Dodany: 17.08.2006
|
Autor: asicha
Na rynku księgarskim pojawiły się niedawno dwie powieści łódzkiego autora Wojciecha Janusza Wiśniewskiego: "Mordeczka" i "Kundle".
Tytułowe Kundle to nazwa wsi, w której między Kazimierzem a Maryśką, wdową po kowalu, rozgrywa się mroczny dramat namiętności. Przygląda mu się syn Kazimierza, Grzesio - utalentowany chłopiec o duszy artysty, obcy wiejskiej społeczności, rozumiany jedynie przez bibliotekarkę Myszkę.
Chłopiec marzy o ucieczce do miasta, o karierze artystycznej. Zdaje nawet do liceum plastycznego, ale konkubina ojca zmusza go do powrotu na wieś. Powiedzie mu się zapewne dopiero druga ucieczka, zamykająca powieść.
O opuszczeniu wsi marzy też Mirka, bohaterka drugiej powieści Wiśniewskiego, która swym zachowaniem i ubiorem stara się upodobnić do Marilyn Monroe. Jej dzieje to nowa wersja odwiecznej opowieści o naiwnej i marzycielskiej Niewinności, ustępującej rychło przed gorzkim Doświadczeniem.
Obie opowieści korzystnie wyróżniają się na tle obecnej "produkcji" literackiej, przede wszystkim rzadko dziś spotykaną tematyką oraz bogatą mazowiecką gwarą, używaną przez postaci i narratorów. Wojciech Janusz Wiśniewski, który wychował się na wsi, a potem przeniósł do dużego miasta, zna tę wiejską rzeczywistość z własnego doświadczenia. Z pewnością najbliższy jest mu nurt literatury reprezentowany swego czasu przez "Konopielkę" Redlińskiego i "Tańczącego jastrzębia" Kawalca.
Dziś książki o takiej tematyce nie są w modzie. Czy powieści Wojciecha Janusza Wiśniewskiego znajdą więc czytelników? Zależy to przede wszystkim od tego, czy są jeszcze miłośnicy ambitnej literatury, portretującej rzadko odwiedzane miejsca naszej biednej i zapitej prowincji. Moim zdaniem warto do tych książek zajrzeć - choćby dlatego, by pamiętać, że jest i taka Polska.
Paweł Spodenkiewicz, "Portret prowincji", 4 grudnia 2000, "Dziennik Łódzki", "Wiadomości Dnia"
[Literackie Studio Wydawnicze Młyn, Łódź 2000]