje. Dlatego wcielenie się we wszechmocnego boga bywa tu trudniejsze.
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja ich naprawdę lubię... | w.bauer
Hmmm... ot, gafa... Maciek był, zdaje się, Chełmicki... Ale przynajmniej widać, że to na żywo leci, bez cenzury :-P
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
A co człowiek renesansu robi w wolnym czasie? Zakładając, że jakiś miewa... Miewa?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A co człowiek renesansu r... | azzazzellice
Właśnie nie miewa... To jest moje największe zmartwienie. Na nic nie mam czasu i chyba z tego powodu piszę tak powoli i nieregularnie. Bo w tym wolnym czasie staram się pisać - to jest mój najfajniejszy relaks, choćbym pisał o rzeczach trudnych lub smutnych.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie nie miewa... To j... | w.bauer
A zawsze tak było? Czy może miewałeś w przeszłości jakiś czas wolny, który sobie wypełniałeś inaczej niż czytaniem i pisaniem?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A zawsze tak było? Czy mo... | azzazzellice
Trochę przesadziłem z tym permanentnym zapracowaniem. Jasne, że miewam trochę czasu na inne rzeczy niż tylko praca i pisanie :). Uwielbiam na przykład komputerowe gry RPG. Ostatnio co prawda nie bardzo jest w co grać ("Oblivion" na horyzoncie!), ale muszę powiedzieć, że jestem weteranem tych gier i niezłym w nich specjalistą. Mam też wspaniałego psa (psicę właściwie), który też wyjmuje mi z harmonogramu swoją działkę. Muzykę lubię, a gust mam dość eklektyczny: od starego hard rocka po chillout i smooth jazz. Tyle, że na słuchanie muzyki to już czasu nie mam. Robię to równolegle z innymi zajęciami.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę przesadziłem z tym... | w.bauer
Pies to trojański! Autorzy fantastyki mają koty ;-)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 15:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Pies to trojański! Autorz... | azzazzellice
A tak, faktycznie... Słyszałem, że dopuszcza się ewentualnie posiadanie jamnika. A mój pies to parweniuszowski owczarek niemiecki... To już mnie teraz nie dziwi, dlaczego nie udało mi się zostać najsłynniejszym polskim pisarzem fantastyki. Nie jestem trendy! ;-)
Użytkownik: Panterka 03.04.2006 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
A ja mam pytanie "warsztatowe". Miałeś pomysł od razu na całą fabułę powieści, bohaterów etc., czy też był jakiś pomysł drobny, chwila ulotna, którą utrwalić chciałeś i nagle okazało się, że warto by było, gdyby ręce i nogi miała?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam pytanie "warszta... | Panterka
Było różnie, przy każdej części cyklu inaczej. "Wieżę Życia" poprzedził pomysł na świat, na scenografię. W drugiej kolejności urodziło sie zakończenie (ostatnie zdanie powieści napisałem zaraz po stworzeniu kilku pierwszych scen). "Ayantiall" z kolei to był pierwotnie szkic, konspekt fabuły, za to bez zakończenia. Ono powstało, gdy miałem już dwie trzecie książki napisane :-). Ale zawsze w moim przypadku powieści zaczynają się od impulsu, od jakiegoś pomysłu na jakąś scenę, bohatera, artefakt... I to dopiero potem obrasta w jakieś sformalizowane ramy.
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Było różnie, przy każdej ... | w.bauer
To Loin. A pozostałe? "Powrót", "Mimikra", te etiudki, ten pastisz... hmm, co nam tu jeszcze obiecywałeś... a, tornów, ale tu chyba jeszcze nic nie masz, oprócz tego, że mitologia grecka i że tornowie. A może masz?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: To Loin. A pozostałe? "Po... | azzazzellice
Jak sobie o tym myślę, dochodzę do wniosku, że właściwie zawsze zaczynało się od jakiegoś jednostkowego impulsu, jakiegoś pomysłu, który obrastał potem w treść. Czasem był to impuls zewnętrzny, jak śmierć przyjaciela w przypadku "Mimikry", czasem jedno zdanie z innej książki (etiudki), czasem jakiś pomysł z głowy, czasem... już nie pamiętam co dla "Powrotu". Ja chyba nie potrafiłbym pisać na zamówienie. Zacząć zawsze muszę na skutek silnego bodźca, niech będzie natchnienia. Potem to wiadomo: żmudna dłubanina przerywana okresowymi iluminacjami poszczególnych scen, wątków, pomysłów... I tak przez rok z okładem :-)
Użytkownik: azzazzellice 03.04.2006 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak sobie o tym myślę, do... | w.bauer
Ale "Mimikra" to nie tylko z tego jednego impulsu. Tamta "Mimikra" miała być o czymś innym, a potem doszła zupełnie inna warstwa... Czy inne teksty wyszły Ci tak, jak je pierwszy impuls prowadził, czy może też im się "coś stało" po drodze?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale "Mimikra" to nie tylk... | azzazzellice
Właściwie zawsze pomysł rozrasta się i modyfikuje, czasem nie do poznania. Tak było w przypadku "Mimikry", tak, a może jeszcze bardziej, bo to dopiero wprawki, jest w przypadku etiudek. To samo przechodził i cykl o Loinie, choć może w mniejszym stopniu, bo jednak tematyka i zakreślone ramy trochę ograniczały mozliwość wariacji. Myślę, że rzadko się zdarza, żeby pierwotny pomysł ostał się od pierwszej litery do ostatniej kropki w stanie pierwotnie założonym.
Użytkownik: verdiana 03.04.2006 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Piszesz, że lubisz Kaya. A co w nim lubisz? Pytam szczególnie o Sarantyńską mozaikę, która mnie wynudziła śmiertelnie, a czekałam wytrwale na jakiś zwrot akcji, na ciekawego bohatera - cokolwiek, co by mi uzasadniło Twoje lubienie i polecanki. Chyba pierwszy raz mi się te polecanki nie sprawdziły. Chcę dociec, dlaczego. :-)
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz, że lubisz Kaya. ... | verdiana
Wiesz, pierwszy raz w fantastyce zetknąłem się z programowym odejściem od fabuły na rzecz malowania słowami. Tak odebrałem te książki. One są piękne nie z powodu akcji czy jakichś głębokich przemyśleń filozoficzno-psychologicznych. Wręcz przeciwnie: pełne są niekonsekwencji i niedociągnięć fabularnych. Ale to mnie w ogóle (no, prawie w ogóle) nie raziło. Odbierałem te książki jak obrazy, jak mozaiki właśnie.
Użytkownik: verdiana 03.04.2006 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Pytanie Moniki Wandzel:
Napisales w odpowiedzi na pytanie "Jakie książki czyta Wojtek Bauer?",
że "W czasach, gdy pisałem "Wieżę Życia" i "Ayantiall", moim guru był
oczywiście Tolkien." To czemu te małe hoobbito-kojarzące się stworki są aż
tak okrutne? Zresztą sam kiedyś przyznałeś, że zrobiłeś to specjalnie, bo
miałeś dość "słodkich kochanych hobbitków". To jak to w końcu jest z
Tolkieniem, hobbitami i eneikami?
Użytkownik: w.bauer 03.04.2006 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Pytanie Moniki Wandzel: ... | verdiana
Tolkien to kanon. I każdy, kto się do tego kanonu odnosi, robi to na jeden z dwóch sposobów: albo płynie z prądem, albo pod prąd, albo przytakuje, albo polemizuje. I to jest często podświadome i zależne od charakteru Tolkienowego wyznawcy. Tak było i ze mną. Władca Pierścieni był punktem odniesienia, do którego określało się odległość w różnych aspektach własnej twórczości. Eneikowie powstali właśnie tak: jako kontra klasycznemu wizerunkowi hobbitów, dobrodusznych, angielskich wieśniaków. Jako dość dzicy, prymitywni, wyznający proste reguły, często okrutni wojownicy, którzy musieli ustąpić z własnej ziemi tylko dlatego, że ich było za mało. Ale odnosiłem ich do Tolkiena. To była odległa, pełna cech świadomie sprzecznych, ale jednak paralela.
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Tolkien to kanon. I każdy... | w.bauer
Za co lubisz Eneików?
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Za co lubisz Eneików? | Monika.W
Za to, że nie są lukrowani? Starałem się odtworzyć w nich prawdziwe odruchy i zachowania prymitywnych, tubylczych plemion, bez schematyczności, jaką często charakteryzują się tworzone w literaturze fantasy rasy, i mam wrażenie, że to sie udało. Dlatego ich lubię - bo mimo okrucieństwa są bohaterami pozytywnymi, bo to nie czarne charaktery, tylko ukształtowani w odmiennych warunkach kulturowych, ale przecież szlachetni wojownicy.
Użytkownik: azzazzellice 06.04.2006 06:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Za to, że nie są lukrowan... | w.bauer
No i całe szczęście, że nie są... Wyobraziłam sobie małego, włochatego i polukrowanego eneikę... Fuuuj! (BP,NMSP)
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 08:35 napisał(a):
Odpowiedź na: No i całe szczęście, że n... | azzazzellice
O, to dobrze koresponduje z pomysłem Moniki Wandzel na tatara z eneiki. Smacznego! :-D (Nawiasem mówiąc, co Wam ci malcy zawinili, że pojawiają się pomysły kulinarne z nimi roli potrawy?)
Użytkownik: azzazzellice 06.04.2006 08:43 napisał(a):
Odpowiedź na: O, to dobrze koresponduje... | w.bauer
Lukrowany tatar?
Tatar na słodko?
Bleeee...
A mnie proszę nie imputować, ja po prostu zwizualizowałam to co Ty powiedziałeś! I to był żywy eneika z kudłami sklejonymi lukrem. Taki upaprany.
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 08:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Lukrowany tatar? Tatar n... | azzazzellice
Omatko... O czym my tu...? :-)
Użytkownik: Panterka 04.04.2006 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Trafił swój na swego:-) Też lubię komputerowe RPG, chociaż nie jestem w nich tak dobra (ale Oblivion mam i przechodzę, chociaż wydaje się, że zrobiony trochę idiotoodpornie...). A próbowałeś w fabularne RPG? (tak, wiem, to zajmuje dużo czasu, ale dzięki temu ja np. mam sporo pomysłów na... no, nie powieści, na opowiadania).
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Trafił swój na swego:-) T... | Panterka
Ekhm... to może nie zapytam, skąd masz ten "Oblivion"... ;-P Ja poczekam na polską wersję, zbyt słabo znam angielski, żeby porywać się na gry, gdzie niuanse dialogów często zawierają istotną część sensu rozgrywki. A co do fabularnych RPG-ów... Chodzi Ci o klasyczne, "papierowe"? Jak sama napisałaś: wymagają czasu - wydzielonego, przeznaczonego tylko na to. Ponadto jeszcze czegoś, czego wokół siebie nie mam: partnerów do gry. cRPG-i mają tę kapitalną zaletę, że można w nie grać mając przeciwko sobie, a także za partnera, maszynę. W klasycznym RPG-u zagranie solo jest właściwie niemożliwe. A w moim otoczeniu nikt w takie gry nie gra, to i podłączyć się nie mam do kogo.
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Trafił swój na swego:-) T... | Panterka
Ach, jeszcze jedno: piszesz opowiadania? Czy można je gdzieś przeczytać? A może jesteś Słynną Pisarką, ukrytą pod tym drapieżnym nickiem? :-)
Użytkownik: Panterka 04.04.2006 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, jeszcze jedno: pisze... | w.bauer
Co do Obliviona - też mi się zdawało, że za słabo znam angielski. Ale to, co najważniejsze, masz łopatologicznie wyłozone w dzienniku.
Opowiadania? Nie, nigdzie ich nie publikuję, pisałam do szuflady, po kilku latach wyjmuję, czytam, śmieję się jakie to głupoty wypisywałam i wyrzucam. Cóż, nie mam cierpliwości by usiąść i skończyć to, co zaczęłam. Albo na odwrót - skończyć nie mogę, rozrasta się to do niebotycznych rozmiarów i nie widzę końca.
