Dodany: 30.08.2015 13:17|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: W kleszczach lęku
James Henry

"Wszędzie wokół czaiły się lęki"*


Wydawnictwo W.A.B. przypomina XIX-wieczną powieść Henry'ego Jamesa, którą polski czytelnik mógł znać do tej pory jako "W kleszczach lęku", w przekładzie Witolda Pospieszały. Obecnie do naszych księgarni trafiło nowe tłumaczenie – autorstwa Jacka Dehnela. Tytuł "Dokręcanie śruby" nie jest może tak nośny jak wcześniejszy, za to bliższy oryginałowi. Mamy do czynienia z klasyczną powieścią gotycką i – co tu kryć – wysmakowaną prozą.

Na początku grupka przyjaciół zbiera się przy kominku, aby umilać sobie czas snuciem historii o duchach. Douglas, jeden z uczestników spotkania, w Wigilię Bożego Narodzenia odczytuje rozemocjonowanym słuchaczom wyblakły rękopis skreślony ręką od dawna nieżyjącej guwernantki. Bezimienna kobieta wspomina okres, w którym opiekowała się dwójką małych sierot zamieszkałych w starej wiktoriańskiej posiadłości Bly. Sytuacja była osobliwa – wuj Milesa i Flory wymagał od swojej pracownicy, aby nie kontaktowała się z nim w sprawie dzieci i ze wszystkim radziła sobie sama. Początkowo zadanie wydawało jej się łatwe, a sama praca – sielankowa: podopieczni byli niezmiernie grzeczni, doskonale ułożeni i oddani swojej nowej przyjaciółce. Jednak wkrótce zaczęła odczuwać grozę spowijającą dwór. Widziała duchy lokaja Petera Quinta i poprzedniej guwernantki – panny Jessel. Wzajemną relację i śmierć tych dwojga otaczała aura tajemnicy. Ponadto bohaterka zaczęła podejrzewać, że zmarli mogą mieć wpływ na Milesa i Florę. Czy zdołała się temu przeciwstawić? Co właściwie działo się w Bly?

"Dokręcanie śruby" to klasyczny gotycki horror. Akcja rozgrywa się w ponurym wiktoriańskim gmaszysku, na jaw wychodzą przerażające tajemnice, pojawiają się duchy, napięcie rośnie ze strony na stronę. W samym środku tkwi narratorka – jedna z zagubionych, przerażonych heroin nieodzownych dla tego typu literatury. A jednak Henry James wychodzi nieco poza ramy powieści gotyckiej. Skupia się nie tyle na zdarzeniach, co na psychice postaci. Niewiele się tu wyjaśnia. Niezaprzeczalną siłę utworu stanowią znaki zapytania mnożące się ze strony na stronę. Odpowiedzi, jeśli się pojawiają, są niejasne. Cała historia została utkana z niedopowiedzeń, nierozwiązanych zagadek, wątpliwości, domysłów. Mistrzowskim posunięciem było oddanie głosu osobie młodej, niedoświadczonej, nerwowej, a także osamotnionej. Wciągnięty w tę opowieść czytelnik sam musi zdecydować, czy wierzyć bohaterce. Czy mówi ona prawdę? A może obserwujemy jej powolne zapadanie się w obłęd? Kto tu kim manipuluje? Narratorka swoimi podopiecznymi i starą, podatną na wpływy służącą, panią Grose? Duchy – żywymi? A może to Miles i Flora prowadzą z guwernantką wyrafinowaną grę? Czy zjawy rzeczywiście nawiedzają Bly, czy może są wytworem rozbuchanej wyobraźni egzaltowanej panienki? Czy rzeczywiście dwór spowija groza, czy to raczej obsesje bohaterki? I najważniejsze – kto tu i w co gra z czytelnikiem?

Spróbujcie sami znaleźć odpowiedzi. Powieść "Dokręcanie śruby", choć napisana przeszło sto lat temu, dzięki specyficznemu ujęciu tematu nadal może zaskakiwać i przerażać.


---
* Henry James, "Dokręcanie śruby", przeł. Jacek Dehnel, wyd. W.A.B, 2015, s. 57.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2566
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Rbit 03.09.2015 21:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawnictwo W.A.B. przypo... | misiak297
Jako powieść grozy - kiepska. Analiza obsesji i zapadania się w obłęd - lepsza. A prawdziwe delicje czytelnicze można odkryć dopiero gdy zaczniemy szukać poszlak, skąd się wzięła taka, a nie inna kondycja psychiczna głównej bohaterki. Chodzi mi o głęboko ukryte pod płaszczykiem purytańsko pruderyjnego wychowania napięcie seksualne, niedopowiedzenia w tle (śmierć z powodu nieudanego zabiegu usunięcia ciąży; a nawet domniemana pedofilia). Ciekawym, na ile w swym tłumaczeniu Dehnel zwrócił na to uwagę.
Użytkownik: natanna51 05.09.2015 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako powieść grozy - kiep... | Rbit
Jestem po i sama się zastanawiam, kto komu faktycznie tę śrubę dokręcał....biorąc jednak pod uwagę koniec a czytałam w "Kleszczach lęku" w tłumaczeniu Pospieszały/ ciekawa jestem tłumaczenia Dehnela bardzo/ to jednak chyba guwernantka swemu wychowankowi ją dokręciła.
Zgadzam się, że jako powieść grozy jednak nie straszna...natomiast jako książka z kontekstem psychologicznym już tak....
Użytkownik: Melampus 10.06.2016 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawnictwo W.A.B. przypo... | misiak297
Nowe tłumaczenie – autorstwa Jacka Dehnela pod tytułem "Dokręcanie śruby" wcale nie jest nie jest bliższy oryginałowi, chyba że w sensie dosłowności przekładu. Ale nie darmo mówi się, że "dosłowność jest cechą umysłów miernych" i w tym wypadku się to niestety potwierdza. Otóż wyrażenie idiomatyczne "turn of the screw" odpowiada naszemu "dokręcaniu śruby" tylko dosłownie, bo zakres znaczeniowy jest na pierwszy rzut oka różny, co intuicyjnie widzi każdy czytelnik zdezorientowany tym tłumaczeniem. Takie wyrażenia nazywają się "false friends", czyli fałszywi przyjaciele tłumaczy. Nie będę tu wchodził w szczegóły, ale by nie być gołosłownym dodam tylko, że p. Dehnel tłumaczy "downstairs" jako "w dole schodów", co mówi już chyba samo za siebie.
Użytkownik: ma-ruda 06.11.2016 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowe tłumaczenie – autors... | Melampus
Przyłączam się - też nie uważam tłumaczenia Dehnela (przy całej sympatii dla jego osoby) za najlepsze. Po tym, jak nawet bez porównywania z oryginałem wyłapywałam kalki językowe, zajrzałam do angielskiego tekstu i niestety nie podoba mi się to, co wydał WAB. Dobrze, że wydaje się nowe przekłady, a nie jedynie wznawia stare, często mocno modyfikowane lub archaiczne, ale tej próby nie można zaliczyć do udanych.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: