Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Doprawdy, niczym mi się odwdzięczać nie musisz, i tak mam sporo Twoich zakładników na półce:) A "Pensjonat..." mam własny:)
Obawiam się, że muszę Cię rozczarować...:) Książkę odkładam dla Ciebie:)
Może niektórzy zrozumieli swoje błędy (ale czy wszyscy - czy ten chłopak pozostający w konflikcie z ojcem, nie stanął na końcu obok niego, aby zniszczyć innych? Czy ci mieszczańscy Mollisonowie się zmienili? Czy Terri przestała ćpać?), ale lukier tam się bynajmniej nie leje (a z tym kojarzą mi się szczęśliwe zakończenia), ofiary pozostają ofiarami. Przyznaję, dzięki świetnemu stylowi Rowling, całość czytało się naprawdę dobrze. Natomiast czy lekk...
Nie nazwałbym zakończenia trafnego wyboru szczęśliwym... Jeśli dobrze pamiętam Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. "Trafny wybór" nie był dla mnie lekką lekturą. Tę społeczność toczyły pod spodem różne robaki - nienawiść, ksenofobia, beznadzieja, rozpacz, zawziętość, zemsta.
"Tak sobie myślę, czy nie założyć na fali tematu "Co się podoba, co jest dla Ciebie ważne w BNetce?", aby skupić się na mocnych i wartościowych stronach" Wiesz, Louri, ale takich tematów już wcześniej nie brakowało (że już nie wspomnę o ankiecie). A mnie już naprawdę zniechęcenie ogarnia. Mam ochotę zapytać: "co to da?".
Pewnie, że Cię pamiętam:) Co według Ciebie odstrasza nowych użytkowników?
Benten, moim zdaniem to nie zawsze jest naturalne. Tak naprawdę brakuje okazji. I nie zgodzę się, że mitologizujemy początki. Dobrze pamiętam swoje początkowe lata na Biblionetce. To wszystko, o czym piszesz w ostatnim zdaniu, rzeczywiście miało miejsce, ale incydentalnie. Zazwyczaj toczyły się kilometrowe dyskusje pod recenzjami (i to nie tylko recenzjami książek Musierowicz:D), rozmaite konkursy wnosiły mnóstwo życia do serwisu. Ciągle się coś ...
Wchodzisz na biblionetkę, a tu się okazuje, że się komuś śniłeś... Fantastycznie:D:D:D
Porównanie wczesnej/muzycznej Masłowskiej z Dodą jest dla mnie nietrafione. Masłowska naprawdę ma coś ważnego do powiedzenia (znam "Wojnę polsko-ruską" i jej nietuzinkowe piosenki. Każdy z tych utworów jest inny, ma ciekawy przekaz i wyszukaną formę). Dla mnie to jest literatura zaangażowana wyrażona muzycznie.
"Pamiętam, jak mnie skrzyczano jakoś na początku mej bytności tutaj, gdy takowy rozpoczęłam, zniecierpliwiona zwlekaniem naszej wątkotwórczyni. Oczywiście nie zdawałam sobie wtedy sprawy, że faktycznie jedna osoba ten sam wątek miesiąc w miesiąc:) Pamiętam, jak wówczas pomyślałam: "Co za niesympatyczni ludzie. I jakie hermetyczne środowisko"". Chyba nie byłaś jedyną osobą, która została w ten sposób "zakrzyczana". I pewnie niektórzy z takich ...
No niestety, nie dzieje się najlepiej. Ruch jest praktycznie żaden, woda w stawie. Niekiedy wszystkie komentarze danego dnia można policzyć na palcach obu rąk (i nie piszę tu o wypowiedziach spamerów-trendsetterów). Recenzji polecanych przez redakcję jest coraz mniej, a to też ogranicza pole dyskusji. Konkursy organizowane przez Biblionetkowiczów nie przyciągają zbyt wielu chętnych. W newsach dużo się dzieje, więcej niż dawniej i to jest ogromny ...
