Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Prognoza się odgraża, że w sobotę na Brackiej będzie padał deszcz, więc opcja porozłażenia się po obiekcie jest całkiem realna.
Tak, sprawdzone! Dzwoniłam dzisiaj zarezerwować dodatkowy nocleg, bo uda nam się pojechać już w czwartek (jutro, jupi!) i wszystko się ładnie dało dogadać:D (Nawet się nie zająknęłam o Krasnalu i Syrence, co rezerwowała, jak bum cyk cyk!)
Witaj, Magdo! Czuj się tu dobrze i powodzenia! :)
Ach, zapomniałabym - czerwony papier w kociska mnie rozbroił!:)
Z poślizgiem, ale bardzo gorąco, dziękuję Mikołajowi Książkowemu z Bieguna (jak wiadomo, Biegun znajduje się w Świdnicy) za Przeklęty dom - leży na półce z zamyśloną minką i czeka na skończenie bibliotecznych książek:)
Ja jestem bardzo za tym Łowiczem, bo w przyszłym roku tak daleko jak do Inowrocławia to się nie wybiorę... (I nie marudzę, bo dotąd byłam na wszystkich zlotach, choćby na drugim końcu Polski;) Inowrocław to może za 2 lata - teraz niech będzie coś w innej "ćwiartce":)
A sprawdza się w tym przypadku czytanie w losowej kolejności? W bibliotece są pojedyncze audiobooki, ale same -naste. Za to czyta Jan Peszek - kusi!:) Zwłaszcza, że niedługo skończy mi się przygoda z innym dwumetrowcem, Harry'm Hole, więc będzie wakat;) Tyle, że Holego nie ma większego sensu czytać nie po kolei.
Ja tam Forsyth'ów nie zmogłam, choć mi się sami czytali do ucha. Też mi się chciało czytać wszystko inne, tylko nie ich. Za to "Miasteczko Middlemarch" bardzo i owszem:) Może się więc przerzuć;)
Toteż napisałam "podobno";) Z pewnością jednak zdarzały się sytuacje, w których komitet rozważał jakąś kandydaturę, ale powiedzieli sobie: "a, może za rok lub dwa, teraz niech dostanie ktoś inny", a potem delikwent nie dożył tego "za rok lub dwa".
Najlepszy moment tej książki był rzeczywiście jeszcze przed zakończeniem, ale nie wydało mi się, mimo wszystko, banalne. Tchnie jakoś tą nostalgią, odchodzeniem dotychczasowego świata, co jest u Kaya motywem częstym i świetnie się u niego sprawdzającym (ma chłopak dryg do tego klimatu). Ujęło mnie osadzenie akcji w "tej samej wersji Europy", co w "Pożeglować do Sarancjum", tylko kilkaset lat później. Nie pamiętam, jak było z "Tiganą", to chyb...
Podobno Kapuściński miał dostać Nobla w tym roku, w którym zmarł. Z serii "śpieszmy się dawać Noble"...
27 września na pewno nie dam rady. Nic nie mogę obiecać, ale może w październiku w któryś weekend będę w Krakowie, to dam znać:) Chętnie bym się z Wami zobaczyła:)
No dobrze, wybaczam, znaj mą łaskawość. Ale tylko za te podpisy!
Zgadzam się z Dot - podpisy świetne, Alicjo!:)
Widzisz, to my ten sam rocznik jesteśmy, tylko ja z grudnia :) Gratulacje i wszystkiego najksiążkowszego! :D
Ja to chyba muszę być koniecznie, beze mnie Syrenka z Alicją nie będą w ogóle wiedziały, co jest co. :P Za to Ojciec Mateusz może mieć w końcu wolne, będzie Krasnal w roli detektywa rozwiązującego wszelkie zagadki. ;)
Też odniosłam takie wrażenie i "Instrukcja" wróciła do Dot niedoczytana. ;) Ale poza tym - jak miło znów Cię "widzieć", Gandalfie! :D
Ale to właśnie bardzo ciekawy trop!;) Choć faktycznie, może być trudno wpleść go zgrabnie w całość prezentacji.
Mogę polecić coś z fantastyki, zupełnie różne, choć obie książki mają korzenie pirackie - pierwsza na poważnie, druga humorystycznie. Blizna Płonący Union Jack
Specjalnie dla Ciebie - nie mogłam się oprzeć! ;)
Mnie jednak nie będzie:( Do ostatniej chwili miałam nadzieję, że się uda, ale jednak nic z tego:( Postaram się być w październiku, a tymczasem gorąco Was wszystkich pozdrawiam!:)
Jak miło posłuchać! :D I w końcu zaspokoiłam swoją ciekawość w kwestii strojów;)
Alicjo, cudne to! :D A podpis pod zdjęciem Warwiego mnie rozbroił :P
Ja jeszcze nie mam pewności, czy dotrę. Postaram się, ale coś pewniejszego będę wiedziała koło wtorku, wtedy dam znać. Tym razem nie wszystko zależy ode mnie.
Tak, u mnie też:)
Pierwsze wrażenie - ojej, jakie to wszystko surowe! Fuksja jak dla mnie nie jest zła (lubię), z resztą się pooswajam. Tylko logo mi szkoda...
Skrót zadziałał, a teraz już się mogę przeklikiwać spokojnie między wersjami i bez skrótu, w obie strony. Tylko nadal jak jestem w nowej skórce, po wejściu w Moje dane wyświetla się, że mam wygląd klasyczny, co jest mylące. Ale to chyba tylko błąd z wyświetlaniem.
A ja mam opcję "wygląd serwisu", ale domyślnie wybrane jest "klasyczny", chociaż wszystko mam nowe. Przekliknięcie na "nowy" nic w ogóle nie zmienia. Kiedy ponownie wchodzę w Moje dane, znów wyświetla się, że wybrany jest wygląd "klasyczny".
13-14 jest szansa:)
O, to już nieprawda! "ą" zawsze się wymawia na końcu wyrazu! "ę" nie trzeba, na końcu może być "e", ale może też być tzw. półnosówka - czyli lekkie zaznaczenie nosowości. A w środku wyrazu to już w zależności od następującej po samogłosce spółgłoski. Tak nauczają na logopedii, żeby nie było, że laik się kłóci:P
Natii, dzięki za linkę, ale ja się będę mogła wybrać dopiero w drugiej połowie kwietnia :(
Ja wczoraj padłam kompletnie i nie dałam rady zajrzeć na forum, więc dopiero dzisiaj się zgłaszam, za to z ogromną chęcią wzięcia udziału:)
Och, to znakomita wiadomość! Pamiętam, że czytając "Na plebani w Haworth" nabrałam ogromnej ochoty na przeczytanie opowieści o Angrii. Ciągnie mnie częściowo oczywiście przez spodziewane podobieństwo klimatu właśnie do Lewisa czy Tolkiena, ale najbardziej chyba zafascynował mnie sposób, w jaki ta saga powstawała. Lewis czy Tolkien pisali książki, a Charlotte i Branwell tworzyli swój świat... Owszem, takie tworzenie świata było z pewnością bliskie...
Dzięki za linka do "Potopu", Pawle, nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie to słyszałam:) Za to samo wrażenie bezcenne było;)
Czasem się zdarzają kwiatki:) Takie urocze może niezbyt często, ale już powtórzenia zdań, które lektor chciał poprawić, a potem powtórkę przegapiono i nie wycięto, już są dość częste. Nie wiem, czy audiobooki przechodzą gruntowną "korektę" przed wypuszczeniem na rynek;)
Mniej więcej w tych klimatach przychodzi mi do głowy przede wszystkim Ostatni rejs "Fevre Dream" (widziałam w Twoich ocenach, że "Starcie królów" niezbyt Ci się podobało, natomiast tu jest zupełnie inny klimat i moim zdaniem warto dać Martinowi jeszcze jedną szansę:). Oprócz tego: Necrosis: Przebudzenie Nekroskop Jestem legendą Nocny patrol Niekoniecznie wszystko będzie się rzeczywiście mieściło w podgatunku, o którym piszesz, ale jak na ...
Dla mnie to właśnie jest wartością książki - pokazanie życia obozowego od zupełnie innej strony. Przyzwyczailiśmy się do pewnego tonu relacji z obozów czy w ogóle z wojny, bardzo dramatycznego. Grzesiuk pokazuje, że tamten dramat dotyczył ludzi bardzo różnych i nie wszyscy przeżywali go tak samo. Niektórzy w jakiś sposób się znieczulali, oswajali, przenosili słynne warszawskie cwaniactwo do nowych warunków - w jakiś sposób pozostawali sobą, np. z...
Bardzo dziękuję BiblioNETkołajowi za "Pijanych Bogiem":D Nie wiem, skąd Mikołaj, bo się na ostatniej stronie naklejki pocztowej adres nadawcy nie odbił;) Ale paczuszka dzielnie dotarła! Cieszę się bardzo:D
No dobra, bo nam tam padniecie z tego napięcia i nie będzie z Was żadnego pożytku;) Wychodząc ze "Smakołyków" powiedzieliście "Zapraszamy!". No to wzięłyśmy Was za słowo, a ponieważ nie mówiliście, żeby nie przychodzić w Sylwestra, wymyśliłyśmy BiblioNETkowego Sylwestra u Misiakolutków. O. Jak przyjdziemy możemy Wam w okno rzucać szyszkami, to będziecie wiedzieli, że to my:D
Fabularnie wątek Wielkiego Głodu pojawia się w książce Marzenia Joy, kontynuacji "Dziewcząt z Szanghaju". Bardzo obrazowe przedstawienie jak to wyglądało z samego dołu. Robi wrażenie. W ogóle polecam Lisę See, poruszająco pisze o Chinach. W "Kwiecie Śniegu i sekretnym wachlarzu" sporo miejsca poświęca procesowi krępowania stóp. W "Marzeniach Joy" też się zresztą ten wątek pojawia - jak to w ramach zrównywania wszystkich kobietom ze skrępowanymi s...
Ojej, Dot, jak mi ślicznie napisałaś!:D I to trzynastozgłoskowcem!;) Dziękuję bardzo, bardzo!
Na wszelki wypadek możecie, ale nie bardzo:) To co, dziewczyny, zdradzamy spisek?:)
Lutek też się nad tym intensywnie zastanawiał. Ja doszłam do bardzo mądrego wniosku (Krasnale tak mają), że muchy po prostu zimują w krakowskich Smakołykach. Gdzieś przecież muszą, nie? I tak muszą, tudzież muchują, na spotkaniu. Ale może jakieś alibi w postaci zbrodni rzeczywiście trzeba im będzie zapewnić. Na razie próbowaliśmy dokonać zbrodni na musze, ale, jak już wyjaśniła Szaraczek, nie wyszło.
Pewnie z odwrotności:P Mówi się na przykład "pieniondze", a pisze się "ą" i potem w różnych innych miejscach, gdzie wymawia się "on" ktoś też wstawia "ą". Znów brak znajomości pisowni, za to pamięć podpowiada, że "ą" i "ę" pisze się często tam, gdzie się ich nie słyszy. A niektórzy mają tendencję do bycia bardziej papieskimi niż papież (hiperpoprawność, o której pisał Lutek) i wydaje im się, że takie "on" czy "om" będzie jakiejś "wieśniackie":P W...
Przy błędach polegających na pisaniu "on" zamiast "ą" itp. często nie chodzi o niestaranną wymowę, a po prostu nieznajomość pisowni. W przykładzie, który podałaś, poprawna wymowa to właśnie "pieniondze" - wg zasad fonetycznych języka polskiego samogłoski nosowe wymawiane są jako "ą" i "ę" tylko przed spółgłoskami szczelinowymi, czyli np. s, z, sz, ż, f, w. Jak mamy spółgłoskę zwarto-wybuchową albo zwarto-szczelinową, jak właśnie "dz", rozbijamy n...
Ja tylko chciałabym sprostować, że ścigało mnie CBŚ, a nie CBA. Aż tak wysoko jeszcze nie zalazłam;) Dziękuję Wam bardzo za spotkanie i Mikołajowi w postaci Anek za książkę:) Poza tym, o czym napisał Misiak, było jeszcze wspominanie Sherlocka, a po wyjściu Misiakolutków snuto niecne plany wobec nich...;)
To poczeka do następnego razu:) Wcześniej nie byłam pewna, czy dotrę. Do zobaczenia!:)
Ja dotrę extra - jednak! :D Do zobaczenia!
Oj, a ja teraz nie mogę oddawać krwi:( Trzymam więc chociaż kciuki, żeby wszystko się dobrze skończyło! Ściskam, Akrimku!
Może książka się przejęła podtytułem i zniknęła? ;) Wiecie, u mnie w bibliotece ktoś prawdopodobnie zwędził "Złodziejkę książek". :P
Warto przeczytać rozmowę, a i książka Ostrowskiego kusi:)
Ach, jaka piękna wizja! :D
Ale... Ale jak to tak? :( Jak sobie przypomnę jego konkursy - o mamucie, o rododendronach - to aż się łezka w oku kręci... Będziemy pamiętać.
Wtedy się nie dało dwukrotnie, teraz się da - ale zabezpiecznie zrobili! ;P
Może. Jarek Czechowicz z Krytycznym Okiem pisze na fb, że organizator zapewnia (w mailu do nominowanego zdaje się), że wszystkie głosy oddane przed zmianą będę liczone.
Zagłosowałam drugi raz z tego adresu, który podawałam za pierwszym razem i przyjęło, wysłało potwierdzenie. Czyli chyba unieważnili poprzednie głosy. Jeśli tak, to baaardzo to nie w porządku!
Ja głosowałam przedwczoraj i nie dostałam żadnego potwierdzenia. W trakcie się zasady zmieniły? To co, poprzednie głosy unieważnione czy się liczą? Dziwne to jakieś. Głowy sobie nie dam uciąć, że nie było tej informacji pod nagłówkiem, kiedy głosowałam, ale mam poczucie, że chyba bym ją zauważyła...
Ja tam nie zauważyłam szczególnego podobieństwa do "Pieśni Lodu i Ognia". O ile wiem, wtrącenia fantasy pojawiły się tylko w tej książce Cherezińskiej, był to eksperyment z jej strony. Moim zdaniem zgrabnie ubarwiają opowieść, dodają smaczku, tonu lekkiego przymrużenia oka. Ale co kto lubi.
A nie wiem, czy przebrnęłabym, gdybym miała czytać "na piechotę". :P
Ja miałam nagranie Andrzeja Szczepkowskiego i wspominam dość dobrze.
Wklejasz po prostu link do strony książki, z paska adresu - sam się zamieni na tytuł na niebiesko.
Właśnie. Każdego to dosięgnie, choć smutno jest zawsze. Więc - przede wszystkim - dziękujemy za wszystko, Pani Joanno! Będziemy czytać dalej:)
Ja się też jakoś nie wczułam. Niby wszystko gra - te emocje, ten język, ta dziecięca wizja, ta poetyckość. Ale jak ma zachwycać, jak nie zachwyca?;)
Pożyczyć:) Choć niekoniecznie teraz-zaraz. Będę miała w pamięci i odezwę się za jakiś czas w tej sprawie:)
Wiesz co, dla mnie to nie są w ogóle "błędy", a przyjęta konwencja. Mi się spodobała bardzo, komuś nie, ale trudno nazwać błędem konsekwentny brak stylizacji językowej. Gdyby część była stylizowana, a trafiały się współczesne wtręty - to co innego. Ale tu mamy wszystko zgodnie z założeniami. Jak pisze sama autorka: "Ta książka miała być sensacyjną opowieścią, która rozgrywa się na niezbyt uczęszczanym zakręcie historii." Opowieścią wyrosłą z zach...
A jak teraz oceniasz - lepiej czytać tomy po kolei, czy nie ma to większego znaczenia? Pierwszy też masz własny?
Ja odbieram "pchanie wierszyka z XIX wieku" jako smaczek, żarcik - jak emanującą zapachem lilii Kingę:) Pasuje mi to do przyjętej konwencji, zgodnie z którą autorka nie archaizuje języka, wstawia wręcz współczesne przekleństwa - i jest to konsekwentne. Rzeczywiście, trudno powiedzieć, że autorka wczuła się w średniowieczną mentalność, ale też nie mam wrażenia, by takie było założenie. Raczej chodziło o napisanie ciekawej, krwistej opowieści na ka...
Biorąc pod uwagę, ile czasu już upłynęło i ile już książek Piekara zdążył w tym czasie wydać, nie wracając do "Necrosis" - chyba należy porzucić nadzieję:( Może to faktycznie był twór bardziej Damiana Kucharskiego niż Piekary.
No właśnie, ciekawa ta kwestia autorstwa. W nowym wydaniu o panu Kucharskim jest tylko krótka wzmianka (podziękowanie Piekary za "owocną współpracę"), na okładce figuruje jedno nazwisko. Ale jeśli autorem większości opowiadań jest Kucharski, a nie Piekara, to by wyjaśniało, dlaczego ten zbiór podobał mi się bardziej niż Mordimer;) Choć i ostatnie opowiadanie mi się podobało.
Tak czytam tę recenzję i wypowiedzi pod nią i zastanawiam się, czy dawać książce szansę czy sobie odpuścić. Zaczęłam słuchać audiobooka i nuuudzi mnie, i irytuje nieco. Biorę pod uwagę, że lektor jest z tych słabszych (choć książek, które mi się naprawdę podobały, jego czytanie mi jednak nie zepsuło), więc pomyślałam, że może odstawię audiobooka i za jakiś czas sięgnę po wersję papierową. Ale odczucia mam na razie podobne, jak autorka recenzji, w...
Moja przyjaciółka powiedziała kiedyś, że Carroll miał świetny pomysł na książkę, tylko niestety napisał ją kilka razy;)
"Infancelek" jest cudny!:) A "knysza" jest chyba faktycznie wrocławska, może dolnośląska. W Rzeszowie jest to zjawisko nieznane, w Poznaniu też (z miast, za które mogę ręczyć). Ja się tylko we Wrocławiu z knyszą zetknęłam. Nie degustowałam, więc pewna nie jestem, ale zdaje się, że gdzie indziej nazywa się toto pita.
No, aż tak źle bym nie oceniła, ale zakończenie faktycznie rozczarowuje. Widać, że zapowiada kontynuację (ponoć trzeci tom "się pisze", ale wolno), niemniej wygląda, jakby ktoś urwał książkę w połowie, nie próbując nawet zamknąć zgrabnie tej części... Szkoda. Zresztą dla mnie cały drugi tom jest słabszy od pierwszego.
Jak upolujesz to się podziel!:D
Tak, tak, mam, dziękuję bardzo!:)
Rzeczywiście ciekawa funkcja z tego wychodzi;) Ale myślę, że rzeczywiście dość często motyw tańca i zabawy jest wykorzystywany jako kontrast z późniejszymi smutnymi wydarzeniami, spokojnie można iść tym tropem. Ogólnie pomysł z "Zielem na kraterze" i "Przeminęło z wiatrem" szalenie mi się spodobał! Do tego Osiecka - mniam. A przedśmiertnie to jeszcze "Trędowata":D No i Sapkowski - tylko który to był tom? Z tańcem Ciri? Naprawdę ciekawie można dob...
Właśnie, na zlocie trudno się było ruszyć, żeby nie wpaść w czyjś obiektyw, więc fajnie byłoby pooglądać te zdjęcia i to w jakimś wygodnie dostępnym miejscu:)
"Wstrząśniętego i zmieszanego" rzeczywiście było za dużo, ale to mi tak bardzo nawet nie przeszkadzało. Rozczarowana natomiast jestem trochę zakończeniem - nie miało tego cudnego klimatu, jaki był w całej książce... Byłam przekonana, że postawię 6, ale łapię się na tym, że najświeżej mając w pamięci koniec, z pewną niechęcią myślę o "Dożywociu". Pewnie przejdzie, zwłaszcza jak sobie wrócę do co świetniejszych fragmentów, ale ocena musiała spaść d...
Ja też do końca miałam nadzieję, że będziesz. Trzymam kciuki za przyszły rok!:)
Ja dotarłom do domu wczoraj wieczorem, ale byłom tak padnięte, że padłom, alleluja. Cudnie Was było znów zobaczyć!:)
Hm, to ja już nawet go nie pamiętam... Co tylko umacnia mnie w poczuciu, że trzeba zaplanować powtórkę:) Rzadko wracam do przeczytanych książek (bo jest tyyyle jeszcze nieprzeczytanych, a ja nie czytam błyskawicznie...), ale już w momencie skończenia "Fionavarskiego gobelinu" pomyślałam, że kiedyś będę chciała przeczytać ponownie. Choć jeszcze trochę sobie odczekam:)
A mi się motyw Artura, Ginewry i Lancelota spodobał:) "Maugrim" mi się jeszcze kojarzy z Kolgrimem z Sagi o Ludziach Lodu, więc też trochę do pary. Cieszę się, że tak Ci się "Fionavarski" spodobał. Dla mnie to na razie najlepszy Kay, w porównaniu z czytanymi "Tiganą" i "Pożeglować do Sarancjum".
Ale weganie to nabiału też nie jedzą. A Misiakolutki to zdaje się wegetariańsko, z zaznaczeniem, że bez ryb.
No, tu się pojawia pytanie o to, co jest dla kogo celem zlotu. Dla mnie celem jest spotkanie się i pobycie razem w przyjemny sposób. Nie tylko w postaci rozmów "saute" - przecież rozmawiamy podczas posiłków, podczas ogniska czy grilla, podczas spaceru po okolicy, podczas rejsu stateczkiem, jak we Wrocławiu. I podczas Dixita też rozmawiamy. Jedno drugiego nie wyklucza. Z tego co piszesz wynika, że to nie Dixit był problemem, tylko brak miejsca ...
Wiecie co, ja z jednej strony rozumiem, że część osób poczuła się jakoś wyłączona z całej grupy, czuła się niekomfortowo i uważam, że to ważne, aby tego uniknąć. Ale z drugiej strony - przecież to nie były 3-4 osoby "wyautowane", tylko, jak piszecie, kilkanaście osób, a więc też spora grupa, która mogła się osobno dobrze bawić. Poza tym przecież pod znakiem Dixita był jeden wieczór - w piątkowy wieczór i cały dzień w sobotę był czas, kiedy można ...
No i na nieczułą wyszłam;) Jodi Picoult czeka w schowku, ale już tak czeka i czeka. Właśnie dlatego, że spodziewam się przemaglowania i jakoś cały czas nie mogę się zebrać. Ale się doczeka na pewno!
Spokojnie, zabronić sobie nie damy:P Ale i na pogaduchy znajdzie się czas z pewnością. W zeszłym roku zresztą tylko jeden wieczór był dixitowy, w piątek był grill i gadanie. Myślę, że bardziej chyba był problem z dogodnym miejscem dla obu grup, dixitowej i niedixitowej. Nainala obiecała, że tym razem mają być dwie sale. Ale dobrze, że poruszacie tę kwestię. Ważne, żeby zadbać o wszystkich:)
Cudna wizja!:))) Tym razem aż dwanaście podobno!:D
Ja też słuchałam i dla mnie zarówno lektorka, jak i sama książka, sprawdzają się zupełnie przyzwoicie. Miło czasem wrócić do takiego świata lekko pachnącego naftaliną, nieco poza czasem (dzieci oglądają telewizję, choć reszta jest żywcem wyjęta z XIX wieku - mi to nawet nie zgrzytało, trochę jakby epoka w tej powieści nie miała znaczenia). Zgadzam się, że autorka połączyła dość skrajne elementy - trochę ramotki (choć nie wiem, czy umoralniane tu ...
Nawet za nieco ponad tydzień:P Dla niektórych szczęśliwców rozgrzewka przed ogólnopolskim zlotem za dwa tygodnie:D
Jak się zdecydujecie na 1 to na pewno przyjadę:) Jak 15 to jeszcze zobaczę.
Kusicie!:) Tak sobie myślę, że 1 faktycznie mogłabym przyjechać. Na temat 15 jeszcze nic nie wiem, teoretycznie powinno być ok. Ale chyba wolę wcześniej niż później:)
Tak, każdy ma inne reklamy, w zależności od tego, na jakie strony wchodzi. Mi się ostatnio non stop wyświetla znanylekarz;)
Nie upieram się, że musi. Po prostu akurat już jest. I działa. Mógłby być i dziesiętny, wszystko jedno. A jak wszystko jedno, to po co się bawić w zmienianie.
Zgoda, system od 1 do 6 został wprowadzony bodajże w 1991 roku, wcześniej było od 2 do 5. Ale jeśli ma być trudno zrozumieć system, któremu się samemu nie podlegało, to przepraszam, ja nigdy nie podlegałam systemowi ocen od 1 do 10... Dajcie spokój, przecież to jest kwestia umowna, według jakiej skali oceniamy. Przeciętnie inteligentny człowiek może się poruszać i po "1-6", i po "1-10".
System od 1 do 6, z połówkami, a więc system "szkolny", jest w Polsce chyba wystarczająco zrozumiały.
Nieco specyficzna, wolno się rozkręcająca (nie zrażać się początkiem, potem jest znacznie lepiej:) Magia Recluce (polecam zacząć od tego tomu - choć chronologicznie czwarty, jednak jest niejako podstawowym). Tu jest bardzo ciekawa koncepcja magii opartej na siłach ładu i chaosu. I jeśli mag może być płci żeńskiej :) Zawód: Wiedźma: Tom 1
Ale to jest w dziale dostępnym tylko dla opiekunów.
Ja dobrze wspominam ze swojego "nastolęctwa" książkę Co się dzieje z moim ciałem: Książka dla dziewcząt - widziałam, że pojawiło się w księgarniach wznowienie.
Bardzo polecam Siedem szklanek. Niedawno było spotkanie biblionetkowe z autorką, można poczytać nieco więcej: Magdalena Zych - Spotkanie nr 30
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)