Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Agis, mam taki sam stosunek do opowiadań :) Już sobie wyobrażam JAKA TO BY BYŁA POWIEŚC powieść w wykonaniu Alice Munro!!!
Dla mnie to była ogromna radość dowiedzieć się, że Munro została aż tak bardzo doceniona. Uwielbiam ten jej subtelny, a jednocześnie konkretny styl pisania. Ostatnio przeczytany zbiorek "Miłość dobrej kobiety" wywoływał we mnie co rusz "dreszczyk zachwytu". Zadziwiające jak głębokich strun w mojej duszy udało się jej dotknąć :) I masz rację, Aleutko, że proza tej autorki jest trudna do tłumaczenia. Miałam tego doskonały przykład jak rzuciłam s...
[*]
Oj, dokładnie to samo chciałam napisać o względności ocen - daleka od zachwytu to byłam ja, bo wystawiłam "Uciekinierce" tylko 3 z plusem. ;-) Ale ja chyba z tych, o których pisze Agis - nastrojonych na coś innego.
Misiak, a wiesz, że Axelsson też niezwykle ceni Munro? :-): "Czytam dużo. Teraz akurat czytam Alice Munro. To znakomita kanadyjska pisarka, myślę, że zasługuje na Nobla. Mam nadzieję, że się go doczeka, bo jest dość wiekowa, więc Akademii nie zostało zbyt wiele czasu na przyznanie jej nagrody. Nie ulega wątpliwości, że zasługuje na takie wyróżnienie, bo jest naprawdę wspaniała." Źródło: http://deszczwtwarz.blogspot.com/2013/09/1024x768-...
Ach, w końcu od czasu do czasu musi być coś, co Ciebie przekonuje, a mnie nie, albo na odwrót! :-)
A ja nie cierpię opowiadań z naprawdę nielicznymi wyjątkami. Z reguły, gdy słyszę, że coś jest opowiadaniem to mi się w ogóle nie chce tego czytać. Może dlatego lubię Munro, jej opowiadania wydają mi się raczej mało opowiadaniowate :-).
Ależ mnie nie chodzi o wartką akcję czy błyskotliwą puentę - nie każde opowiadanie musi takowe posiadać:) Po prostu mnie te "fotografie psychologiczne" nie przekonały - a przynajmniej nie wszystkie.
O, właśnie. Ciekawa byłabym wyników ankiety na temat preferowanych form literackich wśród czytelników. Pewnie powieść wygrałaby z opowiadaniem, ale wydaje mi się, że zwolenników opowiadań też jest całkiem sporo. Ja np. się do nich zaliczam. Lubię opowiadania, niezależnie czy autorem będzie Borges albo Mrożek - czy King albo Grzędowicz (a u autorów, którzy mają na swoim koncie zarówno formy dłuższe jak i krótsze, wolę te drugie). Ale Munro, przyna...
@adas To, co piszesz na temat Munro, niemal idealnie odzwierciedla także i moje odczucia. Przeczytałam "Drogie życie" (czyli ostatni jej zbiór opowiadań) i główną moją reakcję na przeżycia bohaterów można by określić słowami: "bardzo mi z tego powodu wszystko jedno". Z 14 opowiadań poruszyło mnie (i zapadło w pamięć) jedno... Co ciekawe, już nie pierwszy raz w wypowiedzi o Alice Munro czytam słowa "być może zacząłem / zaczęłam od nie od tej ...
Jeśli chodzi o samą Munro, to ona ponoć światową sławę zyskała "dopiero" w 2009, po uzyskaniu któregoś z Bookerów. Tak z ciekawości zajrzałem na lata wydań polskich i oryginalnych - sporo "oryginałów" jest z lat 90/2000. Jej wcześniejsze rzeczy są podobne? Czy jednak inne? Mam teorię, nieobalalną, ale i nie do udowodnienia;), że forma wydania książki (łącznie z czcionką! o kontekście serii nie wspominając) ma wielki wpływ na ostateczną ocenę c...
Yhm... Bez polotu, powiadasz. No to ja jednak odniosłam inne wrażenie. Owszem, to nie są opowiadania z zaskakującą intrygą i błyskotliwą puentą, to raczej takie małe fotografie psychologiczne. Nie są dowcipne, nie są druzgocąco dramatyczne, ale są bardzo prawdziwe.
No ok, Munro dałem 4, a to jest wszak dobra ocena. Nie odmawiam jej warsztatu - natomiast liczyłem na literackie objawienie, a dostałem garść historyjek sprawnie napisanych, ale trochę bez polotu. To było spore rozczarowanie.
W przypadku Vargasy Llosy było nieco inaczej, niż z Munro, bo był tłumaczony w latach 70., a potem 90. (w 80. wydano tylko "Ciotkę Julię..."), czyli - zestawiając z przykładem Kanadyjki - niemal na bieżąco. Chociaż faktycznie zbiorcze wydanie Znaku pojawiło się w wyjątkowo dogodnym czasie. Przypadek? Wątpię :).
Ja na szczęście przez te kilka lat zdążyłam obrosnąć książkami Munro, nie czytałam tylko Przyjaciółka z młodości, ale już czeka na półce :-).
Właśnie, bum. Ja nawet nie zauważyłam kiedy to się stało, kiedy tak wysypało jej książkami ;) Jeśli ktoś lubi teorie spiskowe, to można pogdybać, że może niektóre wydawnictwa się trochę zaczęły przygotowywać do niektórych nazwisk. Munro, McCarthy, Murakami... Od kilku lat na listach bukmacherów, od kilku lat sukcesywnie wydawani, no, Munro w tym roku. Podobnie było np. z Llosą. Dla nas, czytelników, to dobrze :) Teraz będzie trudno Munro dos...
