Dodany: 10.05.2010 13:28|Autor: Annvina

Co po Larssonie?


Przeczytałam drugą część i cierpliwie czekam na trzecią. A jak przeczytam Zamek z piasku, który runął, więcej Larssona nie będzie... I co wtedy?
W czasie czekania próbuję coś czytać, ale nic mi się nie podoba... Wobec przyszłotygodniowej przeprowadzki postanowiłam przeczytać i oddać wszystko, co mam pożyczone.

Nie zniechęcona fatalnymi recenzjami, zaczęłam Żmiję Sapkowskiego. Dzieki Bogu nie moja i musze ją oddać! Po 10 stronach odłożyłam. Nie jestem w stanie przebrnąć przez ten wojskowy żargon! W przypływie czytelniczej frustracji nagryzmoiliłam co nastepuje:

Panie Andrzeju Sapkowski! Dla Boga, panie Sapkowski! Nowa książka wydana! Żmija! Czytelnicy czekają!
A ty zawodzisz! Bohaterów ciekawych nie tworzysz! Fabuły fascynującej nie snujesz! Słowem przynudzasz! Co się z Tobą stało pisarzu!
Zaliś swój dawny utracił talent, że nas samych w żalu jeno i rozczarowaniu zostawiasz?

Czy ktoś może mnie czymś zachęcić do tej pozycji? Nie mogę uwierzyć, że to ten sam człowiek, który stworzył wiedźmina...

Przeczytałam Marinę Zafona. Kiepściutko. Jeśli ktoś czytał Frankensteina, to nie zachwyci się Mariną. Ani bohaterowie nie wzbudzili mojej sympatii, ani intryga nie zafascynowała, odkrywanie tajemnic poprzez opowieści poszczególnych bohaterów wydało mi się toporne, a zakończenie przewidywalne. Chociaż czytało się nawet lekko, jestem na nie.

Zaczęłam Marchię Cienia (oczywiście pożyczoną) – już od jakiegoś czasu miałam ochotę na kawał dobrej klasycznej fantasy – coś na miarę Le Guin, Kresa czy Goodkinda – i nawet jakoś mi idzie. Sceneria trochę przypomina mi Północną granicę Kresa. Postać księżniczki Briony, która woli polowacć na smoki niż rozprawiać z damami dworu o strojach wzbudza moją feministyczną sympatię. A jednak czegoś mi brakuje. Nawet nie potrafię określic czego. Może gdybym wzięła tę książkę po jakiejś słabszej lekturze, podobałaby mi się bardziej.

Podobnie się czułam po Annie Kareninie, nic mi się nie podobało. Nie byłam w stanie zachwycić się beletrystyką i terapeutycznie czytałam Hawkinga.

Teraz chyba pozostanę w kręgu doskonałej szwedzkiej prozy i wezmę się za stojacą na półce Axelson, choć mam wrażenie, że jeśli znowu znajdę się na ulicach Sztokholmu, na każdej stronie będę czekać na pojawienie się Lisbeth Salander...

Albo też terapeutycznie przeczytam coś niebeletrystycznego, na przykład przywiezioną niedawno z Polski Czy Bóg może być szczęśliwy Kołakowskiego.
I tak mój plan przeczytania pożyczonych książek upadł boleśnie. Będzie trzeba przenieść je do nowego mieszkanka – jedyne pocieszenie, że będzie w nim więcej miejsca na książki :)

Gdy pożaliłam się mojemu narzeczonemu, powiedział „Czy ty musisz ciągle coś czytać, może zrobisz sobie przerwę?” Sam pomysł napawa mnie grozą! Wczoraj skończył Dziewczynę, która igrała z ogniem i stojąc przed regałem z książkami zapytał „co ja teraz mam czytać?”, odpowiedziałam „Czy ty musisz ciągle coś czytać, może zrobisz sobie przerwę?” Spojrzał na mnie wzrokiem bazyliszka, ale nic nie przyniósł na nocny stolik. Ciekawe, ile wytrzyma...

