Dodany: 03.02.2006 13:48|Autor: ateibzle

Książki i okolice> Książki w ogóle

Czy czytanie to snobizm?


Czy nie sięgamy po książki (szczególnie te tzw. anbitne) głównie dlatego, że się snobujemy na intelektualistów? Jak sądzicie?
Wyświetleń: 22194
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 69
Użytkownik: koko 03.02.2006 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Z całą pewnością - nie! Może niektórzy, ale myślę, że to niewielki odsetek wśród czytających i na pewno nikt stąd.
Użytkownik: mafia 03.02.2006 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Z całą pewnością - nie! M... | koko
Też myślę, że nie. Czytam bo lubię, po prostu ;).
Użytkownik: Edycia 03.02.2006 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Też myślę, że nie. Czytam... | mafia
Ja także czytam, ponieważ uwielbiam i czytam to co lubię. Dlatego też absolutnie nie uważam siebie za snobkę.
Dla mnie snob to taka osoba, która czyta na przymus jakąś popularną książkę na pokaz, którą w dodatku w ogóle nie rozumie, w celu zademonstrowania sztucznej inteligencji.
Użytkownik: Sophie7 26.12.2006 00:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Też myślę, że nie. Czytam... | mafia
Zgoda - czytam bo to wybrany przeze mnie sposób na spędanie wolnego czasu- chociaż, no własnie zetknęlam sie juz ze stwierdzeniem że jestem snobką,moze dlatego że lubię spędzać czas tylko z ksiązkami,nigdy się nie nudzę gdy jestem sama i w momencie gdy ktoś na siłę chce mnie wyciągnąć z domu na coś "szałowego"-słysząc moje "nie"i dowiadujac sie ze powodem jest czytanie często obserwuję wielkie,zdzwione oczy i frazesy typu że czytanie to precież nuda i nicnierobienie,tym bardziej gdy mówię że to moja pasja,czasem jest to traktowane jak fanaberia bądz dziwactwo - przynajmniej w moim otoczeniu
Użytkownik: epikur 03.02.2006 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Też o tym dzisiaj myślałem:).Wydaje mi się,że czasami tak.Moze niekoniecznie chodzi o intelektualny snobizm,bo do tego nie wystarczy samo czytanie.
Ale dzisiaj w niektórych środowiskach,czytanie jest traktowane w tych kategoriach.Nie czyta się bo się lubi,ale bo wypada i bez tego nie mozna sie wykreowac.
Użytkownik: gajda 03.02.2006 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Też o tym dzisiaj myślałe... | epikur
Snobizm!? W takim razie wszystkie pasje trzeba nazwać snobizmem: sport, kolekcjonowanie pocztówek, itd. Ja czytam, bo lubię, jak my wszyscy chyba? : > Przynajmniej mam taką nadzieję:)
Użytkownik: joanna.syrenka 04.02.2006 00:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Też o tym dzisiaj myślałe... | epikur
Zgodziłabym się z Tobą, Epikur. Czasem czytamy, bo wypada, bo coś jest modne, a czasem na odwrót - ukrywamy znajomość jakiejś książki, która akurat jest "fau pax". Ale jednak większość ksiazek czytamy dla czystej przyjemności, i tylko dla siebie (na szczęscie!)
Użytkownik: anndzi 03.02.2006 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Książki- snobizm? Nigdy w życiu! Sięgamy po najlepsze nie z powodu snobizmu, ale z chęci przekonania się dlaczego własnie są uważane za najlepsze. A ty jak sądzisz? Sam nie napisałeś.
Użytkownik: jakozak 03.02.2006 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Nie jestem snobem.
Użytkownik: amoretka 03.02.2006 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Nie, ale nie ograniczam też swoich lektur do literatury lekkiej, łatwej i przyjemnej. Sięgając po ambitne, dość ciężkostrawne pozycje czytam je powoli, ze zrozumieniem, żeby jak najwięcej z nich wynieść. A staram się sięgać po nie często.

Czytanie jest dla mnie jedną z form samokształcenia i rozwijania intelektu. Myślę, że osoby nieczytające na własne życzenie z tej możliwości rezygnują. Czy to już początki snobizmu?
