Dodany: 03.05.2015 10:58|Autor: jml2000
"Własne ja"
Mam mieszane uczucia. Książka budziła we mnie na przemian zachwyt, nudę i irytację. W pewnym momencie pojawia się w niej zdanie, że jest to "reportaż z podróży »własnego ja« po tropikach". I to jest dla mnie problem – trochę za dużo tego "własnego ja".
Nie jestem pewna, czy odpowiada mi kierunek, jaki obiera Joanna Bator w swoim pisarstwie. A widać, że to tendencja, bo z każdą jej książką "własnego ja" jest coraz więcej. "Wyspa Łza" stanowi jej szczyt (a może się mylę? :)), to portret własny autorki, a Sri Lanka jest tylko malowniczym tłem do przemyśleń na temat samej siebie.
Książka napisana pięknym poetyckim językiem, ale też momentami przesadnym i ocierającym się o pretensjonalność. Czy miałam do czynienia z arcydziełem, czy kiczem? Nie wiem.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.