Dodany: 21.07.2009 15:59|Autor: mchpro
A jednak są mężczyźni, którzy kochają kobiety
Ktoś kiedyś powiedział, że nie będzie prawdziwego równouprawnienia, dopóki mężczyźni nie zaczną się skarżyć na dyskryminację ze strony płci przeciwnej. Na tę chwilę musimy chyba jeszcze trochę poczekać. Książka „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” opatrzona jest w kolejnych rozdziałach mottami, które mają ilustrować niełatwą sytuację kobiet w Szwecji - kraju, zdawałoby się, bardzo dla nich przyjaznym.
Stieg Larsson, feminista z przekonania, mężczyzna kochający kobiety, w swojej powieści wiele miejsca poświęca bolesnemu często zderzeniu męskości i kobiecości. Jednak, na szczęście dla miłośnika kryminału, powieść Larssona to przede wszystkim precyzyjnie i dynamicznie opowiedziana intryga.
Mikael Blomkvist, znany dziennikarz ekonomiczny, zostaje skazany w głośnym procesie o zniesławienie. Wtedy właśnie zgłasza się do niego leciwy potentat finansowy Henrik Vanger z niezwykłą propozycją. Oficjalnie Blomkvist miałby napisać historię rodu Vangerów, magnatów przemysłowych, w rzeczywistości jednak ma przeprowadzić prywatne śledztwo i znaleźć mordercę Harriet Vanger, która w tajemniczych okolicznościach znikła podczas zjazdu rodzinnego w 1966 r.
Drugą ważną postacią jest Lisbeth Salander - specjalistka od zdobywania poufnych informacji, która pomaga Blomkvistowi w rozwiązaniu kryminalnej zagadki. Jest osobą niezbyt przystosowaną do społecznych konwenansów. Nie skarży się policji, gdy spotyka ją krzywda, lecz bierze sprawiedliwość we własne ręce. Przyczynia się także do śmierci seryjnego gwałciciela i mordercy, kolejnego z mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet.
Historia napisana przez Larssona to bezkompromisowa opowieść o mrocznych stronach Szwecji. Autor nie obawia się wspominać o okresie w historii kraju, gdy oficjalnie neutralna Szwecja flirtowała z hitlerowskim faszyzmem. Okazuje się, że spokrewniony z nazizmem antysemityzm również nie jest Szwedom obcy.
Pisarz sądzi, że państwo dobrobytu psuje się od głowy. W celu zilustrowania tej tezy autor posługuje się historią fikcyjnego rodu Vangerów oraz postacią rekina finansjery Wennerströma. Swoimi obserwacjami wyprzedza jakże aktualną obecnie debatę na temat chciwych kapitalistów, którzy w pogoni za szybkimi zyskami doprowadzili świat do kryzysu. Interesujący wątek stanowią także spostrzeżenia dotyczące etyki dziennikarskiej i sytuacji wolnych mediów w kraju o ugruntowanych tradycjach wolności słowa.
Stieg Larsson był znanym szwedzkim dziennikarzem o lewicowych przekonaniach. Ceniono go jako eksperta od ruchów faszystowskich i organizacji skrajnie prawicowych. Zmarł nagle na atak serca w listopadzie 2004 roku, tuż przed ukazaniem się pierwszej części kryminalnej trylogii „Millennium”. Kilkanaście milionów egzemplarzy sprzedanych książek, tłumaczenia w ponad 40 krajach, filmy nakręcone na podstawie napisanych przed śmiercią powieści - tego wszystkiego Larsson nie dożył.
Musiał być on niezwykle bystrym obserwatorem rzeczywistości społecznej, skoro w jednej powieści potrafił, nie wychodząc poza kryminalną konwencję, opowiedzieć szokującą historię rodzinną, stworzyć powieść obyczajową z życia dziennikarzy i skonstruować thriller oparty na znajomości mechanizmów współczesnej ekonomii.
Dotychczas powieść kryminalną rodem ze Szwecji reprezentowali Maj Sjöwall i Per Wahlöö oraz Henning Mankell. Teraz mamy Stiega Larssona, kolejnego Skandynawa, który potrafił pisać powieści kryminalne z mocnymi akcentami społecznymi. Pozostaje nam jedynie żałować, że autor nie napisze już niczego więcej.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.