Użytkownik: Wilku 03.02.2006 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Niby jakim prawem ma to być snobizm. Ja lubię literaturę, czytam bo sprawia mi to przyjemność, bycie 'oczytanym' to efekt uboczny, choć niewątpliwie posiadanie większej wiedzy o niektórych sprawach, możliwość prowadzenia inteligentej konwersacji, wymiana poglądów jest czymś kuszącym, co zyskujemy poprzez czytanie. Ale ja głównie czytam książki dla przyjemności, czuję się jakbym był w innym świecie - to jest wspaniałe. Ważniejsza od inteligencji jest wyobraźnia, a książki ożywiają tą wyobraźnie;)
Użytkownik: Jagusia 04.02.2006 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Nawet jeśli ktoś ze snobizmu przeczyta "Doktora Faustusa" czy inną, równie ambitną rzecz, a potem o tym ani słowa nie umie powiedezieć, to intelektualistą nie stanie się za nic!
Użytkownik: reniferze 04.02.2006 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Pół biedy jeśli ktoś próbuje snobować i CZYTA książki. Znam takich, którzy tylko kupują, stawiają na półce i myślą, że już są wielcy ;).
Użytkownik: Ina2 04.02.2006 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Pół biedy jeśli ktoś prób... | reniferze
Czytam, bo lubię, ale zdarza mi się rzucać nazwiskiem czy tytułem dla efektu i wtedy to jest chyba snobizm?!
Użytkownik: koko 06.02.2006 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Pół biedy jeśli ktoś prób... | reniferze
Oj, widziałam u jednych na półce książki jeszcze zafoliowane...To już był kanał totalny, żeby ich nawet nie odpakować. No, ale wtedy mogłyby się zakurzyć...
Użytkownik: veverica 06.02.2006 18:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, widziałam u jednych n... | koko
Nie, zakurzone to już znacznie mniejszy prestiż... Nie robią odpowiedniego wrażenia;) Poza tym ktoś mógłby taka niezafoliowaną otworzyć, przeglądnąć, jeszcze by coś zepsuł... I całą kolekcję trzeba wymieniać;)
Użytkownik: def 04.02.2006 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Tak.
Użytkownik: zielkowiak 04.02.2006 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. | def
dobry snobizm nie jest zły. Lepszy snobizm ksiązkowy niż ciuchowy :)
Użytkownik: Wilku 04.02.2006 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: dobry snobizm nie jest zł... | zielkowiak
hahahaha. Słusznie mówisz;]
Użytkownik: jakozak 05.02.2006 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: hahahaha. Słusznie mówisz... | Wilku
Dyskutowałabym. Snobizm jest zjawiskiem negatywnym, ośmieszającym snoba i nieważne, czego dotyczy.
A umiłowanie pięknych ubrań, umiłowanie książek, umiłowanie czegoś tam jeszcze to po prostu pasja. Tylko jeden lubi to, drugi tamto. Nie będę się pchać między ciuchowców z moimi książkami, bo ani ja ich nie zrozumiem, ani oni mnie.
Użytkownik: veverica 05.02.2006 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Dyskutowałabym. Snobizm j... | jakozak
Myślę, że umiłowanie pięknych ubrań jest w porządku, to pasja, takie poczucie estetyki czy jak to zwał. Ale "umiłowanie" ciuchów ekstremalnie drogich, zwłaszcza kiedy nie idzie za tym ani uroda ani jakaś porażająca jakość, to już snobizm;)
Co do książek - nie przyszłoby mi do głowy, żeby nazywać to snobizmem, jeżeli ktoś naprawdę czyta (bo lubi, bo go coś interesuje, bo chce więcej wiedzieć, bo nie ma nic lepszego do roboty, bo inaczej nie potrafi...) To, że potem się więcej wie, jest się oczytanym - to chyba pozytywny objaw?:) A snobizm książkowy? To chyba tylko jeśli ktoś obkłada sobie regały sztucznymi grzbietami z metra, albo nawet prawdziwymi, ale tylko na pokaz:)
Użytkownik: perkins 10.12.2006 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że umiłowanie pięk... | veverica
zdechła vieviórka mowi o elegancji :)
Użytkownik: veverica 11.12.2006 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: zdechła vieviórka mowi o... | perkins
Może jest dobrze zabalsamowana i wypchana i wygląda bardzo elegancko?;)
Ech, muszę wreszcie przestać być zdechła...
Użytkownik: ella 07.02.2006 11:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Dyskutowałabym. Snobizm j... | jakozak
Dokladnie. Snob bedzie snobem w kazdej dziedzinie.
Ja czytam, albo przynajmniej probuje czytac ksiazki o ktorych slysze duzo dobrego. Czasem siegam po te bardzo modne, lub bardzo krytykowane, zeby zaspokoic swa ciekawosc. Czytam jednak tylko te, ktore mi sie podobaja. Na szczescie nie musze sie zmuszac do czytania.
Użytkownik: koko 06.02.2006 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: dobry snobizm nie jest zł... | zielkowiak
I kosmetykowy. I samochodowy. I wakacyjno-wyjazdowy. I biżuteriowy. I inne jeszcze...
Użytkownik: infrared 05.02.2006 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Nie. Niektórzy czytelnicy lubią, kiedy pisarz wierzy w ich inteligencję, nawet jeśli zdarza się jej być niewystarczającą. To kwestia wyboru. Jeden człowiek zabija czas za pomocą książki, inny zaś uważa, że może się rozwijać dzięki czytaniu. Nie znaczy to, że któryś z tych czytelników jest gorszy, mają oni jedynie różne oczekiwania wobec literatury. Poza tym wydaje mi się, że samo określenie "intelektualista" miewa zabarwienie pejoratywne.
Użytkownik: aprilka 06.02.2006 11:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Wydaje mi się, że czytanie to nie jest snobizm... A nawet jeśli sie mylę, to w takim razie jest to najlepszy z odłamów snobizmu...:-) Bo rozwija, uczy i jest zdecydownie lepszym sposobem spędzenia czasu niż np. bezmyślne wgapianie się w telewizor...
Użytkownik: ateibzle 06.02.2006 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Poproszę def o rozwinięcie wypowiedzi. Jako jedyny (-a) odpowiedział(-a) "tak" na pytanie, ale nie podał(-a) argumentacji.
osobiście uważam, że czytanie jest w jakiś sposób snobizmem, ale to wynika z hm..jakn=by to nazwać, chyba światopoglądu i nie za bardzo wiem, czy go tu wykładać... ;)
Użytkownik: def 06.02.2006 18:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Poproszę def o rozwinięci... | ateibzle
Napisałem "tak" dlatego, że wszyscy będą mówić że nie, że wręcz przeciwnie, że rozwija osobowość i wzbogaca ducha. Snobizmem może być czytanie książek, picie kawy z ziaren przetrawionych przez papugi, słuchanie jazzu i sypianie w przedpokoju na macie z włokna szklanego.
Nie szczycicie się tym że czytacie książki, nie czujecie się przez to lepsi? "Czytałeś może to, tamto?" "Och, pewnie, dziesięć razy, z czego 6 w EMPiK-u przed zakupem".
Nie wierzę wam.
Użytkownik: reniferze 06.02.2006 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałem "tak"... | def
"Snob - człowiek BEZKRYTYCZNIE NAŚLADUJĄCY sposób bycia, gusty, poglądy itp. przyjęte w określonej grupie społecznej, która mu imponuje, POPISUJĄCY SIĘ SWYMI RZEKOMYMI wiadomościami, zainteresowaniami w jakiejś dziedzinie, modnej w tej grupie".
Ze Słownika języka polskiego PWN.

Nadal myślisz, że można nas nazwać snobami?
Użytkownik: def 06.02.2006 23:53 napisał(a):
Odpowiedź na: "Snob - człowiek BEZ... | reniferze
A myślisz że nie ma tutaj ludzi, których mozna tak nazwać? :) Widzę że to, co powiedziałem, bardzo Cię dotknęło - przykro mi, nie taki był mój zamiar. Jestem w mniejszości, jak dotąd wszyscy uznali, że nie można uznać czytania książek za snobizm. Najwyraźniej nie mam racji.
Użytkownik: glivinetti 27.11.2006 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A myślisz że nie ma tutaj... | def
Ejże, jak dotąd niektórzy uznali, że jest to możliwe, ale wśród Biblionetkowiczów mało prawdopodobne. I jest to również moje zdanie.
Użytkownik: perkins 10.12.2006 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A myślisz że nie ma tutaj... | def
To najpierw zalezy jakie ksiazki?!Czy snob moze czytac harrego??
(smiech)
Raczej dzieciak...

Snob, to osoba, ktora po prostu nie dostała jeszcze kopa w dupe od zycia, albo po prostu z takich lub innych wzgledów zasluzyla sobie na dobrobyt.
Ale wracajac do ksiazek...tak samo mozna sie lubowac w ogladaniu filmow jak i w czytaniu.
Te wasze tutaj oswieceniowe poglady w ogole do mnie nie docieraja!!!
Przeciez ksiazka jest w obecnych czasach bardzo rozpowszechniona...
juz nie ma salonow...obiadow czwartkowych, na ktorych sie omawialo roznego rodzaju ksiaki.
Obecnie snobizem jest...
kazde hobby, na ktore nie moze sobie pozwolic zwyczajny Kowalski (a więc na pewno nie ksiazki)
Użytkownik: jakozak 07.02.2006 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałem "tak"... | def
Nie szczycę się. Chcę pogadać z kimś na interesujący mnie temat i dlatego zadaję komuś takie pytanie.
Użytkownik: exilvia 27.11.2006 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałem "tak"... | def
Czyli niezależnie od naszych prawdziwych pobudek uznasz czytających książki i słuchających jazzu za snobów?
Mnie, prawdę mówiąc, najbardziej dotknął ten jazz. :) Bałam się do tej muzyki zbliżyć właśnie przez takie opinie! Stwierdziłam, że to musi być bardzo trudna muzyka, skoro o jej miłośnikach często się mówi tak niepochlebnie. Może rzeczywiście mało kto jest zdolny jej słuchać z przyjemnością?
Jednym zdaniem - takie opinie szkodzą przedmiotowi do którego się odnoszą, próbując odciągnąć od niego jego zwolenników. Na szczęście to chybiony strzał na BiblioNETce.
Użytkownik: verdiana 27.11.2006 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałem "tak"... | def
Jak można czuć się lepszym przez to, że się oddycha?
Użytkownik: exilvia 27.11.2006 10:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak można czuć się lepszy... | verdiana
O właśnie!
Użytkownik: glivinetti 27.11.2006 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak można czuć się lepszy... | verdiana
Od pewnego czasu, nie umiem określić tego dokładnie, to nastąpiło stopniowo, powoli i niepostrzeżenie, całkowicie poza zakresem mojego superego, w każdym razie od pewnego czasu odczuwam lepszość, wyższość i bardziejszość wobec... trudno, napiszę to... pantofelków i ameb. Tak. Bo oddycham. Tak.

/podpis nieczytelny/
Użytkownik: Czajka 27.11.2006 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Od pewnego czasu, nie umi... | glivinetti
O nie, za pozwoleniem, przepraszam bardzo, bardziejszość nie jest od ameb. Bardziejszym się każdy czuje ogólnie bez powodu i samemu sobie. Na ogół niesłusznie.
Z poważaniem czajczym.
Użytkownik: glivinetti 27.11.2006 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: O nie, za pozwoleniem, pr... | Czajka
:-)
Użytkownik: pilar_te 27.11.2006 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: O nie, za pozwoleniem, pr... | Czajka
"Bardziejszym się każdy czuje ogólnie bez powodu i samemu sobie. Na ogół niesłusznie."
Piękne zdanie! :-) Jak tak dalej pójdzie, zrobię czajczą czytatkę z cytatami ;-)
Użytkownik: Korniszon13 29.11.2006 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałem "tak"... | def
Nie, nie, nie! Czy pytanie "Przeczytałeś to czy tamto?" oznacza, że jestem snobem? Nie mogę się zapytać "Przeczytałeś już tę książkę? Co o niej sądzisz?" Chcę poznać czyjąś opinię, nie powiedzieć, że ja już ją znam (tę książkę)! A poza tym nie znam takiej osoby, która powiedziałaby, że przeczytała książke przed zakupem kilka razy, czy nawet raz w księgarni.

Nie szczycę się tym, że lubię czytać. Nie tym są dla mnie książki! Nie czytam ich dla innych, robię to dla siebie! Tak samo jakbyś powiedział, że każdy, kto jeździ dobrym samochodem jest snobem. Przecież to nie tak! Jeśli Ty postrzegasz czytanie ksiażek jako snobizm, Twój wybór, nie ukrywam jenak, że dla mnie kompletnie niezrozumiały i niejasny...
Ja Tobie też nie wierzę.
Użytkownik: chimaira 06.02.2006 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Jestem snobką. ;-)
Użytkownik: olala 15.02.2006 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Już pojawiły się odpowiedzi "kto jest snobem, będzie nim w każdej dziedzinie" i ja się z tym zgadzam.
Jeśli na przykład ktoś lubi biżuterię, ale koniecznie z takiej to a takiej drogiej firmy, i opowiada o tym wokół, to jest snobem. Tak samo jest z ubraniami, gdy kupowane są dla metki, nie dla wyglądu czy jakości. A książki?
Znam ludzi, którzy czytają tylko i wyłącznie bestsellery. I to nie tylko dlatego, że są ciekawi czytelniczych nowości - po prostu potem w "eleganckim" i "liczącym się" towarzystwie można pokazać, jak bardzo się jest na czasie.

Najważniejszy nie jest więc przedmiot snobizmu, ale to, co on przekazuje - "patrzcie na mnie, jestem na bieżąco ze wszystkim, warto ze mną rozmawiać, nic z nowości mi nie umknie".
Pozdrawiam:)
Użytkownik: Sailor 27.11.2006 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Uważam, że czytanie to właściwie przeciwieństwo snobizmu! Może zdarzają się ludzie, którzy czytają literaturę wysoko artystyczną, żeby gdzieś w towarzystwie zabłysnąć cytatem, czy znajomością tematu. Ale moim zdaniem to nie są prawdziwi czytelnicy. Prawdziwi czytają to, co im się podoba i robią to dla siebie, ale też dla innych. To przyjemnie odpowiedzieć komuś, jeśli zadaje pytanie na które my znamy odpowiedź. Widać to nawet tutaj, na forum biblionetkowym. Zgadzacie się ze mną?
Użytkownik: verdiana 27.11.2006 09:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Uważam, że czytanie to wł... | Sailor
Mnie się wydaje, że snoby nie czytają książek, które kupują, a jeśli już, to wyłącznie bestsellery, które właśnie są na topie, i które - jak myślą - "wypada znać". :-)
Użytkownik: mironida 27.11.2006 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się wydaje, że snoby... | verdiana
Snoby oszczędzają w ten sposób, że zamiast książek kupują jedynie oprawy z autorami i tytułami, żeby ładnie na półce wyglądały. Ci, którym nie szkoda pieniędzy, kupują książki - najlepiej serie na metry - liczy się autor i kolor grzbietu ;) Wydaje mi się, że czytanie nie jest niczym imponującym ostatnio, więc nie ma potrzeby snobować się za pomocą książek.
Użytkownik: Tiril 28.11.2006 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Ja poprostu uwielbiam czytać, niewiem dla czego, ale bez ksiązek zyc bym niemogła. I żadną snobką niejestem, wrecz przeciwnie:))
Użytkownik: Korniszon13 28.11.2006 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Nie! Ja nie czytam książek po to, żeby móc się pochalić - przeczytałem to, przeczytałem tamto. Czytam je dla siebie, bo uważam, że dają mi one wiedzę, wzbogacają moje słownictwo, urozmaicają mój styl mówienia, pisania, a przede wszystkim czytanie jest dla mnie przyjemnością, mogę się zrelaksować, odpręzyć... Lubię to! Jeśli ktoś uważa, że czytając robię z siebie snoba-intelektualistę to jego sprawa, niech tak myśli. Dlaczego miałbym nie czytać? Bo wychodzę na snoba? To potwornie zniechęca do książek! Mnie nie podoba się takie myślenie...
Użytkownik: hankaa 29.11.2006 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Według mnie snobizm jest cechą negatywną, wynikającą z egoizmu. Jeśli czytanie książek ma być egoistyczne, to zapadam się pod ziemie i pogrążam w smutnku.
NIE! czytanie to przyjemność, a że dla innych to przymus i kara, to ich problem. I jeśli sięgamy po ambitne książki, to świadczy o tym, że chcemy bardzo poszerzyć swą wiedzę i światopogląd. A to nie może być złe!! Wręcz przeciwnie!
Użytkownik: verdiana 29.11.2006 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie snobizm jest ... | hankaa
Ja bym w ogóle powiedziała, że czytanie jest proludzkie, a nieczytanie - egoistyczne. Kiedy czytamy, poznajemy punkty widzenia innych ludzi (nie tylko swój!), ich doświadczenia, ich spojrzenie na świat, ich zachowanie, emocje, dążenia, cele itd. itp. To zbliża do ludzi, pozwala "zabliźnić się z bliźnim", zbliżyć się do innych, lepiej ich rozumieć, ułatwia obcowanie z nimi. Widzi się coś więcej niż czubek własnego nosa. Jeśli już chcemy dopisywać do czytania ideologię. :-)

Z różnych powodów ludzie czytają. Ja czytam z tego samego powodu, co oddycham.
Użytkownik: kasia_olsztyn 01.12.2006 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Osobiście staram się czytać klasykę, czyli przeważnie książki ambitne dlatego, że po prostu głupio mi nie znać niektórych pozycji. Uważam, że 'Fausta' czy 'Boską komedię' powinien znać każdy. Bez wyjątku.
Użytkownik: Natii 25.12.2006 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście staram się czyt... | kasia_olsztyn
Kiedyś była już chyba taka dyskusja... Dlaczego bez wyjątku? Tak zwanej klasyki jest sporo i choć w większości uważam, że to dobra literatura, to jednak bez sensu jest, żeby męczył się nad tymi książkami ktoś, kogo zwyczajnie one nie interesują bądź nudzą.
Użytkownik: --- 25.12.2006 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś była już chyba tak... | Natii
komentarz usunięty
Użytkownik: kasia_olsztyn 26.12.2006 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś była już chyba tak... | Natii
Dlatego, że jest to kanon naszej kultury. Aż ciężko jest uwierzyć, że 'Faust' nie jest już obowiążkową lekturą. Uważam, że jest to jakaś podstawa, którą każdy powinien znać. Przecież każdy słyszał o doktorze Fauście i wie, że został skuszony przez szatana do sprzedania sowojej duszy. I na tym zazwyczaj wiedza się kończy. Faust jest postacią wręcz kultową. Pojawia się na każdym kroku, a pewnie nawet niewielu wie skąd pochodzi i kto jest autorem tego dramatu. Czasami mnie to przeraża. Oczywiście nie każdy bedzie zaczytywać się w klasyce i może nie każdy powinien ją znać. Dopuściłam sie pewnego uproszczenia. Bo klasyke powinien znać każdy, kto chce uważać się za wykształconego człowieka. A wiadomo, że z tym różnie bywa. Większość zadowala się głupimi romansami i ciężko proponować im jakieś ambitniejsze lektury. I tu właśnie widzę sens lektur szkolnych. Jest to próba zapoznania młodych ludzi z literaturą, która ma znaczenie dla naszej kultury. Po szkolenie część z nich już nie sięgnie ani po Goethego, ani Bułhakowa tylko zadowolą 'Dziennikiem Bridget Jones' czy Harrym Potterem.
Użytkownik: Natii 26.12.2006 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego, że jest to kanon... | kasia_olsztyn
Nawiązujesz do lektur... Nie wiem, jak to jest teraz, po zmianach w lekturach przez nowego ministra edukacji, ale jeszcze nie tak dawno lekturą w szkole podstawowej był właśnie Harry Potter, a dokładniej jego pierwsza część chyba.

Zaś doświadczenie pokazało, że zmuszanie do czytania przynosi skutek wręcz odwrotny od zamierzonego. Uważasz, że jak kogoś nie interesuje książka w stylu "Fausta", to przeczyta ją, bo to lektura? Oczywiście, że nie, będzie bazował na streszczeniu i opracowaniu, a może i to nie... Ja jeszcze miałam "Fausta" jako lekturę - z mojej dwudziestokilkuosobowej, humanistycznej klasy przeczytała tę książkę jedna osoba...

Użytkownik: kasia_olsztyn 27.12.2006 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawiązujesz do lektur... ... | Natii
Mogę Ci zaręczyć, że Harry Potter niegdy nie było obowiązkową lekturą w szkole podstawowej. Może nauczyciel zaproponował tę książkę by zachęcić uczniów do czytania. Już była kiedyś na ten temat dyskusja. Książka może zostać lekturą, gdy ma jakiś ważny przekaz, opisuje istotne wydarzenia, itd. Poza tym na podstawie lektur uczniowie obserwują charakterystyczną zmienność literatury w różnych epokach. Książki współczesne nie są lekturami.
Napisałam, że obowiązkowe lektury szkolne są próbą zapoznania młodzieży z literatura ambitną, klasyką. Może ta próba jest nie we wszystkich przypadkach udana, jednak warto docenić, że szkoła chcociaż stara się wykształcić jako tako młodych ludzi w tej kwestii.
A apropo 'Fausta'... Masz rację, że jeżeli ktoś nie będzie chciał to i tak nie przeczyta, ale może jakaś osoba zwróci uwagę na ten dramat. To, co napisałaś o swojej klasie jest bardzo smutne. Tym bardziej, że była to klasa humanistyczna. Utwierdza to w przekonaniu, że coraz częsciej profil humanistyczny wybierany jest nie przez tych, którzy mają takie zainteresowania, lecz przez osoby, które nie lubią matematyki.
Użytkownik: Natii 27.12.2006 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mogę Ci zaręczyć, że Harr... | kasia_olsztyn
W jaki sposób możesz mi zaręczyć? Bo ja jak żywo mam przed oczyma sytuację, kiedy, będąc w gimnazjum (miałam gimnazjum łączone z podstawówką), byłam w szkolnej bibliotece i panie bibliotekarki opisywały właśnie nowe "Harry Pottery" ze słowami, że to nowe lektury...

"Trans-Atlantyk", "Rok 1984", "W ślepym zaułku wolności" to jak najbardziej książki współczesne. "Rok 1984" był lekturą, gdy obowiązywała stara matura, "Trans-Atlantyk" również był jeszcze w tym roku (nie wiem, czy dalej jest po tych zmianach). I takich jest na pewno więcej, nie pamiętam teraz. "W ślepym zaułku wolności" było moją lekturą w gimnazjum.
Użytkownik: kasia_olsztyn 28.12.2006 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: W jaki sposób możesz mi z... | Natii
Napisałam, że 'Harry Potter' nigdy nie był obowiązkową lekturą i tego jestem pewna. Nigdy nie był w programie nauczania, bo z niby z jakiej racji miałby być? Może panie bibliotekarki żartowały, bądź właśnie miały na myśli lekturę nieobowiązkową.
Książki, które wymieniłaś zalicza się do literatury współczesnej. Zauważ jednak, że jest to bardzo ogólne określenie i obejmuje długi okres. Pisząc o książkach współczesnych miałam na myśli te wydane całkiem niedawno, czyli właśnie 'Harry Potter', 'Kod Leonrada da Vinci' itd. Jest jednak spora różnica między Dan Brownem a Orwellem.
Użytkownik: Natii 28.12.2006 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałam, że 'Harry Pott... | kasia_olsztyn
Tego "Harry'ego Pottera" to sprawdzę, o ile się da. ;-) Ano z takiej racji, z jakiej są inne książki dla dzieci, traktujące o przyjaźni i miłości. Z takiej samej. Zaznaczam, że cały czas piszę o pierwszym tomie.
Cóż, napisałaś tylko "literatura współczesna", nie rozwijając tego, więc skąd mogłam wiedzieć, że chodzi Ci o ostatnie lata? Ale nawet patrząc na ostatnie lata - "W ślepym zaułku wolności" ukazało się w Polsce w 2001 roku,czyli nie tak dawno... Nie dokopałam się do daty powstania oryginału, ale sądzę, że może to być jeszcze różnica maksimum kilku lat, patrząc na datę urodzenia autorki.
