Dodany: 05.08.2021 11:29|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Czytatnik: Półka pełna książek do przeczytania

1 osoba poleca ten tekst.

Materiał źródłowy do histerii o tym jak będzie nigdy


Nie mogłem przeczytać Opowieść podręcznej (Atwood Margaret) bez żadnych przedsądów, ponieważ jest na tyle znana, a ostatnio (dzięki serialowi) jest o niej na tyle głośno, że niemożliwe było podejście w stylu "tabula rasa". Wrażenia zapisywałem na gorąco, tym niemniej ostateczne wnioski i wrażenia są zaskakujące dla mnie samego, a zaskakiwać mogą także tych, którzy mnie znają (albo którzy mają jakiś stereotypowy obraz mnie). Ad rem!

Prócz tego, że dodałem książkę do CSA, zaschowkowałem ją również po poniższej dyskusji:
„Rok 1984” George’a Orwella bestsellerem w USA , [w schowku od 20170127]
Więc trochę się zeszło, ale jednak coś ze schowka "do przeczytania" znika ;)

Fama książki i blurby stwierdzały, że np. osią fabuły było "dosłowne wcielenie w życie nauk zawartych w Księdze Rodzaju" - od razu skojarzyła mi się świetna akcja "rok w zgodzie z Biblią" www.ted.com/talks/a_j_jacobs_my_year_of_living_bib​lically/transcript?language=pl#t-155469 Tym niemniej chyba komuś trochę się coś pomyliło, bo nie tylko Jezebel nie jest postacią z Genesis, ale nawet z Tory, tylko z 1 Księgi Królewskiej, tak i "Marty" swoje źródło mają w ewangelicznej Marcie, siostrze Marii - ale to raczej zarzut do wydawcy/twórcy noty. Cóż więcej - istotne jest, że traktowanie dosłowne zapisów Biblii - czyli "sola scriptura" - charakterystyczne jest dla pewnych sekt protestanckich, a nie katolicyzmu. Sama zresztą atmosfera książki i specyficzny zamordyzm świata przedstawionego budzą skojarzenie z krajem bynajmniej nie teokratycznym - tylko z Koreą Północną.

Notatki w trakcie lektury:

==================================
"Znów dumam nad jawnością życia mężczyzn: nie zasłonięte prysznice, ciało do oglądania i porównywania, genitalia wystawione na widok publiczny. Po co to wszystko? Aby sobie poprawić samopoczucie? To jakby takie pokazywanie - proszę popatrzeć, wszystko jest w porządku, ja tu należę. Ciekawe, dlaczego kobiety nie muszą jedna drugiej udowadniać, że są kobietami? Nie ma żadnego rozpinania guzików, rytuału pokazywania sobie dziurki między nogami, równie naturalnego, jak wzajemne obwąchiwanie się psów." [65]

Czy to jest opis gejparady? Do czego autorka pije? Zamienić 'mężczyzn' na 'LGBT', a 'kobiety' na 'heteryków' i będzie jak znalazł! Ale ogólnie bez sensu fragment.
Chociaż jest jeszcze skojarzenie nasunięte świetną recenzją GrafaZero www.youtube.com/watch?v=4F-cXKkMg7s - toż jest to krytyka nieskromności w ubiorze i ogólnej seksualizacji życia społecznego!

==================================
"A może [urodzi] co innego, niedziecko, z główką jak szpilka, z psim pyszczkiem, podwójnym ciałem albo dziurą w sercu, albo bez ramion czy z błonami pławnymi u rąk i nóg? Kto wie. Kiedyś, owszem, potrafili to stwierdzić, z pomocą specjalnych urządzeń, ale teraz zabroniono takich praktyk. Zresztą co z tego, nawet gdyby się wiedziało. I tak nie można przerwać ciąży, obojętnie jaka jest, trzeba ją donosić do końca. (...) Przejść przez to wszystko i dać życie jakiemuś potworkowi to niezbyt miła perspektywa. Właściwie nie wiedziałyśmy, co się dzieje z dziećmi, które nie zostaną zakwalifikowane. Z niedziećmi. Wiedziałyśmy tylko, że bardzo szybko się ich pozbywają" [94]

No i wyszło szydło z worka (a przynajmniej widać, że tym fragmentem kierowana jest histeria aborcyjna współcześnie) - także szuria antyatomowa; nieudane dzieci też się zabija, tylko po porodzie? To jest wg Biblii?? Zabrano wolność do zabicia drugiego człowieka = zabrano każdą wolność; skoro w powieści zwiększył się drastycznie % uszkodzonych ludzkich płodów, to sytuacja jest analogiczna do obecnej? Można inaczej: hospicja perinatalne, Wybrałam życie: Aborcja to nie jest powód do dumy (Grysiak Brygida)

==================================
"- Ja się tym zajmę - zaofiarował się Łukasz. Ale ponieważ powiedział "tym", zamiast "nią", wiedziałam, że postanowił ją zabić. To jest właśnie to, co musisz zrobić, nim zabijesz. Stworzyć jakieś "to"; tam, gdzie do tej pory nie było nic. Najpierw stwarzasz coś takiego w swojej głowie, a potem nadajesz temu realną postać. A więc tak oni to robią - pomyślałam." [163/4]

Rozszerzenie poprzedniego fragmentu - ale na całkowicie zaskakujący sposób czy też w zaskakującym kierunku - przecież to jest rozumowanie proaborterek! To mechanizm analogiczny do odczłowieczenia w celu zabicia "nieudanego" dziecka.

==================================
"Czwarty lipca, dawne Święto Niepodległości, obecnie zniesione. Pierwszy września, Dzień Pracy, zachowali." *labor znaczy również poród [167]

Więc labor - poród =/= macierzyństwo: jak wylęgarnia w BNW Huxleya.


Notatki ogólne:

Zdaje się mi, że zachwyconymi czytelnikami kieruje przekonanie o istniejącej wojnie płci, nieświadomość, że kobiety jednak chcą mieć dzieci i uważają zabijanie na etapie płodowym za zbrodnię; feministyczne głupoty typu "zwymiotuj swoje dziecko" albo "nie wyrażałam zgody" (nie chodzi o gwałt, tylko o ciążę jako następstwo stosunku seksualnego) czy "płód to pasożyt" (jakby nie była to po prostu nazwa etapu rozwoju człowieka) są tak samo głupie i świadczą o nieuctwie, jak stwierdzenia drugiej strony typu "dolegliwości okołomiesiączkowe to kara za niezajście w ciążę". Tymczasem dziś książka mogłaby wezwać raczej do dyskusji o tym, co zrobić ze starzeniem się społeczeństw zachodnich. Atwood pokazuje tak naprawdę instrumentalne traktowanie religii. I pytanie dodatkowe - co to właściwie za religia, bo na pewno nie katolicyzm? Jest tu poligamia i sankcjonowane cudzołóstwo. Jest tu swego rodzaju kult śmierci (co wręcz jest wskazane w "komentarzu historycznym" na końcu) - religie wschodu ("Elementy Kriszny i Kali w religii państwowej okresu wczesnogileadzkiego") i przywołany Iran - islamska rewolucja. Dla mnie jest to przytyk do fascynacji egzotycznymi religiami typu buddyzm i krysznaizm w drugiej połowie XXw. w USA (znamienne: Śmierć na Diamentowej Górze: Amerykańska droga do oświecenia (Carney Scott) ). Atwood jasno także (co wyżej wspominałem) sprzeciwia się traktowaniu kobiet jako obiekty seksualne - na różne sposoby. Niektóre współczesne odłamy feminizmu powinny więc ostro ją krytykować: przeciwna byłaby sexworkingowi, pornografizacji życia, "nudesom" itp. elementom "wyzwolenia". Tym niemniej - na pewno nie oceniam tej książki krytycznie z ideologicznego punktu widzenia - byłem zaskoczony tym, co jest NAPRAWDĘ krytykowane w powieści. Krytykować natomiast należy tych, którym wydaje się, że świat "Opowieści podręcznej" ma cokolwiek wspólnego ze współczesnymi USA czy Polską.

Niestety, książkę oceniłem zaledwie na 3.5, ponieważ jest słaba od strony literackiej. Zgadzam się z wieloma krytykami (w tym w/w GrafaZero) dot. nierealistyczności świata przedstawionego i przedstawienia tego "po łebkach" - zwyczajnie fabuła jest bardzo słabo uprawdopodobniona. No i parę dziur fabularnych - np. ani słowa o Afroamerykanach (a o "załatwieniu kwestii żydowskiej" całkiem obszernie wspomniane). I jeszcze jedno pytanie - czy ja coś pomyliłem, że spodziewałem się, iż Podręczne nie mogą używać więcej niż 100 słów dziennie? Tak (mi się zdaje) opisywano jeden z ucisków tych postaci - natomiast w powieści nic takiego nie ma. A może przegapiłem?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 807
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Asia. 05.08.2021 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogłem przeczytać Opo... | LouriOpiekun BiblioNETki
Jest inna powieść, w której pojawia się ograniczenie liczby wypowiadanych przez kobiety słów: Vox (Dalcher Christina)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.08.2021 07:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest inna powieść, w któr... | Asia.
Ano całkiem możliwe, że opis tej książki mi się jakoś wymieszał z Atwood :) Dzięki za wskazanie.
Użytkownik: grafzerovlog 30.08.2021 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogłem przeczytać Opo... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dodam od siebie jeszcze, że Gilead przecież morduje księży katolickich więc... no średnio ma cokolwiek wspólnego z Kościołem :)
Atwood w ogóle jest dość konserwatywna jak na feministkę, ma córkę, a macierzyństwo jest dla niej dość ważne. Mam wrażenie, że bliżej jej do marksistki starej daty.
Ale polecam przeczytać część drugą, przy której "Opowieść..." jest książką w pełni logiczną, genialną i przejrzystą :D

Dzięki za wspomnienie o moim vlogu!
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.08.2021 08:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodam od siebie jeszcze, ... | grafzerovlog
Nie ma za co, polecam szczerze, nie z kurtuazji :)

Widać historia z Atwood podobna jest do tej z Bradley Zimmer Marion - możesz zresztą zajrzeć do (nie mojej) recki i mojego komentarza pod "Mgłami Avalonu": Podróż w głąb umysłu feministki, bo obie panie i ich twórczość zdają się mieć pewne intrygujące punkty wspólne.

I dzięki za takie polecenie Testamenty (Atwood Margaret) - czuję się ostrzeżony :D
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: