Dawno, dawno temu (ale to nie jest bajka) przeczytałem książkę (a może nawet kilka z cyklu). Niestety, nie pamiętam dziś ani autora, ani tytułu, jedynie kilka detali z fabuły. Może ktoś z Was skojarzy, jaka to książka.
Z pewnością była to książka fantasy. Głównym bohaterem był chłopiec, sierota. Jego matka, umierając, powiedziała mu, jak ma na imię. Słowo to jednak w rzeczywistości było słowem mocy. Magia w świecie książki była od tych słów uzależniona. Im ktoś ich znał więcej, tym potężniejszy się stawał. Kolejna postać, którą pamiętam jest bardzo charakterystyczna, gdyż w rzeczywistości składa się na nią 6 osób, które padły ofiarą zaklęcia sekwencyjnego i mogą zajmować swoje miejsce w zależności od potrzeb (jest wśród tych osób wojownik, uczony, włamywacz...). Kojarzę też jakiegoś władcę, który padł zdaje się ofiarą klątwy i nie mógł dotknąć żadnej kobiety, bo je parzył. I na koniec - choć tu już nie jestem pewien, czy to ta sama książka - wydaje mi się, że główny bohater widział magię i zaklęcia w postaci różnokolorowych nici, wstąg czy czegoś w tym rodzaju.
Z góry dziękuję za pomoc.