Czy Wy, drodzy Biblionetkowicze, też tak macie, że po bardzo dobrej książce, inne mniej się podobają? A jeśli tak, to po jakich książkach mieliście podobny kryzys czytelniczy? Co czytaliście po trylogii Millennium?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 26460
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 48
Użytkownik: Marylek 10.05.2010 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam drugą część ... | Annvina
"próbuję coś czytać, ale nic mi się nie podoba..."

Buhaha! Witaj w klubie, Aniu! ;)
To się nazywa syndrom Larssona i już była o nim mowa na tym forum. NIC, absolutnie, zupełnie NIC nie będzie Ci się podobać z dziedziny sensacja/kryminał przez dłuższy czas po Larssonie. Mnie się po Larssonie nieopatrznie zdarzyło pożyczyć Harlana Cobena i - temu panu już dziękuję, co za chłam bez polotu, jakie drewniane dialogi, jaka nuda!

Czytałam książki popularnonaukowe; w moim przypadku dobrze się też sprawdza Pratchett, zawsze trzyma poziom. Ewentualnie jakaś klasyka XIX-wieczna.

Pozdrawiam! :)
Użytkownik: exilvia 10.05.2010 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam drugą część ... | Annvina
Może spróbuj coś zupełnie z innej beczki. Ja Larssona nie czytałam jeszcze - mam wszystkie 3 tomy na półce, więc czytam książki biblioteczne (chyba w obawie przed tym, że mogą mi te wspaniałe biblioteki odebrać, zamknąć, obrabować - nie umiem sobie odmówić i wypożyczam na potęgę ;-)), ale dużo dobrego czytałam i nigdy z tego powodu nie miałam kryzysu. Tyle, że ja czytam różne rzeczy - od Sasa do Lasa, więc trudno jedno z drugim porównywać. Miałam natomiast kiedyś taką sytuację z muzyką. Jak przesłuchałam czarny album Metalliki to stwierdziłam, że nic lepszego już pewnie w życiu nie usłyszę - przecież to arcydzieło. Tak mniemałam ..mając jakieś 13, może 14 lat. :-) Dziś już się tak nie umiem chyba zachwycić...
Użytkownik: Monika.W 10.05.2010 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Może spróbuj coś zupełnie... | exilvia
Nie miałam żadnych powyższych objawów po Larssonie. Ale może dlatego, że w ogóle mało czytam beletrystyki. Zresztą Larsson też mnie na kolana nie rzucił - pierwszy tom całkiem dobry w swojej kategorii. Ale już 2 i 3 - polityczne thrilery o tym, jaki zły jest świat współczesny, politycy podli, a system niewydolny. Z całym szacunkiem - ale "Polski hydraulik" w tym zakresie znacznie lepszy.
Rzeczywiście jednak każda przeczytana na prawdę dobra książka podnosi poprzeczkę. Z każdą kolejną 6 mam większe wymagania. Efekt jest taki, że szkoda mi czasu na coś innego niż arcydzieła (cytując wolno Kubiaka za Czajką). Skutkiem powyższego - bardzo ostrożnie wybieram lektury. Żeby nie tracić czasu.
Ale kryzysu czytelniczego w wyniku przeczytania świetnej rzeczy nie miałam. Nawet gdy wiem, że dany autor już nic tak dobrego nie napisze, bo nie żyje. Nie wpadłam w dołek czytelniczy po "Szkicach piórkiem". Tylko - zaczęłam sobie je podczytywać jeszcze raz. Faktem jednak jest, że "Szkice" są świetne za każdym razem. A sensacja chyba tylko za pierwszym razem.
Może więc warto poszukać odtrutki na kryzys poza beletrystyką?
Użytkownik: exilvia 10.05.2010 21:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie miałam żadnych powyżs... | Monika.W
Otóż to.. ja wpadam w dołek jak sobie pomyślę, że jest tyle wspaniałej literatury, a ja jestem w stanie jakiś ułamek tylko tych arcydzieł przeczytać. Nie mówiąc już, żeby wrócić do każdego i czytać po raz kolejny, odkrywając następne skarby, niedostępne przy pierwszej lekturze. Po komentarzu Czajki dotyczącym mojego pierwszego razu z Ojcem chrzestnym, uświadomiłam sobie, że ja wolę od pierwszego razu - kolejne razy. Pierwszy raz to tylko rozgrzewka.

