Dodany: 05.02.2015 18:58|Autor: misiak297

Zapowiedziana zbrodnia


[w poniższej recenzji NIE zdradzam tożsamości mordercy ani istotnych szczegółów fabularnych]


W lokalnej gazecie, którą prenumerują mieszkańcy małego miasteczka Chipping Cleghorn, ukazuje się osobliwe ogłoszenie:

"Morderstwo odbędzie się w piątek 29 października o godz. 6.30 wieczorem, w Little Paddocks. Osobne zaproszenia nie będą rozsyłane"[1].

Pani Swettenham z synem, państwo Easterbrookowie, pastorowa Harmon oraz panny Hinchcliffe i Murgatroyd, powodowani czysto ludzką ciekawością, o wyznaczonej porze zjawiają się w domu Letycji Blacklock. Zapowiada się świetna zabawa. W pewnym momencie gasną światła, a ekscytacja sięga zenitu. Kiedy nieoczekiwanie padają strzały, przestaje być śmiesznie. Okazuje się, że pani domu cudem uchodzi z życiem, ginie za to napastnik. Co się właściwie zdarzyło? Nieudolny napad rabunkowy zorganizowany przez kogoś, kto naoglądał się filmów gangsterskich (jak stwierdza jeden z epizodycznych bohaterów: "tyle zła z tego ciągłego chodzenia do kina"[2])? A może perfidnie zaplanowana zbrodnia? Nic nie jest tak proste i oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Na scenę wkracza panna Marple. Wkrótce dochodzi do kolejnej próby zamachu na życie Letty Blacklock.

"Morderstwo odbędzie się..." to zdecydowanie najlepsza z powieści z panną Marple i zarazem jeden z najlepszych kryminałów w dorobku Agathy Christie. Intryga została utkana wyjątkowo misternie. Nawet jeśli można odgadnąć, kto jest niebezpiecznym mordercą grasującym w Chipping Cleghorn, ułożenie wszystkich elementów tej układanki pozostaje arcytrudne, choć oczywiście możliwe. Dodam tylko, że tym razem panna Marple trafiła na godnego przeciwnika - to jeden z najciekawszych spośród przestępców, których wykreowała Agatha Christie. Portret psychologiczny mordercy został narysowany wyśmienicie. Okazuje się, że za skomplikowaną zbrodnią kryje się przejmujący ludzki dramat. Zresztą jest tu mnóstwo pełnokrwistych bohaterów. Inteligentna panna Blacklock, oddana, poczciwa Dora Bunner, cudzoziemska kucharka Mitzi (ofiara hitlerowskiego terroru) czy mieszkanki Boulders (dwie kobiety żyjące w akceptowanym w lokalnej społeczności związku lesbijskim) to naprawdę ciekawe postaci, które zapadają w pamięć (warto zaznaczyć, że sama Christie po latach doceniła tę powieść zwłaszcza ze względu na bohaterów).

Jak większość książek Królowej Kryminałów, i ta charakteryzuje się wyraziście naszkicowanym tłem społecznym, tutaj szczególnie interesującym. Akcja "Morderstwa..." rozgrywa się jesienią 1945 roku. Anglia - jak i cała Europa - leczy rany po dopiero co zakończonej wojnie. Dawny świat przeminął wraz z dziejową zawieruchą. Nastały całkiem inne, trudne czasy. Wiktoriańskie rezydencje straciły świetność, ogrody są zachwaszczone. Trudno o wykwalifikowaną służbę, pokojówki w schludnych czepeczkach zostały zastąpione przez dochodzące bądź cudzoziemskie gospodynie. Wszędzie plączą się dezerterzy albo wojskowi pozbawieni zajęcia i przychodu. W Chipping Cleghorn widać biedę. Ludzie dorabiają jak mogą. Prowadzą nielegalne interesy na czarnym rynku, wynajmują pokoje (u Letycji Blacklock pomieszkują za opłatą dalecy kuzyni, młoda wojenna wdowa. Gospodyni przygarnia także pozostającą bez środków do życia przyjaciółkę z młodości). W sklepach często panują pustki, trudno o węgiel czy koks; obowiązują kartki żywnościowe, więc cenne są rarytasy z amerykańskich paczek; kwitnie międzysąsiedzki handel wymienny. Podobnie ponury obraz Anglii można znaleźć w innych powieściach Agathy Christie z tego okresu - "Porze przypływu", "Pani McGinty nie żyje" czy "Po pogrzebie". Bardzo ciekawe jest spostrzeżenie panny Marple, która z nostalgią wspomina dawne lata, gdy w danym miasteczku czy wiosce wiedziało się wszystko o wszystkich. W 1945 roku nie jest to takie oczywiste:

