Recenzje: „Pielgrzym”
Kompletna, bolesna porażka. Takiego steku bredni nie czytałem od lat, a być może nawet nigdy w życiu. (...) To nie jest dobra literatura. Można oczywiście opowiadać brednie i robić to z wdziękiem, uwodząc czytelnika pozornym kunsztem przekazu i chwytliwością poruszanych zagadnień. Na pierwszy rzut oka taka narracja jest atrakcyjna, może sprawiać wrażenie błyskotliwej, niosącej głębsze treści. Jednak nie da się ukryć prostego faktu: to jest płytkie prześlizgiwanie się po tematach, o których ma się mgliste, skrzywione lub bardzo infantylne pojęcie. Rozpaczliwa próba zaistnienia osoby, która niewiele ma do zaoferowania intelektualnie. Teoretycznie „Pielgrzym” ma być czymś w rodzaju poradnika służącego rozwojowi i wzmocnieniu duchowemu, jednak narrator jawi się w niej jako człowiek o żałośnie słabym charakterze, zupełnie niewiarygodny w roli mentora.
Cała recenzja: Subtelny smak zgniłego pomidora
Oprac. Sylwia_