Różnica jest zapewne ogromna, aczkolwiek nie wypowiem się, jako że utknęłam gdzieś na początku "Kodu...", tak mnie znużył... Kiedyś go doczytam, na razie mam ciekawsze lektury pod ręką. Tylko... jak już porównywać książki, to podobne tematycznie, Orwell tak się ma do Browna, jak Tolkien do Ludluma. ;-)
Użytkownik: Pszzz 02.12.2006 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Czytanie książek to przyjemność w zimne jesienne popołudnia czy zimowe wieczory. Nigdy snobizm, a niektórzy tak to odbierają. Nie rozumiem ich. Jedni lubią siąść przy konsoli czy przed telewizorem a ja z książką w fotelu, po prostu;)
Użytkownik: p_132 03.12.2006 12:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Ja czytam, bo lubię, ale znam koleżankę, która czyta np. lektury szkolne o parę miesięcy wcześniej, po to aby się pochwalić, że to zrobiła :/ Nikt nie twierdzi, że to coś złego, no bo można przeczytać wcześniej lektury, ale od razu sie tym chwalić i robić z siebie niewiadomo kogo... :/ eee... to nie podchodzi pod moje stwierdzenie, że się lubi czytać książki ;)
Użytkownik: użytkownik usunięty 04.12.2006 00:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Niestety jest sporo osób ( sama znam kilka), które czytają książki modne,albo takie, które ich zdaniem są ambitne. Naraziłam się niektórym mówiąc, że lubię fantastykę, bo to wg nich podrzędna literatura. Dodam, że studiowałam polonistykę, więc ten "grzech" był nie do wybaczenia. Kiedyś wypożyczyłam książkę z kolorową okładką( dla książek fantastycznych to norma), nawet nie wiedzialam o czym dokładnie jest i moja koleżanka tym bardziej nie widziała, ale już sama okładka skreśliła tę książke w jej oczach.
Użytkownik: JERZY MADEJ 27.12.2006 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Może i nie jesteście snobami wszyscy tutaj, ale jesteście nienormalni, a co najmniej dziwni.
Większość Polaków nie przeczytała ani jednej książki w ciągu roku, a wy po dziesięć na miesiąc. To jest "odchył", zboczenie. Poprawcie się... tyle jest ciekawszych zajęć...
Ja też mam wiele do zrobienia w tej sprawie...
Użytkownik: wila{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 27.12.2006 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Kiedyś ludzie (ambitnie) snobowali się na znawców i wielbicieli kina szwedzkiego. Potem moda przeszła i wypadało znać się na filmie irańskim. Kolejną moda, to chyba kino koreańskie o ile sie mylę. Czeskie jest chyba "zbyt masowe".
Z literaturą jest podobnie.
Jeśli służyć rozwojowi i poszerzaniu horyzontów, taki pozytywny snobizm jest Ok. Jeśli jest tylko owczym pędem za tym co akurat trendy, dżezi czy na topie, robi się przykro ;(

Nie jestem snobką. I Boże uchowaj. staram się chodzic wlasnymi ścieżkami. A moze to też jest snobizm?
Użytkownik: maltanka 27.12.2006 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś ludzie (ambitnie) ... | wila{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Kino szwedzkie, zwłaszcza bergmanowskie nadal ma swoich fanów. Kina koreańskiego nie znam. Chodź własnymi ścieżkami, to też jest snobizm, ale pozytywny!
Użytkownik: Filip II 28.12.2006 07:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś ludzie (ambitnie) ... | wila{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Obserwując festiwale muszę Ci powiedzieć, że mody zmieniają się co chwila ;) Teraz modny jest chyba Bergman i kino latynoskie, przez publiczność i krytyków są także doceniane filmy z bardzo długimi ujęciami, najczęściej z minimalną treścią ;)
Użytkownik: maltanka 27.12.2006 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Trudno jest określić, co dla kogo oznacza książka "ambitna". Ale jeśli czytanie książek może wynikać ze snobizmu, to ja jestem za takim snobizmem.
Użytkownik: Jagusia 28.12.2006 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie sięgamy po książk... | ateibzle
Myślę, że ktoś, kto nie zna się na literaturze, jest snobem, nie wiedziałby nawet, które to są "te ambitne". Myślę, ze sięganie "na wyższą półkę" jest wynikiem wieloletniego rozsmakowywania się w literaturze, naturalnym procesem, wynikajacym z oczytania, rozwijania się, poszerzania horyzontów, sięgania po lepsze, podnoszeniu poprzeczki.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: