Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Obserwowałam dziś ludzi od rana; gdzieś się śpieszą, gonią nie wiadomo za czym, nosy na kwintę, miny smutne lub wyzywające. Może to jesień, albo popadam w paranoję... W końcu ja też dziś nie tryskam humorem i życzliwością... Biorę się za siebie zaraz (chyba), albo nie, lepiej coś poczytam. Uszanowanko dla wszystkich, a zwłaszcza tych, którym dzień się rozpoczął niezbyt radośnie.
Witam!!! Nie mogłyśmy się tu spotkać wcześniej, bo "istnieję" w BiblioNETce zaledwie od wczoraj. Ziaja to moja "ksywka" jeszcze z dzieciństwa, kiedy kosmetyki mało mnie i moich znajomych interesowały, jest to skrót od innego przezwiska. Pozdrawiam serdecznie i nadmieniam, że Jakozak kojarzy mi się wszechstronnie.
Gratuluję Ci, Jacek, nagrody. Cieszę się wraz z Tobą, bo mnie się Twoje pisanie bardzo podoba. Dlatego szkoda mi, że świat jest wobec Ciebie obrzydliwy. Taki on już jest. Pisz dalej, proszę. Tak na marginesie dodaję, że dziś jest właśnie ten dzień, w którym ma się odbyć nasz grzybowy zlot. Pamiętasz? Zapraszałam Cię kiedyś, ale pisałeś, że nie możesz... Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na kolejne przeciekawe opowiadania.
Ja nie czułam staropolskiej maniery. Cykl powieści o Wiedźminie podobał mi się bardzo. Spróbuj - przecież najwyżej zostawisz. :-)
Zniechęcenie chyba tak, ale na pewno nie jesienne - jesień jest piękna, to moja ulubiona pora roku, a w tym roku pogoda jesienna dopisuje - nie praży jak rok temu, nie pada, nie jest zimno - jest w sam raz. I już są kolorowe liście! Chyba najbardziej mi się teraz chce niebeletrystyki. A jeśli beletrystyki, to w rodzaju Lisy See czy "Stroiciela". Tak, coś muzycznego, jak Mason, chętnie bym poczytała. A jeszcze lepiej jakieś listy, biografie, ws...
A Mutis... mnie się podobał bardzo. Widać rzeczywiście nie masz teraz pociągu do lit. iberoamerykańskiej. Szkoda, że trafiło akurat na niego. Urokliwy jest i może w innym czasie przypadłby Ci do serca. :-)
Jesienne zniechęcenie? Mam chyba podobnie i gdyby nie ułożona, i zamówiona już wcześniej, kolejka książek, to po biografii Lautreka pewnie sięgnęłabym po kolejnych malarzy: Matissa i Chagalla. Tym bardziej, że Olga pożyczyła mi "Dramat Zuzanny Valadon", który pewnie świetnie uzupełni moje informacje o interesujących mnie malarzach. Eeeech, wcale nie wiem, czy jednak się nie zdecyduję na jakieś zmiany. Sama nie wiem... ;-)
Jeśli lubicie, znacie i polecacie, to może mi pomożecie? ;> Nie przepadam za fantastyką, ale myślę, że pewne rzeczy warto znać. Sapkowski jest chyba jednym z bardziej popularnych twórców na rodzimym poletku, więc musiał napisać coś dobrego. Tylko zastanawia mnie jedno: czy zawsze pisze w taki sam sposób? Trochę przydługi wstęp, ale już wszystko wyjaśniam: przeczytałam wczoraj opowiadanie "Wieczny ogień", wydane w małej książeczce promocyjnej do...
Nie przychodzą, bo ich nie ma. Od zimy zrobiłem sobie przerwę w pisaniu tych opowiadań (tylko w czerwcu ukazało się jedno). Stało się to z dwóch przyczyn. Postanowiłem po prostu na chwilę od nich odsapnąć, żeby nabrać świeżości i zwyczajnie "złapać" ochotę na pisanie kolejnych. Poza tym musiałem intensywnie zarabiać na bułkę z masłem. W ciągu ostatniego roku napisałem koło setki opowiadań do pism kobiecych. Pracuje też nad serialem, kom...
Oj... Gdyby całość była w jednym tomie, to chyba bym nawet do półki nie podeszła. ;)
Dziękuję :) Jako "znawca" (hihi) mogę Cię pocieszyć, że po "Sodomie i Gomorze" już będzie "z górki". Nawet mnie mniej bolało. ;)
Witaj. :-). Nie spotkałyśmy się już tutaj? Czemu mi się Ziaja kojarzy? Nie, nie z kosmetykiem. :-)
Do mnie też nie przychodzą. Cześć Jacek.
Nie twierdzę, że jest zła. No bo zobacz, gdy zaczynam mówić o książkach to też pierwszym słowe jest "ja". "SkoNczyłam wczoraj czytać.. Kupiłam dzisiaj... dostałam od..." Prawda? Natomiast faktycznie jest tak, że rozmowa najczęściej polega na tym, iż jedna osoba mówi, a druga czeka niecierpliwa, roztargniona, nie słuchając, aż tamta wreszcie się zamknie i pozwoli jej dojść do słowa. Z kolei ja też widzę po sobie, że nie pot...
Lailo, muszę przyznać, że jestem z Ciebie naprawdę dumny. I podobnie jak Czajka uważam, że snobizmu można by się dopatrywać gdyby ktoś afiszował się z przeczytaniem pierwszego tomu:) Wiesz zawsze gdy śledziłem te Twoje Proustowskie czytatki wpadałem nieco w kompleksy:) Otóż czytałaś w męczarniach, ale za to dużo szybciej ode mnie (a przecież mnie Proust sprawia niekłamaną przyjemność:). I zawsze patrzyłem. Kurczę, Laila już tu, a ja dopiero tu:) ...
Będzie mi bardzo miło. Nie mówiąc o tym, że uwielbiam pozawirtualne przejawy biblionetkowych kontaktów. :)
Cieszę się, że znowu jesteś. Nie pisałeś nic dawno czy to do mnie nie przychodzą już powiadomienia o nowych opowiadaniach?
Mnie bardzo lektury z okresu dwudziestolecia międzywojennego przekonały. Miałem też sposób na to by nie czytać pod przymusem. Kiedy na lekcji kończyliśmy omawianie lektury a ja uznałem, że może być ciekawa, to zaczynałem ją czytać. Gdy bardzo mnie wciągnęła literatura wojenna to, dla odmiany, czytałem zawsze trzy lektury do przodu i wtedy też nie było czuć przymusu:)
Z chemii organicznej nie posiadam:) ale uwierz mi elektronika też jest niezwykle ciekawa;) poza tym jak są tacy zdolni i układają mi plan z czterogodzinnym okienkiem:P
To sprawdzę w październiku - październik będzie miesiącem Twoich książek. :-) Ale już wiem, że Mutis do mnie nie przemawia, sama nie wiem, dlaczego, bo przecież taką literaturę lubię. Może to nie pora na nią, bo jakoś zupełnie nie mam teraz nastroju na lit. iberoamerykańską. :( W ogóle nie wiem, na co mam ochotę.
MAGICZNY BANKOMAT Z tym bankomatem od początku było coś nie tak. Psuł się bez przerwy, zatrzymywał karty, wciąż twierdził, że nie ma odpowiednich banknotów do wypłaty zażyczonej sumy. Kierowniczka filii banku, w którym się znajdował, miała z nim Krzyż Pański i najchętniej pewnie by go zlikwidowała. Kiedyś widziałem, jak nie wytrzymała i nie mogąc zmusić bankomatu do wypłaty pieniędzy klientowi stojącemu obok, zaczęła maszynę, najzwyczajniej...
"Serce roście" patrząc na tylu ludzi czytających, miałam wrażenie, że w dzisiejszych czasach to rzadkość. Cieszę się, że znalazłam ten serwis i jednocześnie martwię, że nie jestem w stanie przeczytać WSZYSTKICH dobrych książek. Ale już czuję radość buszowania, więc dziękuję za zachętę!!!
Oniemiałem z zachwytu nad głęboką prawdą płynącą z Twojej wypowiedzi. Żadne wydumane przemowy, żadna myśl filozofa ani dzieło żadnego myśliciela nie zawarło tak dobrze istoty istnienia we współczesnym świecie. Jakże lakoniczne to i treściwe, głębokie i wzruszające wołanie o pomoc... A może bunt wobec niesprawiedliwości wojen i wszelkiej nieprawości; okazanie lekceważenia kosmopolityzmowi i zanikowi moralności. Tak! Wreszcie ktoś odważył się powie...
Zapomniałam dodać najważniejsze: W rozmowie odbiorca powinien mieć możliwość wypowiedzenia się...
Ale ja nie twierdzę, że taka rozmowa jest zła. Twierdzę, że jest dominująca. Jednak chcę zauważyć, że istnieją inne typy rozmowy, np. rozmowa na temat dobrej książki, albo chociaż komplementy... Nie wspominając już o chociażby pomocy przy czymś.
Podaj przykład, jak, Twoim zdaniem, powinna wyglądać rozmowa.
Świetna ta strona! Ma wersję angielskojęzyczną. Zachwyciła mnie galeria z opisami zdjęć.
Polecam "przed", "w trakcie" (chociaż w książce jest sporo zdjęć jego obrazów) i "po" "pasienie oczu" jego dziełami. Tu jest niezła stronka o Lautreku: http://www.toulouselautrec.free.fr/
Dzięki Tobie wrzuciłam tę ksiązkę do schowka. Podobne, poruszające wspomnienienia "córki katyńskiej" znajdują się w jednym z numerów "Karty". Może Ci przesłać?
Naprawdę warto przeczytać i warto "zawalić" kolejkę czytania. :-) Mnie z miesiąca hinduskiego zrobił się nagle lautrekowski. A teraz Japonia będzie Indie poganiać i wszystko mi się pewnikiem pomiesza. :-) Książki na pewno bezpieczne i źle im się nie dzieje, więc mogą trochę jeszcze potęsknić. :-) Jak będziesz gotowa, daj po prostu znać i już. Ważne! Ciekawa jestem Twoich wrażeń z "Terry Nostry", jeśli przemogłaś swoją niechęć do historii ...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)