Użytkownik: Annvina 11.05.2010 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Otóż to.. ja wpadam w doł... | exilvia
"jest tyle wspaniałej literatury, a ja jestem w stanie jakiś ułamek tylko tych arcydzieł przeczytać" to jeden z moich dylematów - wracać do książek czy gnać do przodu... Chciałoby się i jedno i drugie, a tu doby nie wystarcza, a i spać czasami trzeba. Do tego w zeszłym roku (w dniu swoich 28 urodzin) doszłam do jakze odkrywczego wniosku, że życie jest takie krótkie, takie krótkie...
A co do czytania po raz pierwszy i po raz kolejny, to czasem mi żal, że nie można tej samej ksiązki przeczytać po raz pierwszy dwa razy. Wiem, ze to brzmi idiotycznie, ale nawet jeśli za drugim czy n-tym razem dostrzegam więcej szczegółów, to jednak ten pierwszy dziewiczy zachwyt arcydziełem jest jak... brakuje mi słów... jak pierwsza miłość...
Użytkownik: exilvia 11.05.2010 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: "jest tyle wspaniałej lit... | Annvina
Życie to sztuka dokonywania wyborów. ;-) Następny banał.

Annivo, z tego, co pamiętam to jesteś z wykształcenia filozofem... Czytasz, będąc jak zakładam po studiach i nie kontynuując akademickiego zgłębiania pism mędrców, dla przyjemności jakieś filozoficzne dzieł(k)a? Jeśli tak, co czytasz? Wracasz, czy czytasz nowe pisma? Pogłębiasz, poszerzasz?
Użytkownik: exilvia 11.05.2010 17:24 napisał(a):
Odpowiedź na: "jest tyle wspaniałej lit... | Annvina
Oj, przepraszam.. "Annvino" powinno być.
Użytkownik: Annvina 12.05.2010 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, przepraszam.. "Annvin... | exilvia
Tak Exlivio, pisma filozoficzne czytuję czasami. Raczej nie wracam do tego, co już czytałam. Chyba, że coś na studiach trzeba było przeczytać, a ja... no, powiedzmy czytałam w tym czasie coś innego ;) Wtedy czasami wracam do takiej nieprzeczytanej lektury. Powrót do dzieł stricte filizoficznych jest dla mnie taką trochę gimnastyką dla mózgu, bo jednak przeczytanie Traktaku logoczno-filozoficznego (to chyba jedyne akademickie dzieło do którego wracam już któryś raz) wymaga trochę innego wysiłku intelektualnego, niż przeczytanie Larssona.
Czasem czytam pozostałe dzieła autora. Na pierwszym roku studiów czytaliśmy Krótką historię czasu Hawkinga, jakiś czas temu sięgnęłam po Wszechświat w skorupce orzecha i teraz czaję się na Teorię wszystkiego.
Ostatnio po rozmowie o moich wątpliwościach światopoglądowych dobry znajomy podsunął mi encyklikę Jana Pawła II Fides et ratio - jedną z "filozoficznych" - tekst, po który chyba nigdy bym nie sięgnęła z własnej woli. Zbieram się na napisania recenzji, ale trudno pisać o dziele de facto religijnym, tylko z punktu widzenia filozoficznego, bez pisania o religii. Pomimo to nie poddaję się ;)
Lubię też Kołakowskiego, ale w małych porcjach. Na przykład teraz zaczęłam Czy Pan Bóg jest szcęśliwy i inne pytania.
Filozofia gdzieś tam przewija się przez moje lektury...
Użytkownik: miłośniczka 11.05.2010 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam drugą część ... | Annvina
Jest coś w tym, co napisała exilvia. W moim przypadku nie chodzi chyba nawet o to, żebym się już nie potrafiła tak zachwycać, bo tej umiejętności jeszcze nie zapomniałam i mam nadzieję, że nie zapomnę. Ale -o, tak! - w wieku lat nastu kilkukrotnie zdarzyło mi się tak czuć. I zawsze kończyło się tak (Bóg mi świadkiem!), że przez 3 do 5 dni nie potrafiłam po nic innego sięgnąć. Bo wciąż w głowie mam tamte sytuacje, bohaterów, tamten sposób pisania. Po prostu. Jeszcze nie do końca powróciłam z owego "tamtego" świata do rzeczywistości. Zresztą, o takich książkach (nie podając tytułów) też napisałam czytatkę, chyba jakiś rok temu.

Teraz mogę podać tytuły, choć dla wielu mogą być zaskoczeniem. Jak już wspomniałam, zdarzyło mi się w wieku lat nastu nieprędko powrócić ze światów: "Krajobrazu dzieciństwa", będącego pamiętnikiem autorki "Ani z Zielonego Wzgórza", "Minuano", "Dzikusa" Wandy Żółkiewskiej, "Pokoiku na poddaszu" (nawet pomimo faktu, że nie wszystkie są szóstkowe). A potem dorosłam i... i poznałam takie światy, które kusiły nawet jeszcze mocniej! Z całą pewnością zaliczyłabym do nich cały cykl "Dzieci Ziemi" Auel, "S@motność w Sieci", każdą kolejną powieść mojego umiłowanego Kundery, drugą część cyklu "A jeśli to prawda" Marca Levy'ego. Coś jeszcze? Tak, nawet kilka razy, ale te - pierwsze mi się na myśl nasuwają...
Użytkownik: miłośniczka 11.05.2010 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest coś w tym, co napisa... | miłośniczka
"Lala" Dehnela, "Kraina traw" Mitcha Cullina i - całkiem niedawno - "Wolni Ciutludzie" Pratchetta. :) "Patrz pod: Miłość" Grossmana, choć tylko 3 z czterech części. I książki Marii Rodziewiczówny (naprawdę).
Użytkownik: miłośniczka 11.05.2010 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest coś w tym, co napisa... | miłośniczka
Ach, i z Christie: "Dom zbrodni" oraz "Dziesięciu murzynków", prawdziwe hiciory! :)
Użytkownik: miłośniczka 11.05.2010 16:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest coś w tym, co napisa... | miłośniczka
I jeszcze "Chłopiec z latawcem". :)
Użytkownik: Annvina 11.05.2010 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze "Chłopiec z lat... | miłośniczka
Lalą też się zachwyciłam, i Chłopcem z latawcem i jeszcze wieloma, wieloma książkami i cały czas się zachwycam, choć nie po każdej przychodzi taki kryzys. Kiedy nie mogę się oderwać od lektury, nie zmywam naczyń i zarywam noc, mówię "ale ta książka jest wyjątkowa, już dawno nie czytałam takiej dobrej książki", mój narzeczony śmieje się ze mnie i mówi "to samo mówiłaś wczoraj i w zeszłym tygodniu i..." mógłby tak w nieskończoność :)
To chyba dobrze, że się zachwycamy, nie potrafię sobie wyobrazić, żebym się nie zachwycała, choć moje ostatnie "naście" było dawno temu. Dla mnie to taka cząstka dziecka we mnie - to skakanie do góry z radości i płacz, i złość... nad lekturą.
Użytkownik: exilvia 11.05.2010 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Lalą też się zachwyciłam,... | Annvina
Jasne, że dobrze, ale wydaje mi się, że to nie jest tylko dziecięca cecha. Wystarczy otaczać się zachwycającymi rzeczami. ;-) Dorośli nie są nudni - dorośli to przecież my.
Użytkownik: Annvina 12.05.2010 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jasne, że dobrze, ale wyd... | exilvia
Dorośli to my??? Eeeee niemożliwe ;)
Cały czas mam w pamięci metaforę wilelkiego królika ze Świata Zofii i staram się utrzymać w górnych warstwach króliczego futra ;)
Użytkownik: exilvia 12.05.2010 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Dorośli to my??? Eeeee ni... | Annvina
Też mi to utkwiło w głowie. A jednak dorośli.. kto by pomyślał, że do tego dojdzie. Ja sobie to od czasu do czasu muszę powtarzać, bo też nie wierzę. ;>
Użytkownik: Annvina 11.05.2010 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest coś w tym, co napisa... | miłośniczka
Zajrzałam do Twojej czytatki - nie wiem, jakim cudem mi umknęła - nic dodać, nic ująć! Porównanie książki z winem i wykwintną czekoladką jest doskonałe!
Użytkownik: paulinarz 11.05.2010 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzałam do Twojej czyta... | Annvina
Określenie "Syndrom Larssona" jest bardzo trafne, ale w moim przypadku jeszcze bardziej celne zdaje się być "Syndrom Szwecji". Po Larssonie czytałam Mankella - doskonały cykl o komisarzu Wallanderze. Kiedyś zaczytywałam się w Axelsson i wciąż czekam na jej nową powieść... I tak zupełnie na świeżo jestem z "Underdogiem" (Niezwykłość „Underdoga”) i "Dojrzewaniem błazna" (tylko co do ostatniej pozycji ostrzegam: można podłapać depresję). Rzeczywiście, jest coś w tym, że zaraz po Larssonie trudno się w czymkolwiek "zaczytać". No cóż, trzeba chwilę odczekać, a kolejna nagroda w postaci wyśmienitej lektury pojawi się na pewno:-)
Użytkownik: miłośniczka 26.06.2010 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzałam do Twojej czyta... | Annvina
:-)
Użytkownik: Anna 46 12.05.2010 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam drugą część ... | Annvina
Tak samo miałam; po cokolwiek sięgnęłam - nie podchodziło... no, potworne uczucie taka "czytelnicza niemoc":
- ulubionego Wodehouse'a, którego należałoby przeczytać i odesłać - zdecydowanie nie to
- "Moje lampki oliwne" Waldorffa" - jak wyżej.

O ile pamiętam Rzeźbiarka (Walters Minette) mnie ratowała w oczekiwaniu na II i III tom i Sen o nożu (Higgins Clark Mary).
Skończyłam trylogię Millenium i dołączywszy do chóru wołającego "Jeszcze, jeszcze!" się zasmuciłam, bo nie będzie "jeszcze".
A potem rozpoczęłam powtórkę z Akunina.
Larsson jest u mnie (do tej pory) największym przebojem 2010 roku. Ciekawe, czy go ktoś przebije... :-)
Użytkownik: paren 12.05.2010 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak samo miałam; po cokol... | Anna 46
Pamiętam, że ze mną było tak samo. Minęło już kilka miesięcy, a ja nadal nie wiem, czy coś przebije Millennium... wiem, że nie mam ochoty na kolejne tomy, napisane przez spadkobierców Larssona.
Dlatego czytam teraz książki inne (nie sensację), takie, których nie porównuje się, nawet mimowolnie z Millennium. Aniu, czytałaś Niech wieje dobry wiatr (Olsson Linda) ?
Użytkownik: Annvina 12.05.2010 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam, że ze mną było ... | paren
Nie czytałam. A powinnam? W takim razie do schowka :) Tylko skąd to wziąć? A może ktoś się zlituje w Kamienicy i mi pożyczy...
Użytkownik: Annvina 12.05.2010 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałam. A powinnam?... | Annvina
Aha, już jest w schowku... Skleroza nie boli...
Użytkownik: paren 12.05.2010 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Aha, już jest w schowku..... | Annvina
No, jak masz w schowku, to znaczy, że dobrze podpowiadam książeczkę do przeczytania. Moja jest "u ludzi", jak wróci, to się odezwę, jeżeli do tego czasu nie przeczytasz, to chętnie Ci pożyczę. :-)
Użytkownik: Annvina 12.05.2010 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No, jak masz w schowku, t... | paren
A bedziesz na III ogólnopolskim ?
Ale jestem zakręcona - oczywiście miałam na myśli Toruń, a nie Kamienicę...
Użytkownik: paren 12.05.2010 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: A bedziesz na III ogólnop... | Annvina
Będę. :-)
Użytkownik: Annvina 13.05.2010 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Będę. :-) | paren
:):):)
Użytkownik: Anna 46 13.05.2010 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam, że ze mną było ... | paren
Nie czytałam a widzę, że powinnam. :-)
Użytkownik: paren 13.05.2010 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałam a widzę, że ... | Anna 46
Bardzo zachęcam. :-)
Użytkownik: Anna 46 13.05.2010 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo zachęcam. :-) | paren
Poszukam w mojej bibliotece, a jeśli nie znajdę, to poczekam grzeczniutko w kolejce aż Twój egzemplarz wróci z pożyczek. :-)

Dostłaś maila? Azazel dotarł do mnie. Dzięki-dzięki!
Użytkownik: paren 13.05.2010 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Poszukam w mojej bibliote... | Anna 46
Dziękuję, dostałam i ... napisałam. Zajrzysz do poczty? :-)
Użytkownik: Anna 46 13.05.2010 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, dostałam i ... ... | paren
Zajrzałam. Mogę w Toruniu dostać.
Hej, Ty pojedziesz samochodem, komunikacją państwową, czy wielbłądem? :-)))
Użytkownik: paren 13.05.2010 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzałam. Mogę w Toruniu... | Anna 46
Komunikacją państwową, chociaż wolałabym wielbłądem. :-)))
Może Ci przed Toruniem wyślę i pani Olsson przyjedzie do Torunia z Rzeszowa? Jak myślisz?
Użytkownik: Marylek 13.05.2010 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Komunikacją państwową, ch... | paren
Hm, gdybyście się jakoś kiedyś (nieważne kiedy) uporały z panią Olsson, to czy mogę się potem ustawić do niej kolejce? Się nie pali. :)
Użytkownik: paren 13.05.2010 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, gdybyście się jakoś k... | Marylek
Oczywiście. :-)
Użytkownik: Annvina 13.05.2010 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście. :-) | paren
khm, khm, czy ja nie byłam pierwsza? Ale przecież do czasu Torunia pół Biblionetki zdąży przeczytać ów słynny dobry wiatr ;)
Czy istnieje jakaś lista osób obecnych w Toruniu? Prawdę mówiąc leniwa jestem i nie chce mi się analizować całego spotkaniowego wątku. Pewnie Olimpia zamieści takową przed spotkaniem - byłoby miło...
Wiecie, że to jeszcze tylko 106 dni!!!!
Użytkownik: paren 13.05.2010 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: khm, khm, czy ja nie była... | Annvina
No, to chyba źle zrozumiałam Twoją wypowiedź: "A może ktoś się zlituje w Kamienicy i mi pożyczy"

Kamienica to Toruń, oczywiście... to nie chcesz jej w Toruniu? Bo bez problemu możesz dostać pocztą wcześniej...
Użytkownik: Annvina 13.05.2010 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to chyba źle zrozumia... | paren
Ależ chcę w Toruniu! Po prostu nie chcę nkogo narażać na koszty wysyłki za granicę, a i poczta irlandzka nie należy do najbardziej godnych zaufania. Dlatego niech sobie "krajowi" do tego sierpnia poczytają, a ja poczekam na Toruń :)
Użytkownik: Anna 46 16.05.2010 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Komunikacją państwową, ch... | paren
Myślę, że to jest bardzo dobry pomysł. Z wysłaniem do mnie.
Czy Ty myślisz, że z Torunia będziesz wracać t y l k o z moim zwrotem? :-))))
Proponuję: weź koniecznie placak bardzo pakowny, ewntualnie walizę na kółkach!
Użytkownik: Anna 46 16.05.2010 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że to jest bardzo ... | Anna 46
Doczytałam! Niech wieje dobry wiatr (Olsson Linda) uda się w kierunku Zielonej Wyspy. :-)
Użytkownik: paren 16.05.2010 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że to jest bardzo ... | Anna 46
Walizka na kółkach to bardzo dobry pomysł. Jeszcze lepszym pomysłem jest zachęcenie innych do przeczytania właśnie tego, co miałabym do niej włożyć. :-)))

