Autor: Agnimic
Data dodania: 09.03.2010 09:12
1*Jean Reverzy, Plac Trwogi, (4)
Bardzo duszna proza. Przygnębiająca jak dla mnie, beznadziejna, ale w znaczeniu, że mało w niej nadziei, iskry życiowej, pogody ducha, którą od czasu do czasu wykazuje nawet Kłapouchy. Po tej lekturze odnoszę wrażenie, że lekarze - czyli osoby przywracające człowieka zdrowiu i życiu - sami są ludźmi "bez życia", ogarniętymi marazmem, jakby zawsze u progu śmierci. Chyba wybierają ten zawód ci, którzy najbardziej się jej boją, a całe ich życie to rytuały obłaskaw...