Dodany: 25.08.2005 18:37|Autor: Agis
Szok emocjonalny
Są ludzie, którzy doszli do pewnego poziomu i dalej nie dojrzewają: "Świadomość tych ludzi przypomina mi obiektyw fotograficzny, w którym raz tylko otworzyła się przesłona. Błona zanotowała pewien obraz świata, przesłona zatrzasnęła się na zawsze i tak już zostało" (R. Kapuściński: "Lapidarium". Warszawa: Czytelnik 1990). Książka "Białe zeszyty" to intymna historia kobiety, której podejście do życia jest odwrotnością postawy przedstawionej w cytacie.
Szok emocjonalny, który towarzyszył mojemu czytaniu tej książki, mogę porównać jedynie do tego, jakiego dostarczyła mi lektura "Przebudzenia" A. de Mello (którego zresztą i sama Raduńska bardzo ceni). Nie radziłabym zaczynać lektury tej książki bez ołówka, gdyż obfituje ona w zdania i całe akapity, które chce się podkreślać, zapamiętać, przyswoić.
Można powiedzieć, że to historia matki dwójki dzieci i terapeutki, która stara się na nowo ułożyć swoje życie po śmierci męża. Ale tak naprawdę zewnętrzne wydarzenia nie mają znaczącego wpływu na jakość i sens książki. Jej bohaterka mogłaby być kurą domową, mogłaby mieć dwóch kochanków i całą zgraję dzieci, ale gdyby była taką samą myślącą kobietą, jaką jest, wartość książki pozostałaby taka sama. Prawdziwym bohaterem wydają się tu bowiem przeżycia wewnętrzne. Najważniejsza jest ciągła chęć poszukiwania siebie, pragnienie rozpoznawania i nazywania wszystkich swoich uczuć, dotarcia do najbardziej pierwotnych motywów własnego postępowania. To historia kobiety, która wciąż zadaje sobie pytania i wytrwale szuka na nie odpowiedzi, która decyduje się stanąć twarzą w twarz z sobą samą, starając się odrzucić wszelkie mechanizmy obronne, i ponosi tego konsekwencje. A przede wszystkim żyje pięknie. Spaceruje, czyta, przyjaźni się, pracuje, pisze listy, medytuje, pięknie opowiada o swych duchowych mistrzach.
Trudno pisać o książce, która stała się ważna dla szerokiego kręgu ludzi (a wiem, że tak jest). Myślę, że to taki utwór, w którym większość czytających powinna znaleźć coś dla siebie. Mnie na przykład bardzo pobudziła twórczo. Zamiast maili wysłałam kilka długich i głębokich, tradycyjnych listów do bliskich mi osób. Poczta elektroniczna to jednak nie to samo.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.