Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Psiarstwo lub kociarstwo to dla mnie zawsze dodatkowa, ale bardzo ważna rekomendacja :)
Pani Maria Czubaszek, znana mi jako dziecku, które bez głębszej refleksji, ale bardzo chętnie słuchało o 13.00 "Powtórki z rozrywki" była także wielbicielką psów. Czytywałam jej piękne felietony w czasopiśmie Mój Pies.
Bez urazy. Oczywiście nie podejrzewam, że wszyscy są tacy jak ja - to byłoby po prostu nie do zniesienia :) Odpowiadając na pytanie: książek się nie boję,a jeśli jednak działa tu podświadomość, o której zgodnie z definicją nie mam pojęcia, to dokonuję skutecznej eliminacji i nie żałuję, że czegoś nie przeczytałam. Niech czeka na swój czas!
Bardzo się cieszę i dziękuję! O wygranej nie marzyłam, więc to duża niespodzianka. Życzę wszystkim realizacji marzeń, bo nie ma co czekać aż się same spełnią!
Podoba mi się taki bardzo osobisty styl recenzji. Bezsenność.. to ostatnia książka autora i pierwsza przeczytana przeze mnie. Nie czytywałam Janusza Głowackiego, bo robił na mnie niedobre wrażenie człowieka zblazowanego, cynika i pozera, więc nie bardzo mnie interesowało to co tworzy. Po przeczytaniu Bezsenności.. zgadzam się, że jego sposób pisania jest porywający, prawdziwy, płynie się przez książkę, a nie wiosłuje z mozołem. Nie ma się poczuci...
Taka mała refleksja. Czy pytanie nie jest trochę przeintelektualizowane? Jeśli chcę przeczytać jakąś książkę to ją czytam, a jeśli mnie nie interesuje lub nie chcę, to nie czytam. Nie miewam takich sytuacji, że chciałabym coś przeczytać, ale się obawiam i odkładam to na później, bo podświadomość mówi mi "lepiej tego nie czytaj!". Może trochę trywializuję, ale myślę, że to po prostu preferencje skłaniają nas do czytelnictwa, a nie podświadomość...
W kręgu zła: Zbiór reportaży o przemocy, nadziei, zbrodni i karze#reviews z ostatnio przeczytanych. Reportaże Doroty Kowalskiej zrobiły na mnie duże wrażenie, zwłaszcza jeden o dzieciach ginących bez śladu.
Bardzo trafna uwaga. O ile okładka "Piętna" jest pewną metaforą i może, choć nie musi być odebrana dosłownie to wiele okładek nie daje tego marginesu potencjalnemu czytelnikowi. Zawsze to miło mieć na półce książkę, która pod względem estetycznym przynajmniej nie rani. Odbiegając od tematu okładki - recenzja bardzo mi się podobała, chociaż od jakiegoś czasu zdradziłam beletrystykę na rzecz literatury faktu, co nie znaczy, że bezpowrotnie odżegnuj...
Jak mawiała moja Babcia "cyrk jest dla dzieci i prostaków" - mając na myśli tych, którzy dobrowolnie w nim uczestniczą. Jako jednostka zmuszona oglądać to przedstawienie, a nawet w nim uczestniczyć, chyba nie znajdę w sobie siły na przeczytanie. Metafora okładki jest z kolei porażająca w kontekście niesławnego wyroku i związanych z nim protestów - mocne! choć nie wiem czy zamierzone.
Im wcześniej oswoimy ten temat tym lepiej. Zgadzam się, że dowcipy z serii "jaja z pogrzebu" bywają niskich lotów, ale to pewnie jeden ze sposobów na poradzenie sobie z przerażeniem, które od czasu do czasu każdego dopada, kiedy uświadamia sobie, że i jego to dotyczy. Lubię takie oswajanie przez śmiech i zapisuję sobie ten tytuł. Z moich osobistych obserwacji: zauważcie jak wesoło zaczyna się robić na stypie, kiedy emocje opadają, szczękają sztu...
Wygrałam tę książkę w jakimś konkursie. Przypuszczam, że gdyby nie ten zbieg okoliczności nie trafiłabym na nią. Kilka lat leżała na półce w kolejce książkowej i czekała na swój moment. To jedna z tych niespodzianek, które zrobiło mi już wiele książek, do których nie byłam przekonana, lub wydawało mi się, że mnie nie zainteresują. "Kochana Maryniuchna" zadowoli osoby gustujące w literaturze faktu i w beletrystyce. W jakiś cudowny sposób udało się...
Zgadzam się. Pisząc "kup mnie" - miałam tu na myśli natrętne zwracanie uwagi potencjalnego czytelnika na książkę jako przedmiot. Tak jak wspomniałaś, być może okładka "Piętna" sugeruje pozycję na granicy horroru, bo to, przynajmniej zdaniem wydawcy, lepiej się "sprzedaje". Nie krzyczy więc do mnie, ani do Ciebie, bo mając już jako takie obycie z literaturą i życiem, czytelnik wie, że w jednym i drugim przypadku okładką sugerować się nie można. T...
A ja bym poleciła nieśmiertelnego Pinokia. Moje dzieci przepadały za wieczornymi sesjami czytelniczymi. Jest tam element przyjaźni, jest też wskazanie na konsekwencje złych wpływów. Myślę, że dla 7-latka jest już odpowiednia, jeśli czytają ją rodzice. Są też Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek Justyny Bednarek i inne jej książki.
Okładka może więc zachęcić lub wprost przeciwnie. Mam problem z szatą graficzną okładek. Coraz częściej okładki krzyczą "kup mnie!!", a im głośniej krzyczą tym mniej mam na to ochotę. Kryminał nie jest w kręgu moich zainteresowań, ale wielu autorów okładek stara się już na wstępie przerazić klienta. Natrętny marketing wciska się też do innych gatunków literackich. Na przeciwnej szali znajdują się ckliwe, przesłodzone okładki "romansowo-obyczajo...
Było to bardzo dawno temu, ale nie mam najmniejszego problemu z dokopaniem się do mojego największego dziecięcego marzenia. Długo było tylko marzeniem, chociaż nie było wcale trudno osiągalne, ani specjalnie oryginalne. Niestety w opinii moich rodziców było to marzenie, którego spełnienie nie było możliwe. Marzyłam o psie! Nie miałam żadnych preferencji, było mi obojętne, czy będzie duży, czy mały, kudłaty, czy nie. Bardzo gorąco pragnęłam mieć p...
A ja wciąż jestem pod urokiem tej sagi, chociaż po raz pierwszy czytałam ją już wiele lat temu. Odebrałam ją trochę inaczej, jako właśnie pełną gorących emocji, choć w surowej, norweskiej zimie. Klimat tej powieści jest niepowtarzalny. Na mojej półce stoi kupiony w 1997 r. egzemplarz. Kupiony z rozrzewnieniem, z sympatii dla tej książki za całe 12,50 zł
Znalazłam w tej książce wiele ciekawych, oryginalnych opinii autora i nieznane mi szczegóły dotyczące zwłaszcza wczesnych lat powojennej historii Polski. Między innymi dość rewolucyjne spojrzenie na postać Gomółki. Mimo wszystko nie podzielam postrzegania naszego kraju jako centrum czegokolwiek.
Trochę spóźnione, ale polecam! https://www.pakamera.pl/dru-0_s101802.htm?cats[]=1873
Od pewnego czasu zdecydowanie rzadziej czytam powieści. Wolę literaturę faktu, biografie, autobiografie, pamiętniki, a już jak ognia unikam kryminałów. Przeczytałam Excentryków nie znając innych książek autora i jestem zachwycona. Powieść lekko ironicznie ale bez cynizmu pokazuje klimat PRL-owskiego Ciechocinka. Ma wszystko czym można zainteresować czytelnika - postacie skomplikowane, nieoczywiste, jak ekscentryczna Modesta, wydarzenia troszkę t...
Nie obejrzałam zdjęć, ale takie plamki najczęściej są spowodowane wilgocią - to jakiś gatunek grzybków :). Zapewne są jakieś preparaty, równie nieobojętne dla zdrowia jak grzyby, ale pomóc może tylko suszenie i jeszcze raz suszenie.
Tak jak mówi motto - Vladimirek "filozofował młotem". Wartość tej książki polega na tym, że choć do końca czytelnik (w tym wypadku czytelniczka) nie identyfikuje się z bohaterami, a nawet ich nie akceptuje, to jednak trudno o nich zapomnieć. Świat książek Hrabala, choć daleki od jakiegokolwiek uporządkowania i ogólnie przyjętego "moralnego ładu" pociąga swoją wolnością. Tak myślę, że wolności jest tu najwięcej. Z przeczytanych przeze mnie książe...
Taka mała dygresja trochę odbiegająca od recenzji. Paradoksalnie, świadomość możliwości właściwie nieograniczonego kontaktu z innymi osobami weryfikuje nasze sympatie, nasze przyjaźnie, nasze relacje rodzinne. Czasem nie dzwoni się, choć to tylko mały ruch - przyciśnięcie guzika. Czasem nie dzwoni się, choć bardzo by się chciało, a czasem się czeka ze świadomością, że to tak niewiele kosztuje i tak wiele oznacza, jeśli ktoś nie dzwoni, nie pisze....
Może to właśnie klucz do Dostojewskiego - trzeba czytać go cyklicznie powtarzając lekturę co 15 lat. Tak, myślę, że to jest to. Mam nadzieję, że autorka recenzji nie będzie miała mi tego za złe - nie chciałam być niemiła, ale rozbroiła mnie konstatacja, że "Dostojewski ma świetny styl". Przypomina mi to trochę sytuację, kiedy po raz pierwszy usłyszałam śpiew Marii Kallas i dopytywałam się wszystkich kto tak pięknie śpiewa. Takie wrażenie robi pra...
Przyznam, że ze wzruszeniem i rozbawieniem przeczytałam pierwsze trzy linijki recenzji. Z rozbawieniem, bo odnalazłam właśnie powód, dla którego Zbrodnia i kara nie powinny być lekturą szkolną. Młody wiek recenzentki (w dalszym ciągu młody, tak myślę) nie pozwala streścić tej powieści inaczej. A pewne rozczulenie wynika z faktu, że sama też czytałam ją po raz pierwszy w liceum i niewiele z niej zrozumiałam. Wciągnął mnie wątek kryminalny i zanudz...
Mimo wszystko uznałam, że taka wypowiedź "ad personam" jest nie na miejscu. Powinnam użyć argumentów przeciw lekturze, a nie autorce, a ponieważ tej książki nie przeczytałam to było nie fair, przynajmniej w moim małym kodeksie etyki, do którego staram się stosować, a nie jest to łatwe :) Dodałam ten komentarz nie tam gdzie trzeba, więc jak widać autokorekta w moim przypadku bywa konieczna.
Pamiętam, że po lekturze Szczygła i Tajemnej historii byłam zachwycona. Trzecia z powieści Mały przyjaciel była już dla mnie troszkę słabsza, ale po latach muszę przyznać,że jest w tych powieściach coś co rzeczywiście sprawia, że czyta się z wielką przyjemnością i apetytem, ale oczekiwania finału pozostają trochę niezaspokojone. To tak jak czytanie dla samego czytania bez głębszej refleksji.Mimo wszystko polecałaby autorkę i jej wszystkie trzy t...
Chciałabym skorygować swoją wypowiedź. Oczywiście moja ocena recenzji się nie zmieniła - jest świetna, ale uważam, że przesadziłam ze swoją krytyczną oceną osoby Pani Beaty Pawlikowskiej, a nie książki. To przecież wyłącznie o książce powinnam się wypowiedzieć na forum. Zagalopowałam się (nie po raz pierwszy) za co przepraszam, a że wysłanego komentarza nie mogę już edytować (albo nie umiem) postanowiłam sama skomentować swoją nieodpowiednią wyp...
Pozostaję przy swoim zdaniu. Skoro ani producent, ani Państwo nie bierze odpowiedzialności za ewentualne negatywne skutki tej jeszcze nie stosowanej powszechnie szczepionki, decyzja należy do mnie. Nie dajmy sobie odebrać tego prawa, bo niedługo zostaniemy tylko numerem PESEL. Ja nie dyskutuję o skuteczności, chodzi mi wyłącznie o prawo wyboru, zagwarantowane zresztą tak w tym, jaki w innym przypadku jakiejkolwiek procedury medycznej przez Kons...
To jest jednak trochę inny przypadek niż przepisy prawa - tu jest założenie dowolności decyzji. Jeśli zrobimy założenie, że szczepionka jest bezpieczna, dokładnie sprawdzona i że zostaną zachowane wszystkie wymagania w jej transporcie, przechowywaniu i podaniu. No i oczywiście, że mamy zaufanie do naszego rządu, do naszej służby zdrowia. Jeżeli przemyślimy wszystko i odpowiemy sobie "tak" to podejmujemy taką decyzję, jeśli mamy wątpliwości to ma...
Na początek - jestem szczepiona :) i moje dzieci również. W okresie mojego wczesnego macierzyństwa nie było komputerów, serwisów społecznościowych ani możliwości uzyskania informacji o szczepionkach, podobnie jak na inne tematy. No, ale to przecież czasy słusznie minione. Nie jestem biologiem, lekarzem i nie mam kompetencji samodzielnej oceny składu szczepionek, ale mam możliwość samodzielnej oceny wypowiedzi specjalistów, wyboru i decyzji. Nie o...
Troszkę się zagalopowałam, ale sprowokowała mnie ta "urocza" rymowanka. Proszę o wybaczenie !!! :) :) Wesołych Świąt Wszystkim, absolutnie Wszystkim !!!!!!!
Polecam przede wszystkim recenzję - bardzo podoba mi się jej obiektywizm. Sama czytałam książkę wiele lat temu i przyznam, że momentami to wciągająca lektura, choć zakończenie powoduje uczucie lekkiego zażenowania swoją wcześniejszą fascynacją. Niewątpliwie pokazała mi Hiszpanię z okresu, o którym wiem niewiele.
Autorze, świetna recenzja! - bawiłam się lepiej niż podczas lektury niektórych książek, ale nie chcę dyskutować o gustach. Od dawna podejrzewam Panią Pawlikowską o, mówiąc wprost (uwielbiam), zarabianie na czym się da. Nie widzę innego uzasadnienia dla "produkcji" takiej liczby tytułów dotyczących wszystkiego: gotowania, podróży, psychologii, zdrowia??? Nie przeczę, że pozytywna energia, którą Pani Beata stara się zarazić innych może być inspiruj...
Bardzo przepraszam, ale muszę się podzielić tą refleksją. Wiem, idą Święta, ma być miło i przyjemnie - ale zarówno ta rymowanka jak jej graficzna oprawa są okropne. Bolą oczy i zęby , gdy się to czyta. To chyba nie jest najlepsza reklama konkursu!
Jako zadeklarowana przeciwniczka tzw. bestsellerów nie planowałam przeczytania tej książki. Jak wszystko, co dobrze się sprzedaje i co podoba się większości, jawiła mi się jako współczesna odmiana tzw. literatury dla kucharek. Nadszedł jednak okres "książkowej posuchy" i na moje nawoływania - Pożyczcie mi coś do czytania ! - koleżanka podrzuciła mi całą trylogię. Współczesna bohaterka - młoda dziewczyna, studentka odkrywa tajemniczą i wciągaj...
Przykładem wspaniałej literatury pozostającej w kręgu zainteresowań autorki jest Lucynka, Macoszka i ja (Reiner Martin). Tematyka nie jest dla mnie przeszkodą ani zachętą - tylko sposób pisania o człowieku, jego poszukiwaniach, problemach może być dla mnie decydujący. Z pewnością nie skreślam tej tematyki, ale też nie poszukuję i w ogóle dyskusja na ten temat jest trochę niepotrzebna i niezręczna. To tak jakby poszukiwać odpowiedzi na oczywiste ...
Lektura obowiązkowa dla wszystkich znerwicowanych dorosłych :) Napisana z polotem, zilustrowana z poczuciem humoru, więc polecam nawet tym, którzy nie mają "już" lub "jeszcze" dzieci w domu.
Wspaniała, napisana ze słynnym czeskim dystansem, zabawna i cudownie "normalna" książka. Uwielbiam i polecam!
Jak to często bywa, najwięcej o tych czasach mają do powiedzenia ci, którzy ich nie pamiętają. Moje dzieciństwo i wczesna młodość upłynęły w latach 60-tych i 70-tych. Nie wspominam PRL-u jako okresu terroru i biedy. Wspominam jako czas ożywionych kontaktów międzyludzkich nie tylko na poziomie rodzinnym. Mam wrażenie, że ludzie byli sobie bardziej życzliwi niż dzisiaj i nie traktowali się jako potencjalnych konkurentów, choć było o co konkurować. ...
Książka odkrywa tajemnice mózgu nie zawsze dostępne jego użytkownikom. Moim zdaniem troszkę przereklamowana "rozrywkowa" forma tej publikacji, może dlatego, że jestem już po lekturze znakomitej książki Rafała Ohme "Emo Sapiens.." (to dopiero jest rozrywka!). Polecam obie książki!
Odkrycie roku! Mam zupełnie przeciwne odczucia. Książka okazała się dla mnie odkryciem, podobnie jak autorka, której twórczości wcześniej nie znałam. Świetny klimat, intryga, rzeczywiście zagęszczająca się pod koniec historii sprawiają, że powieść dosłownie się połyka. Nie chcąc popsuć nikomu lektury nie należy zdradzać najmniejszych szczegółów fabuły. Niech rekomendacją będzie fakt, że nie przypuszczałam, że taka tematyka może mnie pochłonąć. G...
Zgadzam się z większością refleksji autorki tego komentarza. Intryga jest wciągająca, lecz w miarę rozwoju akcji opowieść staje się coraz mniej prawdziwa i wiarygodna - tajemnica powoli ulatnia się i na jej miejsce pojawia się troszkę szmirowaty kryminałek. Trochę przypomina mi to filmy kryminalne, które świetnie się ogląda do momentu, gdy nagle wszystko zaczyna się sypać przez zbytnie nagromadzenie wydarzeń. Tak odbieram tę lekturę, choć przyzna...
Jeszcze ciekawsza jest lista tego o czym nie wiemy, że powinniśmy przeczytać, alby lista lektur z góry odrzuconych.Moimi największymi odkryciami były zazwyczaj książki zalegające od dawna na półce, do których z jakichś powodów byłam uprzedzona. Dać się uwieść takiej lekturze to dopiero przygoda.
Polecam gorąco całą twórczość Mariusza Szczygła. Jeżeli lubisz Archer'a to może Ci się spodobać lekka lektura na lato, czyli Cukiernia pod Amorem. Natomiast jeśli jesteś przy tym wielbicielką różnych stworzeń polecam Autobiografię na czterech łapach - Doroty Sumińskiej.
Zdaję sobie sprawę, że odgrzewam temat dla wielu już zamknięty, a nawet zamrożony trzymając się kulinarnej nomenklatury, ale zignorowałam już dawno przyjętą przez siebie zasadę, aby nie sięgać po to co "wszystkim" się podoba - i sięgnęłam. Opierałam się jak widać dość długo, ale z braku ... No i co !!........... Jak zwykle - nic ciekawego :). Całkowicie podpisuję się pod Twoją - Szanowny Autorze recenzją i uważam ją za niezwykle pomocną. Szkoda,...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)