Ale czy Ty chcesz czekać z lekturą książki pani Olsson tak długo?
Użytkownik: Anna 46 21.05.2010 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Walizka na kółkach to bar... | paren
Muszę, bo mi zaległości potwonie rosną! :-)
Użytkownik: paren 21.05.2010 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę, bo mi zaległości p... | Anna 46
Ale książka pani Olsson to tylko jedno popołudnie i wieczór, wyjęte z życiorysu...:-)
Użytkownik: ateibzle 26.05.2010 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam drugą część ... | Annvina
Coś w tym jest. Cierpiącym na syndrom Larssona polecam Camillę Lackberg, która jest co najmniej równie dobra. Co prawda brak tu genialnych hakerów i dziennikarzy-uwodzicieli, nie ma też spisków na szczeblu państwowym, ale za to jest kawał dobrego kryminału i pełno obrazków z życia na szwedzkiej prowincji Do tego standardowe tematy: przemoc wobec kobiet, zbrodnia sprzed lat, tajemnice rodzinne. Wciągające i znacznie bardziej realistyczne od Larssona.
Na razie wydano 3 powieści (trzeba czytać je kolejno):"Księżniczka z lodu", "Kaznodzieja" i "Kamieniarz", ale wydawnictwo Czarna Owca planuje jeszcze co najmniej dwie. I do tego parę innych kryminałów :)
Użytkownik: miłośniczka 26.06.2010 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam drugą część ... | Annvina
Cześć! :-)

Zastanawiam się właśnie, czy nie zrobię Ci tutaj duuużego offa. Zamierzam Ci bowiem polecić książkę, przy której umiera się praktycznie dosłownie - ze wzruszenia, z zachwytu... Jeśli po Twoim ukochanym Larssonie masz ochotę czytać tylko wspaniałe książki, to jest z całą pewnością książką, która na takie miano zasługuje. ...a o czym mowa? Albo: o kim. O Gagelmannie. Hartmucie Gagelmannie. I jego wspaniałej powieści "Kaj znów się śmieje".

Wiem, że daleko "Kajowi..." do powieści Larssonowskich, sama czytam teraz pierwszy tom jego trylogii i ciężko mi to porównać. Ale chodzi o to, co się dzieje z Tobą podczas, a nawet już po spotkaniu z daną opowieścią. Przy "Kaju..." popłakałam się około pięciu razy, nawet musiałam sobie zrobić przerwę od czytania, bo zabrakło mi w mieszkaniu chusteczek higienicznych. I przez kilka dni każda książka, jaką wzięłam w ręce, była... nijaka. :-( A mam ich wiele, i to wcale godnych przeczytania!

Wiem, wiem, nieźle zaofftopicowałam. Po prostu chciałam Ci polecić Gagelmanna. A że nie wiedziałam gdzie, zrobiłam w tym miejscu - w którym przecież chodzi o to, żeby znaleźć coś na miarę jednej z najlepszych książek, jakie w życiu czytałaś, prawda? :-) Dla mnie taką jest właśnie ta, którą Ci polecam. :-)

Pozdrawiam!
Użytkownik: Annvina 28.06.2010 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Cześć! :-) Zastanawiam... | miłośniczka
Dziekuję Ci bardzo!!!
A Gargamel, przepraszam Gagelmann do schowka :)
Na razie przeczytałam Kwietniową Czarownicę, ci Szwedzi to jednak potrafią pisać... Chyba szykuje mi się jakaś czytatka o Szwecji...
Użytkownik: hburdon 28.06.2010 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam drugą część ... | Annvina
Omatko, jako że Larsson ma mnie leczyć z Martina, mam nadzieję, że Martin coś napisze, zanim skończę Larssona!
Użytkownik: librarian 05.09.2010 05:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam drugą część ... | Annvina
Trochę to znaczy w miarę niedługo po Larssonie przeczytałam "Białą gorączkę" Hugo Badera. Rewelacja. Czytałam jak w gorączce. Choć to zupełnie inny gatunek, tam powieść tu reportaż, jeśli tego nie znasz- polecam. Czytałam prawie non stop przez osiem godzin lotu. I to było to. Zresztą inaczej pewnie bym się zapłakała, że już wracam i nieprędko Was wszystkich znowu zobaczę.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: