Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Ja mam mieszane uczucia, co do Connie Willis. Ma świetne pomysły. Ale jej książki są dobre wyłącznie wtedy, gdy są krótkie. Albowiem ta pani po prostu tłucze wierszówkę. Normalnie, prostacko, rozciąga objętość. W książkach, które są krótkie, stosuje powtórzenia, ale jest ich mało. Natomiast książki duże objętościowo składają się z ciągłych powtórzeń. Spójrzcie na wątek kapelana i teściowej, której on się nie podobał (zapomniałem imienia; Imeyne?)...
Rzeczywiście - ja również spodziewałem się czegoś bardziej wielowymiarowego - a tu wszystko było płaskie. Z punktu A do punktu B. I do tego tanie chwyty typu (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Ech, jak sobie przypomnę: - gipsowanie rąk i malowanie wysypki, żeby nie pisać klasówki - notoryczne czyszczenie rękawiczek benzyną przez Kadrylla - leczenie fikusa z depresji - sen o powodzi - scenę z beczkami w piwnicy browaru - scenę kradzieży dwururki kłusownikowi, jak samochód nie chciał odpalić - Osiadaczy - podglądaczy ... i wiele innych... to dopiero dociera do mnie, że zawdzięczam p. Niziurskiemu kawał wspaniałego dzieciństwa...
Schematyczne strasznie. Z dzieciństwa znałem tylko "Siłę strachu" i "Złote rendez-vous". Teraz przeczytałem sobie dodatkowo "Lalkę na łańcuchu", "Stację arktyczną Zebra", "Noc bez brzasku" oraz "Mrocznego krzyżowca". Co ciekawe: schematyczność u tego autora nie decyduje o tym, czy książka jest dobra, czy zła. Raczej chodzi o coś innego. Otóż facet ma wyraźne skłonności do traktowania innych postaci jak rekwizytów - nic nie mówią, nic nie ...
Przeczytaj pierwszą powieść, a dowiesz się, jak to jest z tymi kobietami i Fandorinem.
Takie troszkę off-topic, ale nie do końca. A propos iPhone'ów w książkach (i innych lokowanych produktów). Dzisiaj oglądałem w Empiku komiks według Millenium Stiega Larssona. Rysunki całkiem normalne, tzn. komiksowe. Ale na jednym obrazku jest zbliżenie na iPhone'a... i on jest wklejony z fotografii. Tzn. obrys może i zrobiony piórkiem, ale wyświetlacz jest po prostu zdjęciem. Aż kłuje w oczy. Widać, kto tu sponsorował. Obrzydliwe to wszystko j...
upłynęło trochę czasu i jednak się zawiodłem. chodzi o "the reversal", który jeszcze nie ukazał się po polsku. polski tytuł powinien brzmieć "apelacja", ale znając radosną twórczość naszych wydawców, np. wydanie "chasing the dime" (pogoń za pieniądzem) pod chamsko skróconym tytułem "telefon", może to brzmieć różnie. (notabene: chasing the dime wydano u nas dwa razy: jedno wydawnictwo jako "pogoń...", a konkurencja właśnie jako "telefon". al...
Skuszony tą recenzją, wyłącznie nią, a nie wszechobecną reklamą, bo staram się unikać książek, które przemysł wydawniczy mi stręczy - zdobyłem ten tekst i przeszukałem go pod kątem tej duszy, rozsypującej się na milion kawałków. Tym sposobem trafiłem w samo centrum akcji. Przeczytałem kawałek i z żalem stwierdzam, że nie będę drążył tematu dalej. Chociaż... może jeszcze poszukać tej wewnętrznej bogini? Hm...
Sam sobie odpisuję, bo czytam dalej i znowu szlag mnie trafia: "- Pójdę się wykąpać - oznajmiło dziecko. Oczekiwało sprzeciwu, ale nie nastąpił. Rozebrała się więc, powoli i bojaźliwie. [...] Spuściła nogi do wody". Litości.
Uwaga spoilery poniżej. Książka rzeczywiście w wielu miejscach ma ewidentny product placement, bo meble jeszcze bym zniósł, ale ona nawet pod tyłek podkłada sobie "poduszkę z Ikei". Denerwujące to było, tak samo jak picie herbaty Lipton, a nie po prostu herbaty. Ale autor kompletnie przeszarżował z dwiema rzeczami. Po pierwsze, (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Wszystko się zgadza. Pilipiuka lubię o tyle, że ma on wyobraźnię cechującą się... brakiem zahamowań. Co ma czasem pozytywne efekty, bo akcja jest wartka i lekka, ale za to są braki warsztatowe. Te które opisałaś (ogólnie: brak przemyślenia szczegółów i spójności; podobnie było z Wędrowyczem, który raz był analfabetą, znającym tylko cyrylicę, a raz zostawiał notatki dla innych) oraz inne, typowo pisarskie, polegające np. na nieoczekiwanej zmianie ...
Pora zakończyć wątek, który sam rozpocząłem. Tym razem piszę po przeczytaniu. :) Podtrzymuję opinię o tym, że zagrożenie religią takie, jakie przestawiono nam w książce akurat nam nie grozi, chyba, że weźmiemy pod uwagę dzisiejszą inwazję wyznawców islamu w Europie (dzietność). Nie jestem przekonany, czy świat, konstruowany przez mężczyzn w takich ramach wyglądałby tak, jak w książce. Np. nie rozumiem, dlaczego faceci (czytaj: jakikolwiek reż...
właśnie trafiłem na artykuł na ten temat. wystarczy w google wpisać ateizm coraz bardziej kuszący.
Myślę, że przesadzasz. Wydaje mi się, że jest wyraźny odpływ młodzieży od Kościoła. Pokolenie moherowe z przyczyn naturalnych kurczy się, bo wymiera. No, chyba, że grozi nam napływ imigrantów islamskich. Ale w takim razie może się stać tak, że "inżynierię społeczną" w wykonaniu katolików wspomnisz z łezką w oku jako skrajny liberalizm.
O ideologii się nie wypowiadam na podstawie książki, bo jeszcze jej nie przeczytałem. Na razie wiem o niej tyle, co przeczytałem w Internecie i ta wiedza skłania mnie ku przekonaniu, że ta antyutopia straszy czymś całkowicie nierealnym (w odróżnieniu od Huxleya i Orwella, straszących rzeczami, które z każdym rokiem stają się coraz bardziej realne). Więc nieco za wcześnie na dyskusję merytoryczną. Natomiast dyskusja w kwestii technicznej może mi...
Przepraszam za brak polskich znakow ale pisze z telefonu, a chcialem zakomunikowac cos waznego. Otoz istnieje tez, a nawet jest dostepne online, opowiadanie tegoz autora pt. 'Moja pierwsza kantyka'. Prawdopodobnie powiesc jest rozwinieciem tego samego pomyslu. Mysle, ze warto sie z nim zapoznac, aby uzyskac jakis przedsmak. Tresc opowiadania jest inna, ale poczatek jego i ksiazki jest identyczny, tak samo jak swiat i klasztor, w ktorym toczy sie ...
No, robi. Właśnie wybierając te modne tematy. Zastanawiam się, za co się weźmie za następnym podejściem. Stawiam na zmiany klimatu, ptasią / świńską grypę albo chorobę wściekłych krów.
No i się zrobiła dyskusja o przecinkach, zamiast o kwestiach merytorycznych. Przepraszam za brak wielkich liter. Zrobiłem tak z lenistwa; na wielu forach ich nie używam (i nie interesują mnie Wasze opinie na ten temat). W międzyczasie przeczytałem regulamin i staram się być grzeczny od tego czasu. Ale ad rem: Piszę to wszystko, żeby wyjaśnić, że moim celem nie było umniejszenie Bahdaja poprzez pisanie małymi literami. To o czym pisałem po pro...
No cóż, w mojej wersji książki kwestionowany przez Ciebie brak przypisu wygląda tak: " Fakt, jesteś moją jedyną nadzieją uśmiechnęła się Joanna. - A właśnie, znasz może doktora Wrighta? - Od lat szukam kogoś takiego* [Wright wymawia się tak samo jak „right” - odpowiedni, właściwy. (Wszystkie przypisy pochodzą od tłumacza).] - stwierdziła Vielle." Przyznaj się, czytałeś w .doc albo .rtf! :)
A ja powiem szczerze, że właśnie, czytając, zastanawiam się, czy tego nie rzucić. Powieść zaczynała się bardzo obiecująco: rzeczywiście "sensacyjna akcja w stylu Ludluma czy McAlistera". Ale teraz zrobiło się dużo gorzej. Akcja zamarła, a zastąpiły ją dziesiątki jakichś epizodów, które nie popychają jej wcale dalej, natomiast są tłem dla niekończących się aluzji seksualnych. Wszyscy chcą z wszystkimi spać, małoletnie dziewczynki dorastają i "już ...
Niewątpliwie masz rację, że książka opisuje ludzkie zachowania. A nieco szerzej: opisuje ludzkie cechy. Wiecie, co mnie najbardziej przeraziło podczas lektury? Gdy dotarło do mnie, na jaką skalę ludzie ZAPOMINAJĄ. Pamiętacie, że zwierzęta, widząc zmodyfikowane potajemnie przykazania na ścianie - nie były w stanie przypomnieć sobie, czy tam się faktycznie coś zmieniło. Niby się im wydawało, że tak, ale nikt nie był pewien do końca. ...
Co do tłumaczenia, to chyba nieco demonizujesz. Troszkę mnie tylko dziwi ta wspomniana wyżej perednica - to gwarowe określenie przewodniczki w stadzie krów, czy owiec. Na pewno wydawca nie zgodził się na taki tytuł, bo nie gwarantuje sukcesu; stąd zmiana tytułu na "Przewodnik stada". Ale w takim razie czemu w treści książki nie zastąpiono perednicy po prostu przewodniczką? Chyba brzmiałoby nieźle i byłoby spójne z tytułem całości. Ale, pomija...
Ta "skrupulatność w narracji" mnie też drażni. Niestety, zauważam ją we wszystkich powieściach Koontza. Jest to po prostu podła wierszówka, czyli pisanina dla pieniędzy. Ja Kontza lubię czytać i uważam, że akcja jest prowadzona biegle, a autor ma lekkie pióro. Niestety, dość nachalnie rozcieńcza fabułę - właśnie tymi nieszczęsnymi opisami. Na dodatek rozmieszcza je dość regularnie. Można praktycznie napisać tu, że prawie co t...
Gdyby w czasie pisania tej powieści istniała wikipedia, to bym powiedział, że widać, gdzie wklejał teksty z wikipedii, a gdzie dziergał akcję przy pomocy własnych przemyśleń. Ale wikipedii nie było, więc pewnie korzystał z jakichś fachowych książek i trochę poprzepisywał. Co do samej możliwości łamania szyfrów, o której wspominali inni recenzenci Biblionetki, to nie powinniśmy wyrokować co jest bzdurą, a co nie, bo do całkiem niedawna nik...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)