Czasem chciałabym coś napisać, ale akurat to, co sobie wymarzyłam już ktoś opisał i obawiam się oskarżenia o plagiat:-)
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do Obliviona - też mi ... | Panterka
Stara prawda, strasząca większość pisarzy: najlepsze tematy, jakie przychodzą człowiekowi do głowy, ktoś już kiedyś wykorzystał... ;-) A co do oceny własnej twórczości - chyba lepiej zdać się na czyjś obiektywny sąd. Autor rzadko bywa obiektywny w stosunku do własnego dzieła. Może więc, zanim wyrzucisz, dawaj to komuś do przeczytania? Może arcydzieła wywalasz?
Użytkownik: Panterka 05.04.2006 13:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Stara prawda, strasząca w... | w.bauer
Arcydzieła poszły do kosza sztuk dwa. Niestety, przypadkiem. jeden w formie zeszytowej po prostu pożyczył się i nie wrócił, a drugi, w formie elektronicznej wziął się i skasował. O tym, czy warto nad tym płakać, może wypowiedzieć się Yola:-)
Użytkownik: azzazzellice 05.04.2006 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Arcydzieła poszły do kosz... | Panterka
Warto :-(
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Warto :-( | azzazzellice
No, i co? Wieszcza-śmy stracili?
Użytkownik: azzazzellice 05.04.2006 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: No, i co? Wieszcza-śmy st... | w.bauer
Nieno, wieszcza nie - to nie Panterka się skasowała tylko dzieło ;-)
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nieno, wieszcza nie - to ... | azzazzellice
A jakby tak Mickiewicz skasował sobie "Dziady"? Byłby wieszczem na taką skalę? Dzieło czyni mistrza, a nie odwrotnie.
Użytkownik: azzazzellice 05.04.2006 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakby tak Mickiewicz sk... | w.bauer
A... nie... "Dziady" to to nie były. Najwyżej "Ballady i romanse" ;-) Myślę, że "Dziady" jeszcze przed Panterką.
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: A... nie... "Dziady" to t... | azzazzellice
ROTFL! Jeszcze może być tak, że przed każdym... :-D
Użytkownik: azzazzellice 05.04.2006 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: ROTFL! Jeszcze może być t... | w.bauer
Święte słowa. No więc piszpiszpisz!!!
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Arcydzieła poszły do kosz... | Panterka
Yolę przepytam przy okazji, chociaż to już po ptokach, jak mówią w moim regionie. A na przyszłość zapytać przed wywaleniem nie zawadzi - a nuż...? :-)
Użytkownik: azzazzellice 05.04.2006 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Yolę przepytam przy okazj... | w.bauer
Kiedy to akurat samosię.
Użytkownik: azzazzellice 04.04.2006 16:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Trafił swój na swego:-) T... | Panterka
Tylko niebezpieczeństwo pisania pod wpływem sesji polega na tym, że niekiedy schemat się przebija. I potem słyszymy na prelekcji o książce, że jeden z bohaterów "to przecież oczywisty NPC" ("NPC zrobił swoje, NPC może odejść"). Wszystko ma swoje wady i zalety ;-)
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 13:32 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Dalej oswajamy Pana Autora - i staramy sie lepiej poznać. Temat: Gotowanie i Jedzenie. Czy lubisz? Co lubisz?
Czy jestes z tych, którzy jedzą, aby żyć - czy z tych, którzy żyją, aby jeść?
Jeśli podział jest dychotomiczny oczywiście. Ja jestem z tych drugich.
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Dalej oswajamy Pana Autor... | Monika.W
Bardzo lubię gotować, chociaż nie mam teraz na to czasu. Ale w moim domu to ja lansuję nowe potrawy i nowe smaki. Coś w tym jest, że najlepszymi kucharzami są mężczyźni. Moja żona do tego się nie przyznaje, ale to ja w zamierzchłych czasach uczyłem ją gotować co bardziej wyrafinowane potrawy :) Ja jestem z tych samych, co Ty, Moniko. Lubię jeść, lubię ucztować. Niestety, od paru miesięcy nałożyłem sobie ścisłe ograniczenia (wiadomo, nadmiar mnie tu i ówdzie) i dlatego pozostaje mi tylko smakowanie, nażerać się frykasami już niestety nie mogę ;-)
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo lubię gotować, cho... | w.bauer
Jaką kuchnię lubisz najbardziej?
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaką kuchnię lubisz najba... | Monika.W
Aua... O tej porze o jedzeniu? Głodny jestem! ;-) A lubię kuchnie południowe: arabskią, turecką, włoską, hiszpańską... Ale też francuską, za delikatność i wino :-)
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Aua... O tej porze o jedz... | w.bauer
A jaka jest Twoja popisowa potrawa? I oczywiście, że nieprawda jest, że najlepsi kucharze to mężczyźni:) Ewentualnie - najsławniejsi.
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A jaka jest Twoja popisow... | Monika.W
Głównie różne sałatki. Lubię eksperymenty w tej dziedzinie. Kiedyś z Tunezji przywiozłem pomysł na świetną sałatkę z różnej zieleniny, łącznie z ogórkiem, na ciepło. Taką krótko podgrzewaną na woku, bardzo ostrą, bo z zieloną papryką chili. Cechą charakterystyczną było to, że wszystko musiało być tam zielone, w tym zielona sałata. Pycha. A ostatnio specjalizuję się w tatarze z łososia.
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 15:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Głównie różne sałatki. Lu... | w.bauer
To ja poproszę o przepis na tego tatara. Jadłam raz, zachwyciła się. Mam przepis z książki Pszoniaka - ale jakoś nie wiem, czy aby dobry.
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 15:55 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja poproszę o przepis ... | Monika.W
Żeby tu nie śmiecić, wyślę mailem, dobrze? :-)
Użytkownik: azzazzellice 04.04.2006 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby tu nie śmiecić, wyśl... | w.bauer
Nie dobrze!!! Co, jedna Monika na świecie?
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dobrze!!! Co, jedna M... | azzazzellice
Możemy zrobić listę mailingową :-D
Użytkownik: azzazzellice 04.04.2006 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Możemy zrobić listę maili... | w.bauer
I dział kulinarny na stronie. O!
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: I dział kulinarny na stro... | azzazzellice
Pod tytułem: "Gotuj z valem".
Przepisy:
- Risotto z irmana w smoczym sosie
- Języczki hiijudihe w szyszkach galii
- Kuar po nisskańsku na ostro z paluszkiem ghota
Pycha
;-)
Użytkownik: azzazzellice 05.04.2006 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Pod tytułem: "Gotuj ... | w.bauer
I Ty mówisz, że musiałbyś się od nowa wgryzać w Loin? Jak od niechcenia sobie rzucasz takimi klimatycznymi tekścikami? Coś ściemniasz.
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 08:45 napisał(a):
Odpowiedź na: I Ty mówisz, że musiałbyś... | azzazzellice
Tak to żadna sztuka. Słowka się pamięta, gorzej z procesami i zależnościami - tymi opisanymi i tymi, które opisane być miały i były traktowane jako punkt wyjściowy dla tych, co są. Odtworzenie tego to praca na miesiące.
Użytkownik: verdiana 05.04.2006 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak to żadna sztuka. Słow... | w.bauer
Te już opisane pamiętamy my. A pozostałe wymyśl od nowa! Mniej pracy. :>
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 10:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Te już opisane pamiętamy ... | verdiana
Nienie, chodzi o to, że historie opowiedziane w "Wieży Życia" i "Ayantiallu" muszą być logicznie powiązane z nową opowieścią. Dotyczy to czasów historycznych, teraźniejszości, przyszłości, mitologii, intryg, osób, bogów (tych zwłaszcza) i zależności między nimi. Tak czy tak, wymyślić sobie, czy przypomnieć - odtworzyć trzeba to, co leży u podstaw całości dziejów Loinu i co wynika ze zdarzeń, które zaszły i słów, które wypowiedziano.
Użytkownik: Moni 04.04.2006 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dobrze!!! Co, jedna M... | azzazzellice
No wlasnie, zglasza sie kolejna Moni/ka i prosi o przepis na te zielona salatke. ;-)
A co to za glosy "ratunku"? ;-)
Użytkownik: verdiana 04.04.2006 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby tu nie śmiecić, wyśl... | w.bauer
A ja poproszę przepis na tę sałatkę. Może sobie zażyczę wok na imieniny. :>
Użytkownik: jakozak 04.04.2006 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby tu nie śmiecić, wyśl... | w.bauer
Nie dobrze. Witaj. Ja też poproszę o sałatkę i tatara. :-)
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dobrze. Witaj. Ja też... | jakozak
Do Ciebie: witaj :-) Do wszystkich w tym wątku: ratunku!
Użytkownik: jakozak 04.04.2006 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Do Ciebie: witaj :-) Do w... | w.bauer
:-))). W czym Ci pomóc?
Możesz napisać "nieliteracko". Pozwalamy.
Zacznij od: 100 gram...łososia. Dalej poleci. :-)))
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja poproszę o przepis ... | Monika.W
No dobra. Będą przepisy. A właściwie przepis - na tatara, bo o sałatkę to byście wstydziły się pytać - to zwykła surowizna przyprawiona po arabsku, której jedynym wyróżnikiem jest to, że podgrzewa się ją 3-4 minuty na oleju (oliwie) w bardzo silnie rozgrzanym żeliwnym woku. Składniki, które stosowałem: zielony ogórek (ważne!), zielona papryka chili, sałata lodowa, fenkuł, cebula, czosnek, zielona papryka słodka. Wszystko krojone w kostkę (sałata też), cebula w słupki, czosnek wyciśnięty. Nie może zmięknąć, nie można przypalić, musi być chrupkie i gorące, i wyciskać łzy. Doprawiać eksperymentalnie ziołami, jak kto lubi. Cała sztuka.
Tatar:
Zakładam, że nikt z Was nie mieszka w północnej Norwegii i dostępu do świeżo złowionego łososia nie ma? Bo tego "świeżego" z naszych sklepów bym nie polecał - nie że szkodliwy, tylko on ma już specyficzny fetorek dawno złowionej ryby i to... ekhm... może dać mało ciekawe efekty postkulinarne. Będziemy więc używać łososia wędzonego. Może być w kawałku - wtedy ściągamy skórę i mielemy, może być gotowy mielony, który można kupić prawie w każdym supermarkecie pod nazwą "Tatar z łososia" właśnie. Uwaga: nie nadają się ścinki sprzedawane pod nazwą "Łosoś sałatkowy"! To strasznie słone i niczym tego słonego smaku zabić nie można. W dodatku gorzkawe jakieś.
Składniki:
- mielony łosoś, jak wyżej - ok. 200-250 g (paczka)
- 1 cebula (wielkości cebuli)
- 1 ogórek kiszony (spory) - niektórzy dają zamiast tego korniszony, ale ja wolę kiszone
- grzybki marynowane w ilości takiej samej jak ten ogórek po pokrojeniu w kostkę - najlepiej podgrzybki, ale mogą być inne, a nawet w ostateczności pieczarki
- 1 łyżka musztardy
- 2-3 łyżki dobrego oleju (jeśli oliwa z oliwek, to musi być super jakości, bezsmakowa. Okazuje się, że smak tego tatara gryzie się ze smakiem oliwek) - ja używam Kujawskiego (uwaga marketingowcy od Kujawskiego: honorarium za reklamę proszę przelać wiecie gdzie)
- przyprawa maggi - dość dużo, tak żeby przytłumić rybny smak tatara, a wyciągnąć smak dodatków - nie liczona na krople, a raczej na łyżki
- zielona pietruszka (sporo)
opcjonalnie:
- małe kaparki (w zalewie)
- zielony pieprz w kulkach (w zalewie)
- pieprz mielony
Uwaga: bez soli, jeśli to łosoś wędzony. Jeśli surowy - jeszcze sól.

Łososia wkładamy do miski, wszystkie dodatki siekamy w dość drobną kostkę - ale bez przesady z tym rozdrabnianiem (nie siekamy kaparków, no i oczywiscie zielonego pieprzu - kto by siekał kulki pieprzowe?), kaparki i pieprz odsączamy, wrzucamy do łososia (kaparki też, ale nie zielony pieprz!), wkładamy musztardę, wlewamy olej i maggi, pieprzymy i dopiero teraz wszystko mieszamy. To ważne, nie powinno się mieszać składników stopniowo, tylko wszystkie razem. Po wymieszaniu przekładamy na półmisek, formujemy babeczkę i tę babeczkę posypujemy równomiernie dość dużą ilością kulek zielonego pieprzu. Już. Najlepszy jest świeży, od razu po zrobieniu, ale i z lodówki nawet na drugi dzień da się zjeść. Smacznego.
Użytkownik: jakozak 04.04.2006 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobra. Będą przepisy. ... | w.bauer
:-). Dzięki. I już drukuję sobie do zeszytu z kulinarnościami. :-)))
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: :-). Dzięki. I już drukuj... | jakozak
Proszę uprzejmie. A wracając do tematu...? ;-)
Użytkownik: jakozak 05.04.2006 00:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Proszę uprzejmie. A wraca... | w.bauer
Nie wiem... Tępa jestem...
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobra. Będą przepisy. ... | w.bauer
:)))
Uległeś. I pokazałeś ludzką twarz Autora.
Mnie jednak tatar z łososia wędzonego nie przekonał, i nie jestem usatysfakcjonowana. Bo tatar ma być z surowizny. To już wolę z eneiki:)
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: :))) Uległeś. I pokazałe... | Monika.W
Ależ można z surowego. Przepis ten sam, tylko posolić trzeba. Ale z surowego _świeżego_, a taki w moich stronach jest niedostępny. Ten, który jest, śniętą rybą capi - efekt w tatarze, jakbyś jadła z kosza na śmieci :-)
Natomiast tatar z eneiki niedobry - oni strasznie żylaści.
Użytkownik: verdiana 04.04.2006 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ można z surowego. Pr... | w.bauer
Chmielewska napisała "Książkę poniekąd kucharską". Musierowicz aż dwie. Allende jedną, ale za to luksusową. Pewnie by się więcej takich znalazło... Weź może dobry przykład i też napisz? Obiecuję wyprobować Twoje przepisy! :>
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Chmielewska napisała "Ksi... | verdiana
Może masz rację? W końcu, gdy robiłem swego czasu rozeznanie wśród dystrybutorów książek, wszyscy oni mówili: Paaanie, dziś nikt czytadeł (to o literaturze pięknej) nie kupuje, jakbyś pan miał książkę kucharską, to możemy pogadać...
Użytkownik: verdiana 04.04.2006 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Może masz rację? W końcu,... | w.bauer
O, to już nie papieże? Jak się też te preferencje hurtownicze szybko zmieniają...
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: O, to już nie papieże? Ja... | verdiana
Papieże też wtedy szły, tylko że to towar sezonowy, a książki kucharskie dobre ponadczasowo :)
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ można z surowego. Pr... | w.bauer
Ale przynajmniej mało tłuści.
Myślę jednak, że namawianie Autora do konsumowanie swoich "dzieci" - valów, eneików, itd - nie jest zbyt moralne.
To może teraz ulubiona postać historyczna? Albo chociaż epoka?
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przynajmniej mało tłu... | Monika.W
A to ciekawe - nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ale mam ulubioną epokę, okres w historii, który mne fascynuje. To schyłek starożytności/bardzo wczesne średniowiecze, okres upadku Rzymu, wędrówki ludów... Ale rozczaruję Cię: nie, moją ulubioną figurą historyczną nie jest Attyla :-) Chyba w ogóle nie mam takiej. Może to wynika z podświadomej, ale głębokiej niechęci do wszelkiego rodzaju autorytetów?
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: A to ciekawe - nigdy się ... | w.bauer
To juz wiemy, czemu lubisz Kaya.
Zaś o autorytet to nawet nie ośmieliłabym sie zapytać - to chyba nie jest politycznie poprawne.
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: To juz wiemy, czemu lubis... | Monika.W
No to, dla zaspokojenia niezdrowej ciekawości, sam powiem: tak! moim idolem nie jest także Andrzej Lepper! Ani nikt z kaczej ferajny! Uff, ulżyło mi ;-D
Użytkownik: sowa 04.04.2006 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: No to, dla zaspokojenia n... | w.bauer
Hehe. Nam też by ulżyło, gdyby nie to, że nikt Cię tu, jak sądzę, nie podejrzewał o takie sympatie;-))).
---
A teraz się przywitam (grzeczne dygnięcie:-D).
Miło się czyta tę dyskusję, i Twoje recenzje też zawsze z przyjemnością. Siedziałam cicho, bo nie znam Twoich książek, ale jak się nie ustosunkować do tego uff-politycznego exposé?:-)))
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 23:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe. Nam też by ulżyło, ... | sowa
Witam, mądry ptaku ;-) Miło Cię tu widzieć i miło czytać takie komplementy. Jak widać, moje codzienne incognito na bnetce jest dość dziurawe, skoro mnie tu rozpoznają :)
Użytkownik: sowa 04.04.2006 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam, mądry ptaku ;-) Mi... | w.bauer
O, kurczę! - powiedziała Sowa speszona. Sypnęłam Cię niechcący? Przepraszam;-(.
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: O, kurczę! - powiedziała ... | sowa
E, tam, nic nie sypnęłaś, a duża część tu obecnych i tak zna mnie pod obu postaciami :)
Użytkownik: sowa 04.04.2006 23:24 napisał(a):
Odpowiedź na: E, tam, nic nie sypnęłaś,... | w.bauer
Ufff... bo już się zastanawiałam, jak to odkręcić, w razie jakby co. Dobrze, że nie trzeba:-).
Użytkownik: azzazzellice 06.04.2006 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: E, tam, nic nie sypnęłaś,... | w.bauer
A ci co nie znają, to się z tego "sypnięcia" chyba nie domyślą...
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A ci co nie znają, to się... | azzazzellice
Cicho już! ;-)
Użytkownik: carmaniola 06.04.2006 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: A ci co nie znają, to się... | azzazzellice
Chyba jednak domyślą... ;-) I na dodatek ucieszą się jak nie wiem co ;p
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba jednak domyślą... ;... | carmaniola
No ładnie, ładnie... jak ja teraz ludziom w oczy spojrzę? :-P
Użytkownik: carmaniola 06.04.2006 12:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No ładnie, ładnie... jak ... | w.bauer
Nie musisz spoglądać. Tylko pisz i pisz. Jak najwięcej. :-) Nie znam Twoich książek,ale mając uzasadnione podejrzenia łączące Cię z czymś, co jest mi znane i baardzo mi się podoba, tym chętniej po nie sięgnę.
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie musisz spoglądać. Tyl... | carmaniola
O, ale zagadki... czyżby było coś, czego sam o sobie nie wiem? ;-)
Użytkownik: carmaniola 07.04.2006 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: O, ale zagadki... czyżby ... | w.bauer
No, no, proszę mnie tu nie zbijać z tropu! Nie wiesz tylko w tym przypadku, jeśli takie błyskotliwe 'drobiażdżki', okraszone często ciętym dowcipem i humorem, wyskakują Ci spod pióra/klawiatury zupełnie mimochodem i bez udziału świadomości ;-)

