Niegrzeczne: Historie dzieci z ADHD, autyzmem i zespołem Aspergera (
Hołub Jacek)
w sposób wartościowy przybliża codzienność rodziców, zmagających się z tym rodzajem przypadłości u swych dzieci. Widać szczególnie to, jak sytuacja się zmieniała na przestrzeni lat, gdy świadomość istnienia ADHD, autyzmu itd. rosła w społeczeństwie i w placówkach pedagogicznych. Pokazuje także, jak duże nadal są różnice w podejściu do tych przypadków. Oto jedna z matek opowiada fragment historii syna Matiego:
"To bardzo przykre, jak ludzie traktują dzieci z autyzmem. Gdy Mati zaczynał płakać, wyganiali nas z kościoła. Przeważnie starsze panie: «Wyjdźcie z tym dzieckiem, bo nam przeszkadza. Nie słyszymy, co ksiądz mówi!» Raz nie wytrzymałam i odpowiedziałam: «Jak się pani nie podoba, to sama pani może wyjść»."[92]
Pokazując z jednej strony swą frustrację tak zachowaniem nieprzystającym do norm, jak i samym norm istnieniem.
Inna matka pisze o odmiennych frustracjach:
"Koleżanka, która ma dziecko z zespołem Aspergera i też nie miała pomocy od rodziny, zwierzyła mi się, że bierze psychotropy. Stwierdziła, że po tabletkach świat od razu stał się piękniejszy, mniej się czepia syna i męża, mniej wymaga, zeszło jej ciśnienie. (…) Co z tego, że się wyluzowała? Jej problemy od tego nie zniknęły. Nadal nie radziła sobie z dzieckiem."[143]
I jest to bardzo ważki i dojrzały komentarz – uciekanie od problemu poprzez zamykanie oczu jest (nomen omen) krótkowzroczne. Słusznie zauważa także inną patologię:
"Inna znajoma pracuje w piśmie dla młodych mam. Kiedyś jej wygarnęłam:
– Iza, te wasze artykuły o pięknym macierzyństwie to bajki! Tam nie ma nic prawdziwego!
– A co ty myślałaś? My specjalnie takie rzeczy piszemy, żeby mamy nie stresowały się w ciąży – odpowiedziała. – To wyidealizowany, nieprawdziwy świat.
A ja naiwna w to wierzyłam. (…) Ale nikt nie przygotowuje matek na sytuację, że może być inaczej."[144]
Szczęściem coraz większą popularność zdobywają bardziej realistyczne pozycje czy tzw. antyporadniki:
Dziecko dla odważnych (
Talko Leszek K. (pseud. Hagen Wiktor))
,
Nie mogę, trzymam dziecko: Rodzicielstwo bez instrukcji obsługi (
Potępa Ksenia)
,
Perfekcyjna matka nie istnieje, no i co z tego? (
Delaporte Claire)
,
Dzieci wolnego chowu: Jak wychować bezpieczne i samodzielne dzieci (i nie zwariować ze zmartwienia) (
Skenazy Lenore)
itd. Znamienne jednak, że np. w magazynie "Dziecko" już w latach 70. publikowano felietony, w których nie idealizowano tematu rodzicielstwa (polecam zbiór jednego autora:
No coś ty, tata (
Nawrot Jacek) ).
Z innej jednak strony widać, że nieumiejętność wychowywania jest w niej mocna, skoro nie wie, że nawet "zwyczajne" dzieci trzeba DŁUGO uczyć jedzenia:
"Gdy odstawiłam ją od cyca, zaczęły się kolejne problemy. Chciałam, żeby nauczyła się sama jeść. Sadzałam ją do posiłku w krzesełku, maczała łyżeczkę w misce i się zawieszała. Potrafiła siedzieć półtorej godziny z opuszczoną łyżką i wzrokiem wędrującym po ścianach. Jakby nie wiedziała, co ma z tym jedzeniem robić."[146]
Dość dobre wrażenie z książki psuje niestety wywiad na końcu z Bartoszem Neską, psychologiem i diagnostą, pracującym z ludźmi ze spektrum autyzmu i ich rodzinami. Co chwila p.Neska zaprzecza zdaniom wygłoszonym kilka wypowiedzi wcześniej, np.dotyczącym stygmatyzowania, etykietowania i prostowania zachowań osób z w/w zaburzeniami. Pisze choćby tak:
"Autyzmu nie można wyleczyć, bo autyzm nie jest chorobą. Co prawda istnieje w klasyfikacji chorób i zaburzeń, bo gdzieś musi być zaklasyfikowany, ale to nie jest wysoki cholesterol, który możemy zbić tabletkami."[218] (ok, tylko istnieją CHOROBY genetyczne, których również nie da się uleczyć tabletkami)
Albo takie androny:
"Pytanie, co tak naprawdę jest normalne: mówienie tego, co myślę, czy stosowanie się do sztucznie wygenerowanych norm."[216]
Sic! SZTUCZNIE wygenerowanych! Jakie normy nie są wg Neski sztucznie wygenerowane? To jest po prostu fałszywa dychotomia.
Jeszcze jedna dyskusyjna kwestia:
"Klaps jest przemocą. (…) To, że wychowywałeś swoje dziecko i uważasz, że nie przyniosło to żadnych niepożądanych skutków, nie oznacza, że nie wpłynęło to na jego wrażliwość i samościadomość. Dzieci wychowywane w ten sposóbw wieku nastoletnim czy dorosłym często mierzą sie z zaburzeniami emocjonalnymi, psychicznymi, z lękiem, depresją, trudnościami w relacjach z partnerem, dziećmi i z innymi osobami. To problemy wymagające wsparcia psychoterapeutycznego lub leczenia psychiatrycznego."[210]
Może to być dla kogoś szokujące, ale polecam przeczytać z uwagą poniższą analizę:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.