"Kocham życie do szaleństwa", pisze Claude Lanzmann w swojej autobiografii "Zając z Patagonii". Tę miłość widać na każdej stronie książki. Niezrównana inteligencja Lanzmanna, jego ciekawość i temperament poszukiwacza przygód sprawiają, że "Zająca" czyta się z zapartym tchem. Bo Lanzmann przeżył i widział dużo. Jako członek ruchu oporu w czasie drugiej wojny światowej, a później gorący orędownik niepodległości Algierii. Jako przyjaciel Jeana-Paula Sartre'a, Gilles'a Deleuze'a i partner Simone de Beauvoir. Jako autor jednego z najważniejszych filmów o Holocauście, ponaddziewięciogodzinnego "Shoah", którego realizacja trwała dwanaście lat.
Wielka historia splata się w jego opowieści z osobistymi przeżyciami. Lanzmann płacze "z podziwu dla ludzkiego geniuszu", oglądając lądowanie na Księżycu, tablica z nazwą wsi Treblinka porusza go daleko bardziej niż sam obóz śmierci. I widok zająca, który przeciska się pod obozowym drutem zawieszonym zbyt nisko, by mógł tamtędy uciec człowiek.
Ta książka to dzieło na miarę życia, które biegło fascynującymi i niełatwymi torami dwudziestowiecznej historii.
"Filmem »Shoah« Claude Lanzmann zmienił naszą świadomość. Zagłada Żydów stała się dzięki niemu dla człowieka myślącego nieusuwalnym składnikiem XX wieku. W pamiętnikach opisuje wieloletni proces twórczy prowadzący do realizacji tego dzieła i choćby dlatego warto tę książkę przeczytać. Dowiadujemy się z niej też mnóstwo o życiu intelektualnym powojennej Francji, którego autor przez swoje przyjaźnie, miłości i zaangażowanie był pierwszorzędnym uczestnikiem. Ale, co chyba najważniejsze dla czytelnika »Zająca z Patagonii«, Lanzmann jest po prostu znakomitym pisarzem".
Jan Tomasz Gross
"Lanzmann w »Shoah« był pierwszy. Pierwszy obnażył fałsz, obłudę i świętoszkowatość antysemityzmu. W swojej książce opowiada fascynująco, jak do tego doszło. W jakich bólach rodził się film i jakie przyniósł skutki. My, Polacy, w tym zwierciadle powinniśmy się sobie od czasu do czasu przyglądać".
Tadeusz Słobodzianek
"Podążanie za przygodami Claude'a Lanzmanna przypomina lekturę powieści Londona, Hemingwaya czy Kessela. Książka - podobnie jak »Shoah« - niesiona przez strumień życia".
Max Gallo, "Le Figaro Littéraire"
"Ta książka to arcydzieło".
Bernard-Henri Lévy, "Le Point"
[Wydawnictwo Czarne, 2010]