Mam duży problem z oceną tej książki. Z jednej strony kunszt, o którym piszesz - niewątpliwy. Z drugiej - powieść dla młodzieży, która rządzi się swoimi prawami. Choć jest tu dramatycznie, to zarazem zbyt gładko, zbyt ckliwie, zbyt powierzchownie. Eva jest postacią nieznośnie kryształową, Endre - trochę nijaki. Kriszti - choć z tej trójki wypada najciekawiej - nieszczególnie mnie przekonała. Fabuła interesująca - bal, maski, spowiedź, żałoba - al...
Louri, według mnie książka, która wzbudza tak ogromne emocje, porusza Cię jako czytelnika nie zasługuje na określenie"kiepska" (a to w biblionetkowych ocenach oznacza ocena 2). Nie jestem szczególnym wielbicielem "Antka", przedstawiam tylko swój punkt widzenia na takie kwestie.
Rozumiem, ale zastanawiam się, czemu książka, która w sposób sensowny i artystycznie mocny opisuje pewne rzeczy (to nie jest brutalność dla samej brutalności) musi obrywać za to, że trafiła na listę lektur:)
Louri, a propos "Antka" - nowelki pozytywistyczne dziś mylnie uznaje się za lektury dla dziecięcego odbiorcy (i zastanawia się przy tym, dlaczego uczniowie mają czytać o dzieciach katowanych na śmierć, pieczonych w piecach czy wygnanych), tymczasem te utwory były pisane z myślą o czytelniku całkiem dorosłym. I czym "Antek" nadal zasługuje na dwóję? Tym, że opisuje życie chłopstwa? Brutalną fabułą? No ale przecież wtedy tak było, dzieci umierały ...
"Robert i Róża" wygląda na odpowiedź na Jeżycjadę. Czuję się zainteresowany. Pisane pod ten cykl czy raczej na przekór?
A oto moje czerwcowe przeczytanki: 1 Motyl - 5+ - wspaniała powieść. Jedna z kandydatek na książkę roku. Dziękuję, Pani Wu, jest recenzja: To tak bardzo boli 2 Szklany pokój - lubię tę serię, ale akurat ten kryminał mnie do siebie nie przekonał - nawet pomimo świetnej scenerii (kurs kreatywnego pisania). Mam wrażenie, że tym razem Cleeves bardzo obniżyła loty - 4 3 Etnolog w Mieście Grzechu: Powieść kryminalna jako świadectwo antropologicz...
Masz rację, Moniko, Luke Fitzwilliam nie jest ani w połowie tak wyrazisty jak panna Marple czy Poirot. Natomiast w "Morderstwo to nic trudnego" zrobił na mnie wrażenie motyw zbrodni oraz osoba mordercy.
Fajnie, że się zobaczymy:)
"Ciągłe przecinki typu kur... są drażniące w książce pisanej przez kobietę. " - a dlaczego? Rozumiem, że gdyby "Zaginiona dziewczyna" była napisana przez mężczyznę, to by nie drażniło?
My też prawdopodobnie będziemy:) Bardziej nam pasuje wcześniejszy termin, ale myślę, że będziemy mogli się dostosować:)
A ja właśnie czytam "Chłopów" (już trzeci tom), jestem zachwycony językiem (w tym opisami przyrody - choć przyznaję, młodopolska stylistyka może męczyć), szczerze zajmują mnie losy postaci. I dawno nie czytałem tak ciekawej książki. Nie uważam, aby czytanie "Chłopów" było marnotrawstwem czasu.
Nie kwestionuję autentyczności Mary, też ją lubię. I Dicka Sowerby'ego. Myślałem bardziej o samej historii, sposobie narracji trącącym myszką. "Pollyanna" była według mnie powieścią lepiej skonstruowaną, mającą w sobie większy "pazur". No i ogromnie mnie wzruszyła, przekazała naprawdę pozytywny ładunek emocjonalny.
Louri, ona była na allegro, całkiem niedawno, jak widzę, nie było ofert kupna: http://allegro.pl/henry-de-montherlant-dziewczeta-unikat-wyd-1937-i5394583880.html Spróbuj się skontaktować ze sprzedającym, może transakcja się uda.
A mnie się wydaje (przy całej mojej sympatii do "Tajemniczego ogrodu"), że Hodgson-Burnett się jednak trochę zestarzała i lepiej się dziś czyta np. taką "Pollyannę", nie mówiąc już o powieściach Montgomery.
Świetnie, czekam zatem na Twoje wrażenia:)
W czerwcu powtórzyłem sobie Noc w bibliotece i zmieniłem ocenę z 4 na 4+. Oto recenzja: Śmierć fordanserki
Jednak szkoda, że brakuje komentarzy. A "Skarbnicę ulubionych bajek" (dwa tomy) oczywiście pamiętam. Klasyczne baśnie, przepiękne ilustracje. Ileż ja razy to czytałem jako dzieciak! Mam je do dzisiaj. Cudo.
Rzeczywiście intryga w "Morderstwie w Orient Expressie" jest bardzo zawikłana, dużo tu elementów (choć zarazem w powieści panuje porządek). Christie często sprowadza czytelnika na manowce. Jej kryminały można potraktować jako swoiste zagadki intelektualne nie tylko dla detektywa, ale także dla czytelnika, wymagające sporo skupienia. Jeśli zdarzyło Ci się przysypiać przy lekturze, jak piszesz, to w zasadzie nie dziwi mnie, że w końcu się zagubiłaś...
Podpisuję się - 100% racji.
Wydaje mi się, że trzeba sporej cierpliwości, jeśli trzeba się przeciskać między klientami tak jakby się było nie w restauracji tylko w klubie:) I kiedy wywołuje się wydane przez kuchnię dania, a nikt się po nie nie zgłasza:)
Moim zdaniem sala jest mała jak na nasze wzrastające potrzeby - choć pamiętajcie, że nie zawsze zdarzają się spotkania, na których jest 30 osób. Z plusów - rzeczywiście jest niedrogo, duży wybór, kuchnia naprawdę przyzwoita, a do tego przede wszystkim nas tam znają i przyzwyczaili się do nas i hałasu. Reasumując - nie widzę konieczności szukania nowego miejsca.
Nie jestem do końca pewien, ale ten "Kot Simona..." raczej na pewno nie jest nasz. Może ktoś się zgłosi? A nie jest to książka Cirilli?
Tę biedę i polityczny chaos świetnie opisała Nałkowska w "Romansie Teresy Hennert". Wydaje mi się, że to książka bardziej skupiona na zobrazowaniu wojennych przemian niż późniejsza "Granica" skupiona przede wszystkim na sylwetkach psychologicznych bohaterów.
Rzeczywiście, Christie jako reportażystka też była niezła! "Opowiedz, jak tam żyjecie" to i dziś świetna lektura. A znasz już powieści psychologiczne Christie? Polecam zwłaszcza "Samotną wiosną" i "Córka jest córką". "Chleb olbrzyma" jest nieco słabszy, ale także ciekawy.
No to odkładam na stosik dla Ciebie:)
No to Ci podpowiem. Rodzic jest słynny z jednego gatunku, mało kto wie, że ma na swoim koncie pozycje reprezentujące też inne. To jest właśnie jedna z nich. Ty lubisz tego rodzica, a ja go kocham:)
Jak będziesz chciała, Dot, mogę Ci przynieść tę 2 książkę w niedzielę:) Rozmawialiśmy już o niej:)
No nie wiem, dla takiej Lucky Dylson na przykład nie skończyła się ona szczęśliwie...:D
Rzeczywiście "Karaibska tajemnica" jest ciekawa (choć tak naprawdę wystarczy zapamiętać opowieść majora, żeby rozgryźć, co naprawdę dzieje się na tej wyspie i kto jest odpowiedzialny za zbrodnie). Jednak pomimo całej mojej miłości do książek Agathy Christie i niechęci do Conan-Doyle'a, trudno mi się zgodzić z jednym stwierdzeniem: "Agatha Christie stworzyła dwie najsłynniejsze postacie detektywów w literaturze: Herculesa Poirota oraz Jane Marple"...
Bardzo dobrze, że nagrodziliście Louriego! Po stokroć tak! Gratulacje, Louri!
"Motyl" pofrunął dzisiaj do R@dzia. Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania książki!
A "Tort urodzinowy" to zbiór doskonałych reportaży... literackich (tyle że wyzutych z fikcji, jak zapewniła Ostrowska w jednym z wywiadów).
Tytuł spłaszczył wymowę tej pięknej książki. A w wydawnictwie Papierowy Księżyc powinni się wstydzić - dawno nie czytałem książki z taką ilością literówek. I jak można było przepuścić taki kwiatek: "zajęczała, a za każdym razem, słysząc swoje słowa, coraz bardziej pochłaniała ją otchłań samotności" (s. 259) A książka przecież rewelacyjna...
W ramach czerwcowej odsłony akcji przeczytałem: Córka jest córką. Zmieniłem ocenę z 3 na 5. Bardzo miłe zaskoczenie czytelnicze. Widać do pewnych książek trzeba dorosnąć. A recenzja tutaj: Wojna matki i córki.
Mój maj ilościowo całkiem imponujący, ale ta lista jest tak długa ze względu na nowele Konopnickiej: 1 Tam, gdzie nie sięga już cień - 4+ - bardzo sobie cenię pisarstwo Hanny Kowalewskiej, ale ta powieść w porównaniu z "Zawrociem" wypada trochę blado. Bardzo ciekawe postaci kobiet, jak zwykle rodzinna tajemnica, pogłębiona psychologia postaci. Trochę psują tę książkę jej pogodniejsze fragmenty, odbierają jej przytłaczający ciężar, rozpraszają ...
Tak się cieszę, że i Ty stałaś się fanką Very! Czytałem jeszcze "Stłumione głosy" (również bardzo dobre) i "Ukrytą głębię" (niewiele mniej dobre). Obie bardzo polecam!
Zacząłem dzisiaj i jestem zachwycony. Tematycznie książka mnie przeraża, czuję swoistą klaustrofobię, lęk - takie same, jakie stają się udziałem Alice. A zachwyca mnie styl, absolutnie doskonały. Narracja jest naprawdę prosta i klarowna, żadnych udziwnień, ale zarazem nie można jej zarzucić "czytankowości". To prawdziwa przyjemność czytać tak dobrą prozę!
Wiesz, Enga, ja też mam wrażenie, że wyrastam z autora, który kiedyś mnie tak zachwycał. I zresztą przypuszczam, że "Opowieści o Niewidzialnym", opowiadania z "Odette..." i "Małe zbrodnie małżeńskie" zachwyciłyby mnie ponownie. Mam tylko dziwne wrażenie, że w pisarstwie Schmitta coraz częściej chodzi o ilość, a niekoniecznie o jakość.
Skoro znalazł się kolejny chętny, ustawię "Motyla" wśród czytelniczych priorytetów. Być może już jutro zacznę czytać:)
Pozwól, że polecę Ci Ann Cleeves. Również szukałem kryminałów podobnych do tych, które pisała Christie, a zarazem nie sprawiających wrażenia "popłuczyn" po Królowej. Czytałem "Drogę przez kłamstwa" (tę zwłaszcza polecam), "Stłumione głosy" i ciut słabszą "Ukrytą głębię". Ogromnie polecam. Przyjaciele i rodzina - miłośnicy Christie - również się nie zawiedli. A to na zachętę: Kłamstwa i tajemnice
"Motyl" przyfrunął dziś do mnie.
Dobrze Cię rozumiem. Wiem, o czym piszesz. Dla mnie takim przełomem było pierwsze spotkanie w "realu". Szedłem na nie już jako człowiek wolny i uczący się beztroski.
Imarbo nie wypowiadam się w czytatkach urodzinowych, torcików nie trawię, jak wiadomo. Ale Twoja czytatka jest inna w tonie, zupełnie obok-torcikowa. Czasem i mnie nachodzą te nostalgiczne myśli. Rzeczywiście, bywa tu różnie, ale Biblionetka to kawał życia. I mnóstwo wspaniałych, wspaniałych i jeszcze raz wspaniałych znajomości nie tylko książkowych. Niezapomnianych spotkań literackich i nie tylko. Znajomości, przyjaźni. Kiedy logowałem się t...
Imarbo, ja się pocieszam, że to będzie dobry czas dla literatury. Mamy świetnych pisarzy, którzy tę sytuację potrafią wykorzystać. I to jest chyba jedyny plus. No ale... jak żyć, panie premierze? Jak żyć?
To nie jest kwestia wiary w człowieka. Domyślam się, że generał Ravenscroft i Henrietta Savernake to wyjątki, niemniej uważam, że psychologii tu nie można wiele zarzucić. Zauważ, (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Skąd zdobyłaś dwa egzemplarze, kochana Reniferze? Myślałem, że "Sowa" jest już dziś zupełnie nieosiągalna!
Gratuluję!
Wojciech Tochmann napisał bardzo ciekawy reportaż o parze bliźniąt jednojajowych "Nieobecność". Chłopcy zostali rozdzieleni w dzieciństwie, ale i tak dokonali w zbliżonym czasie bardzo podobnych wyborów i między nimi wytworzyła się niezwykle silna więź. (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Gdybym miał tworzyć swoją listę, na pewno "Śniła się sowa" - książka po prostu genialna, wbijająca w ziemię - by się na niej znalazła.
Ogromnie się cieszę, że za sprawą tej akcji zyskałaś tyle pozytywnych wrażeń czytelniczych:)
A właśnie mnie ta trójka wydawała się ciekawa psychologicznie, choć szkoda, że nie pojawia się "osobiście" nawet w retrospekcjach. Nie wierzysz w więź między bliźniaczkami? Przyznam, że miałem problem z oceną tej książki. Bo czy to, że Agatha Christie miała ponad 80 lat się nie liczy? Jak trzeba być sprawnym, żeby mimo wszystko napisać taką książkę w tym wieku? Późniejsza "Tajemnica Wawrzynów" nie powinna nigdy powstać, ale jednak "Słonie..."...
Zastanawiam się, czy to nie jest tak, że dziecko kiedy czyta coś dorosły (albo inaczej - jeśli jest to dorosła literatura) a priori reaguje entuzjazmem albo czymś na kształt entuzjazmu. Pamiętam, jak zachwycałem się czytaną na głos przez siostrę "Lalką", z której jako ośmiolatek niewiele rozumiałem. Pamiętam też, jak dziesięcioletnie dziecko, któremu czytałem "Mistrza i Małgorzatę" było uradowane. Tak jakoś mi te wspomnienia narzuciły się po Twoi...
Z tego co pamiętam, Werter próbował wyjechać i nie przeszło...
Louri, myślę, że Pokowi chodziło o to, że Werter generalnie z pokolenia na pokolenie uczniów cieszy się złą sławą. Wyobrażam sobie, że wiele czytelników przystępuje do lektury tej książki z nastawieniem, że to będą głupoty i nudziarstwo. Zresztą myślę, że takie nastawienie dotyczy większości lektur.
O to, to, to, to, to! Mogę się podpisać pod każdym Twoim słowem. Tylko ja z ciekawością podszedłbym drugi raz do lektury.
Louri, bardzo ciekawa lista. Jestem przykładem na to, że zaczynanie przygody z Lemem od "Bajek robotów" (przerabialiśmy w szkole jako lekturę), może skutecznie tego pisarza obrzydzić. Do Lema mam uraz i nie zmieniły tego inne jego książki, które czytałem, tj. "Katar" i "Śledztwo". "Wojnę polsko-ruską" czytałem bez żadnych uprzedzeń ani oczekiwań. I stwierdzam, że jest to świetna rzecz. Konsekwentna w stylistyce, poprowadzona z pazurem, kawał ...
No i kolejna powtórka Christie już za mną. Powtórzyłem Słonie mają dobrą pamięć i zmieniłem ocenę z 5 na 4. A recenzja tutaj: Co pamiętają słonie?
Czy gdzieś były wyniki konkursu na najlepszą recenzję kwietnia i pierwszej połowy maja czy coś mi umknęło? A maj już się kończy.
Też dziś o tym pomyślałem, gdy zobaczyłem torcik przy jej nicku:(
Ależ ja wierzę w zalety tej książki:) Może tak zrobię. Najpierw komuś pożyczę, żeby mi zaznaczył w tekście, a potem ominę. Zobaczymy.
Mam tak samo... Ech, no to temu autorowi chyba podziękuję bez czytania.
Oj, Marylko, w "Ślubnej sukni" coś się dzieje zwierzętom? (Oczywiście bez szczegółów proszę). To moja własna.
A ja czytając w zeszłym miesiącu "Opowieści galicyjskie" myślałem właśnie o "Żelarach":) Carmaniolo, filmowe "Żelary" to ekranizacja "Hanulki Jozy" - kontynuacji "Żelar".
Ścieżki lekturowe moje i Dot nader często się zbiegają:) Świetna recenzja!
Nie, nie, nasz egzemplarz jeszcze nie wyszedł poza nasz regał:)
Masz rację, początkowo może być trudno się połapać, choć ja jako miłośnik sag rodzinnych nie miałem z tym problemu. Powieść Galsworthy'ego to właściwie historia dwóch ścieżek życiowych, jak mi się wydaje - Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Cała powieść jest pełna dramatyzmu, ale też przesycona subtelnym, typowo angielskim humorem - cudne są na przykład opisy postaci.
Cieszę się, że kolejna osoba poznaje "Sagę..." - wspaniała literatura.
Yyyyy, który dealer?:) "Morfina" jest nasza, tzn. moja i Lutka:) Podkradłem Lutkowi z półki i zamierzałem tam potem odłożyć, bo jeszcze jej nie czytał:D
Nareszcie! Nareszcie! Oczywiście, że się piszemy. Chyba nie mamy jeszcze żadnych planów w tych terminach.
Jak to miło mieć świadomość, że się przyczyniło do umieszczenia bestsellera na czyjejś liście:)
Tego akurat nie było w zbiorku, który czytałem. Na pewno przeczytam, gdy znów będę miał "fazę" na Konopnicką. Po namyśle stwierdzam, że nowele Konopnickiej są dużo ciekawsze i przede wszystkim mniej tendencyjne niż wczesna proza Orzeszkowej. Nie spodziewałem się tego.
Bardzo ciekawy tekst. "Na wsi wesele" mam gdzieś w czeluściach półki, musiałbym kiedyś sięgnąć. Czy Dąbrowska jest znienawidzona? Wydaje mi się, że to za mocne słowo. Ona nadal się broni "Nocami i dniami", myślę, że zapomnienie jej nie grozi. Przypuszczam, że inna jej twórczość jest po prostu słabiej znana.
Jeśli nie ma chętnych, to może ja bym się zapisał?
Rzeczywiście, to bardzo ciekawa pozycja. A recenzja wspaniała.
No i kolejna książka w ramach akcji przeczytana (ocena - 5 - bez zmian): Pora przypływu Recenzja tutaj: Walka o majątek
Zaraz Ci wrzucę na maila polecanki:)
Nie minął jeszcze tydzień, a ja mam już książkę za sobą:) Ocena bez zmian - 5. Bardzo dobry kryminał.
Obawiam się, że nie mogę się zgodzić. Widziałem dwa odcinki - takiej grandy dawno nie zdarzyło mi się oglądać:( Wyprali wszystko co w książkach było najlepsze, dorobili własne wątki nie wiadomo po co. Akcja gna, psychologia postaci zupełnie się rozmywa (niektórzy podejrzani pojawiają się tylko w 1-2 scenach. Nastawiałem się na filmową ucztę równą tej literackiej, ale to był koszmar. No ale Brenda Blethyn się świetnie spisała - i cóż z tego s...
Mógłbyś mi podać fragment, w którym jest napisane, że Karolina popełniła samobójstwo (albo chociaż rozdział, bo nie wiem, które miałeś wydanie)? Naprawdę tego nie kojarzę. Wydawało mi się, że ona napisała do Angeli i Carli list przed śmiercią - ale nie samobójczą.
A ja właśnie czytam nową Kowalewską, na którą też z niecierpliwością czekałem. Połowę mam już za sobą i jestem lekko rozczarowany. Trochę mnie dziwi i uwiera fakt, że większość bohaterów - jak na mój gust - patrzy na rzeczywistość jak na jedną wielką metaforę. Niezależnie czy to Inka, niewykształcona staruszka czy doświadczona przez życie sprzątaczka - mówią pięknym językiem, niepozbawionym porównań, metafor. (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Pok, cieszę się, że podobało Ci się "Pięć małych świnek" (może się wpiszesz w wątku akcji "Rendez vous z Agathą Christie"?), ale jeśli dobrze pamiętam, Caroline Crale nie popełniła samobójstwa. Ona umarła w więzieniu, ale nie śmiercią samobójczą. W filmie ją powiesili.
"Porę przypływu" muszę sobie kiedyś powtórzyć. Intrygę pamiętam, kto zabił też, ale wszystko inne uleciało z pamięci.
Oto moje kwietniowe przeczytanki: 1 Lolita - 5 - przeczytałem w ramach nadrabiania tych lektur, które znać wypada. Jestem pod wrażeniem - powieść "z pazurem" narracyjnym, niejednoznacznymi bohaterami, historia jest naprawdę ciekawa. 2 Konopnicka jakiej nie znamy - 4+ - jest recenzja: Fascynująca Maria Konopnicka 3 Kiedy ciebie zabraknie - 3+ - jest recenzja: Córki, żona i kochanka 4 Droga przez kłamstwa - 5 - jest recenzja: Kłamstwa i taje...
Co dokładnie Tobą wstrząsnęło, Moniko? Nie pierwszy raz słyszę o tym, że "Gniew" wstrząsa, a we mnie wstrząsu nie wywołał. Być może dlatego, że często czytam książki podejmujące temat przemocy w małżeństwie/w rodzinie.
Wydaje mi się, że można czytać bez znajomości poprzednich części. Pojawiają się tylko jakieś dyskretne aluzje do poprzednich części. Natomiast ja osobiście uważam, że "Gniew" jest najsłabszy z całej trylogii. A to zakończenie...
Koczowniczko, oczywiście to prawda, że "kiedyś dzieci wychowywano inaczej. One wcale nie uważały, że są dla rodziców pępkiem świata i że powinny zwracać na siebie uwagę". Natomiast emocje i potrzeby pozostają te same bez względu na czasy, spustoszeń w psychice też można dokonać niezależnie od epoki. Nie twierdzę, że Helena Konopnicka zaszła w ciążę na złość matce, ale już próba samobójcza, wszczynanie burd, sprawa ze sfingowaniem śmierci Jarosław...
No właśnie! Piąta świnka nie wywiązuje się ze swoich postanowień:p
:)
Z tego co wiem, relację butch/femme odnosi się tylko do kobiet. No ale zdarzają się różne związki:) Myślę, że tropienie homoseksualizmu na siłę owszem jest niewłaściwe. W przypadku Konopnickiej i Dulębianki ich związek był bardzo prawdopodobny. Z wymienionych przez Ciebie przykładów - źródła historyczne rzeczywiście podają, że Warneńczyk był gejem. Przy okazji tej dyskusji przypomniały mi się też plotki o tym, że Christie była lesbijką (ktoś m...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)