Dodany: 26.04.2016 21:20|Autor: illerup
cytat z książki
Nigdy wcześniej żaden biały mu nie usługiwał, nie wykonywał jego poleceń, nie pytał o pozwolenie. Kiedyś o tym marzył, a teraz poczuł się skrępowany, gdy sekretarka cicho zapukała do drzwi jego gabinetu, a zaproszona do środka zapytała, czy życzy sobie kawę czy herbatę. Poprosił o kawę.
– Białą czy czarną?
Zaskoczyła go tym pytaniem. A zaraz potem przyszło mu do głowy, czy nie była to przypadkiem jakaś aluzja. W tamtych czasach pytanie o kolor kawy mogło mieć polityczny podtekst.
– Poproszę białą – wykrztusił.
– Oczywiście – powiedziała, a Tommy'ego znów naszły wątpliwości, czy pod uprzejmością białej kobiety nie kryły się ironia i wrogość.
Był pierwszym czarnym, który jako radny miejski miał własny gabinet w ratuszu w białym mieście. Poza Tommym Leferolem i czterema innymi radnymi wybranymi w wolnych wyborach pozostali czarni w ratuszu pełnili obowiązki sekretarek, gońców, sprzątaczek i stróżów, kłaniających się w pas, schodzących z drogi z przylepionymi do twarzy uniżonymi, przymilnymi uśmiechami. Przypominali mu ojca błagającego farmerów o pracę i gramolącego się niezgrabnie na skrzynie ich półciężarówek*.
---
* Wojciech Jagielski, "Wypalanie traw", wyd. Znak, 2012, s. 165-166.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.