Dodany: 03.09.2017 15:33|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Czytatnik: Refleksje przypadkowe

1 osoba poleca ten tekst.

Iluminacja a ja


Wszystko jest iluminacją (Foer Jonathan Safran) - to dziwna książka. Napisana jak gdyby w dwóch wersjach: odautorskiej i narracji prowadzonej pełną błędów angielszczyzną, albo - trudno się oprzeć skojarzeniu - żydłaczeniem.
Powieść to o Żydach i ich pamięci, która od samego początku jest bolesne, a staje się wręcz nieznośna. To powieść o sztetl na Zachodniej Ukrainie, typowym miasteczku ze wszystkimi jego wadami, pełna mistycznych lub paramistycznych obrazów i nadzwyczajnych wydarzeń. Przypominają mi się rozważania filozofów nad elemntami tego świata, które go całkowicie przenicowują. Takie drobne wydarzenia, które stają się osnową egzystencji pokoleń. Dziwne i często dla mnie niezrozumiałe. Osadzone w otoczeniu zupełnie mi obcym. Nie tylko kulturowo, ale mentalnie. Do tego stoponia obce, że nie potrafię ich przyporządkować wiedzy i doświadczeniu.
Piszę tuż po zakończeniu lektury. Nie układa mi się ta powieść w głowie. Nie wywołuje silnych emocji, ani wzruszeń.
Narracja jednego z bohaterów, Saszy, po pewnym czasie wręcz męczy swoim mistrzoswsko oddanym przez tłumacza kalectwem. Za dużo tego. Z drugiej strony trzeba przyzwyczajać się do niekiedy bardzo uciążliwych niepełnosprawności.
Samo rozliczenie z Zagładą nie jest6 zbyt nowatorskie. Decyzje w sytuacjach granicznych i ostatecznych są nieprzewidywalne. Trudno się z nich rozgrzeszać, ale trudno też poddawać się ich moralnemu szantażowi, kiedy dominujacy na nie wpływ ma lub miała siła, która przez swoją bezwzględnośći i barbarzyństwo nie daje człowiekowi najmniejszych szans na człowieczeństwo.
W tej książce nie ma pięknych scen.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 536
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Monika.W 11.11.2017 08:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystko jest iluminacją ... | DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki
Właśnie skończyłam czytać. I podpisuję się obiema rękami. Część pisana przez Saszę zabawna jest przez 3 strony. Potem nie tylko męczy, co irytuje. Mam świadomość, że są Ukraińcy, którzy nie znają angielskiego, tak samo jak zapewne są Amerykanie, którzy nie umieliby pisać akceptowalną dla mnie angielszczyzną. Tylko - czy ja muszę to czytać? Jaki jest sens napisania połowy książki łamaną i kulawą angielszczyzną? Nie rozumiem, choć może było to zabawne z punktu widzenia amerykańskiego czytelnika. Tutaj duży ukłon w stronę Tłumacza, Pan Kłobukowski pewnie musiał się bardzo namęczyć.
Druga część, historia sztetla - dużo, dużo lepsza. Wolałabym mieć tylko tę część. Skojarzyła mi się z rewelacyjnymi "Księgami Jakubowymi". Przy czym zdecydowanie lepsza jest część historyczna, ta holokaustowa nie wnosi (jak piszesz) nic nowego.
Jako suma tych 2 książek - poprawną historię sztetla zupełnie zniszczyła opowieść Saszy. Szkoda.
Użytkownik: reniferze 17.10.2018 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystko jest iluminacją ... | DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki
Jestem raptem w 1/3 książki i mocno zastanawiam się, czy jest sens brnąć dalej. Literatura ma być dla mnie przyjemnością (niekoniecznie ze względu na treść, wystarczy język), a pokraczność tej "angielszczyzny" jest po prostu wstrętna. Ani śmieszna, ani urocza. Naprawdę nie wiem czy uda mi się skończyć tą powieść.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: