Dodany: 31.10.2020 21:10|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

1 osoba poleca ten tekst.

Czytatka-remanentka X 20


Tym razem jedynie przy dwóch książkach nie zdobyłam się na napisanie pełnej recenzji - więc tu krótko o nich:

Kramer kontra Kramer (Corman Avery) (3,5)
Na wyciągnięcie z półki tej powieści, kupionej za grosze na jakimś stoisku z tanią książką i następnie przez dobre dziesięć lat nietkniętej, naszło mnie dopiero podczas czytania opowieści o aktorskich dokonaniach Meryl Streep. Przypomniało mi się, z jakimi emocjami oglądałam po raz pierwszy „Sprawę Kramerów”, prawdopodobnie w ramach Konfrontacji (młodszej generacji wyjaśniam: była to niesamowita jak na owe czasy peerelowska impreza kulturalna, podczas której przez bodaj tydzień, a może i 10 dni puszczano w wybranych kinach całego kraju najnowsze filmy zachodnie, dorzucając dla okrasy parę produkcji z bratnich demoludów. Karnet można było albo wystać w tasiemcowej kolejce, albo odkupić od konika. Na pierwsze student rzadko miał czas, na drugie na ogół nie miał pieniędzy. Ale mógł na przykład znać osobę, której rodzicom przydzielano karnet w zakładzie pracy, oni szli sobie na jeden film, resztę dając do wykorzystania córce, ta zaś miała złote serce dla przyjaciół i tym sposobem z jednego karnetu korzystało kolejne trzy czy pięć osób, przekazując go sobie przed seansami niczym najcenniejsze dobro. Oczywiście beneficjenci nie mogli obejrzeć wszystkiego, na co mieliby ochotę, ale darowanemu koniowi… wiadomo). Potem widziałam ją jeszcze ze trzy razy, zawsze z podobnymi odczuciami. I… chyba już nie trzeba było czytać pierwowzoru literackiego, bo nic więcej on nie wnosi. Cóż z tego, że autor pod względem czysto językowym pisze zgrabnie, że przedstawia problem jak na dłoni, skoro spoza jego narracji w ogóle nie widać bohaterów; opowiada, streszcza, wyjaśnia, tylko od czasu do czasu dając im dojść do głosu.

Białe lwy muszą umrzeć: Zasady sprawowania władzy w świecie zwierząt (Dröscher Vitus B.) (5)
Kolejna świetna opowieść niemieckiego przyrodnika mówi, zgodnie z podtytułem, przede wszystkim o tym, czym jest władza dla istot, które jeszcze niedawno większość ludzi uważała za niemyślące. Jeśli przeczytamy opisy podchodów i zabiegów, jakimi potrafią się posługiwać niektóre gatunki zwierząt wyższych dla zdobycia odpowiedniej hierarchii w swoich stadach czy gromadach, musielibyśmy doprawdy cechować się ogromną sztywnością poznawczą, by nie przyznać, że jest w nich element celowości. Jednak nie tylko o samej władzy jest mowa, lecz o najrozmaitszych zachowaniach społecznych zwierząt. O wartownikach strzegących śpiącej kolonii czy żerującego stada (każdy gatunek ma inną metodę ich dobierania i inną strategię zmiany warty). O osobnikach narażających własne życie, by uratować niespokrewnionego ze sobą malca. O matkach karmiących oprócz własnego i cudze potomstwo, i o takich, które na chwilę wypożyczają własne niemowlęta bezdzietnym sąsiadom, gdy ci potrzebują uchronić się przed gniewem wodza. O tytułowych białych lwach, akceptowanych przez własne stado, choć może to doprowadzić do powolnej zagłady wszystkich jego członków, i o ptasich lub owadzich społecznościach, w których odpowiednio dziwny wygląd i odmienny zapach mogą skazać danego osobnika na uśmiercenie przez pozostałych. A przy tym często, żeby nie powiedzieć: systematycznie, pojawiają się odniesienia do analogicznych ludzkich zachowań. Cóż, jesteśmy dziećmi tej samej Ziemi, tylko my zaszliśmy trochę dalej w rozwoju… Ładnie i przekonująco napisane, choć mam wrażenie, że kilka myśli powtarza się w poszczególnych książkach autora i gdy się czyta już którąś z rzędu, ma się lekkie odczucie déjà vu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 654
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: misiak297 31.10.2020 23:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Tym razem jedynie przy dw... | dot59Opiekun BiblioNETki
Zainspirowany tą samą lekturą, powtórzyłem sobie książkę, powtórzyłem film. W filmie trochę mało jest samej Meryl Streep (za to sceny z jej udziałem są najlepsze), w książce Joannę widać lepiej - choć znowu te filmowe sceny również są ciekawe (wzmianki o terapii i odnalezieniu samej siebie). Cały film jest jednak trochę zbyt "hamerykański", miałem wrażenie kina familijnego, a książka... no właśnie, taka raczej totalnie nijaka. Zero pazura, głębi raczej niewiele. Myślałem, że odkryję ją na nowo i ocenę, fakt, ciut podwyższyłem (z 2 na 3), ale jednak rozczarowuje.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.11.2020 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowany tą samą lek... | misiak297
O patrz! To ja mam podobne wrażenia z lektury Album rodzinny (Steel Danielle), pozwolisz, że skorzystam trochę z Twoich słów ;)
Użytkownik: misiak297 02.11.2020 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: O patrz! To ja mam podobn... | LouriOpiekun BiblioNETki
A proszę Cię bardzo:)
Akurat przy "Sprawie Kramerów" myślałem o innej książce Steel, podobnej fabularnie, "Tata", jednak dużo lepszej.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: