Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
"Gdyby posiłkował się scenariuszem"? Chyba mogłoby mu to nie wyjść, zważywszy rozrzut czasowy między książką (1993), a filmem (1999)...
Iana McEvan musze ta ksiazke przeczytać zeby nie dac ciała na spotkaniu dyskusyjnym.
Jeżeli brutalne to wyrzucam ze schowka. Za mocno przeżywam wszelką brutalność. Dziękuję. :-)
>Może dlatego, że w książce bardziej podobał >mi się wątek Dumasa Mnie również, bo wije się toto całkiem szparko i ciekawie, ale później, gdy przychodzi do rozwiązania, wszystkie te wydumane zwroty akcji, które tak przecież frapowały, wydają się nie mieć uzasadnienia w książkowej rzeczywistośći. Wydaje mi się, że, gdyby Perez, pisząc KD posiłkowałby sie scenariuszem DW, to książka byłaby dużo ciekawsza, ale to oczywiście tylko moje zdani...
Czytałam "Klub Dumas" przed obejżeniem filmu, na szczęście, bo inaczej raczej bym po książkę nie sięgnęła. Nie podobał mi się ten film. Wszystko jest w nim pokazane zbyt natarczywie... Nie ma miejsca na myślenie. To splecenie dwu wątków też mi się nie podobało. Może dlatego, że w książce bardziej podobał mi się wątek Dumasa, a w filmie go nie było. Poza tym siłą tej książki jest właśnie fakt, że te wątki są od siebie odrerwane... Jednym...
Jak dotad nie widzialem slabego filmu wedlug powiesci Kinga, tzn. moze nie sa to arcydziela kultury, ale na pewno znakomite dramaty, ktore mozna odczytywac nie tylko doslownie (zwlaszcza "Misery"). Znakomity byl "Lowca androidow": najpierw obejrzalem, potem przeczytalem "Czy androidy snia o elektrycznych owcach" i oba mi sie podobaly, choc sa nieco inne, np. w filmie pojawily sie elementy czysto wizualne.
O, w tym momencie podzielam Twoje zdanie. Ja już dawno nie widziałam filmu, bo nie ma go jeszcze na dvd, a ja nie mam innego sprzętu odtwarzającego. Wydaje mi się jednak, że pierwsza seria, czyli ta, którą lubię, skończyła się szczęśliwym ozdrowieniem Gilberta i uświadomieniu sobie przez Anię swej wielkiej miłości. Ania sanitariuszką, w ogóle Ania i wojna, to nie do przyjęcia.
Wczoraj widziałem w TV po raz drugi Dziewiąte Wrota, które powstały na podstawie książki Arturo Pereza Klub Dumas . Scenarzyści - nazwisk nie pamiętam - zgrabnie spletli dwa niepowiązane w książce wątki i wyszła z tego bardzo fajna opowieść z drugim dnem, którego tak bardzo brakowało mi w pierwowzorze książkowym. Przez ten zabieg film wydał mi się - wyjątkowo, bo z reguły wolę jednak książki - dużo lepszy od oryginalnej opowieści Pereza. A W...
Bardzo polecam "Ostatnią Cyganerię" Wittlina (ważne! Tadeusza Wittlina), chociaż to książka o dwudziestoleciu międzywojennym raczej, nie o Młodej Polsce (co ma dla mnie duże znaczenie, ponieważ o ile to pierwsze (międzywojnie) uwielbiam, to drugie (MP) dażę zdecydowaną antypatią...). Mój egzemplarz jest totalnie zaczytany, bo była to kiedyś moja ulubiona książka :) . Jest świetna. Z tego typu polecam jeszcze "Urodził go Niebieski P...
Faktycznie, masz rację. Mimo wszystko jak dla mnie film nie przekazał atmosfery książki, ale to tylko moje zdanie... :) Bardzo go zresztą lubię i nawet mam nagrany na video. Ale bardzo zniechęciły mnie dalsze losy Ani, również w formie serialu telewizyjnego. Nie pamiętam w tej chwili tytułu, ale Ania jako sanitariuszka na Wielkiej Wojnie przekracza moje możliwości :?
Nie wiem, czy Ci przypadanie do gustu - szczerze, to jest dość brutalny. Może lepiej zaczekaj na recenzję - mam nadzieję, że wkrótce znajdę czas, żeby coś skrobnąć. Tak będzie bezpiecznej :-)
Tak zachwycasz się tym Rudym Ormem, że dodałam go sobie do schowka. Pójdę do biblioteki i spróbuję go wypożyczyć. :-)
Moje ulubione książki z "późnego" dzieciństwa (4-6 klasa SP) to cykl opowieści kryminalnych Hitchocka z serii "Młodzi detektywi". To były rewelacyjne tytuły, do dziś wiele z nich leży u mnie na strychu i czeka na "lepsze czasy".
Jestem w połowie, mniej więcej i zaczynam się denerwować dłużyzną w opisach. Może po prostu mam złe dni na czytanie tego typu książek. Nie zarzucę jednak czytania. Spróbuję za parę dni. Teraz wzięłam się za Whartona " Spóźnieni kochankowie"
Słówka z Biblioteki Narodowej przepisałam sobie ręcznie do zeszytów w roku 1984, wraz ze wszystkimi przypisami. Tak bardzo chciałam je mieć, a nie było w sprzedaży :-). Reflektorem w mrok już nie musiałam. Tyle, że jakiś nieuczciwy człowiek pożyczył je ode mnie i nie oddał.:-( Co do Kabaretu Starszych Panów - masz rację. Atmosfera jest podobna.
Dwie książki na miesiąc? Pod warunkiem że jedna to "Chłopi", a druga to "Czarodziejska góra" albo "W pszukiwaniu straconego czasu". Co ja mogę na to poradzić, że takiego Stasiuka (np. "Opowieści galicyjskie") czytam w jeden dzień, a Kuczoka w kilka godzin? I NIE JESTEM PO KURSIE SZYBKIEGO CZYTANIA! A "Kod Leonarda..." przeczytałam w jedną noc...(choć to nie było najrozsądniejsze...:)- nic na to ...
Czytałam coś tam Wittlina, nie tylko o humorze młodopolskim, ale także (jemu) współczesnym. Ale do "Ostatniej cyganerii" jeszcze nie dotarłam. Ale w ten klimat świetnie wpisuje się też Kabaret Starszych Panów, albo Stefania Grodzieńska i mnóstwo jeszcze osób. A dosłownie przed kilkoma dniami wyszło nowe wydanie "Słówek" (wyd. Znak) - podobno b. dobre. Pozdr.J.
Jedno z poważnych polskich wydawnictw zaprezentuje lada dzień nową książkę Juliusza Verne'a. Do stulecia śmierci wielkiego pisarza pozostało zaledwie kilka dni - 24 marca 2005 r. Z tej to uroczystej okazji przygotowywana była do druku nigdy jeszcze niepublikowana po polsku w postaci książkowej powieść z oryginalnymi ilustracjami pochodzącymi z XIX wiecznego francuskiego wydania. Pierwsze egzemplarze już zaczynają opuszczać drukarnię...
Ostatnio czytałem "Rozmowy z katem" Moczarskiego, sporo się można dowiedzieć.
Obecnie czytam Rudego Orama i z zachwytu wyjść nie mogę, dla kunsztu autora. Książkę, zakwalifikowano do przygodowych, choć moim zdaniem - niehistoryka :-) - powinna znaleźć się raczej właśnie w historycznych. Opisuje ona okres przed rokiem tysięcznym, kiedy to Wikingowie zaczękli się powoli chrystianizować. Całość jest pisana z taką swadą i wyczuciem psychiki tamtych ludzi, że doprawdy nie mogę wyjść z podziwu. Nie wiem co prawda, jak ...
Bardzo dziękuję wszystkim za wskazówki dotyczące odpowiedniej lektury. Dodam tylko, że w czasie kiedy studiowałam (a nie było to tak dawno) średniowieczne właśnie starano się odmitologizować. Nie poznałam go zatem od tej ciemnej strony, chociaż wiem wszystko o powstaniu i rozkwicie uniwersytetów i towarzystw naukowych. Miałam ochotę więc na jakieś klątwy, czarownice i przesądy, a o tym właśnie jest książka Putka. Bałam się właśnie, że w związku z...
Chciałabym zauważyć, że temat dyskusji nie brzmi: "filmy lepsze od ksiażki" tylko "udane filmy powstałe na kanwie książki". I za taki jak najbardziej "Anię z Zielonego Wzgórza" wraz z wszystkimi częściami uważam. Uwielbiam go. Piękne krajobrazy, wspaniali aktorzy.
"Nadzieja umiera ostatnia"- Halina Biberbaum Hans Hoss- "Wspomnienia komendanta obozu oświęcimskiego"- możesz mieć problemy ze znalezieniem, bo wydali ją pod różnymi tytułami, ale warto poszukać, to jedyna książka w swoim rodzaju- Holocaust z perspektywy kata Stanisława Leszczyńska- "Nigdy nie wolno zabijać dzieci!"- maleńka książeczka opisująca pracę o święcimskiej położnej. Tak, tam rodziły się dzieci!!! Przez ki...
Ekranizacja?? Trochę tego sie znajdzie - bynajmniej nie podchodze do filmów jako czegoś co ma oddać książkę dosłownie. To jest nierealne, ale za to realne jest to, żeby zbudowac dobry film na podstawie dobrej fabuły. Chociaż niekoniecznie dobrej... Ale do konkretow (kolejność przypadkowa): 1. Quo vadis - mówią o wersji amerykańskiej - szczególnie spodobała mi się kreacja Nerona - Bajor nie zrobił tego tak fenomenalnie; 2. Władca Pierścieni...
"Ania z Zielonego Wzgórza"?! Poważnie uważasz, że film jest lepszy od książki? No fakt, jest przyjemny, ale mimo wszystko, jak dla mniepozostaje baaardzo w tyle. Ale de gustibus itd...
Ciężko ogólnie, bo jednak nieczęsto trafia się na film od książki lepszy... Ale faktem jest, że widziałam całkiem sporo nie gorszych od pierwowzoru. Największym problemem jest dla mnie fakt, że nieczęsto sięgam po książki, o których mówią mi, że są złe, więc nie znam wielu spośród przez was wymienionych. Ale do rzeczy: "Ojciec chrzestny" - moim zdaniem lepszy niż książka "Władca..." - nie podobła mi się film, wg mnie gorszy ...
Zdecydowanie "Władca Pierścieni". Moim zdaniem film w pełni oddaje świat Tolkiena.
Ostre słowa są jak szpady. Ktoś, kto posługuje się nimi czasem zręcznie odparowuje cios i już syt chwały myśli, iż wygrał całą walkę. Przez chwilę tak się poczułem i natychmiast przyszło otrzeźwienie. Rozumiem, że tymi wypowiedziami mogłem zranić kogoś niechcący, oddając się gorączce walki. Dlatego odkałdam szpadę i pochylam nisko głowę. Przepraszam Panią, Pani Bożeno, przepraszam jeszcze raz Pana, Panie Erratorze. Przepraszam każdego, kto poczuł...
Ja mam dwóch ulubieńców: Winnetou i Aragorna. Dokładnie nie wiem za co ich lubię, ale chyba za ich szlachectwo, poświęcenie dla przyjaciół i walkę ze złem. Ogólnie za całokształt. Są po prostu wspaniali.
Najatrakcyjniejszy dla mnie jest Gollum. Tuż za nim Bohun a później Sauron, Saruman i Voldemort. Zaraz po Gollumie przydzieliłabym tu jeszcze Rhett'a Butlera, ale on chyba nie do końca jest czarnym charakterem. :-)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)