"- Po wojnie czasy się zmieniły - podjęła. - Teraz w każdej osadzie, każdym prowincjonalnym miasteczku mieszkają ludzie, którzy nie mają żadnych związków z tym miejscem i jego przeszłością. Kupują pałacowe rezydencje, małe domki przystosowują do swoich potrzeb i wymagań, a wiadomo o nich tyle, ile sami o sobie powiedzą. (...) Ludzie przyjmują ich na słowo"[3].

Powtarzając sobie po latach "Morderstwo odbędzie się..." zauważyłem, jak bardzo zestarzał się przekład Tadeusza Jana Dehnela, powstały bodaj w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Dzisiaj wyraźnie trąci myszką. Spójrzcie: "Czy to twój koncept?"[4], "Już zaczyna być widać efekty"[5], "krzyknął trwożnie"[6], "Zdumieni goście jęli spoglądać jeden na drugiego"[7], "kontenta już z życia i z siebie"[8], "Łapsy, jak pragnę zdrowia!"[9] (czy ktoś dziś jeszcze mówi na policjantów: "łapsy"?), "Ale czemuś nie spodobała się cioci"[10], "Atoli zafascynowało ją miejsce"[11]. Ciekawe, czy dla współczesnego czytelnika będzie to bardziej irytujące, czy czarujące? Muszę też dodać, że w polskim wydaniu zabrakło bardzo istotnej wskazówki (dziś trudno dociec, czy jest to wina tłumacza, czy nieco nadgorliwej korekty). Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu To tylko ciekawostka. Być może w nowszych wydaniach naprawiono ten błąd.

Zawitajcie do Chipping Cleghorn, a na pewno się nie zawiedziecie. "Morderstwo odbędzie się..." to jedna z najlepszych powieści Agathy Christie. Ta recenzja to zbiorowe zaproszenie do lektury. "Osobne zaproszenia nie będą rozsyłane"[12].


---
[1] Agatha Christie, "Morderstwo odbędzie się...", przeł. Tadeusz Jan Dehnel, Wydawnictwo Dolnośląskie, 1999, s. 10.
[2] Tamże, s. 75.
[3] Tamże, s. 129.
[4] Tamże, s. 20.
[5] Tamże, s. 33.
[6] Tamże, s. 36.
[7] Tamże, s. 37.
[8] Tamże, s. 62.
[9] Tamże, s. 71.
[10] Tamże, s. 72.
[11] Tamże, s. 73.
[12] Tamże, s. 20.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7812
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 23
Użytkownik: lutek01 05.02.2015 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: [w poniższej recenzji NIE... | misiak297
Lektura odbyła się.
Już dość dawno, ale potwierdzam, to bardzo dobry kryminałek na zimowy wieczór!
Użytkownik: obserwatorka 06.02.2015 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: [w poniższej recenzji NIE... | misiak297
Mnie nie trzeba specjalnie zapraszać do lektury :) Chętnie po nią ponownie, kiedyś sięgnę :) Zgadzam się, że to świetny kryminał!
Użytkownik: porcelanka 07.02.2015 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: [w poniższej recenzji NIE... | misiak297
Bardzo ciekawa recenzja. Zawsze wydaje mi się, że trudno pisać o kryminałach nie zdradzając nic z intrygi, a jednocześnie zachęcając do czytania (o czym świadczą nieraz noty wydawcy). Tobie się to znakomicie udało. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Użytkownik: Marylek 16.03.2015 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: [w poniższej recenzji NIE... | misiak297
Mam wydanie z Wydawnictwa Dolnośląskiego z 2005 roku. Tłumacz ten sam. Błąd ten sam w rozdziale XI, o którym wspominasz. Później, w rozmowie z panną Marple w kawiarni, Dora też robi błąd, ale to już tłumacz przetłumaczył właściwie. Z tym że, przyznaję szczerze, w trakcie lektury nie zwróciłam na to w ogóle uwagi. Dopiero po przeczytaniu Twojej recenzji. Na tym etapie, na jakim został popełniony, błąd ten nie przeszkadza cieszyć się czytaniem. Teraz - gdy już wiem - drażni.
Użytkownik: misiak297 16.03.2015 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam wydanie z Wydawnictwa... | Marylek
O! W kawiarni Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Niestety tak to jest, niektóre książki Christie są delikatnie okrojone w polskich wydaniach.
Użytkownik: Marylek 16.03.2015 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: O! W kawiarni (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)... | misiak297
Tak, w kawiarni też, ale to już jest przetłumaczone właściwie. Zachowana jest ta forma imienia, która, jak sądzę, jest w oryginale. To jest tam akurat bardzo ważne!

Gdy wspomniałeś o okrojonych książkach, przypomniała mi się seria wydawnicza Rider's Digest, gdzie w jednym tomie znajdują się cztery powieści, ZAWSZE okrojone, skrócone solidnie, pozbawione całych rozdziałów lub ich fragmentów. Ciekawam, czy autorzy wyrażają na to zgodę. Pewnie tak, ale zupełnie nie pojmuję samej idei. Po co ktoś pisze książkę, jeśli potem godzi się, żeby na przykład 1/4 została pominięta w druku?
Użytkownik: misiak297 16.03.2015 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, w kawiarni też, ale ... | Marylek
Czy mogłabyś zacytować to zdanie z kawiarni? U mnie chyba tego nie ma...

Wiesz, na to okrojenie zwracał uwagę tłumacz biografii Herculesa Poirot pióra Anne Hart. W przypisach co i rusz widnieje: "W polskim wydaniu brak tego zdania". Z kolei tłumacz "Sekretnych zapisków Agathy Christie" Currana zwrócił uwagę, że w "Rendez-vous ze śmiercią są wycięte całe rozmowy. Ciekawe, czy Wydawnictwo Dolnośląskie, wydając te pozycje dziś, uzupełnia braki. Jakoś nie sądzę...

A ta seria Ridgest Digest to jest w ogóle nieporozumienie.
Użytkownik: Marylek 16.03.2015 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy mogłabyś zacytować to... | misiak297
Ech, muszę Cię przeprosić, chyba byłam zbyt podekscytowana. Przeczytałam raz jeszcze cały dialog w kawiarni - jednak nie ma tam wiadomej pomyłki. :-/
Użytkownik: misiak297 16.03.2015 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, muszę Cię przeprosić... | Marylek
Właśnie dlatego byłem tak zaskoczony tym, że ją tam odkryłaś:) Czytałem książkę pod tym kątem. I w polskim wydaniu (moim) pomyłki nie było, nie w kawiarni. To nic!
Użytkownik: Marylek 16.03.2015 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie dlatego byłem tak... | misiak297
Hehe, taki to ze mnie uważny czytelnik!
Użytkownik: Raptusiewicz 17.03.2015 03:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam wydanie z Wydawnictwa... | Marylek
Jest jeszcze jeden moment, Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 23.04.2015 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: [w poniższej recenzji NIE... | misiak297
Przeczytałem, choć aż takiego zachwytu jak u Ciebie nie wzbudziła :) Jednak ja ogólnie nie jestem entuzjastą kryminałów - wyjątek robię praktycznie tylko dla A. Christie (i wolę Poirota). Tutaj trochę dla mnie było przegadane i za wiele różnych osób próbuje zmierzyć się z zagadką - oczywiście, negatywne może to być tylko dla mnie, innych zachęci, bo pokazuje różne sposoby myślenia!

Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Ale ogólnie, mimo mych utyskiwań, jest to przyjemne, błyskawiczne czytadło ("Blitzlesenbuch" - to moja prywatna kategoria dla podobnych). Nie razi mnie też anachroniczny język, a wręcz przeciwnie - w końcu akcja dzieje się w czasach, gdy tak się mówiło!

Jedna jeszcze łyżeczka dziegciu do recenzji:
piszesz "dwie kobiety żyjące w akceptowanym w lokalnej społeczności związku lesbijskim" - uważam, że to nadinterpretacja. Może jestem nie dość wrażliwy, ale wg mnie tak między paniami z Boulders, jak i między p. Blacklock i Dorą, jest to zwykła przyjaźń. A ta uwaga przypomina mi zdanie z "Noteki" Lewandowskiego: "gdzie zbierze się dwoje lub troje, tam zaraz wzywany jest seksuolog" ;)

Ale zgadzam się z jednym z przedmówców, że recenzja napisana bardzo sprawnie: mówi wiele, ale zdradza tyle co nic.
Użytkownik: misiak297 24.04.2015 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałem, choć aż tak... | LouriOpiekun BiblioNETki
Przyznaję, Louri, że prowokacja (a raczej epizod Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu jest niepotrzebnym przekombinowaniem. I bez tego dowodów było, aż nadto Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Natomiast nie zgodzę się z tym, że lesbijski związek panien Hinchcliffe i Murgatroyd to nadinterpretacja. One żyły - jak byśmy dziś powiedzieli - w związku butch/femme. Zauważ, jak ukształtowana jest pierwsza z nich - ona wchodzi w stereotypową rolę mężczyzny (ubiór, sposób wyrażania się, jest tam taki moment, w którym narrator zaznacza, że panna Hinchliffe zajęła godne mężczyzny miejsce). Zauważ też, że na końcu jest ta przejmująca scena, w której panna Hinchcliffe zamierza się rzucić na mordercę. Jeśli sobie dobrze przypominam, u Christie takie emocjonalne reakcje są rzadkością.

Agatha Christie nie uciekała od tematyki homoseksualizmu, choć oczywiście nigdy nie stawiała go na pierwszym planie (postaci homoseksualistów pojawiają się w "Pułapce na myszy", "Zatrutym piórze", pierwotnie homoseksualna para miała się także pojawić w "Pani McGinty nie żyje". Na związek panien Hinchliffe i Murgatroyd zwraca też uwagę John Curran w "Sekretnych zapiskach Agathy Christie". Również filmowcy w obu przypadkach (a "Morderstwo odbędzie się świetnie zekranizowano dwa razy, bardzo polecam zwłaszcza starszą wersję, naprawdę wierną), nie pozostawiają wątpliwości co do tego związku.

Co do panny Blacklock i Dory - moim zdaniem tutaj była to tylko miłość czysto przyjacielska. Panna Blacklock współczuła Dorze, czuła się za nią odpowiedzialna i bardzo ją kochała. Swoją drogą to też bardzo ciekawa relacja.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 24.04.2015 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznaję, Louri, że prow... | misiak297
Cóż, nie wiem, co znaczy "związek butch/femme", ale żebym był dobrze zrozumiany - nie oburzyłoby mnie umieszczenie miłości homoseksualnej w książce Christie. Nawet w czytanych obecnie "Pięciu małych świnkach" w pewnym momencie już-już myślałem, że postacie dają jasne aluzje co do takiej relacji pewnych bohaterów (okazało się jednak, że to była moja nadinterpretacja). Natomiast mnie ta emocjonalność nie zdziwiła (mało i dawno czytałem Christie) i obie pary kobiece dla mnie jawią się jedynie parami przyjaciółek :)

Filmów niestety raczej nie obejrzę, bo udaje mi się obejrzeć może jeden film (i to w TV) miesięcznie...
Użytkownik: misiak297 24.04.2015 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, nie wiem, co znaczy ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Trochę uproszczę, ale związek "butch/femme" polega na tym, że jedna z kobiet automatycznie przyjmuje na siebie role i zachowania charakterystyczne dla mężczyzn, a druga właściwe swojej płci. Posłużę się dosyć ryzykownym przykładem (bo nie wiadomo, czy te panie były w związku homoseksualnym, choć wg mnie jest to bardzo prawdopodobne): Konopnicka i Dulębianka. Druga z nich nosiła się "po męsku", a Konopnicka mówiła o niej "Pietrek z powycieranymi łokciami".

Zabawne, że piszesz o homoseksualnych relacjach w "Pięciu małych świnkach". W książce takie relacje są tak delikatnie zasygnalizowane, że właściwie nie jest pewne czy rzeczywiście się tam pojawiają (jest jedna aluzja Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. W ekranizacji (rewelacyjnej. Zdecydowanie mój ulubiony film zrealizowany na podstawie prozy Christie. Prawdziwy psychologiczny thriller) za to otwarcie się o tym mówi - choć byłbym skłonny stwierdzić, że twórcy popełnili nadinterpretację.

Swoją drogą widzę, że sięgasz po moje ulubione tytuły Christie:)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 25.04.2015 08:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę uproszczę, ale zwi... | misiak297
Rozumiem, moja żona widziała kiedyś w autobusie dwóch kolesi, z których jeden był kobiecy w zachowaniu, nawet miał torebkę i kokietował drugiego, siadając mu na kolanach...

Osobiście nie podoba mi się tropienie na siłę homoseksualizmu znanych osób w historii. Było trochę osób, które bezspornie miały tę orientację, trochę takich bóg-wi-co, ale mnóstwu innych wciska się dziecko w brzuch - np. Leszkowi Czarnemu (tu ostatnio u Cherezińskiej) albo Warneńczykowi. Rozumiem, że jest to poszukiwanie legitymizacji, ale z jednej strony antagonizuje strony sporu (a czasem nawet próbuje przeciągać obiektywnych, a niewyrażających w tej kwestii zdania, historyków na którąś ze stron barykady), a z drugiej naciąganie faktów osiąga kuriozalne rozmiary. Przypomina mi to spory o wiarę lub niewiarę Einsteina w Boga, albo postacie w "Auto da fe" Canettiego.

Nie otwieram jeszcze papli w "Pięciu małych świnkach", bo jestem w 2/3 ;p A plan czytelniczy co do Christie mój znasz - zapowiedziałem go w Akcja czytelnicza: "Rendez-vous z Agathą Christie" :)
Użytkownik: misiak297 25.04.2015 08:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, moja żona widzi... | LouriOpiekun BiblioNETki
Z tego co wiem, relację butch/femme odnosi się tylko do kobiet. No ale zdarzają się różne związki:)

Myślę, że tropienie homoseksualizmu na siłę owszem jest niewłaściwe. W przypadku Konopnickiej i Dulębianki ich związek był bardzo prawdopodobny. Z wymienionych przez Ciebie przykładów - źródła historyczne rzeczywiście podają, że Warneńczyk był gejem. Przy okazji tej dyskusji przypomniały mi się też plotki o tym, że Christie była lesbijką (ktoś miał to rozstrzygnąć przy pisaniu jej nowej biografii), ale nie widzę podstaw do takich stwierdzeń.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 25.04.2015 08:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego co wiem, relację b... | misiak297
A ja czytałem o książce Kolumb: Historia nieznana (Rosa Manuel) , gdzie udowadnia się, że Kolumb był potomkiem Warneńczyka - teoretycznie można udowodnić wszystko ;D Zapewne nie brakuje osób, które utrzymują, że król Artur miał romans z Galahadem, albo że wręcz całe zgromadzenie Rycerzy Okrągłego Stołu to tzw. "gejownik" ;)
Użytkownik: misiak297 25.04.2015 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja czytałem o książce K... | LouriOpiekun BiblioNETki
:)
Użytkownik: margines 06.11.2015 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: [w poniższej recenzji NIE... | misiak297
Mnie w tej książce Christie jak poprzednio zmyliła (i to kilkukrotnie) à propos ofiary, mordercy, ale też zagmatwała mi akcją tak, że pogubiłem się trochę w winowajcach całości...
„Morderstwo...” urzekło mnie swoją „angielskością” (może to i wina mojego zachłyśnięcia się oglądanym serialem), ale... zaskoczyła mnie doszczętnie jedna sprawa!


Że już nawet Christie wiedziała o „terrorystach biblionetkowych”!

Tak, tak! Wiem, że we wpisach ma być bez „wycieczek osobistych”, ale... dla dobra sprawy zostanie mi to zapomniane:)

„- To prawdopodobne. [...] Gdy ktoś się uprze i rzeczywiście zechce pożyczyć człowiekowi książkę, na nic wszelkie wykręty!” (s. 190 - żeby ktoś nie miał wysoce nieuzasadnionych pretensji, że „bujam”, a gdyby miał to... polecam powtórną lekturę).
Użytkownik: jolekp 07.01.2017 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: [w poniższej recenzji NIE... | misiak297
No i pierwsza powieść o pannie Marple już za mną! A że obiecałam komentarz, więc będzie komentarz.

Jeśli chodzi o staroświecki język, to ja akurat bardzo to lubię w przypadku powieści Agathy Christie. Nie są to archaizmy, które utrudniałyby zrozumienie tekstu, a zdecydowanie dodają uroku i klimatu. Natomiast akurat w moim wydaniu (Wydawnictwo Dolnośląskie, ) chyba niezbyt popisała się redakcja i np. Patrick w okolicach dwudziestej strony przekształcił się w swojskiego Patryka i został nim już do samego końca. Poza tym zdarzyło się sporo literówek i błędów interpunkcyjnych. I - najbardziej kuriozalny przypadek - na liście panny Marple widnieje "emerytura", która za chwilę zmienia się w "starczą zapomogę", żeby na koniec znów stać się "emeryturą". Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Ale dajmy spokój z technikaliami. Zagadka jest chyba jedną z bardziej skomplikowanych, z jakimi miałam do czynienia u Christie (choć co prawda nie czytałam jeszcze za wiele). Niby co chwila miałam jakieś nowe podejrzenie (i częściowo nawet miałam słuszność), ale nijak mi się nic nie chciało złożyć w całość. Cóż za mistrzowskie mylenie tropów! Prawie się zapowietrzyłam z wrażenia :). I bohaterowie też są świetni jak rzadko - taka np. Mitzi to czysta rewelacja. A co do pań z Boulders, to przyznam, że przy już przy pierwszym ich opisie zaczęłam się zastanawiać czy Christie naprawdę wstawiła lesbijską parę do swojej książki, czy to mój mózg już jest skrzywiony (na pewno jest, ale to swoją drogą :P) i widzi rzeczy, których nie ma. Cieszę się, że to nie tylko ja :D. I chyba jednak wolę pannę Marple od Poirota.

Dziękuję serdecznie, Misiaku, za polecankę :).
Użytkownik: misiak297 07.01.2017 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: No i pierwsza powieść o p... | jolekp
A ja dziękuję za podzielenie się wrażeniami:)

Które wydanie miało tyle błędów?
Użytkownik: jolekp 07.01.2017 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja dziękuję za podziele... | misiak297
Wydawnictwo Dolnośląskie, 2005
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: