POLACY NIE CZYTAJĄ KSIĄŻEK!!!
Kilka o może kilkanaście dni temu nasz cudowny kraj obiegła informacja, że „Polacy nie czytają książek” Biblioteka Narodowa i OBOP podały wyniki czytelnictwa w Polsce za rok 2008, które okazały się fatalnymi.
Według ich badań tylko 38% respondentów zadeklarowało, że przeczytało przynajmniej jedną książkę drukowaną. Niektórzy w swoich rozważaniach na ten temat poszli w drugim kierunku uznając, że w Polsce mamy blisko 60% idiotów i analfabetów, którzy nie wiedzą co to książka i do czego służy.
Nikt natomiast nie zadał sobie trudu, aby zastanowić się dlaczego mamy taki słaby wynik i czym on jest spowodowany. Dlaczego nasz poziom czytelnictwa jest jednym z najniższych w Europie.
Odpowiedź jest prosta i banalna, w Polsce nie ma tendencji aby zainteresować Polaków czytelnictwem, lepiej jest ich karmić stekiem bzdur, tonami niepotrzebnych informacji, np. dlaczego Pan prezydent RP i premier nie mogą się dogadać kto polecić na szczyt Unii, czy takie informacje są niezbędne do życia przeciętnemu polakowi, czy to go naprawdę obchodzi?
Faszerują nas w telewizji i radiu reklamą, ale czego, jak zamienić 10 rat w różnych bankach na jedną i na tym nie stracić, oczywiście jest to bujda, w każdym przypadku klient jest bity przez banki i nic tego nie zmieni, która pasta wybiela lepiej zęby, czy zakupy robić lepiej w Tesco, Biedronce czy Auchan, czy podpaski są lepsze te ze skrzydełkami czy bez, czy lepiej kupić Peugeota, Volkswagena albo Citroena, ta informacja jest szczególna i niezbędna dla przeciętnego Kowalskiego, który w naszej drugiej Irlandii niejednokrotnie nie ma na chleb, która przyprawa do rosołu ma płaski, a która głęboki smak, przykładów można przytaczać bez lichu, jest ich tysiące.
Natomiast należy zwrócić uwagę na fakt czy podczas tych wstawek reklamowych, była choć jedna reklama promująca czytelnictwo w Polsce?, jak dobrze sięgnę pamięcią nie przypominam sobie, a może się mylę? Jeżeli tak to niech mnie ktoś oświeci. Chyba była jedna reklama dorośli czytają dzieciom, ale jakoś szybko zniknęła z anteny. To czy owak, jeżeli chcemy coś poprawić, aby czytelnictwo było u nas większe to je po prostu promujmy.
W Polsce czytają tylko pasjonaci, garstka ludzi, którzy bez żadnego przymusu odwiedzają księgarnie i szukają coś dla siebie, jest jeszcze jeden istotny problem upadku czytelnictwa w Polsce, biblioteki likwidowane jedna po drugiej, bo nie opłaca się ich utrzymywać, a te które jeszcze istnieją nie kupują żadnych nowych książek no bo za co, skoro nie mają nawet na zapłacenie prądu, ale czy kogoś to w ogóle obchodzi, czy komuś na tym zależy, aby coś zmienić.
Wydaje mi się że nie, ponieważ nad powszechnym naszym kretynizmem polegającym na wstręcie do słowa drukowanego, załamują ręce przedstawiciele tzw. elit. Wydaje im się, że baranami, kretynami, ignorantami łatwiej jest rządzić i manipulować, niż ludźmi światłymi, oczytanymi, wyedukowanymi ale czy słusznie?
Następną sprawą jakże istotną w naszym kraju to ceny książek, które niekiedy dochodzą na sam szczyt absurdu, książka powinna być tania, ogólnie dostępna dla każdego nawet Kowalskiego, który przecież skończył szkołę i analfabetą nie jest, a czytać potrafi. Państwo powinno wspomóc wydawnictwa, dotować książki, promować ich autorów, a tego nie robi, dlaczego?, bo widzi w nas swoich konkurentów, ludzi którzy poprzez zdobytą wiedzę z książek mogą okazać się lepsi i wygryźć ich ze stołków, a do tego dopuścić nie można.
Lepiej trzymać czytelnictwo na takim poziomie aby konkurencja była mniejsza i poprzeczka niżej zawieszona, (wystarczy spojrzeć na reformy programu nauczania w Polsce).
Dobrze, że wśród nas myślę tutaj o użytkownikach BiblioNETki są ludzie którzy choćby poprzez tą stronę promują czytelnictwo, wymieniają się doświadczeniami nie dając się tym, którzy czytelnictwo w Polsce chcą zniszczyć.
Pozdrawiam: shantaram
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.