Teksty i komentarze

Teksty i komentarze z okresu:

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: Marylek Dodany 10.12.2014 19:53

U mnie biblioteka przyjmuje tylko książki z numerem ISBN, co oznacza, że stare nie mogą liczyć na ciepły kąt.

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: Marylek Dodany 10.12.2014 19:50

Lepsze to, niż opcja wyrzucenia wszystkiego na śmietnik, jeśli się spadkobiercy książkami nie interesują.

Zobacz całą dyskusję

Nie jestem odporny na książkowe promocje, czyli jak szybko i skutecznie wydać oszczędności

Autor: Marylek Dodany 10.12.2014 19:49

Tak, a potem patrzysz na te stosy i myślisz: Kiedy ja to wszystko przeczytam?... Co nie zmienia faktu, że gdy Cię ktoś przy jakiejś "prezentowej" okazji spyta, co byś chciała, mówisz bez namysłu: Książkę! :-)

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: zandra5 Dodany 10.12.2014 17:58

Też bym oddawała do swojej biblioteki powiatowej, ale oni mają taki 'asortyment', że głowa mała... Mają bardzo dużo nowości, sporo bestsellerów, i na szczęście nie ograniczają się tylko do literatury amerykańskiej (najbardziej mnie cieszy powiększający się zasób najnowszej literatury rosyjskiej).

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: Xapax Dodany 10.12.2014 17:53

Pozostaje się cieszyć, że ktoś w naszym kraju rozdaje w ten sposób książki i że zabierają je osoby, które chcą je przeczytać, a nie sprzedać czy wyrzucić. Ja mimo wszystko pozostanę przy przekazywaniu swoich "nadwyżek" do biblioteki. Chcę być pewny, że trafią w ręce (i to niejedne) ludzi, którzy lubią czytać (a badania czytelnictwa w naszym kraju wskazują, że trafienie na takich ludzi nie jest łatwe).

Zobacz całą dyskusję

W Wichrowych Wzgórzach czy w Wuthering Heights - miłość pozostaje niezmienna...

Autor: dot59Opiekun BiblioNETki Dodany 10.12.2014 17:52

W jakimś stopniu na pewno pan profesor ma rację. Ale ma rację również z tym, że nieuwzględnienie w przekładzie "Wesela" różnic językowych pomiędzy inteligentami i wieśniakami zaciera część walorów dramatu - no jakież to "Wesele" bez "Cóz tam, panie w polityce"?, "Ptok ptokowi nie jednaki...", "kaz ta, zaś ta, cyli zginoł, cyli mi sie kaj odwinoł"? A akurat gwara jako odzwierciedlenie statusu społecznego w kulturze polskiej i angielskiej ma mnie...

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: zandra5 Dodany 10.12.2014 17:40

Zostawianie książek dla innych W Polsce "przechodzi". Dużo jeżdżę po Polsce, często zostawiam w pociągach książki (mam nadzieję, że nie korzystają na tym tylko konduktorzy :p), ale w innych miejscach też, np. często w poczekalniach dworcowych, na zakrytych peronach, albo w galeriach handlowych, kawiarniach. Kiedyś bałam się, że ktoś je bierze i wyrzuca do kosza, ale w zeszłym roku (w Poznaniu) i w tym (w Zielonej Górze) przeprowadziłam mały ekspe...

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: Heidenrose Dodany 10.12.2014 17:38

Alez ja zaczelam to robic jeszcze w Polsce, bo tam tez po raz pierwszy sama wpadlam, zdaje sie, w miejskim parku, na taka zostawiona w prezencie przez kogos mi nieznanego ksiazke. Pamietam swoje zdziwienie, a potem radosc. Zachwycila mnie prostota pomyslu. Nie trzeba nikogo o nic pytac (za wyjatkiem tej sytuacji w osiedlowej bibliotece, no ale tam tych ksiazek bylo sporo), po prostu zostawia sie dyskretnie ksiazke z przypieta karteczka na lawce w...

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: Xapax Dodany 10.12.2014 17:01

Fajny pomysł z zostawianiem książek dla innych, ale nie wiem czy w Polsce by "przeszedł". Ostatnio w jednej z sieciowych kawiarni powiedziałem, że chcę zostawić "wolną kawę" (płaci się za dodatkową kawę i gdy przychodzi ktoś "w potrzebie" może ją dostać). Pani spojrzała na mnie jak na wariata i powiedziała, że nie prowadzą takiej usługi...

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: Heidenrose Dodany 10.12.2014 16:24

Przed wyjazdem z Polski wyslalam 120 kg najukochanszych ksiazek, moja tzw. "gwardie przyboczna", poczta na "poste restante", bo nawet adresu stalego w nowym kraju jeszcze nie posiadalam, a reszte zanioslam do osiedlowej biblioteki i powiedzialam, ze moga zrobic z nimi co chca: rozdac chetnym, zostawic sobie itp. Zero formalnosci. Obie strony - i bibliotekarka, i ja - bylysmy nader zadowolone: ja, poniewaz zostawialam ksiazki w dobrych rekach, ona...

Zobacz całą dyskusję

O Kevinie trzeba rozmawiać

Autor: misiak297 Dodany 10.12.2014 15:57

To jest jedna z tych wstrząsających książek, które mówią o sprawach koszmarnych i codziennych zarazem, które prowokują pytania, a nie dają gotowej odpowiedzi... Wielka to siła tej powieści.

Zobacz całą dyskusję

30.06.2011 "Kochanice króla" i nie tylko...

Autor: jakozak Dodany 10.12.2014 14:54

Czytam i jestem zachwycona! Książką, nie Anną i nie Henrykiem. Emocji masa. Mam zamiar dać 5,5, ale jeszcze sporo przede mną. 445 strona z 700. Pamiętam serial telewizyjny, który był tak dawno, że już nieprawda (?). Sześć żon Henryka VIII. Takich emocji nie czułam na pewno. Tak, Anna jest potraktowana stronniczo, ale przecież to tylko książką. Mogę ją sobie nienawidzić i nikt mi tego nie zabroni. :-)))

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: Nausicaa Dodany 10.12.2014 12:10

To zależy od biblioteki. Ja kiedyś zaniosłam stare niechciane książki w reklamówce i tylko się zapytałam bibliotekarki, czy przyjmują. Calgary było zbyt na świeczniku, ale większość bibliotek nie przejmuje się tak biurokracją. Poza tym są organizowane akcje "Podaruj książkę bibliotece", szczególnie przy bibliotekach szkolnych, ale nie tylko.

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: Dzióbek Dodany 10.12.2014 10:07

Och, jak ja bym taką złotą raczkę po rączkach za takie regały!

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: misiak297 Dodany 10.12.2014 09:51

A mnie się od razu przypomina to "dziełko": 21.10.2010 "Jak umiera miłość" i nie tylko... (dlaczego niektórzy nie powinni chwytać za pióro)

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: gosiaw Dodany 10.12.2014 09:14

Wydając terapeutyczną książkę oficjalnie i umieszczając ją w normalnej dystrybucji trzeba się też liczyć z tym, że czytelnicy po nią sięgną i być może ich opinia o lekturze daleka będzie od pochlebnej. Czy to, że książka jest spełnieniem marzeń czy terapią po jakichś koszmarnych przeżyciach automatycznie sprawia, że jest poprawna językowo? Albo, że fabuła nie jest na bakier z logiką? Nie. Czy krytyka dzieła jest manifestowaniem swojej niewrażliwo...

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: Xapax Dodany 10.12.2014 09:10

Telefon do antykwariatu jest rzeczywiście najprostszy pod warunkiem, że pogodzisz się z utratą 3/4 wartości książek (minimum)

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: Marylek Dodany 10.12.2014 07:36

Też o tym często myślę. Szczególnie, że zdarzyło mi się kilkakroć w ostatnim czasie uczestniczyć w próbach rozparcelowania biblioteczek po zmarłych, a mam tyle co Ty, albo nawet więcej. Syn mówi - pół żartem, pół serio - że sprzeda wszystko na allegro, ale sądzę, że telefon do antykwariatu jest lepszą opcją, bo najmniej wymagającą od spadkobiercy.

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: Marylek Dodany 10.12.2014 06:45

Zgadzam się z Tobą całkowicie. Piękna idea, bez oszustwa. Chęć uszczęśliwienia bliskiej osoby nie może oznaczać robienia tego kosztem szczęścia i dobrostanu innych.

Zobacz całą dyskusję

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?

Autor: yyc_wanda Dodany 10.12.2014 04:33

Moja bibloteczka liczy sobie około 3,000 tytułów i też się czasem zastanawiam co się z nią stanie, gdy mnie zabraknie. Jeśli chodzi o przekazanie książek bibliotece publicznej, raczej nie wchodzi to w rachubę. Wydaje mi się, że biblioteki nie chcą książek używanych. Kiedy rok temu w Calgary była powódź stulecia i zalało między innymi budynek Biblioteki Głównej, zorganizowana została akcja odbudowy zbiorów biblioteki. Celem akcji było zebranie 20 ...

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: pawelw Dodany 10.12.2014 00:17

"A kto z nas, mając w domu chore dziecko, nie poruszyłby nieba i ziemi, żeby zobaczyć uśmiech na jego twarzy?" Spełnianie marzeń to dobra sprawa. Fundacja "Zdążyć z pomocą" robi niezłą robotę. Czy jednak spełnianie marzenia o wydaniu książki to dobry pomysł? Mam wątpliwości. Spróbuję abstrahować od plagiatu i tej konkretnej sytuacji i zastanowić się nad wydaniem dziecku jego własnej pracy. Czy jest to dobry pomysł? Bbo przecież prawdopodobn...

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: ka.ja Dodany 09.12.2014 22:42

Z uwagą przeczytałam całą tę dyskusję, a także artykuł, który ją wywołał. Myślę, że problem polega na nadmiernej delikatności wobec chorej dziewczynki. Parę lat temu czytałam gdzieś opis eksperymentu społecznego, w którym chodziło o reakcję na zajechanie drogi czy zablokowanie miejsca parkingowego przez zdrowego i przez niepełnosprawnego kierowcę - bardzo niewielu badanych było w stanie zaprostestować, kiedy ich prawa łamał ktoś o widocznym kalec...

Zobacz całą dyskusję

Jak zdobyć Patronat BiblioNETki?

Autor: patronaty Dodany 09.12.2014 20:39

Patronatem obejmujemy książki, które są dobre i warte zainteresowania BiblioNETkowiczów. Nie jest istotna tematyka - najważniejsze czy pozycja w ocenie redakcji BiblioNETki jest warta rekomendacji. Przed podjęciem decyzji zapoznajemy się z materiałami nadesłanymi przez wydawcę. Zastrzegamy sobie możliwość wystosowania do wydawcy prośby o udostępnienie treści książki. Zapoznaje się z nią wtedy redakcja BiblioNETki wraz z niewielkim gremium zło...

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: misiak297 Dodany 09.12.2014 20:30

Zgadzam się z każdym zdaniem Twojej wypowiedzi. Swoją drogą nazwisko tej dziewczynki teraz będzie się kojarzyć przede wszystkim z plagiatem. Literatura często wystawia pomniki - ale chyba nikomu nie chodzi o takie pomniki...

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: Matylda. Dodany 09.12.2014 20:19

Zadałeś bardzo dobre pytanie. Chciałabym, żeby jej rodzice mogli na nie odpowiedzieć.

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: Akrim Dodany 09.12.2014 20:07

Książki, a nawet "książki" nie pisze się w ciągu kilku dni... Dlaczego rodzice tej dziewczynki, widząc, co ona robi, pozwolili jej przepisać czyjś tekst jako własny? Chęć spełnienia marzeń chorego dziecka nie usprawiedliwia ich braku reakcji. Powinno im zależeć na tym, aby nie ucierpiała godność ich córki, a swój szacunek do jej pragnienia napisania książki mogli wyrazić zachęcaniem jej do samodzielnego tworzenia (jakiekolwiek by ono było), a nie...

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: mattid Dodany 09.12.2014 19:56

Masz rację. Oszustwo to oszustwo. Trzynastoletnie dziecko powinno to rozumieć doskonale. A wydaje się teraz absolutnie wszystko: bzdury, wypociny, wielkie przekombinowane dziwadła, bo to nowatorskie itd. Wydać, bo jest dobrze napisane? Passé. Dla chorego dziecka można zrobić wszystko, ale nie odbiera mu się szacunku do samego siebie.

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: lutek01 Dodany 09.12.2014 19:51

A mnie się wydaje, że i imarba, i Matylda mogą mieć rację, tyko każdej chodzi o co innego, stąd problem. Matylda pisze o spełnieniu marzeń chorego dziecka, które chce być pisarzem (zróbmy coś dobrego dla chorego dziecka), a imarba o wykorzystywaniu choroby jako środka marketingowego (czytajcie, bo autor taki chory i biedny). Między jednym a drugim jest gdzieś granica, tylko gdzie?

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: porcelanka Dodany 09.12.2014 19:29

Tylko, że ja co do treści to zasadniczo zgadzam się z Tobą i Imarbą, chociaż rozumiem również punkt widzenia Matyldy;) Chciałam jedynie zauważyć, że forma tej czytatki jest bardzo emocjonalna i to właśnie styl jakim została napisana może budzić protest. Matyldę też chyba oburzył sposób ujęcia tematu,we mnie sprzeciw wzbudza określanie jako "modnych" chorób czy krzywd i cierpień jakich doświadczają ludzie. Odnośnie self-publishingu - mówi się, ...

Zobacz całą dyskusję

Idę się wieszać!

Autor: Szeba Dodany 09.12.2014 19:26

Zrozumiałam, że jednak na pierwszym miejscu nie chodziło ci o kradzież, tylko że komuś wydaje się książkę, bo jest taki chory i biedny. To nie jest przecież nic nowego - np. wielka popularność dzieł zmarłych, a zwłaszcza zmarłych tragiczną śmiercią artystów, to podobna półka. Pytanie, czy ktoś się lituje, czy chce zrobić na tym kasę, bo to się sprzedaje? A sprzedaje się, nie wiem czy takie rzeczy jak tu przytoczone, ale jeśli chodzi o książki...

Zobacz całą dyskusję
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: