Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Dwa lata temu mój syn dostał od kolegi w prezencie "na osiemnastkę" ksiażkę. Przekartkował ją i... na razie pozostawił ten prezent na przechowanie u mnie. Długo ją odkładałam z półki na półkę, gdyż wydawała mi się trudna i nudnawa. Po BiblioNETkowej dyskusji dotyczącej feminizmu nabrałam nagłej ochoty, aby po nią sięgnąć. "Jej niezależny umysł: Psychologia ewolucyjna kobiet" brzmiało tak sobie, ale jakież było miłe moje rozczarowanie. Lektura Ann...
W końcu. Dobrnęłam do końca, i od razu przyznaję, że była to jedna z najtrudniejszych lektur w moim całym czytelniczym życiu. Mówię tu nie tylko o części trzeciej, ale o całym "Obłędzie". Jeśli chodzi o ostatni tom, zatytułowany "Księżyc nad Epidaurem", to był on najmniej równy z całego cyklu. Zaczął się w sposób męczący, na modłę tomu drugiego, uporczywymi rojeniami szaleńca opisywanymi w sposób naprawdę mało strawny. Ponownie mnogość aluzji hi...
Od jakiegoś czasu mam zamiar przeczytać tą książkę. Jednak jakoś nigdy mi się to nie udało. Ciekawe dlaczego..? Za każdym razem kiedy ktoś wspomni o niej lub kiedy przeczytam recenzje tej książki, przypomina mi się, że chcę ją przeczytać. Potem idę do biblioteki, znów ją przeglądam i wypożyczam coś innego. Dziwne...
To ciekawe. Ciekawie czytatki piszesz Adminie. Pisz dalej :) Rzeczywiście Neostrada daje pewne możliwości. Np. czasami nie mogę się zdecydować z którego konta skorzystać wchodząc na stronę BN ;) Głupi żart, okey dość tego spoufalania się Ten penisowy wandal to pewnie jakiś wszechpolak, wieczorem smaruje swastyki na budynkach Łodzi. Tak mówią mi karty tarota, złapią go to przekonacie się, że mam rację
Zbyt wielu rzeczy jeszcze nie przeczytałem, zbyt wiele tych najwybitniejszych jeszcze nie wpadło w moje ręce. Ale jak skompletuję całe dziesięć tych najbardziej do mnie przemawiających - zajrzę tu, obiecuję. :)
"Ania z Zielonego Wzgórza" to moja ulubiona książka. Choć pierwszy raz przeczytałam ją kilka lat temu, to bardzo często do niej wracam. Polecam też kolejne części przygód Ani.
Witaj w Biblionetce, Olu! :-) Czeka Cię jeszcze mnóstwo takich cudowności, że z męczarni czytania zrobi się wielka przyjemność; tego Ci serdecznie życzę (i sobie też nieustająco). To co? Następne tomy Ani? Pozdrawiam cieplutko! :-)
Cień ojca? To chyba nie do mnie skierowane pytanie:-)
Nie jesteś osamotniona w swoich rozważaniach. Na pewno wielu ludzi dopadają podstawowe, fundamentalne pytania: kim jestem? skąd pochodzę? dokąd zmierzam? dlaczego mnie to spotyka? co (kto?) to jest Bóg? itd. Tylko każdego w swoim, im przeznaczonym czasie. Na pewno są też ludzie, którzy nigdy, przez całe swoje życie nie zastanawiali się nad powyższymi kwestiami. Żyją tylko tu i teraz i nie zaprzatają sobie głowy "głupotami". Smutne, ale ...
Wiecie co, gdy zaczęłam czytać Anię z Zielonego Wzgórza na samym początku nie za bardzo podobała mi się ta lektura, ale później zaczęła mnie wciągać ta książka. I z "męczarni" jej czytania zrobiła się przyjemność i wielka ciekawość następnych przygód bohaterki. W niektórych miejscach książka mnie wzruszała, a w jeszcze innych rozśmieszała. Autorka miała dobry pomysł na to, jak przedstawić losy dziecka z domu dziecka, które jest odrzucone przez w...
Bardzo piękne wiersze. Podobają mi się. Z zasady nie czytam wierszy, gdyż nie za bardzo je lubię. Ale gdy trafię na piękny lub poruszający coś we mnie wiersz (wiersze) to umiem go (je) docenić. Piszę dopiero teraz, gdyż dopiero kilka dni temu natknęłam się na Ciebie w sieci. Bardzo chętnie przeczytam nastepne Twoje utwory.
...i jeszcze trzydzieści trzy. :-)))
Gdyby wszystkie znienawidzone przeze mnie "aktualnie" słowa i słówka zechciały wyskoczyć z mostu rzeka pod nim wyglądałaby "tak, jakby płynęła dnem do góry". Hawk! :-)
... i generalnie. :-)
...a ja "właśnie"... no, właśnie ;)
Ja też nie. Jeszcze na to za wcześnie.
Do tych wniostków doszłam całkiem niedawno, bez znajomości twórczości pana Kerna. Masz ci los. "Niech przepadną Ci, którzy słowa nasze wypowiedzieli przed nami." :) Do tych słów dorzuciłabym jeszcze "teraz".
Przy takich argumentach nienotowanie myśli byłoby grzechem. Najwyższa pora wziąść się za siebie. Uporządkować chaos myślowy. Znaleść piętnaście minut i przeznaczyć je na pisanie. Czasem w moich starych podręcznikach czy zeszytach znajduję kartki z moimi zapiskami. Pół stony, kilka zdań pisane na nudnej matmie czy fizyce. Czułam się wtedy wolna. I chyba dlatego też muszę wrócić do tamtych rytuałów. I wrócę. Pozdrawiam.
Tak się złożyło, że dokładnie równocześnie poznałam pierwszego w literaturze don Juana Tenorio z dramatu Tirso de Moliny (Zwodziciel z Sewilli i Kamienny Gość) i jego kolejne wcielenie pod imieniem don Juan de Valesco w książce Andrzeja Barta "Don Juan raz jeszcze". Przede wszystkim - do tej pory byłam przekonana, że don Juan -uwodziciel kobiet jest jeden, a tu nagle okazuje się, że jest ich więcej - zajrzałam do słownika postaci literackich i aż...
Na mnie Gra.. nie zrobiła takiego wrażenia ale Dick jest rewelacyjy, aż za bardzo. Dick z kolei to ojciec cyber punku. Kolejny podgatunek fantastyki. :)
Widzicie jakie to trudne? Ja właściwie też się wycwaniłam, bo jak słusznie zauważyliście ksiązek tu jest dużo więcej niż dziesieć. A korci mnie napisać jeszcze z dziesięć, m.in. Joannę Chmielewską. Mam też takie pytanie: jak podobał ci się ten Cień ojca, bo mam go zamiar przeczytać w najbliższym czasie.
Niestety nasza biblioteka, ani żadna inna w regionie, nie dysponuje książkami Dicka. Chętnie bym coś przeczytała, jeśli jest tak samo rewelacyjne jak Gra Endera. Dzięki za wyjaśnienie różnicy:). Teraz chyba będę już wiedzieć.
Science-fiction to w "przyszłości", z elementami nauki (science) a fantasy to fantazje z magią, smokami i czarodziejami (w uproszczeniu). :) Ender to bardziej science-fiction a najbardziej po prostu fantastyka :)
Nawet próbować nie będę...
zaczęło się niewinnie - od rozmowy na prk na temat powieści z nagrodą Pulitzera. Kilka osób z podziwem wypowiedziało się na temat filmu "Kroniki portowe"... I jak poszłam do biblioteki, to co mi wpada w oko? Właśnie książka "Kroniki portowe". No i zabrałam... Piękna książka o niczym. Żadnej porywającej akcji, żadnego napięcia, zapartego dechu. A jednak czytałam z przyjemnością historię o życiu, spokojnym, cichym, obracającym się wokół morza. Po...
Śmieszna sprawa, bo właśnie czytałem Twojego posta i jestem w trakcie uzupełniania dzisiejszego zapisu. O tak, pamiętniki prowadzę od lat (choć i przerwy się zdarzały paromiesięczne jak byłem młodszy, ale rzadko). Zacząłem gdzieś na początku gimnazjum, a teraz jestem na studiach i właśnie kończę swój dwunasty zeszyt. To naprawdę świetna sprawa. Nie dość, że kształtujesz sobie pióro, jeszcze możesz wylać wszystko co w Tobie siedzi (wiem, wiem, cza...
Tak. Choć w praktyce bywa z tym różnie: czasem jest jeszcze gorzej niż było przed pisaniem. Ostatnio obrałam sobie pewien cel - zacznę regularnie prowadzić pamiętnik. Zła jestem na siebie, że do tej pory tego nie robiłam; otacza mnie społeczeństwo, które uparcie twierdzi, że powinnam. I czuję, że ma rację. A czy Ty, Misiaku, prowadzisz pamiętnik?
Veverico, chyba musisz uaktualnic czytatke, bo poprzez schowek i zdobyte przez Ciebie tytuly chyba troche stracila na wartosci. A przy okazji pytanko: czy dostalas mojego ostatniego maila? Ty nie masz wprawdzie "gazetowego" maila, ktory mnie nie lubi (szczegoly moze wyjasnic Verdiana), ale nigdy nic nie wiadomo...
Korci mnie. Jeszcze jedna dziesiątka według alfabetu sprawiedliwie ze schowka i więcej nie będę: - Folwark zwierzęcy (Orwell George - Ja, Dago - wszystkie trzy tomy (Nienacki Zbigniew - Kamienne tablice (Żukrowski Wojciech) - Kompleks Portnoya (Roth Philip) - Konopielka (Redliński Edward) - Kosiarz (Pratchett Terry) ] - Kram z przysmakami (Morsztynkiewicz-Czermińska Maryta) - Leśne morze (Newerly Igor) - Listy Nikodema (Dobraczyń...
Adrianno, wychodzę z założenia, że właśnie na te "zabijające" myśli pamiętniki i inne notatniki są najlepszym upustem. Jeśli wylejesz je z siebie to już połowa sukcesu i mniejsza siła oddziaływania!:)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)