Dodany: 02.11.2005 11:37|Autor: Joter

W poszukiwaniu straconej osobowości


Nowa książka doskonałego pisarza włoskiego, tym razem napisana chyba najbardziej przystępnym dla wszystkich językiem.

61-letni Giambattista Bodoni, wykształcony antykwariusz z profesji, miłośnik książek z natury (ma ponad 5 tysięcy książek w domu), dobrze sytuowany, ulega wypadkowi, po którym traci częściowo pamięć. Nie pamięta nikogo i niczego, nawet własnych odczuć (np. nie wie, że gorącą herbatą można się poparzyć, odróżnia tylko niektóre kolory). Ma żonę Paolę, dwie córki i trójkę wnuków, o których istnieniu dowiaduje się dopiero od lekarza. Najciekawsze jest jednak to, że pamięta i posiada wiedzę, jaką zdobył przez całe życie dzięki przeczytanym książkom, staje się chodzącą encyklopedią. Jego lekarz określa tę przypadłość jako brak pamięci epizodycznej.

Fascynuje sposób, w jaki Bodoni rozumie i poznaje otaczający go świat, jak przyjmuje rodzinę, znajomych, wiadomości ze świata itd. Cytaty z literatury stają się sposobem na porozumiewanie się z otoczeniem, posługuje się tą swoją nietypową „papierową pamięcią” w sposób perfekcyjny i na ogół zrozumiały dla interlokutorów. Jak sam mówi: „cytuję dla samego cytowania, ale z pewnością jestem Adamem odkrywającym swój rajski ogród”*.

Jako iż sam mam ponad 8 tysięcy książek w domu i też ktoś czasem mnie podobnie pyta, od razu postanowiłem zapamiętać ripostę, jaką Bodoni dawał pytającemu: „Ile ma pan książek! Wszystkie je pan przeczytał? (...) [i odpowiedź:] Nie przeczytałem żadnej, inaczej po co bym je tutaj trzymał, pan przechowuje puste puszki po konserwach? A te pięćdziesiąt tysięcy, które już przeczytałem, ofiarowałem bibliotekom więziennym i szpitalnym. (...) Wtedy dureń chwieje się na nogach...”**.

Zdobywanie nowych, własnych doświadczeń dzięki posiadaniu pamięci semantycznej, poznawanie rodziny, rozumienie różnych uczuć i odczuć, smaków, dźwięków jest tak frapujące, że trudno się od książki oderwać. Sam bohater żartuje, że dobrą stroną choroby Alzheimera (do której porównuje swoją sytuację) jest to, że codziennie widzi się tyle nowych twarzy... Pamięć próbuje odbudowywać na różne sposoby. Wizyta w dawnym domu rodzinnym staje się kopalnią wiedzy o jego dzieciństwie, sposobie myślenia dziadka, ojca, daje mu możność powrotu do własnych wypracowań szkolnych, przeglądania ogromnego zasobu książek, gazet, komiksów, starych płyt i innych skarbów (staroci) zgromadzonych na obszernym strychu. Owo tropienie własnej zagubionej osobowości staje się wątkiem niemal kryminalnym. Zderzenia z czasami faszyzmu i rządów Duce, odkrywanie na nowo pierwszych sympatii z czasów dojrzewania.

Cała ta przeszłość jest pięknie ilustrowana, co dzisiaj jest już rzadkością w książkach, lecz pozwala na uruchamianie wyobraźni czytelnika wraz z historycznymi przeżyciami bohatera. Czym skończą się poszukiwania Jambo, jak nazywa najbliższa rodzina Bodoniego, trzeba samemu doczytać. Bo i warto, i ciekawie, i pouczająco. Maestria Eco w pełnej, unowocześnionej krasie.

---
* Umberto Eco: „Tajemniczy płomień królowej Loany”, tłum. Krzysztof Żaboklicki, wyd. Noir sur Blanc, Warszawa 2005, s. 41.
** Tamże, s. 37.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11418
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: verdiana 03.11.2005 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka doskonałego ... | Joter
Jak nie lubię beletrystyki Eco, tak na tę książkę bardzo mam ochotę. Riposta Bodoniego bardzo celna, też sobie zapamiętam. :)
Użytkownik: nutinka 03.11.2005 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak nie lubię beletrystyk... | verdiana
Tę ripostę, jak i kilka innych, Eco opisał już w felietonie "Jak uzasadnić posiadanie biblioteki domowej" zawartej w "Zapiskach na pudełku od zapałek" (Historia i Sztuka, Poznań 1993). Na pytanie: "Ile książek! Przeczytał pan to wszystko?" można jeszcze odpowiedzieć: "O wiele więcej, proszę pana, o wiele" albo "Nie, to tylko lektury na najbliższy miesiąc, resztę trzymam na uniwersytecie". Ta ostatnia odpowiedź, wg Eco, "skłania gościa do przyspieszenia chwili pożegnania" :).
Użytkownik: aleutka 05.11.2005 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka doskonałego ... | Joter
Jeśli chodzi o wypowiedź bohatera co do ilości książek to była to kiedyś podobno standardowa odpowiedź Eco. Obecna wersja - jeśli wierzyć zapiskom na pudełku od zapałek - brzmi - "Nie, to tylko lektury bieżące, resztę trzymam na uniwersytecie".
Użytkownik: kocio 07.11.2005 09:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka doskonałego ... | Joter
Brzmi bardzo nieźle, już wrzucone do schowka!

Kojarzy mi się to z zupełnie niecodzienną książką "Dziwny przypadek psa nocną porą" Marka Haddona, w której bohaterem (i co najciekawsze -- narratorem) jest chłopiec-autysta. On z kolei widzi świat przez logikę i matematykę, a któregoś dnia rozpoczyna niezwykłe śledztwo...
Użytkownik: Maeglin 15.11.2005 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka doskonałego ... | Joter
Według mnie powieść zdecydowanie najsłabsza. Fabuła jedynie miejscami ciekawa, rzadko pouczająca. Wcześniejsze książki U. Eco znam prawie na pamięć i zawsze będą jednymi z moich najbardziej osobistych lektur. Niewątpliwie wiele uwagi poświęcono roli wspomnień (wszelkiego rodzaju) w kształtowaniu własnej osobowości, mnie aż przeraziła możliwość niemal całkowitej utraty pamięci... To powieść, z której zapamiętam najmniej cytatów. Uważam, że książkę najlepiej będzie się czytać rówieśnikom autora, na dodatek wzrastających w tych samych warunkach co Eco. Tytuły gazet, komiksów, organizacja życia codziennego, audycje radiowe itp... wszystko to co wspomina Eco jest niemal zupełnie obce dla czytelnika. Jak odbierałby np. chiński 30-latek moją powieść, w której odwoływałbym się do wspomnień przeczytanych przeze mnie komiksów (Tytus, Romek i A'Tomek...)mody PRL-u, Teleranka, gumy do żucia "Donald" itp... Myślę, że po lekturze byłby znudzony, jeśli w ogóle doczytałby książkę do końca.
Użytkownik: Maeglin 18.11.2005 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie powieść zdecy... | Maeglin
Tak ponadto sądzę, że opisywanie zachwytu świeżo zrobioną... kupą między krzewami winorośli świadczy o degradacji poziomu literackiego Umberta Eco :(
Użytkownik: krys929 16.04.2009 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie powieść zdecy... | Maeglin
A mnie właśnie urzekł dokładny opis czegoś na co w "normalnej" powieści nie byłoby miejsca.(Tak jak mówisz: gumy do żucia, czy komiksy). Dlatego uważam ją za książkę nietypową. Dodatkowo mając wydanie ilustrowane, tymbardziej wczuwałem się w to co opisywał Eco. Opis faszyzmu wręcz mnie zafascynował(tzn. wywarł na mnie wielkie wrażenie). Dostajemy obraz od kogoś, kto dorastał w takim ustroju. Nie jestem rówieśnikiem autora, być może AŻ TAK mi się podoba ta książka, bo nie czytałem poprzednich.
Użytkownik: Sluchainaya 08.04.2006 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka doskonałego ... | Joter
Czytając tą opowieść z początku miałam podobne zdanie, co Maeglin. Jednak w miarę dalszej lektury wprost nie mogłam się oderwać. Rzeczywiście to co wspomina autor(gdyż jest to powieść autobiograficzna w dużej mierze!) może wydać się przeciętnemu czytelnikowi banalne i obce. Jednak jest to właśnie nic innego jak niesamowita rekonstrucja życia we Włoszech w czasach, gdy Umberto był dorastającym chłopcem. Jako Polacy nigdy nie zrozumiemy jej w pełni, ale czy to znaczy, że mamy się ograniczać do książek, w których opisywana jest tylko kultura słowiańska? Przykuwa uwagę też opis faszyzmu, z perspektywy człowieka, który w mniejszym lub większym stopniu, chcąc nie chcąc, w tej ideeologii się wychował.
Co się zaś tyczy kupy - Umberto nigdy nie bał się śmiałych porównań i myślę, że opis towarzyszący jej "pojawieniu się" jest wystarczającym uzasadnieniem, dlaczego zdecydował się na coś(z pozoru!) tak prymitywnego.
Powieść ta jest więc niczym innym, jak smacznym kąskiem, dla tych którzy w dziełach danego pisarza, doszukują się również samego autora.
Użytkownik: ianik 11.05.2008 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka doskonałego ... | Joter
Po przeczytaniu notatek o kampie (http://interglacial.com/~sburke/pub/prose/Susan_S​ontag_-_Notes_on_Camp.html) tak mnie naszło, że powieść dość wyraźnie koresponduje z tym rodzajem estetyki. Czy należy czytać Eco przez Sontag?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: