Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
A czegoś mi przez te miesiące brakowało... Już wiem, czego! O ile z dystansem podchodzę do lokalnej twórczości własnej, to nie mam wątpliwości, że wspomnienia Krzysztofa często, a Twoje zawsze są wartościową literaturą. Jeśli paw z masłem i cukier z huty są nagradzane, o ileż więcej powinno być to! Dziękuję! Tylko co to za pojazdy, gdzie trzeba wrzucić dwa złote, nie wiem. Czyżby w Toruniu mieli już wtedy automaty biletowe w autobusach?
Fantastycznie! Bo ostatnio mam wrażenie, że każda ledwo co wydana książka jest już "najchętniej czytaną pozycją wszechczasów". Niech będą przeklęte reklamy ;>
No tak. Czytałam już Ostatnie życzenie, do prezentacji maturalnej dawno temu. Czytałam też Coś się kończy, coś się zaczyna, w zbiorze innych opowiadań i było bardzo zabawne. Ale czytając trylogię husycką, jak dla mnie, miała miejsce tendencja spadkowa. Pierwsza część była nieporównywalnie lepsza od trzeciej. Boję się, że w przypadku Wiedźmina też tak może być.
Dziękuję Ci. :-) Tak, na czytanie własnych książek zawsze jest mało (często za mało) czasu. Ale druga część wydaje mi się słabsza, nie tylko dlatego, że nie jest tak skoncentrowana na książkach...
Bardzo praktyczne to zestawienie:) Muszę w końcu sięgnąć po drugą część. Od lat mi się kurzy na półce - ale tak to jest z własnymi książeczkami:)
No właśnie, Marylek ma rację. Zlotowiczów w tłumie udaje się tylko zgromadzić do grupowego zdjęcia i do gry Admina. A i tak gra toczyła się w grupkach. Zlot polega głównie na gadaniu w mieszających się podgrupach, przy czym mieszanie odbywa się w różnych niespodziewanych miejscach. :)) A następne ma być we Wrocławiu, tylko się jeszcze organizuje powoli: Co z IV spotkaniem ogólnopolskim, rocznicowym???
Tu się można wpisywać: Co z IV spotkaniem ogólnopolskim, rocznicowym??? :))
I ja Wam wszystkim dziękuję! :))
Doskonale! Ostatnio takie podejrzane oceny i recenzje pojawiały się coraz częściej. Bardzo się cieszę, że biblionetkowe oceny i polecanki będą chronione przed manipulacją.
Uśmiałam się do łez! Dziękuję Czajeczko!!! Zaczynam liczyć dni do kolejnego zjazdu :)
No niestety nie pomogę Ci z Krakowem, za to zapraszam do Limericku ;)
Ja też nie za bardzo się znam. ;) Ale jeśli nie czytałaś sagi, koniecznie przeczytaj i nie bój się! Wprawdzie Trylogia Husycka (moim zdaniem) jest ciut lepsza, to Wiedźminem też się nie powinnaś rozczarować. Żeby wiedzieć, o co chodzi, najlepiej zacząć od zbiorów opowiadań Ostatnie życzenie i Miecz przeznaczenia, później przejść do właściwej sagi, którą rozpoczyna Krew elfów, a na koniec zostawić sobie tytułowe opowiadanie ze zbioru Coś się ko...
Hehe. Przez nowości miałam na myśli nie-Lema. Coś z ostatnich dwóch dekad. Ja naprawdę niewiele wiem o polskiej fantastyce. Nawet jeszcze sagi wiedźmińskiej nie przeczytałam bo się boję. Tylko opowiadania krótkie.
"zawsze to miło, że nie brak nam miejsc Do których wracamy pamięcią". Dziękuję Czajeczko. :)
Zaczęłam czytać "The Hours" i musiałam przerwać, żeby wrócić do "Pani Dalloway" - czytałam tę książkę ze trzy razy i mimo to pokusa była zbyt silna. Uwielbiam opisy Londynu Virginii Woolf, po prostu czuję się, jakbym tam była, cieszyła się czerwcową pogodą i pięknem miasta. Tą książkę powinno się czytać siedząc w parku, kiedy kartki książki przewraca ciepły wiatr (tego efektu akurat nie osiągnie się na czytniku).
Mogę spróbować, ale przyznam szczerze, że nie orientuję się za bardzo w nowościach... Z polskiej współczesnej literatury fantasy na pewno mogę Ci polecić ten cykl: Kłamca. Lekkie, przyjemne, wciągające czytadła i ironiczny humor trochę w stylu Sapkowskiego. Na razie są trzy tomy, ale cykl jeszcze nie jest zamknięty. Z współczesnej polskiej science fiction każdemu polecam mojego ulubionego Jacka Dukaja. Z tym, że wydaje mi się, że jego pisarstw...
Co do tłumaczenia nie skorzystam, bo czytam na Kindle tylko po angielsku. To może też być powodem, dla którego nieco umyka mi styl - niby język znam bardzo dobrze, ale chyba czytając w obcym języku zawsze jest się nieco mniej świadomym niedociągnięć w tym zakresie. Z drugiej strony tłumacz potrafi znacznie zepsuć lekturę niektórych książek. Także od razu tu zaznaczam, że czytam wersje angielskie, bo to może wpłynąć na ocenę. Mnie nie przeszkad...
Jejku! Jak się tę czytatkę cudnie czyta! :-) Piękne wspomnienia prześlicznie i przeuroczo napisane. :))
Czajko, żeby tylko Tolkiena...;) Wspaniale jest przypominać sobie tamten sierpniowy weekend, ja wracam pamięcią do tamtego spotkania średnio raz w tygodniu. A chciałbym zauważyc, że podobnie jak Monika, nie przepadam za "spędami". Ale na zjazd Biblionetkowy trzeba patrzeć w zupełnie innych kategoriach, takich już raczej "poza spędowych". Tam wszyscy mimo różnego wieku tworzyli całość, byli naprawdę tacy sami. To cudowne, tak jak zauważyła Czaj...
W tym szczególnym przypadku nie ma mowy o tłumie, bo ten "tłum" składa się z małych grupek i podgrupek, każda rozmawiająca o czymś innym, a wszystkie z myślą przewodnią jedną i jednoczącą. :)
Cudownie się bawiliście na tym zjeździe, aż zazdroszczę:) Ale zawsze jest nadzieja, że na jakiś następny się załapię:)
Tak piękne - że chyba pojadę jednak na następny zjazd (choć nie znosze zjazdów, spędów, tłumów, i w ogóle...). :)
Swiętą Monikę znam - jak Augustyn był jeszcze utracjuszem i złotym młodzieńcem, to jeździła za nim i modliła się i modliła - i wymodliła. Aż się syn Ojcem Kościoła stał. Augustyna mam na liście, ale lista jakoś się rozszerza i rozszerza. Ja miałam plan, ale legł w gruzach. Miałam zacząć od antyku, a siedzę w XIX wieku. Nawet ten Gautier znienacka na mnie napadł w bibliotece, a to przez Twoją polecankę:). I uznałam, że jak już weszłam w ten XIX ...
Dzięki Tobie odbyłam magiczną podróż w czasie, znowu byłam w Toruniu... Dziękuję! :-)
Jakiż cudowny tekst! Zdecydowanie zrobiło mi się przykro, że zamiast w Toruniu, to byłam w Macedonii! Ciekawe czy w tym roku uda mi się dojechać! Przepięknie opisane spotkanie, świetnie skomponowana nuta wspomnień, tęsknoty, radości, humoru :)
Ach...jak to miło, że czasem "(...) przychodzi nostalgia i chwyta w sieć nas - wspominać, wspominać choć raz"!
Oprócz "Drogi", którą czytałam z mieszanymi uczuciami (bo raz, że nie lubię tak potwornie przygnębiającego nastroju, a dwa - i ważniejsze - że zupełnie nie odpowiada mi styl autora, ten udziwniony sposób rozpisywania dialogów i szatkowanie zdań złożonych na części składowe), mam za sobą lekturę "Kronik portowych", "Godzin", "Końca Empire Falls" i "Okruchów codzienności". Wszystkie należą do gatunku obyczajowych lub psychologiczno-obyczajowych, i ...
Czajeczko, nareszcie! DZIĘKUJĘ! :-))) Ja w Toruniu zgubiłam SIĘ w tym najważniejszym, najdłuższym, jedynym pełnym dniu, przez co do dziś mam poczucie straty i niedosytu. I tęsknoty. Ale dzięki Tobie tak wiele wróciło! A w tę grę chętnie zgarałabym jeszcze raz! :)
Stałam na stacji paliw z zieloną parasolką, dokoła padał deszcz, na niebie kręciły się ciała niebieskie po łacinie, w piecu dopiekały się pierniki, a tuż przede mną zatrzymał się biały samochód z Anną 46 i Jacusiem, przygarnął mnie pod suchy dach i drogą na Gdańsk zabrał na III Ogólnopolski Zlot Biblionetkowy w Toruniu. Jednym trzaśnięciem drzwi przeniosłam się magicznie w świat, w którym w poczekalni zamiast pacjentów czekają recenzje, w schowk...
Ja tylko w sprawie Bergsona. :) To byłoby ciekawe ustalić, czy Bergson był dla Prousta inspiracją, czy może po prostu dostarczył mu narzędzia, przy pomocy którego Proust oprawił swoje koncepcje w solidne ramy. W każdym razie Proust źródeł inspiracji miał kilka, dla mnie zaskoczeniem był na przykład "Młyn nad Flossą", w którym znajdujemy niemal gotowe bzy z Poszukiwania: "Idę dzisiaj, w łagodny majowy dzień, przez las. Jasnobrązowe liście dębów t...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)