Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
No, niestety, o ile Pilipiuka lubię jako autora, to w poglądach się z nim w wielu punktach nie zgadzam - w tym także.
Ooo... nie widziałam, dzięki za trop, może się uda gdzieś obejrzeć?
Dużo złego w tym względzie zrobiły media, i nie mówię nawet o "internetach", gdzie jednym z żelaznych tematów nagłówków w serwisach informacyjnych (rzekomo nie plotkarskich!) są zdania w rodzaju "Iksińska odzyskała smukłą sylwetkę", "Igrekowska pokazała się po ciąży w bikini, internauci zbulwersowani". Bo już w latach 90, kiedy namnożyło się babskich gazet "lajfstajlowych", a te wcześniejsze, jak "Uroda" czy "Zwierciadło" poddały się modnemu lift...
Zdecydowanie polecam też Co mówią kości: Mroczne tajemnice zbrodni i wcześniejszą książkę tej autorki, Co mówią zwłoki: Opowieści antropologa sądowego - przy tej okazji odkryłam, że są ludzie, którzy mają podobne do mojego spojrzenie na sprawy ostateczne: cytat z książki, a w tej nowszej, że mnie i autorkę jeszcze coś łączy, aczkolwiek zapomniałam wrzucić stosowny cytat do czytatki.
Moje sierpniowe lektury: Robienie na drutach dla każdego (5) [recenzja: Zaczynam od frędzelków ] Uspokój swój mózg: Dlaczego czujemy się tak źle, chociaż żyje się nam tak dobrze? (5) [recenzja: Spokojna głowa - czy to mit? ] Ile kosztuje żona? (4,5) [recenzja: Nawet w XXI wieku niełatwo być kobietą ] Pies z terakoty (4,5) [recenzja: Kogo strzeże ceramiczny pies? ] Madame, wkładamy dziecko z powrotem!: Subiektywny przyczynek do dziejów kol...
Tak, tak, głosuję!
Ten właśnie tytuł miałam zamiar zgłosić sama, bo chociaż tematyka i pluszowych misiów, i dzikich niedźwiedzi jest mi bardzo bliska i ulubionych książek z tych kategorii mam sporo, to właśnie Władca skalnej doliny był pierwszą lekturą, która mi uświadomiła, że zwierzę myśli i czuje tak samo jak człowiek, choć nie wyraża tego słowami. A także, że potrafi być od człowieka bardziej moralne - choć pojęcia "moralność" nie zna - bo nie więzi i nie zabij...
Ja go też bardzo lubię, chociaż zapach przy gotowaniu ma ciut mniej przyjemny od pietruszki. Moje ulubione potrawy z jego użyciem to zupa-krem z białych warzyw (ziemniak, seler, pasternak, biała rzepa) z chrzanem i warzywne curry.
A gdzie tak sprzedają, bo ja od ponad roku nie mogę go nigdzie przyuważyć? (w poprzednich latach był sprzedawany w jednym z popularnych marketów, paczkowany po pół kilo bodaj, i od pietruszki wcale nie tańszy :-).
Podejrzewam, że na rówieśników to i tak nie ma mocnych, do każdego się mogą przyczepić. Też przez to przechodziłam, chociaż nie mam imienia jakiegoś ekstremalnie rzadkiego, ale w mojej podstawówce byłam jedyna, i jak na przemian ktoś mi się darł za plecami "Dorota zjadła kota" albo "Dorota spadła z płota", to byłam wściekła na rodziców, że nie jestem Bożeną, Grażyną, Jolą albo Mariolą, których był cały tłum, albo chociaż Hanką, która przynajmniej...
Piękne! Żeby nie było, ja nie mam nic przeciw staroświeckim imionom, znacznie bardziej mi się podobają, niż na przykład czerpane ze współczesnych latynoskich albo amerykańskich seriali :-).
W świetle tych danych myślę, że pierwsza lista to przynajmniej po części propozycje odrzucone przez urzędników USC. No, zresztą co do Belzebuba, to mnie chyba nie dziwi :-). Klara, Lotta i Idalia są po prostu lekko staroświeckie (chociaż małych Klar to spotkałam ze trzy), Napoleon i Wolfgang jeszcze bardziej, Odo, Nawojka i Ziemomysł już całkiem. Symeon, Noam, Nestor - wręcz starożytne. Oryginalne bez wątpienia, ale gdybym miała wybierać, chyba...
Ale tego Belzebuba to chyba oficjalnie nie zatwierdzono?
Poszukam swojej recenzji sprzed lat i jak znajdę, to dorzucę. Chyba też gdzieś mam cytaty powypisywane, z tym, że prawdopodobnie w jednym z licznych notesików :-).
Ja też!
O, zgodziłyśmy się w ocenie! :-)
Nie musi być zaraz cała piramida :-), wystarczy, jak każdy grający jedną przywiezie.
My się już nastawiliśmy, że Dixita mamy zamiar zabrać. Chyba że weź na wszelki wypadek, gdyby Miciuś w ferworze pakowania zapomniał jednej torby wsadzić do auta (jak się już raz nam zdarzyło :-).
Ja biorę systematycznie jedną na miesiąc, żeby na dłużej starczyło :-).
No to OK, weźmiemy i Dixita, i trochę książek.
Nie wierzę - nikt z wybierających się na zlot nie zauważył pytania?
Mam pytanie zasadnicze: co z Dixitem? Mamy przywozić, czy może dysponuje takowym ktoś mieszkający na miejscu? I jak rozwiązujemy kwestię nagród? Znów ochotnicza zbiórka, co kto da? Ostatnio się sprawdziła :-).
Znów zbiorczo: lipiec - Zabójstwo Rogera Ackroyda (czytatka: A tak nie chciałam tego czytać...) sierpień: Karty na stół (recenzja: Skutki kolekcjonowania nietypowych eksponatów)
Już wysłałam.
A to ja Ci tę recenzję zaraz wyślę.
Nie otwiera Ci się po kliknięciu na "uwaga..."? To może z przeglądarki wynika, czy co? Bo mnie się otwierało zawsze i otwiera nadal.
Spóźniłam się z wyjaśnieniem, więc pewnie już po problemie. Chyba, że nie działa, to daj znać - oczywiście nie mam nic przeciw wysłaniu Ci całości :-).
:-).
Jeśli tak na to spojrzeć, to oczywiście, trudno się nie zgodzić, ale nie o to mi chodziło, mówiąc, że nie była wyjątkowa - tylko o to, że awarie samolotów prowadzące do śmiertelnych katastrof zdarzają się stosunkowo często, jest taka strona w Wikipedii, gdzie jest zestawienie z całego świata, i samych takich z ponad 100 ofiarami jest chyba blisko setki. A dlaczego wiedziano i nic nie zrobiono - po prostu była to produkcja rosyjska i przedstawicie...
M6 - Były sobie świnki trzy?
M9. Sędzia Di i parawan z laki ?
Szkoda, że ma taką dużą konkurencję! :-)
A oto moje plony, w lipcu dość bogate: Goliat (4) [recenzja: Namalowana makabra i przyjezdni gangsterzy ] Zapomniani pisarze, zapomniane książki dla małego i młodego czytelnika (3,5) [czytatka: Czytatka-remanentka VII 22 ] Maski: Powieść dla młodzieży (4) [czytatka: Książkowy wehikuł czasu - wyprawa jedenasta ] Brytyjska monarchia od kuchni (4) [czytatka: Czytatka-remanentka VII 22 ] Ostatni lot: O tych, którzy 11 września 2001 roku po...
Jeśli góry, to oczywiście Księga Tatr, pierwsza książka o tej tematyce, jaką przeczytałam. Jako uzasadnienie - to, co napisałam o niej po wielu latach: Powtórne spotkanie z "Księgami Tatr" (zamiast recenzji).
Dzięki, tego nie miałam na liście! A mam jeszcze takie: Samotny jak Szwed?: O ludziach Północy, którzy lubią bywać sami Moraliści: Jak Szwedzi uczą się na błędach i inne historie Kocie chrzciny: Lato i zima w Finlandii Kraina zimnolubów: Skandynawia dla początkujących Dzieci Norwegii: O państwie (nad)opiekuńczym
My niestety odpadamy - jesteśmy wtedy w Istebnej, Miciuś ma dyżur.
Co do nazwiska, to mnie się na pierwszy rzut oka skojarzyło z przymiotnikiem "hard" w znaczeniu: trudny, ciężki, a jeszcze bardziej z jego stopniem najwyższym ("hardest"), ale myślę, że Twoje skojarzenie jest równie dobre. Czyż opisana sytuacja to nie "hardest harvest", jakie sobie można wyobrazić?
Czytaj! Ja Muminki doceniłam dopiero jako dorosła - w dzieciństwie zupełnie do mnie nie trafiły :-).
Jeśli uważasz, że jest dobra, to mnie satysfakcjonuje :-). Literatura powinna być dobra, a wszystko, co ponadto, wynika w dużej mierze z elementów subiektywnych. Ja "Ciała i dusze" czytałam pierwszy raz, kiedy miałam... hm... ze czternaście lat? Albo i mniej? Była to ukochana książka moich rodziców, którzy byli lekarzami, z tym światem byłam oswojona od dzieciństwa, choć w formie bardziej uładzonej (jednak w peerelowskich szpitalach panowały ukła...
Szkoda, że nie można na wszystkie trzy, bo każda równie wartościowa, choć każda z innego powodu :-). Ale skoro sama zaproponowałam, to obstaję przy Znaczy Kapitan
F1 - Niemcy opętane: Przerażające duchy przeszłości w Niemczech po drugiej wojnie światowej
To jest w ogóle dobra autorka; żadnej z 4 jej powieści, które czytałam, nie oceniłam na mniej niż 4 (a u mnie 4 znaczy dokładnie "dobra", nie "poprawna" czy "słaba"), zaś najbardziej mi się podobała Drabina czasu.
E2. Ziemia obiecana
E4 to miało być :-).
Piąte dziecko
E3. Twarz pokerzysty
E1. Księgi Jakubowe
Wiesz co, film znam, ale porównać książkę z filmem tak do końca nie jest łatwo, choćby ze względu na różne środki wyrazu. Jeżeli chodzi o złożoność relacji rodzinnych i gwałtowność emocji - to tak, byłoby to coś podobnego.
Tak jest!
Literacki (najpierw) i filmowy, przedwojenny.
Co do D4, poniewczasie się zreflektowałam, że to właściwie spotkanie nie z bessą, tylko z jej skutkiem. A do tatusia dodam, że jesienny.
Blisko było, ale ta druga pasowała lepiej :-).
Tak!
Jeśli dobrze liczę, to jeszcze zostały numery 4, 7 i 10.
I to również dobrze!
Zgadza się!
Doskonale!
Trafione!
A teraz moja porcja. D1. Na środkowym etapie podróży Dantego, ale tylko dla literatów. Tatuś trochę do chleba, a trochę na sawannie. D2. Wytworność z kolcami. Mamusia od angielskiego golibrody. D3. Niebianin w negatywie. Jedna mamusia z gorącego zakładu rzemieślniczego, druga z Sudetów. D4. Bliskie spotkanie z bessą. Tatuś jak znany melodramat. D5. Wyspowa stolica w roku Sierżanta Pieprza. Tatuś jak powiększony kwiatek chroniony. D6. Wi...
Do tej pory czytałam tylko jedną z nich - "Małe ogniska" Ng - i znam po jednym tytule kilku innych autorek; na pewno sięgnę po te nowe powieści Elif Shafak i Sary Nović, gdy tylko będą dostępne po polsku.
Jeśli morze, to oczywiście Znaczy Kapitan, opowieść podczas czytania której przez jakieś dwie trzecie płacze się ze śmiechu, a na końcu... już nie ze śmiechu. O ludziach morza i ich codziennym życiu - radościach i smutkach, trudach i rozrywkach - ale także o dobrze pojmowanym patriotyzmie, lojalności, szacunku podwładnych dla przełożonego i odwrotnie. I przede wszystkim o takim szefie, jakiego każdy chciałby mieć.
O, a słowa "ciućmok" używała w tym samym znaczeniu babcia ze strony mamy!
No właśnie miałam wrażenie, że tego słowa używał mój tata, który do gimnazjum chodził w Tarnowie.
Ja sobie robię systematyczną powtórkę Świata Dysku, cyklami. Po jednej powieści na miesiąc, żeby starczyło na dłużej. I z zostawieniem na koniec cyklu o Tiffany, żeby zakończyć, oczywiście, "Pasterską koroną".
Tak z ciekawości, z jakich stron Polski ludzi pytałeś? Bo ja jestem z południa - jedna część rodziny z Kieleckiego, druga z Jury Krakowsko-Częstochowskiej, a ja urodzona na Śląsku - i słowo "niepociumany" (niepozbierany, nierozgarnięty) znam od dawna, zdaje mi się, że od dzieciństwa.
Ech, pewnie, że od braku jednej świat się nie zawali, ani nawet od braku wielu. Ale ja mimo wszystko wolałabym, żeby zabrakło miałkiego pleplania o niczym, niż słów głębokich i mądrych, w przypadku których jedyną winą autora jest to, że nie potrafi się przebić do prawdziwych wydawnictw, więc musi sam płacić za wydanie książki. A ten dodatkowy tysiąc też dla kogoś może znaczyć wiele...
Przypuszczam, że myśl o prowadzeniu bloga wpada człowiekowi do głowy znacznie wcześniej, niż o wydaniu drukiem tych zapisków...
Nie czytałam tego wpisu o rezygnacji z korekty (zresztą w ogóle raczej rzadko zaglądam na blogi, a jeśli, to nie czytuję ich systematycznie) - a moje przekonanie wynikało także stąd, że gdzieś tydzień czy dwa wcześniej czytałam inną książkę, również wydaną w wydawnictwie self-publishingowym, reklamującym się m.in. zapewnieniem, że rozpoczęcie współpracy z nimi skutkuje profesjonalną redakcją i korektą tekstu, czego w czytanej książce trudno się b...
Szydełkowanie dla każdego (5) [recenzja: Szydełkowe ABC ] Szum czyli Skąd się biorą błędy w naszych decyzjach (4) [recenzja: Nie da się zmierzyć w decybelach... ale czy to znaczy, że nie szkodzi? ] W Paryżu możesz być kim chcesz (4,5) [recenzja: Jak odkryć swój Paryż? ] Wielka gra (4) [czytatka: Książkowy wehikuł czasu - wyprawa dziesiąta ] Sprawy, na które przyszedł czas (5,5) [recenzja: Rozmawiajcie, a nie walczcie na słowa! ] Cipele ...
No właśnie, jego pechem było, że umiejętności językowe miał znacznie słabsze, niż byłyby potrzebne do opisania jego pomysłów...
I znów zbiorczo za kilka miesięcy: marzec: Trzecia lokatorka (recenzja: Czy wszystkiemu winni młodzi?) maj: Obligacje za milion dolarów (czytatka: Niespodziewane dylematy podczas spotkania z dziełem Lady Agathy ) kwiecień i czerwiec: zamiast dzieł samej Lady Agathy coś z literatury "okołoagatkowej", mianowicie odpowiednio Zniknięcie Pani Christie (recenzja: Jak Archie zamordował... miłość) oraz Morderstwo nie jest takie proste: Agatha Christie...
No tak, to rzeczywiście solidna porcja. I też warto!
E tam, o Rosji... jeśli to jest pieśń miłosna, to raczej o literaturze, o tym, jak książka pozwala człowiekowi przeżyć ciężkie czasy. W sumie w Rosji też się zdarzają normalni ludzie, którzy nie popierają wszelkich tyranii :-). "Dobre wychowanie" to Stany przedwojenne, więc nie do końca się mieści w definicji, ale też sporo tam mowy o literaturze. W "Lincoln Highway" najmniej, choć jest jeden bohater, co książki z rąk nieomal nie wypuszcza...
A te poprzednie czytałeś? Obie polecam, ale "Dżentelmena w Moskwie" szczególnie.
Świetny konkursowy poligon - wpadło mi do głowy parę fajnych pomysłów na kontrfragmenty, ale nie zdążyłam się wyrobić z czasem. Dziękuję Pani Generał Joyeuse oraz towarzyszom broni za mataczenia, bez których trudno byłoby mi się przebić przez dusiołkowe zasieki!
Konsekwentnie popieram "Wojnę i pokój".
Ach, seriale generalnie były dobrze robione, do większości tych, które oglądałam, nie miałam zastrzeżeń ani fabularnych, ani technicznych. Wystarczy porównać poziom gry aktorskiej (statystycznie, bo wiadomo, że wielki talent zagra dobrze nawet w kiepskiej produkcji - ale sęk w tym, że wówczas oprócz wielkich talentów było bardzo dużo solidnych fachowców, którzy czasem grali jakiś zupełny ogon, trzy zdania w odcinku, a robili to tak, nie gorzej, n...
Na okładce z tyłu jest wzmianka, że "po raz pierwszy w całości seria kryminalna..." czy jakoś tak i pokazane są miniaturki okładek 2 następnych tomów, więc nie jest to płonna nadzieja.
Oddaję głos na "Wojnę i pokój".
Jeszcze jedną z tej serii dodam, która mi się ogromnie podobała: Ona i jej kot
Nie, polskie jest tylko jedno, węgierskie się tak zmieniały.
Tak, to pięć części cyklu "Dzieło Garrenów" (pięć w tym wydaniu, bo były i trzy, i sześć, ale tak czy owak mieści się w tym całość). Nie są jakieś takie bardzo objętościowe, więcej czasu mi zajęło pisanie o nich niż ich czytanie :-).
18 (czyli pierwsze i niewłaściwe 19) to gatunek, za którym się specjalnie nie uganiasz. Do namierzenia tego świata, choć oczywiście na mapie go nie znajdziesz, między innymi kompas by się przydał :-), zaś samego dusiołka - duże uogólnienie. Przynajmniej w 2 spośród konkursowych języków, innych niż ten, w którym rodzic pisze, po samym nazwisku na okładce nikt by się nie połapał, że on nie stamtąd. A coś o 17 lub 23 wiesz może?
"Coma" (bo ja czytałam pod takim tytułem) to jeden z lepszych tytułów Cooka. Oprócz niej do tych lepszych należą moim zdaniem: Zabójcza kuracja, Toksyna, Komórka.
Dzięki!
Oj, nie wiem, jak mi się zrobiła taka gigantyczna pusta przestrzeń pod wpisem... Czy mogę prosić osoby kompetentne o wykasowanie tej próżni?
Maj wypadł mi całkiem nieźle, bo nie dość, że lektur nadspodziewanie dużo (nie wszystkie przeczytane w całości, kilka tylko dokończonych po czytaniu na raty przez wiele tygodni), to i wyjątkowo dużo wysoko ocenionych. Chwila prawdy: Niewiarygodna historia Krystyny Górskiej (3,5) [recenzja: Nie Sienkiewicz ją wymyślił ] Dal: Listy z Afryki minionej (5,5) [recenzja: Czarno na białym o Czarnym Lądzie ] Świat nie jest taki zły (4) [czytatka: Czy...
W zasadzie większość historii mojego czytania to lektury-niespodzianki, o których nigdy wcześniej nie słyszałam, ale znajdowały się akurat w zasięgu ręki (najczęściej na półce biblioteki miejskiej lub u kogoś z rodziny) i np. spodobała mi się okładka albo tytuł – tak trafiłam na twórczość Magdy Szabó (Tylko sam siebie możesz ofiarować... ) i Majgull Axelsson (Kwietniowa czarownica ), albo jakieś zdanie wypatrzone w środku – jak w przypadku Nocny...
Dopisujemy się, tzn. Miciuś & ja. Prawie na pewno, chociaż tak naprawdę to czegokolwiek możemy być pewni na nie więcej niż miesiąc do przodu, ze względu na specyficzne warunki w pracy Miciusia.
[*]
Hm, chyba muszę to przeczytać! Wrzucam do schowka w bibliotece.
Biorąc pod uwagę, że czytałam z tej trzydziestki tylko 9 dusiołków, to i tak mi się udało nad podziw dobrze, a to dzięki świetnym mataczeniom autorskim & nielicznym (acz skutecznym) forumowym, za które niniejszym dziękuję! A dla zwycięzców mocne gratulacje, bo nie było łatwo!
A, też ją pamiętam, jasne. Taka króciutka, ale wymowna.
No, pewnie tak, niemniej jednak ta objętość sztuki wydaje mi się pewną przesadą. Może gdyby autor zamieścił tylko jej urywki, to by tak nie przeszkadzało.
Chyba Ci się coś pomyliło, bo wg mnie z tekstu wyraźnie wynika, że to Gospodinow nawiązuje do Hemingwaya, a nie odwrotnie...
I jeszcze raz Lalka
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)