Interesujące i właśnie coś takiego przeczuwałam. Podobnie myślę o Toni Morrison, choć nie w sensie, że one i Munro podobnie piszą, chodzi mi o "utracone w przekładzie". Czytałam jej dwie książki, Morrison - jedna cudowna, wspaniała i akurat dla mnie, druga - coś okropnego i zupełnie bez porównania, aż nie mogłam tego zrozumieć i uwierzyć, że ta sama autorka mogła napisać dwie tak różne rzeczy!
Prędzej może to świadczyć o tym, że ludzie nie są przekonani do opowiadań (nie lubią ich, mało ich czytają = nie umieją ich czytać? liczą na coś innego, coś więcej, przyzwyczajeni do długich form, rządzących się innymi prawami?). Taką ja mam teorię, ale można ich stworzyć jeszcze kilka na pewno i każda będzie pewnie równie prawdopodobna.
Później "Uciekinierka" stała się popularna, ale długo długo się o niej w ogóle nie mówiło. Pamiętam to dokładnie, bo co jakiś czas oglądałam ją na stronie wydawcy i zastanawiałam się czy kupić: bardzo podobała mi się koncepcja serii "Własny pokój", ale ani o książce ani o autorce nic nie wiedziałam i trudno mi było się zdecydować. A potem wyszło "Zbyt wiele szczęścia" i zaczął się bum.
A mnie się te okładki kojarzą tak jakoś z Vermeerem, choć paleta i światło zdecydowanie nie te :) "Uciekinierka" miała dwa wydania lub wznowienie, więc chyba tak źle nie było, choć to pewnie skromne ilościowo wydania były, sądząc po wydawnictwie. Potem "DS" jeszcze raz wróciły do autorki, ale większość Munro na polskim rynku to dopiero rok 2013 i dwa kolejne wydawnictwa. Ja czytałam kilka opowiadań, z różnych zbiorów i jestem za, choć czy a...
Dziękuję Aleutko za ciekawe wyjaśnienie. Nie przyszło mi do głowy zająć się oryginalnym tytułem, interpretowałam to tak, że albo "Drogie życie" w znaczeniu: "kochane" albo "drogie" w takim sensie, że słono trzeba za wszystko co się dostaje zapłacić.
>Sporo jej w ostatnich dwóch latach wydali, bo jak ja ją czytałem, a to było właśnie coś dwa lata temu, to były dwie książki i dwie w zapowiedzi? Bo z polskimi wydaniami też było ciekawie. Najpierw były Dwie Siostry z Uciekinierka, która dwa lata chyba przeleżała w magazynach, potem nagle Wydawnictwo Literackie wystartowało ze Zbyt wiele szczęścia i się zaczęło. Od tej pory każda nowa książka była szeroko anonsowana w mediach, a wydawcy wyp...
Ech, jak sobie przypomnę: - gipsowanie rąk i malowanie wysypki, żeby nie pisać klasówki - notoryczne czyszczenie rękawiczek benzyną przez Kadrylla - leczenie fikusa z depresji - sen o powodzi - scenę z beczkami w piwnicy browaru - scenę kradzieży dwururki kłusownikowi, jak samochód nie chciał odpalić - Osiadaczy - podglądaczy ... i wiele innych... to dopiero dociera do mnie, że zawdzięczam p. Niziurskiemu kawał wspaniałego dzieciństwa...
Oates pewnie najlepiej byłoby poznawać od debiutu ("Oni"), i potem śledzić, jak się rozwijały jej umiejętności kreowania nastroju, operowania słowem - zresztą każdego pisarza tak najlepiej poznawać, bo jak się zacznie od najbardziej udanego, dojrzałego dzieła, to potem wcześniejsze mogą rozczarować. Ale wiadomo jak to jest, gdy się korzysta z biblioteki (i gdy krajowi wydawcy przyswajają utwory w porządku chaotycznym) - co wpadnie, to się czyta. ...
Ha, już o 13:06 wsadziłem sobie dwie książki do poczekalni w biblio, i obie były nie do wypożyczenia. W rezerwacji są. "Kocha, lubi, szanuje" to chyba nie było, więc teraz pewnie byłoby z 15 osób przede mną. Sporo jej w ostatnich dwóch latach wydali, bo jak ja ją czytałem, a to było właśnie coś dwa lata temu, to były dwie książki i dwie w zapowiedzi? Jakoś tak. Nie czuję tego typu pisania (dla mnie Carver, do którego jest czasem porównywana, to i...
Ech... niezapomniane to były lektury, wyrabiające w człowieku poczucie humoru i nie tylko (przy "Alcybiadesie" niespodziewanie dla samej siebie się porządnie wzruszyłam, tak jak to człowiek potrafi mając te 12 czy 14 lat; a jak marzyłam, żeby mieć takiego nauczyciela historii!). [*]
Pomyślałam, że teraz w końcu moja biblioteka wejdzie w posiadanie książek (albo chociaż książki) autorstwa pani Munro. Spojrzałam na stronę z nowościami - i są! Całe trzy! Chyba coś przeczuwali:) Wreszcie przeczytam.
Bardziej bym się cieszyła z Oates albo z Eco, ale i tak jestem zadowolona, bo Munro też cenię. A jeśli masz czas, spróbuj "Kocha, lubi, szanuje" - jest tam takie przejmujące opowiadanie "Stary niedźwiedź mocno śpi", długo go nie zapomnę (i to wcale nie z powodu niedźwiedzia :-).
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)