Autor: adas
Data dodania: 29.09.2013 22:52
Oj, obrodziło w ostatnim czasie spadkobiercami Faulknera. Biorę książkę do ręki i czytam o widmie wielkiego Amerykanina unoszącym się nad daną powieścią. Raczej nie czytam dalej.
Żeby nie było. Nadal uważam Amerykanina za pisarza manierycznego (tak, on też! dlaczego "maniera" kojarzy się wyłącznie negatywnie?), ale genialnego. Wyjątkowego i, mimo podejmowanych prób, jedynego w swoim rodzaju. Spadkobierców bowiem upatrywałbym raczej duchowych niż szukałbym ich pod kątem technik literackich. Pr...