PS. W bibliotece, na Twoje książki trzeba ustawić się w kolejce. Może jednak zacznij pisać tę trzecią część... ;-)
Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: No, no, proszę mnie tu ni... | carmaniola
Kurczę, a dystrybutorzy nic o tym nie wiedzą :-/ Ale dla chętnych mam info - na samym dole naszej rozmowy :)
Użytkownik: azzazzellice 07.04.2006 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Kurczę, a dystrybutorzy n... | w.bauer
Bo dystrybutorzy są głusi, ślepi i mają platfusa.
Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo dystrybutorzy są głusi... | azzazzellice
Jakby to było o papieżu, kuchni albo malowaniu pisanek, pewnie by nie było tego problemu :->
Użytkownik: azzazzellice 07.04.2006 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakby to było o papieżu, ... | w.bauer
Więc mówisz, że najlepszą receptą na sukces kasowo-dystrybucyjny miałaby książka "Kuchnia Jana Pawła II : tom I, Wielkanoc"? :->
Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Więc mówisz, że najlepszą... | azzazzellice
ROTFL... Sama kwintesencja kryteriów poczytności wg ludzi rządzących dystrybucją książek :D
Użytkownik: carmaniola 07.04.2006 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Kurczę, a dystrybutorzy n... | w.bauer
Udało mi się tego nie przeoczyć ;-)
Użytkownik: Monika.W 04.04.2006 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Co chciałbyś robić za 10 czy 15 lat?
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Co chciałbyś robić za 10 ... | Monika.W
Kurczę, trafiłaś w najgorszy okres! Na emeryturę za wcześnie, na panienki za późno... To co ja mógłbym chcieć? Zęby zmienić na nowe? Samochód na większy? Sławę na szerszą? Przyjaciół na szczerszych? Na nic bardziej rewolucyjnego nie liczę.
Użytkownik: sowa 04.04.2006 23:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Kurczę, trafiłaś w najgor... | w.bauer
"Na emeryturę za wcześnie, na panienki za późno... To co ja mógłbym chcieć?" E, no wiesz! Na chcenie zawsze jest właściwa pora. Tylko z realizacją chceń bywa różnie (z realizacją zawsze tak, niezależnie od wieku).
Użytkownik: w.bauer 04.04.2006 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: "Na emeryturę za wcześnie... | sowa
No to co z tym słynnym okrzykiem: chcieć, to móc? ;)
Użytkownik: sowa 05.04.2006 12:58 napisał(a):
Odpowiedź na: No to co z tym słynnym ok... | w.bauer
"Chcieć, to móc" spróbować zrealizować chcenie?;-) Zdaje się, że głównie chodzi o to, żeby usilnie próbować ("ino nam się nie chce chcieć")...

Życzę Ci, żebyś chciał, mógł i realizował:-))). Wszystkiego najlepszego w domu i w zagrodzie! - i koniecznie pisz dużo.
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: "Chcieć, to móc" spróbowa... | sowa
Dziękuję :-)
Użytkownik: Monika.W 06.04.2006 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Kurczę, trafiłaś w najgor... | w.bauer
Pffff, myślałby kto, że interesują Cię wyłącznie te 2 rzeczy. Może taras z widokiem na jezioro 7x24x365 i pisanie 34 części "Dziejów Loinu"?
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Pffff, myślałby kto, że i... | Monika.W
Kuszące :-) Tylko najpierw tymi dwoma częściami, co już wyszły, muszą się tłumy zachwycić. Wtedy sobie fundnę ten taras, ba, to jezioro, i będę tłukł części o Loinie jedna za drugą. Ba, ale te tłumy jakoś się nie palą, w drzwiach księgarń nie tratują...
Użytkownik: Monika.W 06.04.2006 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Kuszące :-) Tylko najpier... | w.bauer
Jako znany menadżer mógłbyś pisać dla siebie...
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako znany menadżer mógłb... | Monika.W
Ale mnie, jak już pisałem, Loin się znudził... ;-)
Użytkownik: Agis 05.04.2006 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Na początku mego postu chciałabym Cię serdecznie pozdrowić! ;-) I od razu zaznaczyć, że czytałam tylko "Mimikrę" (która, owszem, podobała mi się), na fantystykę miałam ochotę, ale nie śmiałam prosić verdiany o pożyczenie.
Nawiązując do dziewczyny czytającej "Szkice piórkiem" - czy wszystkie bibliotekarki jawią CI się jako istoty szare i nijakie? ;-))) I co to u licha znaczy: "glajchszaltować"?
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku mego postu ch... | Agis
Witam betatesterkę "Mimikry" :-) Na początek słownik Kopalińskiego:

glajchszaltować: przen. na siłę równać, podciągać pod szablon; polit. ujednolicać przemocą, totalnie

A teraz co do Marty: oczywiście nie! Znam różne bibliotekarki: szare i kolorowe, eleganckie i flejtuchy, piękne i brzydkie, młode i stare, grube i szczupłe... Takie porównanie to tylko przyjęcie prostego szablonu, podobnego do tego, który prezesa banku opisuje jako grubego pasibrzucha z cygarem ;-) Taka najprostsza kalka, jaka funkcjonuje przy pierwszym skojarzeniu, gdy zapyta się o to przechodnia na ulicy. Na tej samej zasadzie miłośnik książek to chudy molik książkowy w okularach, blady i nieśmiały. Tam był potrzebny prosty symbol, alegoria, dlatego należało odrzucić wszelkie niuanse i półcienie w miejscach, gdzie to nie było konieczne. Skojarzene powinno być proste i takie było. Rozumiem, że jesteś kolorową, radosną bibliotekarką? To mnie bardzo cieszy, bo lubię wiosenne dziewczyny, niezależnie, czy są bibliotekarkami, kasjerkami czy informatyczkami. A Martą się nie przejmuj, to nie o Tobie :-)
Użytkownik: Panterka 05.04.2006 14:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam betatesterkę "... | w.bauer
To ja na głowie staję, uczestniczę w sesji zdjęciowej, by stereotyp bibliotekarki obalić, a Wojtek go utwierdza;-).
Ale "szara dziewczyna" mniej mnie denerwuje jako stereotyp bibliotekarki niż "stara panna w koku i okularach, złym spojrzeniu i z herbatką w ręce".
Więc tym razem daruję życie:-).
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja na głowie staję, uc... | Panterka
Zwłaszcza że akurat Marta okazała się nie byle jaką szarą dziewczyną. Bycie kimś takim za cenę porównania do szarej bibliotekarki chyba się opłaca? ;-)
Użytkownik: azzazzellice 05.04.2006 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwłaszcza że akurat Marta... | w.bauer
Jak komu. Ja bym tam nie chciała.
Użytkownik: verdiana 05.04.2006 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwłaszcza że akurat Marta... | w.bauer
Tak, ale ten Bobkowski... strzelba nie wystrzela!
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, ale ten Bobkowski...... | verdiana
Komu strzelba, komu proca :-P
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja na głowie staję, uc... | Panterka
A to jeszcze zapytam: co to za sesja? Można gdzieś zobaczyć to obalanie stereotypu?
Użytkownik: sowa 05.04.2006 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: A to jeszcze zapytam: co ... | w.bauer
O, popatrz, popatrz, jak się artysta ożywił;-))).
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: O, popatrz, popatrz, jak ... | sowa
No powiedz, że do tej pory byłem umarły! :D To intrygujące: obalanie stereotypów bibliotekarki akurat. A najbardziej, do jakiego stopnia może posunąć się upadek stereotypu ;-)
Użytkownik: sowa 05.04.2006 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: No powiedz, że do tej por... | w.bauer
Nie, no skąd! Nie powiedziałam przecież "zmartwychwstał";-). A sama też jestem żywo (hehe) zainteresowana, jak został obalony stereoptyp; obalanie w niektórych sytuacjach jest bardzo... [tu wpisujemy odpowiedni epitet].
Użytkownik: Panterka 06.04.2006 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A to jeszcze zapytam: co ... | w.bauer
Prawdopodobnie pod koniec maja w Szczecinie. Ale mam nadzieję, że będzie i w Internecie, to jakoś dam znak...
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawdopodobnie pod koniec... | Panterka
O, fajnie. To ja podpowiem miejsce ogłoszenia: najlepiej na alt.pl.rec.ksiazki.kawiarnia. Temat w sam raz do kawiarnianych ploteczek :)
Użytkownik: Agis 07.04.2006 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawdopodobnie pod koniec... | Panterka
Zainteresowałam się Panterko, czy piszą gdzieś w sieci o tej akcji?
Użytkownik: Panterka 07.04.2006 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainteresowałam się Pante... | Agis
No raczej nie. Ale na szczęście - jeszcze nie. Na pewno jak się zdjęcia ukażą, to możliwe, że podam to na Biblionetce (bo właściwie czemu nie?)
Użytkownik: azzazzellice 07.04.2006 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: No raczej nie. Ale na szc... | Panterka
Ale na kawiarnię też poślij. Dobrze Wojtek mówił!
Użytkownik: sowa 07.04.2006 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: No raczej nie. Ale na szc... | Panterka
W Biblionetce koniecznie, bardzo proszę!
Użytkownik: Agis 07.04.2006 12:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam betatesterkę "... | w.bauer
A ja nieszczęsna założyłam, że tak dziwnego słowa, to w słowniku nie znajdę! ;-)

Przez sympatię dla Twej osoby wybaczam również posłużenie się stereotypowym obrazem bibliotekarki i z niecierpliwością czekam na lekturę kolejnych Twych książek. :-)
Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nieszczęsna założyła... | Agis
Postaram sie nie zawieść i następnym razem napisać coś o kolorowych bibliotekarkach, łamiących stereotypy ;-)
Użytkownik: verdiana 05.04.2006 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Skoro tu się już pogaduszki zaczynają, to ja zadam POWAŻNE pytanie, o. Jak to było z tym graniem rocka, zespołem, komponowaniem, pisaniem tekstów, konkursami muzycznymi? Poproszę wszystko w szczegółach!
Użytkownik: jakozak 05.04.2006 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro tu się już pogadusz... | verdiana
Jestem także zainteresowana. Czy mam szansę znać Ciebie, jako byłego wykonawcę i tekściarza? Byłeś sławny? Miałeś jakiś pseudonim? Jaka to była muzyka?
To moje lata.
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem także zainteresowa... | jakozak
Chyba nie... :-) Hardrockowy zespół z miasta powiatowego w czasach środkowego Gierka nie bardzo miał szansę na sukces ogólnopolski. Zresztą to była też kwestia wyboru: albo granie, albo wyjazd na studia. Wybrałem to drugie.
Użytkownik: w.bauer 05.04.2006 15:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro tu się już pogadusz... | verdiana
Typowo. W ogólniaku poznałem grupę ludzi uzdolnionych muzycznie i na dodatek "czujących bluesa". Szczególnie ważną personą w tym wszystkim był mój najbliższy przyjaciel, kolega z jednej ławki. On w nas zaszczepił umiejętność czucia muzyki. Powstał zespół rockowy. Graliśmy dużo rocka improwizowanego, organizowaliśmy minikoncerty, które faktycznie były jam sessions. Idolem i mistrzem nas, gitarzystów, był Jimmi Hendrix, graliśmy dużo hard rocka z repertuaru Led Zeppellin, Deep Purple, Black Sabbath... Ale to nie było takie istotne, bo takich kapel było wtedy sporo. Najważniejsze było to, że myśmy grali przede wszystkim własne piosenki. Leszek (mój przyjaciel) miał niesamowitą łatwość komponowania. Ja pisałem do tego teksty, trochę też komponowałem, ale królował Leszek. To był dobry zespół bez szans na wybicie, tak mogę po latach stwierdzić. A potem, na studiach, gdy kapela się rozpadła, śpiewałem ballady, głównie własne, trochę Leszka, z moimi słowami. W środowisku Politechniki gliwickiej byliśmy znani, dalej juz niekoniecznie :-) I tak to w skrócie wyglądało.
Użytkownik: jakozak 05.04.2006 17:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Typowo. W ogólniaku pozna... | w.bauer
:-)))
Użytkownik: verdiana 06.04.2006 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Typowo. W ogólniaku pozna... | w.bauer
Piosenek pewnie nie nagraliście, co? Tzn. mam na myśli choćby jakiś magnetofon...
Ale teksty na pewno gdzieś jeszcze masz. Liczę na próbkę! :) Nie mówiąc o tym, że to byłby świetny materiał na Twoją stronę autorską...
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Piosenek pewnie nie nagra... | verdiana
Czy Ty wiesz, że wtedy magnetofon to był jeden na całe miasto? Nie no, przesadzam, oczywiście. :) W czasach ogólniaka ktoś nas nagrywał na magnetofonie szpulowym, ale kto, i co się z tym stało? Diabli wiedzą. A z czasu studiów powinno być trochę nagrań w radiu studenckim, o ile już tego nie skasowano. Teksty oczywiście mam, już ich część Yola jako materiał na stronę wyłudziła :) O próbce dla Ciebie też możemy pogadać. Byle to się nie rozpowszechniło, by wtedy nikogo na mojej stronie nie zainteresuje :-P
Użytkownik: verdiana 06.04.2006 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy Ty wiesz, że wtedy ma... | w.bauer
O, to kiedy będzie strona? Złamałeś się, widzę, i coś na nią napiszesz? :P

O próbki dźwiękowe się też postaraj na stronę, jeśli jeszcze istnieją. A co! Galeria, oczywiście, też będzie, prawda?
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: O, to kiedy będzie strona... | verdiana
Z próbkami będzie ciężko, chyba żebym sam się tam produkował on line... O, kamerkę umieścimy! :-P

Co do reszty, to Yola "rzondzi" stroną, ja się nie wtrącam. Jak powie: będzie galeria - to będzie galeria, jak: nie - to nie :-)
Użytkownik: azzazzellice 06.04.2006 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Z próbkami będzie ciężko,... | w.bauer
Ja to se mogę porządzić. Potupać nóżką itp. Ty rządzisz materiałami, więc de facto całością :->

O, to może by tak pytanie nie do Ciebie tylko do uczestników i czytelników tej rozmowy: co byście chcieli znaleźć na tej stronie autorskiej?
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja to se mogę porządzić. ... | azzazzellice
O, właśnie. Też mnie to interesuje. Byłaby strona odpowiadająca zapotrzebowaniu, a nie wizji właściciela :-)
Użytkownik: loki 06.04.2006 16:25 napisał(a):
Odpowiedź na: O, właśnie. Też mnie to i... | w.bauer
To ja chce tak:
- biografia ze szczegolami najbardziej burzliwych lat :)
- Formularz do automatycznego wysylania apeli o czesc trzecia oraz wskaznik w stylu wikipedii (do napisania 3ciej czesci potrzeba 10 000 glosow zebralismy juz 3 563)
- niepublikowane utwory
- przepisy kucharskie to akurat nie dla mnie, ale inni chcieli wiec niech maja!
- teksty piosenek - tez juz wiemy, to jeszcze do tego wersja audio powinna byc, jak nie ma to zbieraj chlopakow i nagrywac! nie ma lekko :)
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja chce tak: - biogr... | loki
Większość tych rzeczy chyba będzie, może poza formularzem i pikantnymi szczegółami :) Ten formularz to ja sugeruję, żeby co bardziej zagorzałe fanki Dziejów Loinu zamieściły na swoich stronach. A pikantne szczegóły... Wiesz, ja już obawiam się reakcji niektórych moich znajomych z tamtych lat na Mimikrę, chociaż to tylko fikcja inspirowana autentycznymi zdarzeniami...

Najgorzej będzie z zebraniem kapeli: z nas trzech, tworzących podstawowy skład, zostało niestety dwóch. A studenckie ballady to ja śpiewam już tylko u cioci na imieninach :)
Użytkownik: Monika.W 06.04.2006 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja chce tak: - biogr... | loki
I jeszcze mp3 z tymi piosenkami śpiewane przez Wojtka "na imieninach"
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze mp3 z tymi pios... | Monika.W
Za co chcesz tak karać ludzi, którzy może mogliby mnie polubić? ;-)
Użytkownik: Monika.W 06.04.2006 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Za co chcesz tak karać lu... | w.bauer
Zaraz, zaraz - przecież zespół cieszył sie uznaniem. To co? Straciłeś talent?
Użytkownik: w.bauer 06.04.2006 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaraz, zaraz - przecież z... | Monika.W
Raczej warunki :-)
Użytkownik: azzazzellice 07.04.2006 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja chce tak: - biogr... | loki
O, tak... formularz koniecznie. Pomożesz napisać? :-P
Użytkownik: loki 07.04.2006 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: O, tak... formularz konie... | azzazzellice
pewnie!
Zrobimy tak - wezmiesz wszystkie potrzebne rzeczy od Wojtka, zrobisz strone, on ja poblogoslawi, wrzuci sie ja oficjalnie i wtedy dorzucimy formularz :)

Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: pewnie! Zrobimy tak - we... | loki
Wszystko widzę, Wy podstępni spiskowcy :-)
Użytkownik: azzazzellice 07.04.2006 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystko widzę, Wy podstę... | w.bauer
Ja? Spiskować? Przeciw Tobie? Don't break my heart!!!
Użytkownik: azzazzellice 07.04.2006 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: pewnie! Zrobimy tak - we... | loki
Ech, ja _szerze_ mam nadzieję, że może w końcu będę prowadzić stronę komuś, kto się tym będzie _naprawdę_ interesował. I że w związku z tym taki numer nie przejdzie ;-)
Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Przepraszam, że powtarzam informację, ale tamta mi się w złym miejscu wkleiła :) A więc jeszcze raz:

Ponieważ dyskusja powoli zamiera, chciałbym już teraz podziękować wszystkim jej uczestnikom za bardzo interesującą rozmowę i za wyrazy sympatii oraz zachęty do dalszej pracy twórczej. Mam dla Was mały prezent od wydawnictwa GAM. Otóż wydawnictwo ufundowało jeden komplet "Dziejów Loinu" ("Wieża Życia" i "Ayantiall") dla pierwszej osoby, która napisze na adres: wydawnictwo@gamgliwice.rubikon.pl i poda swoje dane adresowe. Nie musi to być czynny uczestnik naszej rozmowy, może być także nieśmiały lurker, czyli czytacz naszych rozmówek :-) Chętny na ten prezent będzie musiał pokryć tylko koszt przesyłki (7,50 zł). Na tym nie koniec. Kolejni chętni, którzy na prezent się nie załapią, mogą nabyć dalszych 5 kompletów (lub pojedynczych książek) po cenach promocyjnych (Wieża Życia 9,0 zł, Ayantiall 11,0 zł), plus oczywiście koszt przesyłki. Wszystko za zaliczeniem pocztowym. Będzie decydować kolejność zgłoszeń. W związku z tym chętnych, którzy do wydawnictwa napiszą, uprzejmie proszę o wyraźne zaznaczenie, czy reflektują na zakup, czy tylko na ten prezent bezpłatny. Oczywiście wszystkie egzemplarze wyposażę w osobistą dedykację :))

A do dalszej pogawędki oczywiście jeszcze zapraszam. Mamy czas do końca dnia.
Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, że powtarzam... | w.bauer
Informacja z ostatniej chwili:

Wydawnictwo informuje, że w związku z dużym zainteresowaniem dorzuca do puli sprzedaży promocyjnej następne 5 kompletów książek.

Co oznacza, że prezent już też został przydzielony (miłej lektury, carmaniolo!) :-)
Użytkownik: carmaniola 07.04.2006 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Informacja z ostatniej ch... | w.bauer
Yuhuhu! - zakrzyknęła gromko carmaniola i aż podskoczyła na krześle z radości ;-)
Użytkownik: verdiana 07.04.2006 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Informacja z ostatniej ch... | w.bauer
Jakich kompletów? Komplet to będzie dopiero z trzecią częścią!
Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakich kompletów? Komplet... | verdiana
Trzecia część to będzie bonus dla wytrwałych, emerytowanych wielbicielek ;-D
Użytkownik: Moni 07.04.2006 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzecia część to będzie b... | w.bauer
A wiec jednak warto czekac... :-)
Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiec jednak warto czeka... | Moni
Powiem Ci na ucho: chyba nie warto... ;-)
Użytkownik: bogna 07.04.2006 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
W imieniu Redakcji oraz wszystkich Biblionetkowiczów chcę serdecznie podziękować Wojtkowi Bauerowi, który gościł u nas od poniedziałku i odpowiadał na nasze pytania.
Użytkownik: w.bauer 07.04.2006 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE ... | verdiana
Ponieważ spotkanie dobiegło końca, chciałem jeszcze raz bardzo podziękować Wam wszystkim za wspaniałe spotkanie. Dużo z niego wynoszę, a i parę prywatnych spraw załatwiłem (choćby stronę :-) ). Cieszę się z Waszych opinii, dodają mi pewności, że jednak warto dalej robić to, co w literaturze robić próbuję. Mam nadzieję, że pozyskałem nowych czytelników moich książek oraz po prostu wirtualnych przyjaciół.

Wszystkiego dobrego i do widzenia już pod moim tradycyjnym internetowym nickiem :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: