Dodany: 29.04.2014 19:20|Autor: Sylwia_

4 osoby polecają ten tekst.

Rozpoczęło się wielkie liczenie - "Kroniki raka" wspierają akcję





Kiedy po raz pierwszy zdiagnozowano raka? Czym próbowano leczyć go w najdawniejszych czasach? Czy rzeczywiście regularne spożywanie warzyw może uchronić nas przed nowotworem? Czym tak naprawdę jest rak? Dlaczego powstaje?

Odpowiedzi na te pytania szuka uznany autor książek popularnonaukowych George Johnson w niezwykłej pozycji – "Kroniki raka". Są one w równym stopniu „biografią” raka, jaki i opowieścią o zmaganiach Nancy, żony autora, z jej chorobą. To poruszająca i zarazem przebogata w historyczne fakty podróż w czasie. George'owi Johnsonowi udało się połączyć dwie narracje: bardzo prywatną i popularnonaukową.

Pasjonująca, przebogata w rzadko przytaczane fakty i jednocześnie poruszająca z uwagi na głęboko osobistą perspektywę książka George’a Johnsona na każdym kroku zaskakuje, wiele tłumaczy, objaśnia, momentami bywa szokująca, ale przy okazji daje nadzieję, że tajemnicę choroby uda się kiedyś zgłębić i dzięki temu jeszcze raz wygrać ze śmiercią.


"Kroniki raka" można kupić LINK TUTAJ.

Część dochodu ze sprzedaży książki zostanie przekazana na rzecz kampanii "Policzmy się z rakiem".

"Policzmy się z rakiem" to całoroczna inicjatywa zagrzewająca do walki z rakiem. Z pomocą portalu policzmysie.pl powstaje wspierającą się społeczność osób, które walczą z rakiem, wygrali z nim oraz tych, którzy wspierają najbliższych w pokonywaniu choroby.

Raz w roku, podczas wybranego majowego tygodnia, przeprowadzane jest w Internecie WIELKIE LICZENIE wszystkich tych, którzy chcieliby zamanifestować swoje wsparcie dla osób zmagających się z chorobą nowotworową.

Chcesz dołączyć do akcji? Link do strony: www.policzmysię.pl.




Źródło: materiały prasowe
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 17
Użytkownik: Meszuge 18.05.2014 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy po raz p... | Sylwia_
Przyczynek do historii nachalnego, agresywnego marketingu i reklamiarstwa. Kogo, tak naprawdę, interesuje historia jakiejś choroby? Ilu ludzi w Polsce kupiłoby to coś bez walących po oczach banerów reklamowych? Łatwo sprawdzić… Kiedy ostatnio kupiłeś/łaś i czytałeś/łaś książkę (książkę, a nie artykuł!) na temat dziejów cukrzycy? Zapalenia wyrostka robaczkowego? Żółtaczki? Wrzodów na żołądku?

Smutno się robi, kiedy uświadamiamy sobie, że rzeczywiście współczesnemu konsumentowi można sprzedać absolutnie wszystko, byle to odpowiednio zareklamować.
Użytkownik: Sylwia_ 18.05.2014 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyczynek do historii na... | Meszuge
Myślę, że interesuje. Pamiętam, że "Cesarz chorób" wyd. Czarne (też historia raka) wywołał spore zainteresowanie u recenzentów i czytelników. A tutaj dodatkowo oprócz lektury samej książki czytelnik włącza się jeszcze w kampanię społeczną.
Użytkownik: Meszuge 18.05.2014 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że interesuje. Pam... | Sylwia_
Sprzedaż wiązana? 2 w 1? Kolejny element reklamy... :-(
Użytkownik: Marylek 18.05.2014 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyczynek do historii na... | Meszuge
"Kiedy ostatnio kupiłeś/łaś i czytałeś/łaś książkę (książkę, a nie artykuł!) na temat dziejów cukrzycy? Zapalenia wyrostka robaczkowego? Żółtaczki? Wrzodów na żołądku?"
Alkoholizmu?

Ilu ludzi, tyle zainteresowań. O jednej chorobie można pisać, a o innej nie?
Użytkownik: Meszuge 18.05.2014 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kiedy ostatnio kupiłeś/ł... | Marylek
Nie chodzi o pisanie/niepisanie. Chodzi o manipulacyjną, agresywną, nachalną reklamę.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.05.2014 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyczynek do historii na... | Meszuge
He, he... gdyby ktoś napisał, to pewnie bym przeczytała, bo historia medycyny i historie z medycyną w tle to jeden z moich ulubionych obszarów lekturowych; na razie mam za sobą kilka książek popularnonaukowych/ dokumentalnych na temat chorób psychicznych, epidemii i nowotworów (w tym wspomnianego poniżej "Cesarza wszech chorób"), bo akurat tym się jacyś autorzy zainteresowali. Cukrzyca? Zasługiwałaby jak najbardziej! O książce na jej temat nie słyszałam, natomiast oglądałam kiedyś bardzo udany film (miniserial?) o odkrywcach insuliny.
Moim zdaniem badania nad metodami ratowania ludzkiego życia są co najmniej równie interesujące, jak nad kwazarami na przykład, a przy tym ciut bardziej pożyteczne :-).
Użytkownik: Marylek 18.05.2014 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: He, he... gdyby ktoś napi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tak samo pożyteczne jest szerzenie wśród społeczeństwa wiedzy. I wiadomości na temat chorób, szczególnie takich, które kiedyś były tabu.
Użytkownik: aleutka 18.05.2014 18:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyczynek do historii na... | Meszuge
No coz, wbrew pozorom ksiazki z historii medycyny nie sa niczym nowym, zawsze cieszyly sie pewna popularnoscia*, bo inaczej by ich nie wydawano. Reklamowanie ksiazek siega wieku XIX bodajze a moze i wczesniej i samo w sobie nie jest czyms moralnie nagannym o ile nie klamie na temat zawartosci ksiazki.

Prywatnie dodam, ze jesli ksiazki z historii medycyny przyczynia sie do zmniejszenia liczby ludzi, ktorzy twierdza, ze ta podla cywilizacja z jej aspiryna, szczepieniami, antybiotykami i srodkami przeciwbolowymi jest be, bo kiedys to czlowiek zyl zgodnie z natura - to sa to bardzo wazne i potrzebne ksiazki.

*Choc pamietam, ze jakas blogerka cytowala wydawce, ktory twierdzil, ze ksiazek z historii medycyny nie oplaca sie w Polsce wydawac. Sprzedaje sie natomiast II wojna swiatowa. I to widac w naszej debacie publicznej mam wrazenie, komentowala ta blogerka....
Użytkownik: imogena 19.05.2014 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyczynek do historii na... | Meszuge
Niestety, będą kupować. Polacy to straszni hipochondrycy, tym bardziej Polki (stwierdzam to z przykrością). A strach przed rakiem jest bardzo, BARDZO medialny.
Użytkownik: aleutka 19.05.2014 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, będą kupować. P... | imogena
No to w sumie chyba dobrze, zeby kupowali na ten temat rzetelne medyczne ksiazki pokazujace problem w perspektywie historycznej? Z tego co rozumiem z opisu ta ksiazka jest podparta solidna wiedza. To co mowisz tylko potwierdza, ze warto te ksiazki popularyzowac i reklamowac.
Użytkownik: imogena 19.05.2014 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: No to w sumie chyba dobrz... | aleutka
Fakt, nie spojrzałam na problem z tej strony. Jasne, że zdecydowanie lepiej, żeby ludzie czerpali wiedzę z takich książek niż z różnych bioenergoczarówmarów.
Użytkownik: Marylek 19.05.2014 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: No to w sumie chyba dobrz... | aleutka
Właśnie tak! Oby jak najwięcej tego typu akcji, reklam społecznych, uświadamiania i edukacji.
Użytkownik: Szeba 19.05.2014 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, będą kupować. P... | imogena
Hipochondrycy? Hm. A podobno zagonić nas, Polaków, a zwłaszcza Polki do lekarza, na badania, przekonać do zdrowego odżywiania, dbania o zdrowie, to rzecz granicząca z cudem.
A u mnie, wokół, hordy chorych na raka, hipochondryków nie za bardzo.

Jedną rzecz mieć trzeba na względzie: na niektórych zbyt nachalna promocja zrobi wrażenie zupełnie inne od zamierzonego i osiagnie skutek odwrotny. Czy warto?
Użytkownik: Eida 19.05.2014 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Hipochondrycy? Hm. A podo... | Szeba
Z moich własnych doświadczeń wynika, że to jednak mężczyzn trudniej namówić na badania profilaktyczne, o zdrowym odżywieniu już nie wspominając...

Kampanie społeczne swoją drogą, ale wydaje mi się, że o badaniach profilaktycznych powinni przede wszystkim informować (i zachęcać do nich) lekarze pierwszego kontaktu. Niestety osobiście nigdy się z tym nie spotkałam.
Użytkownik: Szeba 19.05.2014 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Z moich własnych doświadc... | Eida
Zgadzam się, choć publiczna ocena zależy od podanego kontekstu. Zwykle spotykam się z biadoleniem, że kobiety nie korzystają z zaproszeń na badania, bo zwykle to do kobiet takie zaproszenia są kierowane. Mężczyzn raczej w ogóle się w tym pomija.

A lekarze pierwszeg kontaktu, bywa i tak, że odradzają, albo w ogóle mają opory przed tym wszystkim, co w pięknych reklamach i akcjach uważa się i przedstawia za działania oczywiste i jako minimum.
Dlatego kiedy słyszę, że Polacy to hipochondrycy, czy hipochondrycy bardziej, niż inni, to trochę mi to nie pasuje ;)
Użytkownik: aleutka 19.05.2014 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Hipochondrycy? Hm. A podo... | Szeba
Pytanie, czy ta promocja jest zbyt nachalna. Wiem, ze od tego sie zaczela cala dyskusja. Ach, hucpa i reklamiarstwo. Zdumialo mnie to, bo zupelnie tego tak nie odczuwam.
Z newsletterow i portali (jesli juz natrafiam na reklamy ksiazek) wysypuja sie na mnie reklamy innych zgola tytulow (na przyklad 50 twarzy pewnego pana). Kiedy guglam Kroniki raka wyskakuja mi jedynie standardowe notki w ksiegarniach internetowych, czyli ani wiecej ani mniej niz wiekszosc ksiazek. Wydawca polaczyl sily z portalem ksiazkowym i kampania spoleczna majaca szlachetny cel. No rzeczywiscie reklamiarstwo i nachalnosc pierwszej wody, tylko ubolewac nad upadkiem obyczajow.
Użytkownik: Szeba 19.05.2014 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Pytanie, czy ta promocja ... | aleutka
No nie wiem, ja dostałam też wcześniej spam na dwie poczty i mam wrażenie, że jeszcze gdzieś ciągle daje mi ten tytuł po oczach, ale tu mogę się mylić, bo może to jednak na Biblionetce i ponieważ często wchodzę, to często widzę.
Ja w zasadzie nie uważam, żeby ta akurat promocja była zbyt nachalna, raczej przypomina inne. Nauczyłam się też już chyba trochę ignorować tak oczywiste rzeczy, jak tamten spam zignorowałam, co najwyżej pocmokałam pod nosem ze zniecierpliwieniem. Moja uwaga o odwrotnym efekcie była ogólna.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: