Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
O raju... ale mi wstyd, że nie wpadłam na to! Dzięki!
A wiesz coś może w kwestii 1 i/lub 8?
No to oczywiście konsekwentnie popieram Gra w klasy.
Nie wiem, czy nie pojadę czołgiem... 4 - ma w tytule rzeczownik z natury nieosobowy i nieżywotny, jednak w pewnych warunkach mogący być osobowym i żywotnym (ale wtedy na pewno nie odnosi się do rodzica) 16 - a tu mamy jeden rzeczownik osobowy w liczbie zwielokrotnionej, do tego jeden żywotny, a nieosobowy i jeden nieżywotny.
W tych bliższych nie ma, a do Cieszyna mam tak lekko 40 min. jazdy w jedną stronę... Ale dobrze wiedzieć, że jest, może latem się podjedzie.
Dzięki, sprawdziłam jeszcze raz i już wiem, jaki popełniłam błąd przy wyszukiwaniu: wpisałam nazwisko autora tak, jak figuruje w katalogu Biblionetki - Bryce. I takiego wyniku nie było. Natomiast w katalogu cieszyńskiej biblioteki jako nazwisko autora podany jest drugi człon - Echenique. W takim razie muszę sprawdzić i w tych pozostałych, bo one korzystają z tej samej wersji katalogu i być może też przeoczyłam tam dostępność książki.
Tytuł 6 nie ma nic wspólnego z polityką, o której w dusiołku mowa, za to z jednej jego części można przyrządzić narzędzie do czynów nader często opisywanych przez rodzicielkę :-).
Dzięki, mam!
No mam, zupełnie o tej zapomniałam! Dzięki!
6 i 16 też nie mam. Do 4 Mamut mataczył powyżej, ja zaś dodam, że nie należy tego szukać w gatunku, który się jako pierwszy nasunie. 14 rozgrywa się blisko miejsca, gdzie kiedyś byliśmy na zlocie, a nazwisko bohatera można znaleźć na straganie w dzień targowy.
Ja sprawdziłam biblioteki na Śląsku Cieszyńskim: Wisła - nie ma, Ustroń - nie ma, Cieszyn - nie ma. O Istebnej nie wspominam, bo nawet nie ma katalogu online.
Z tych 3 to ja tylko 7 wiem. Mama generalnie była osobą trudną do zniesienia, czy w kapeluszu, czy bez, natomiast w życiu bohaterki generalnie nakrycia głowy nie odgrywały dużej roli. Raczej części garderoby, których się publicznie nie pokazuje :-).
Właśnie wróciliśmy z Miciusiem ze spotkania w Katowicach, gdzie liczne grono Biblionetkołajów płci obojga obdarowało nas ( nominalnie wprawdzie tylko mnie, ale akurat tak się składa, że większość podarków trafiła i w gust Miciusia) całą masą książek: Przesilenie zimowe Już czas Show Spalić wiedźmę Wiedźma Jego Królewskiej Mości i, crème de la crème, coś, o czym nade wszystko marzyłam: On czyli Prawie wszystko o tatrzańskim niedźwiedziu! ...
Ja wyszukałam w Śląskiej, z tym że nie patrzyłam, czy są dostępne od ręki, bo na zimę robię sobie przerwę w wypożyczaniu (w nadziei, że trochę odciążę półkę pożyczkową, którą jak ostatnio przejrzałam, to o mało nie padłam, uświadamiając sobie, ile tego nabrałam od ludzi i co gorsza, jak dawno...).
U mnie wyszło tyle: Maninbo: Dziesięć tysięcy istnień (5) [recenzja: Koreańska Spoon River ] Przesilenie: Droga do siebie, kiedy przytłacza cię świat (5) [recenzja: Nieneurotypowa kobieta na złocistym szlaku poznania ] Narkoza (2) [czytatka: Czepliwy Czytelnik doznaje szoku z powodu palm w samych bokserkach (i nie tylko) ] Steinbeck: Wściekły na świat: Biografia (4) [recenzja: Nie chciał być celebrytą ] Pogo (6) [recenzja: Taniec wokół cu...
A ja sobie przez Ciebie zapycham schowek w bibliotece - za każdym razem z podsumowania wyciągam dwie, trzy pozycje... (tym razem Adamski, Perec i Nowacki)
Oj, to rzeczywiście poważna strata! Ja właśnie od Ciebie miałam, jeśli się nie mylę, ale oddałam na pewno. Wrzuć może komentarz na wątek spotkaniowy, a nuż ktoś z rzadziej bywających przyjdzie i odda - mogę się zaopiekować w takim wypadku i dostarczyć Ci następnym razem.
I trzecia moja propozycja to znów książka tego samego autora, tak bardzo inna od dwóch pozostałych (co, swoją drogą, świadczy o jego szerokich horyzontach twórczych), która mnie, stroniącą od metafizyki i groteski, zaczarowała opowiadaniem o niezwykłym niedźwiedziu mieszkającym w rurach wodociągowych i ciepłowniczych, i uderzyła rozmiarem prawdy, zawartej w zwariowanych historyjkach o zielonych, wilgotnych i nieporządnych kronopiach: Opowieści ...
Druga moja propozycja to tegoż autora Autonauci z kosmostrady albo Pozaczasowa podróż Paryż-Marsylia, która jest jednocześnie iberoamerykańska i europejska, realistyczna i metafizyczna, osobista i uniwersalna. A do tego piękna i wzruszająca. To jedna z tych książek, którą za pierwszym razem przeczytałam trzy razy od początku do końca, a oddawszy ją właścicielce, dotąd kopałam po antykwariatach, aż kupiłam własną. I obrzydliwie egoistycznie nikomu...
Kiedy tylko zobaczyłam hasło "literatura iberoamerykańska, wiedziałam, jaką propozycję wysunę. Bo choć, mniej lub bardziej, znam i cenię niejednego pisarza z tamtego regionu, to tylko do twórczości jednego mam stosunek w pewnym sensie osobisty. Jest nim Cortázar Julio, którego najbardziej znana powieść, Gra w klasy, otworzyła mi oczy na inne oblicza literatury (przedtem, gdzieś do połowy liceum, preferowałam linearną narrację, opowiadającą spój...
Biblionetkołajowi Krakowskiemu dziękuję za Akrobaci.
Ja właśnie chciałam tam zgłosić ten błąd, ale nie wiedziałam, jak - nigdy się w to nie zagłębiałam :-).
Nie, nikt nie mówił, że w 1948 brał trzeci ślub, tylko że miał w jego chwili 48 lat (a z kalendarium na jego stronie w Wikipedii wynikało, że 50 i 3/4 roku. Potem przejrzałam całość, i w tekście w akapicie "życie prywatne" czy jakoś tak, już jest podana dobra data).
W kwestii prawdziwości drugiego zdania to już musiałbyś złożyć zażalenie do autora biografii - ja tylko zacytowałam jego wypowiedź. Co do wieku - pisząc recenzję, nie miałam już pod ręką książki, tylko wynotowane cytaty, a ponieważ do dat pamięci nie mam, sprawdziłam je w Wikipedii. Polskiej, która w zamieszczonym na początku biogramu kalendarium podaje, że ślub z Elaine wziął w grudniu 1952 (a 50 skończył w lutym tegoż roku). Nie zaglądałam ...
Ja z tej serii mam trzy, "Honor" jest starszy i z innego wydawnictwa, niestety.
Zgadzam się w stu procentach z Twoim postrzeganiem twórczości Steinbecka. Czytając jego utwory, nawet te mniej znane, jak "Księżyc zaszedł" czy "Była raz wojna", widzi się i czuje ten świat opisany, który - jak myślę - będzie tak samo widzialny i odczuwalny nawet dla ludzi z pokolenia "cyfrowego", już zupełnie nieznających przedstawionych realiów z własnego doświadczenia.
Właściwie ten tytuł mógłby brzmieć "Wściekły na świat, wrażliwy na ludzi" - dla mnie byłoby to zdanie idealnie opisujące postawę twórczą Steinbecka. Autor tej biografii nie idealizuje go jako człowieka - i nie powinien, bo wszyscy wiemy, że wielcy twórcy często tylko w tym jednym wymiarze, artystycznym, osiągają wyżyny, a w takim czysto ludzkim niekoniecznie - i w moim odczuciu stosunkowo mało opiera się na domysłach, podpierając się raczej cyt...
Bardzo ciekawa lista! Morskie nie były w planie, ale mnie akurat te zainteresowały.
Niestety, w kwestii oczekiwania na interwencję nadzorujących muszę Cię rozczarować. W skład zespołu redakcyjnego nie wchodzą fachowcy z wszystkich możliwych dziedzin - również, jak w tym wypadku, historii - którzy mieliby każdy detal w małym palcu, bo jesteśmy zwykłymi użytkownikami, którzy ochotniczo zajęli się dbaniem o poprawność językową wprowadzanych tekstów. Nie mamy też możliwości natychmiastowego czytania wszystkich recenzowanych książek...
A w tym zbiorze Wściekły pies jest reportaż o katastrofie autobusu z pielgrzymką licealistów, czytałam go w gazecie jakiś czas po wypadku, a do dziś pamiętam, jak mi ciarki po plecach przechodziły.
Dopiero teraz zobaczyłam, że temat brzmi "Polskie katastrofy", a skoro tak, to ta druga by nie dotyczyła. Ale zasługuje na uwagę, więc nie żałuję, że o niej wspomniałam :-).
W sumie czytałam trzy, z których dwie zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie: Cisza po życiu 11 września: Dzień, w którym zatrzymał się świat
Zbiorczo za dwa poprzednie miesiące: wrzesień: lektura "okołoagatkowa": ABC zbrodni Agathy Christie: Sekrety z archiwum pisarki (czytatka: Tak się autor napracował, a czytelnika zmęczyło...) październik: Pora przypływu (recenzja: Kogo przypływ wyniesie, a kogo pochłonie?).
Grafik jeszcze niezatwierdzony, ale, odpukać, wydaje się, że sobota będzie wolna!
Aaa... dzięki, to jest rozwiązanie! Zaraz idę pobierać!
Przeczytałam "Ucieczkę". Gatunkowo może to nie jest do końca to, co lubię, ale ta narracja z punktu widzenia dziecka, i ten narastający nastrój grozy... no, powiem tak, że jak dla mnie, to przy niej może się schować np. Droga. W pełni zasłużona nagroda. Najchętniej oceniłabym ten utwór jako książkę - przypuszczam, że wydany osobno, byłby mniej więcej formatu i grubości "Naszej szkapy" czy "Małego księcia" - ale jeśli był publikowany tylko ...
My na razie nie możemy się zdeklarować, bo Miciuś jeszcze nie ma grafiku dyżurów. Ale gdyby się nam udało być, to "Krystynka" wydaje się dobrym wyborem.
Mój też nie był, jako że całe moje życie upływa pod hasłem "nie biegam, bo nie lubię", ale w ocenach Krzysia tak fajnie się grzebie, że nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności! Dziękuję Organizatorowi i jednej jedynej współzawodniczce, która odezwała się na forum z mataczeniem, za trafne naprowadzanie na trudniejsze dusiołki. Przefajna to zabawa, taki konkurs, i mam nadzieję, że ten przejściowy spadek liczby uczestników to tylko niefartowny...
Oj, nie, akurat z tych kilku osób, o których pomyślałam, to żadna nie została przez nikogo odcięta - były, regularnie udzielały się na forum, nie popadając z nikim w konflikty, przyjeżdżały na spotkania regionalne, po czym urwały swoją aktywność (na szczęście większość była na tyle w porządku, że pożyczone książki oddała za czyimś pośrednictwem. Ale nie wszyscy).
Niestety bardzo wiele osób znikło z Biblionetki (w różnym czasie) niemal z dnia na dzień, przestając także odpisywać na maile. Numerów telefonów od większości Biblionetkowych znajomych nie brałam, więc kontakt się urwał do zera. W przypadku niektórych dowiedziałam się, że po prostu to nasze miejsce przestało im być potrzebne. Są gdzie indziej, udzielają się gdzie indziej i mają się dobrze. Bogny też mi tu brakuje, podobnie jak Pani_Wu, ale ni...
Konsekwentnie popieram Ja, Klaudiusz.
Rzadko mi się zdarza obierać kierunek wyjazdu podług lekturowych marzeń, za to na ogół, jadąc do jakiegoś miasta, zerkam do lektur, których akcja tam się rozgrywa i przypominam sobie fragmenty związane z konkretnymi miejscami, a po przyjeździe, jeśli tylko mam sposobność, próbuję odwiedzane miejsca powiązać z lekturami. Kilkanaście lat temu pojechałam do Paryża z Gra w klasy ; nie czytałam wówczas jeszcze innej książki, równie mocno mi się dziś z...
Hehe, przeczytałam dwa i pół rozdziału. Ten ktoś, o którym narratorka mówi "brunet", to jej brat. Tego samego określenia używa zresztą w stosunku do paru innych chłopaków. Uff...
Kurczę, jeśli całość jest taka, to "Eragon" przy tym wychodzi na arcydzieło! Zresztą przyznam, że tego ostatniego czytałam już w wieku zaiste niemłodzieżowym, i choć dostrzegałam pewne słabości, to byłam dlań znacznie łaskawsza, niż dla wielu książek pisanych przez dorosłych autorów dla dorosłych czytelników...
Akurat kilka dni temu czytałam recenzję Mord w imię pokoju i pomyślałam, że musi to być powieść trochę podobna - in klimatem, i poruszaną problematyką - do tej, o której piszesz. To tylko moje wrażenie, ale lepszy i taki trop, niż żaden, gdyby nikt nic innego Ci nie podsunął.
A, przepraszam, 19 i 20. Też jeszcze nikt nie ma?
Coś straszna cisza na tym forum konkursowym, to ja zacznę, bo na sto procent znam dusiołki 20 i 21, a nijak nie umiem sobie przypomnieć, skąd. Na wymianę mam większość z pierwszej dziesiątki i połowę z ostatniej.
Piekielnie trudny wybór mam, bo i Egipcjanin Sinuhe, i Ja, Klaudiusz bardzo cenię, ale po przemyśleniu oddaję głos na Twoją propozycję, wciąż pamiętając wrażenie, jakie ta powieść zrobiła na mnie i przy pierwszym czytaniu, i przy powtórce.
Idealnie pasują do Twoich kryteriów Między nami niebotyczne góry... i Sprawy, na które przyszedł czas – tu nie kryzys jest spowodowany zdradą, lecz jeśli do niej dochodzi, to w wyniki problemów trwających już wcześniej, a sytuacja jest przedstawiona właśnie z naciskiem na psychologiczne aspekty. Druga powieść tej ostatniej autorki, Pod śniegiem , również jako jeden z motywów ukazuje kryzys małżeński, taki, można powiedzieć typowy – ona z dziećmi...
Bo świetne było!
No to czekamy na wrażenia z lektury!
Życie na przekąskę: Pustki w sklepach, pełnia w kulturze czyli opowieści nie tylko z PRL-u (3,5) [czytatka: Czytatka-remanentka X 22 ] Siedem zielonych zeszytów (3,5) [czytatka: Książkowy wehikuł czasu - wyprawa czternasta ] Maluchem do raju: Czym i jak podróżowano w PRL-u? (4) [czytatka: Czytatka-remanentka X 22 ] Polszczyzna: 200 felietonów o języku (5,5) [recenzja: Takie krople niech padają jak najgęściej! ] Zimowanie: Moc odpoczynku i wyc...
U mnie to będzie cała lista - jak na wypominkach w kościele... Poeci: Osiecka Agnieszka, Kaczmarski Jacek, Szymborska Wisława. Przede wszystkim dokumentaliści/publicyści: Fallaci Oriana, Kapuściński Ryszard. Przede wszystkim autorzy fikcji (z wyłączeniem fantastyki jako głównego nurtu): Márai Sándor, Szabó Magda, Cortázar Julio, Hemingway Ernest. Przede wszystkim autorzy fantastyki: Tolkien J. R. R. (Tolkien John Ronald Reuel) i najba...
Ja to tylko na czytniku mam porządek - każda kategoria w osobnym folderze, autorami, dodatkowo w obrębie serii tomy ponumerowane. A na półkach - hulaj dusza bez kontusza, Proust obok Kapuścińskiego, Cortazar obok Szymborskiej, Gavalda przemieszana z Halikiem i Fiedlerem, Schmitt z Galsworthym, Wańkowicz z biografiami, Fleszarowa z Muminkami, etc. etc. A to dotyczy jedynie książek kupionych z kategorycznym zamiarem zatrzymania; te pozostałe, któ...
My niestety znów odpadamy, Miciuś ma dyżur, więc siedzimy na wsi.
Gratuluję zwycięzcom wygranej, a Organizatorce ciekawie dobranych dusiołków (co najmniej dwa do przeczytania, nie licząc tych, które czytałam w zamierzchłej przeszłości i w związku z tym nie mam ocenionych)! Współzawodnikom zaś dziękuję za mataczenia, w większości owocne :-).
Pewnie, że nie mam! A gdyby ktoś na którąś reflektował, to niech bierze i tylko da znać po spotkaniu.
A może ktoś będzie chciał przejąć którąś/któreś z nich?
Nie szkodzi, do 18 też się mataczenie przyda :-).
My chyba nie dotrzemy, bo Miciuś ma przerwę między 2 dyżurami i pewnie będzie chciał trochę odetchnąć :-(.
A tu bardziej do rymu, choć ciut mniej dosłownie: Bywało, przemilczałam z rana Co sen mi śpiewał w nocy. Ja, promień, róża herbaciana Wspólne dzielimy losy. Z pochyłych gór spełzają śniegi, Jam bielsza, niźli śnieg, Lecz w słodkim śnie wciąż widzę brzegi Rozlewnych mętnych rzek. Szum rześki świerkowego lasku Spokojniej brzmi, niż myśl o brzasku.
Konsekwentnie oddaję głos na Dolina Muminków w listopadzie
Cóż... autorów człowiek nie zna, no bo debiutanci. O każdej z tych pięciu książek czytam w tej chwili po raz pierwszy. Tylko trzy z nich mają na stronie notę z grubsza informującą o treści. Ale w sieci można wynaleźć i noty, i nawet okazowe fragmenty treści. Na ich podstawie mogę stwierdzić, że pierwszą, którą bym wybrała do czytania, byłoby Miasto bajka: Wiele historii Kaliningradu, prawdopodobnie nie zawiodłabym się też, sięgając po Szalej i,...
Czy to nie będzie któraś z tych powieści: Pilot gotów?? Akcja (pierwszej na pewno, co do drugiej nie mam pewności) toczy się wprawdzie przed wojną, ale ten obóz szybowcowy na pogórzu mocno mi się z tą właśnie autorką kojarzy.
Dzięki, idę myśleć! 19 na razie też nie mam.
Oprócz zamataczonych przez Mamuta mam jeszcze 15 - żagle, wzburzone morze, dylematy moralne bohaterów i język nie własny, ale używany jako własny. A tytuł dusiołka też się może kojarzyć z morzem, a konkretnie z czymś, co rzadko się w tamtej epoce zdarzało, gdy morze zaszalało. Chętnie dowiem się czegoś o 6 i 8 (oraz 10, o ile już masz).
Leksykon fantastyki: Postacie, miejsca, rekwizyty, zjawiska (za 11,99!). Co prawda mój entuzjazm nieco osłabł, gdy odkryłam, że nie ma tam Drizzta Do'Urdena ani w ogóle nikogo i niczego z Zapomnianych Krain, ale i tak się może przydać, np. w sytuacjach konkursowych :-).
Jest to również i moja faworytka; nie ma wysokich notowań na listach bukmacherskich, ale kto wie...
Czy ta dziewczynka była rysunkowa, taka w stylu postaci z kreskówek (duża głowa, mniejsze ciało)? Bo ja sobie taki podręcznik przypominam, w formacie elementarza mniej więcej, tylko cieńszy, z białą okładką i z takim rysunkiem. Z tym, że niemieckiego się z bratem nie uczyliśmy, nasze dzieci dopiero w gimnazjum, czyli już w tym stuleciu, a ten podręcznik na pewno był starszy, więc mógł być tylko do angielskiego. Może była cała taka seria do różnyc...
Mój typ to Dolina Muminków w listopadzie - jesień tu nie jest ani złota, ani polska, ale taka, jaka każdego czasem dopada, niezależnie od szerokości geograficznej, a pojawiające się w niej postacie uczą zmierzenia się z jesienną melancholią i lękiem.
Ja koniecznie chciałam poznać twórczość Sayers, bo po pierwsze moja imienniczka, a po drugie, zaciekawiła mnie jej postać, gdy się dowiedziałam, że stanęła w obronie Christie, kiedy ją chcieli wyrzucić z Klubu Detektywistycznego za zlekceważenie zasad pisania powieści kryminalnej (konkretnie za Ackroyda), ale w bibliotece, do której wtedy uczęszczałam, nic nie było, a potem zapomniałam. I dopiero teraz nadrabiam - obie wznowione powieści przeczyt...
Mamut pomógł, któremu niniejszym serdecznie dziękuję (chociaż przyznaję, że mataczenie rozszyfrował Miciuś, a nie ja, ale skorzystanie ze skojarzeń małżonka to nie szperanie w Googlu, więc nie mam wyrzutów sumienia :-) ). Jak również tradycyjnie dziękuję Organizatorce za smakowite próbki wypieków (dzięki którym przypomniałam sobie o jednej książce, która czeka na przeczytanie) i wszystkim współzawodnikom, bo póki są, konkursowa tradycja nie zagi...
Ja w sumie za filozofią nie przepadam, ale to się wyjątkowo fajnie czyta, za wyjątkiem jednego tekstu pt. "Matematyk i mistyk", pasującego do reszty jak kwiatek do kożucha, a przy tym dla mnie zupełnie nie do ugryzienia.
Nawet sporo lektur mi się uzbierało, ale część króciutkich. Od oddechu do oddechu: Najpiękniejsze wiersze i piosenki (5) [czytatka: Czytatka-remanentka IX 22 ] Zielona dziewczyna (4,5) [czytatka: Książkowy wehikuł czasu - wyprawa trzynasta ] Belcanto (5,5) [recenzja: Ten piękny głos ] Nieumarłe: Na ratunek lwom, tygrysom i innym czworonożnym przyjaciołom (5) [recenzja: Nie-ludzie też zasługują na godne życie ] ADHD: Mózg łowcy i inne supe...
Tych kolejnych lat, bogatych w dobre lektury, inspirujące rozmowy i przyjazne klimaty, czyli wszystko to, co daje Biblionetka, życzę Ci z całego serca!
Scena z chlebem miała miejsce kilka lat przed wydarzeniem, podczas którego chłopiec i dziewczyna znów się spotykają (on bierze w tym udział wbrew własnej woli, a ona... chcąc kogoś bliskiego uratować). Wydarzenie to ma bezpośredni związek z sytuacją, z powodu której bohaterce tak zależało na zdobyciu jedzenia (a jego oryginalna nazwa, inna niż w tytule dusiołka, to podkreśla). Czy mogę w zamian prosić o delikatne zamataczenie dusiołka nr 4?
:-)
Bywały, bywały, ale tradycją Biblionetkową nie były, więc po cóż do nich nawiązywać? :-). Nie mówię zaraz o nadstawianiu drugiego policzka, ale czasem czyjeś mniej taktowne czy mniej adekwatne do sytuacji odezwanie warto po prostu przemilczeć, a jeśli się nie da, to chociaż zareagować tak, żeby samemu nie dać powodu do kolejnej ostrzejszej odpowiedzi...
Panowie - dodaję pod ostatnim głosem, nie dlatego, żebym zamierzała się zwracać tylko do jednego z Was, ale dlatego, że nie da się skomentować dwóch kolejnych postów naraz - a po co ta szermierka słowna? Jeżeli jeden z Was powiedział coś, z czym drugi się nie zgadza, albo nawet, czym drugi poczuł się urażony (czy słusznie, czy niesłusznie, pomijam), to jeszcze nie powód do eskalacji wykrzykników. Szczerze mówiąc, gdybym tych kilkanaście lat temu...
O, tak! Te wszystkie niedogodności są i zgrzyta się zębami, gdy po raz kolejny pożerają czas lub psują widok (ten brak okładek na stronach książek jest strasznie irytujący!), ale najważniejsi są ludzie. To dla nich tu jestem i będę, póki się da.
My z Miciusiem poszaleliśmy na zlocie, ponieważ podczas wędrówki po Krakowie sama wpadła nam w oko tania księgarnia, a następnie antykwariat. Skutki to: Dalej, Tragedia Lusitanii (już w jakąś chwilę po nabyciu Miciuś doszedł do wniosku, że nie o ten tytuł mu chodziło, ale nie szkodzi, też możemy mieć własną), Wydanie poprawione, a ponieważ to ostatnie jest suplementem Harmonia cælestis, Miciuś uznał, że należy mieć obie. I z powodu braku w ...
Ależ skąd, ja dopiero przed chwilą wysłałam odpowiedzi i wcale nie wszystkie :-).
Cześć, witaj w Biblionetce - może na dłużej? Ja też szybko zapominam (zwłaszcza, że bardzo szybko czytam). Najpierw książki, które mi się bardziej podobały, czytałam po kilka razy, niektóre i więcej w pewnych odstępach czasu, ale stwierdziłam, że w ten sposób tracę możliwość czytania pewnej liczby nieznanych mi jeszcze tytułów, więc powtarzam rzadziej i raczej tylko te naj-najbardziej lubiane. A z pozostałych zaczęłam pisać sobie notatki, zawie...
A mnie jakoś aż tak nie zafascynowały. Ciężko mi się to przyswajało.
Nie ukrywam, że się cieszę, bo chociaż misie/niedźwiedzie to moi ulubieni bohaterowie literaccy i do każdego z nich czuję dużą sympatię, to ten (a właściwie te dwa, bo oprócz tytułowego Władcy, ogromnego grizzly Tyra, jest jeszcze mały osierocony baribal, Muskwa) nauczył mnie bardzo wiele. Ile razy czytałam "Władcę...", nie zliczę, może sześć, a może szesnaście? I mogę się pochwalić, że jestem posiadaczką unikalnego egzemplarza tej powieści! P...
Zawodowo to nikogo, ale ktoś się tam tymi zwierzakami interesuje (mam wrażenie, że na niedźwiedzie rozmowa schodziła ze 3 razy, i chyba każdorazowo z kim innym).
Mam nadzieję, że mi się go uda w tym względzie dopilnować :-).
Och, tak! Było naprawdę fantastycznie! Dodam jeszcze, że przybywszy do Krakowa, odczarowaliśmy pogodę - w piątek udało nam się cały wieczór bezpiecznie spędzić przy wymianie książkowej, pogawędkach i grillowaniu. W sobotę rano wprawdzie siąpiło, ale do południa wyszło słońce, umożliwiając nam zajęcia terenowe w podgrupach, na przykład poznawanie nieznanych zakątków znanego skądinąd Krakowa (pierwszy raz w życiu byłam na Salwatorze i w parku Dęb...
Nie wyobrażam sobie swojego czytelniczego żywota bez któregokolwiek z tych trzech misiów, ale będę konsekwentna: jeszcze raz Władca skalnej doliny.
Bez Dixita to byłby nie zlot, ale co najwyżej półzlot! Nawzajem!
No, niestety, o ile Pilipiuka lubię jako autora, to w poglądach się z nim w wielu punktach nie zgadzam - w tym także.
Ooo... nie widziałam, dzięki za trop, może się uda gdzieś obejrzeć?
Dużo złego w tym względzie zrobiły media, i nie mówię nawet o "internetach", gdzie jednym z żelaznych tematów nagłówków w serwisach informacyjnych (rzekomo nie plotkarskich!) są zdania w rodzaju "Iksińska odzyskała smukłą sylwetkę", "Igrekowska pokazała się po ciąży w bikini, internauci zbulwersowani". Bo już w latach 90, kiedy namnożyło się babskich gazet "lajfstajlowych", a te wcześniejsze, jak "Uroda" czy "Zwierciadło" poddały się modnemu lift...
Zdecydowanie polecam też Co mówią kości: Mroczne tajemnice zbrodni i wcześniejszą książkę tej autorki, Co mówią zwłoki: Opowieści antropologa sądowego - przy tej okazji odkryłam, że są ludzie, którzy mają podobne do mojego spojrzenie na sprawy ostateczne: cytat z książki, a w tej nowszej, że mnie i autorkę jeszcze coś łączy, aczkolwiek zapomniałam wrzucić stosowny cytat do czytatki.
Moje sierpniowe lektury: Robienie na drutach dla każdego (5) [recenzja: Zaczynam od frędzelków ] Uspokój swój mózg: Dlaczego czujemy się tak źle, chociaż żyje się nam tak dobrze? (5) [recenzja: Spokojna głowa - czy to mit? ] Ile kosztuje żona? (4,5) [recenzja: Nawet w XXI wieku niełatwo być kobietą ] Pies z terakoty (4,5) [recenzja: Kogo strzeże ceramiczny pies? ] Madame, wkładamy dziecko z powrotem!: Subiektywny przyczynek do dziejów kol...
Tak, tak, głosuję!
Ten właśnie tytuł miałam zamiar zgłosić sama, bo chociaż tematyka i pluszowych misiów, i dzikich niedźwiedzi jest mi bardzo bliska i ulubionych książek z tych kategorii mam sporo, to właśnie Władca skalnej doliny był pierwszą lekturą, która mi uświadomiła, że zwierzę myśli i czuje tak samo jak człowiek, choć nie wyraża tego słowami. A także, że potrafi być od człowieka bardziej moralne - choć pojęcia "moralność" nie zna - bo nie więzi i nie zabij...
Ja go też bardzo lubię, chociaż zapach przy gotowaniu ma ciut mniej przyjemny od pietruszki. Moje ulubione potrawy z jego użyciem to zupa-krem z białych warzyw (ziemniak, seler, pasternak, biała rzepa) z chrzanem i warzywne curry.
A gdzie tak sprzedają, bo ja od ponad roku nie mogę go nigdzie przyuważyć? (w poprzednich latach był sprzedawany w jednym z popularnych marketów, paczkowany po pół kilo bodaj, i od pietruszki wcale nie tańszy :-).
Podejrzewam, że na rówieśników to i tak nie ma mocnych, do każdego się mogą przyczepić. Też przez to przechodziłam, chociaż nie mam imienia jakiegoś ekstremalnie rzadkiego, ale w mojej podstawówce byłam jedyna, i jak na przemian ktoś mi się darł za plecami "Dorota zjadła kota" albo "Dorota spadła z płota", to byłam wściekła na rodziców, że nie jestem Bożeną, Grażyną, Jolą albo Mariolą, których był cały tłum, albo chociaż Hanką, która przynajmniej...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)